Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dlaczego tak jest....ze...

Smutno mi. Dlaczego tak jest ze jedni mają wszystko a inni nic? :-(

Polecane posty

Gość Brzydki że aż głowa boli
Aha i nie słuchaj tych wszystkich pocieszanek. Większość pochodzi od ludzi którzy w życiu nie zaznali żadnego cierpienia. A ty? Rodzina patologiczna, brak peiniędzy, przedmiotowe traktowanie przez lepsze od siebie koleżanki i pewnie dużo więcej. Nie można ci pomóc podobnie jak nie można pomóc mi. Albo będziemy żyć tak jak teraz, w nieszczęściu, zaciskając zęby, no albo trzeba umrzeć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi...........
No ale ja pracuje nad sobą. Tylko nie wiem dlaczego tak jest ze jeden ma łatwo a drugