Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beataao

wlasnie mi facet zrobil awanture ze syf w domu

Polecane posty

natania powiedz mu ze skoro nie chce zmywac, ty tez nie, to jedyne wyjscie to kupienie zmywarki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys wracam do domu z pracy, zamykam drzwi i ku swemu zdziwieniu słyszę głos mojego faceta ( wrócił wcześniej )Głos dobiega z kuchni ,,kochanie, to przeznaczenie, że jesteś...". Myślę sobie, oho, będzie jakaś niespodzianka, albo coś miłego. Ale on kończy zdanie ,,...bo właśnie zacząłem zmywać. Dokończysz ."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julitko nie rozumiem Twojego zachowania. Nie ma w nim zadnego sensu. Przeszkadza Ci, ze facet balagani i nie sprzata po sobie, ale i tak po nim sprzatasz? Przestan mu te gacie, skarpetki i koszule prac. Az w koncu pojdzie do pracy w brudnej, naje sie wstydu i sie nauczy. Tak mowicie, ze mamusie nie ganialy, ze sprzataly po synkach. Mnie i moja siostre mama tak samo ganiala do sprzatania i ja jestem (z lekka :classic_cool: ) pedantka a moja siostra to chyba moglaby w smietniku mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natania
Och jak ja maze o zmywarce!!!!!!!!!! Juz nawet wiem jak przerobic kuchnie pod ten projekt. Nie cierpie zmywac garow!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chcialam zmywarke ale mam za mala kuchnie, moj maz biezrze mnie na przetrzymanie czasami, czyli mowie mu wieczorem po obiedzie "zrobilam obiad, pozmywasz dobrze?" "tak ale pozniej", no ok przeciez nie jestem jakis gestapo, ale ten wieczor przedluza sie czasami do nastepnego dnia, i do tego czasu jest stos obeschnietych garow, czasami sie wkurzę ze nawet wody nie moge nalac i pozmywam ale czesciej przekladam, zaciskam zeby i czekam... narzeka ze poschly, ze trudno umyc, a ja wtedy mowie "bo to mialo byc wczoraj" ale milutko i grzecznie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam i nie wierze.wy naprawde pozwalacie po sobie tak jezdzic? moja znajoam jak nie miala pracy,to caly dzien siedziala na kompie i grala w jakies strzelanki,ba nawet sie z nim nie kladla,bo grala! obiadu nie bylo,sprzatania nie bylo,czasem zakupy zrobila.on jej cos czasem w zartach powiedzial,ale niegdy tak bezposrednio i chamsko! druga byla na bezrobotnym i to samo.znaczy sie w miare trzymala porzadek i obiad byl,ale bez przesady,zeby pana obslugiwac. ja czasem nie odkurzam 3 tygodnie bo nie mam weny,tylko kwiatkow pilnuje,bo by zdechly.mamy podzielone miedzy soba pokoje-ja kuchnia,dzienny,sypialnia.on swoje biuro,lazienka i jeszcze jeden pokoj.ja sie nie czepiam jego,on mnie.zreszta my to takie typy,ze nie lubimy wypominac,bo potem tobie byc wypomniane,a po co sie scinac o jakies durne okruszki lub kurz?dla mnie to niedorzeczne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja mam na tyle dobrze,ze moja tesciowa go dobrze wychowala.babka cieta,tak ze mnie czasem wkurzy nawet,ale synek chodzi jak w zegarku.stalowa zasada,ze jak ja gotuje,to on zmywa.zreszta u mamy musial wiecej robic niz ze mna:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natania
jak ja po obiedzie pytam mojego meza czy pozmywa to z wielkim usmiechem na gebie odpowiada, ze tak sie najadl, ze teraz musi odpoczac!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak szczerze zalezy kto ma JAKI charakter, ja choc w domu rodzinnym nie sprzatalam wcale anie nie gotowalam w ogole, to mam wku...rw jak widze kurz w domu, brudne gary, brudna kuchenke itp. po prostu taka jestem, nie wyobrazam sobie ie odkurzac 3 tygodni, moj maz ma wiekszy dystans ale i on nie cierpi jak jest brud w domu, tylko dla mnie ta granica brudu jest wezsza dla niego musi byc porozwalane i piasek od psow na podlodze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goshialinka, Ale mnie przeszkadza, że jest bałagan. Mieszkamy chwilowo w kawalerce i na prawdę mała kupka ciuchów robi wielki bałagan w mieszkaniu. Poza tym jeszcze kot dochadzi do tego...pełno sierści, nanoszony piasek z kuwety, jakieś podarte przez niego papierki.A druga rzecz, wole sama sprzątnąć niż znowu wałkować to samo ,,sprzątnij po sobie, pozmywaj". znowu słuchanie jego narzekań ,,jestem zmęczony, za chwilę itd" Ja nie jestem nie wiadomo jaką pedantką, ale nie lubię też siedzieć w bałaganie. Niedługo kończymy budowę domu...muszę jednak jakoś zachęcić faceta do pomocy, bo przepadnę :( 4 sypialnie, salon, kuchnia i do tego jeszcze ogród dojdzie...a po sąsiedzku jego matka pedantka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szanuja, ale nie chce im sie raczej ja tez tak robie tylko uzywam slowa "kotek" ale nie bede koloryzowac, moj facet nie lubi robot domowych i juz, zmusi sie jak musi, jak go zmusze, czasem wypadnie z czyms fajnym typu jego pyszne placki ziemn iaczanne ale to nie jest czeste, z tym ze jak teraz pomyslalam to ja tez co dzien obiadkow nie robie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natania
nie powiedzialabym, ze mnie nie szanuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie tez nie rozumiem czemu pyta.jesli ja gotuje i on nie zmyje,to moze byc pewien,ze wiecej obiadu spod mojej reki nie dostanie.sracie sie z nimi jak z ksiazatkami. 3 tygodnie bez odkurzania-no dobra,czasem przejade w kuchni pod blatem zmiotka,bo w sumie tam sie najwiecej kumuluje ;) wydaje mi sie,ze jak ktos szanuje kogos i jego prace,to w samym akcie wdziecznosci pozmywa.wszyscy moi znajomi przychodzac do mnie na obiad potem zmywaja,tak samo ja robie u nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julitko musisz byc konsekwentna, bo inaczej nigdy go nie nauczysz. To tak jak z dziecmi, jesli poweisz nie to jest nie. Dziecko moze skakac, krzyczec, plakac itd. ale nie to jest nie. Tak samo z facetem, nie jestes jego sluzaca, zeby po nim sprzatac. Nawet jego koszule prasowac. Facet nie ma 3 lat. Przepadniesz kolezanko, przepadniesz, bo wolisz go wyreczyc, ale chcialabys, zeby zaczal po sobie sprzatac. Postaw go do pionu juz dzisiaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech sam posprząta, jebany masz meza, prace, dom...? bo mam wrazenei ze masz 17 lat i ze caly swiat nalezy do ciebie a zycie bedzie takie jak bedziesz chciala... kochana codziennosc plata nam figle nie raz, przyklad: mial pozmywac, przyjechal po pracy jeden klient, drugi, siedzi na hali do godz 21 od 7 rano, i powinnam pewnie wpasc z ryjem o 17 kiedy konczymy prace ze jeszcze nie stoi przy zlewie??? drugi przyklad: chcialam murek w ogrodzie, ale nie widzialam co i jak, poswiecil czas po pracy do poznego wieczora zeby zrobic murek, nie pomagalam w ogole prawie, i pewnie on moze sie poswiecic dla mnie ale ja dla niego nie bo sie nie szanuje??? nie skomentuje juz bo nie ma co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do domu-no wlasnie ogrod,nawet tam mamy podzial :D ja robie lekkie prace-karmie zwierzaki, grzadki z warzywami, zbieram owoce z krzaczkow.on robi ciezka robote - przewraca ziemie, obcina galezie,naprawia ogrodzenia,nosi wode dla zwierzat.wydaje mi sie,ze taki podzial jest przejrzysty i kazdy wie czego ma sie chwycic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolowa-co ty,juz takimi katami nie jestesmy:P jak przyjedzie klient albo znajomy to rowniez pozmywam,ale potem musi byc obowiazkowy calus za przysluge:) czasem jak widze,ze jest sezon i pada na ryj ze zmeczenia,to tez proponuje,zeby juz szedl dokonczyc,a jak juz pozmywam,bo widze jak wyglada-takie wyjatki bo bardzo ciesza,u mamy tak nie mial:P moj tez zawsze zrobi mi klatke dla zwierzaka jak poprosze,przekopie ogrod itd,a ja mu porobie wszystko na kompie,pozmywam. zawsze jak widze,ze ma dosc,to biore czesc rzeczy na siebie,przeciez go kocham:) ale wejsc sobie na leb nie dam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia 22222
Mój mąż nie robi w domu nic za wyjątkiem jedzenia. Tam gdzie je tam zostawia brudne talerze,czy szklankę.Wszystko musi mieć podane do ręki.Nawet gacie i skarpetki. Fakt , to ja go tak przyzwyczaiłam, bo kiedyś mieszkaliśmy w małym mieszkanku i w zasadzie wszystkie rzeczy poupychane,gdzie się dało i tylko ja wiedziałam co gdzie upchałam. Więc gdy szukał robił bałagan. Ale teraz mamy 200m dom. Ma swoją garderobę i wszystko w jednym miejscu. A i takdziś musiałam wstać, aby podać mu rzeczy, by wyszedł do pracy. Mam trójkę dzieci , ale one ubierają się same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci,ze sa takie dni w sezonie,ze pracuje 7-23...wtedy mi go strasznie szkoda i w wielu rzeczach do wyreczam:) poza tym jak wiem,ze ktos przyszedl omowic sprawy o 19:30 (zaraz po obiedzie) i bedzie to trwalo do 21,potem musi jeszcze pare rzeczy dokonczyc,a jutro zas wstac o 6:30,a ja siedze i ogladam seriale,to pewnie,ze zmyje:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak szczerze no i tak jest jak pisalas u nas tez, dzis np. jedzie ze mna na kiermasz ogrodnicxzy choc wiem ze to go interesuje jak zeszloroczny snieg, ale jedzie zeby mi pomoc pakowac to co kupie tu nie chodzi o to ze ja robie wszystko a on totalnie nic, ale w pracy to on przejmuje 80% pracy fizycznej, tak jak mowisz przychodzi sezom, siedzi na hali do 22 czasami od rana, i nie czuje sie nieszanowana bo pozmywam i ugotuje obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kiedy przychodzi normalny dzien i oboje schodzimy do domu o 17 to ja przygotuje cos do jedzenia, on czesto pozmywa, a jak robi sam cos do jedzenia to ja zmywam przed jego pichceniem bo on ma tak ze zmywa wszystko w trakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie,trzeba tylko znalezc zloty srodek:) mi tez sie czasem zdarzy,ze mam zawalony dzien i milo jest wpasc do domu o 20 a cieply obiad czeka:) mialam taki okres (chyba 2-3 miesiace),ze wychodzilam o 7 i wracalam o 19 i zawsze obiadek byl i wszystko o co poprosilam rowniez:) moj jak slyszy "kolejna klatka" to az wywraca oczami,a potem przychodzi niedziela i juz widze jak tnie drewno i szuka siatki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze gdybym ja sie nad nim czasem nie zliowala to pewnie by mi powiedzial ze wymyslilam murek to mam go sobie sama robic :p wcale bym sie nie zdziwila :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze twoj ma staly czas pracy,wtedy sprawy inaczej wygladaja. jakbys zobaczyla te zapadniete ze zmeczenia oczy i te biedne spojrzenie to tez by go wyreczyla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dojezdzalam na kursy to wracalam tez okolo 19, i obiadek byl, nie to zeby jakies rewelacje, ale byly chociaz frytki jak przed chwila sam zszedl z pracy, a byly i miesko i warzywka i oczywiscie jego placki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie z tym czasem pracy, myslisz sobie siedzi od 7 a tu juz sie zbliza 22, klient za klientem, ostatnio zjadl bulke w poludnie... nawet herbaty nie zdazyl dopic, i dla kogo to robi? wyreczylabys moze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja widze,ze moj sie zmienia przy mnie.u jego mamy jak miales zadanie,to miales zadanie i nie ma zmiluj sie. na poczatku sie dziwil,ze chce go w czyms wyreczyc i mi rowniez nie pomagal w "moich zadaniach".od jakiegos czasu wszystko sie zmienilo,najbardziej sie zdziwilam jak mi w zeszlym roku rozdrobnil ziemie w ogrodku-to bylo typowo moje zdanie, w imie "chcialas ogrodek,to rozdrabniaj"..a tu szok!przychodze i ziemia gotowa do wysiewu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko wiesz-twoj jedzie z toba na kiermasz,postawil plotek,ugotowal obiad...ale sa takie typy,ze maja wszystko w nosie i wlasnie tylko biora...wtedy ciezka droga do przejscia i wydaje mi sie,ze nawet jak przez jakis czas zacznie "robic",to trzeba trzymac rygor juz do konca,bo lenistwo jest mocno zakorzenione.jakby mnie ktos zmuszal sprzatac 2 razy w tygodniu to bym tylko czekala,az popusci bata:P nienawidze sprzatac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×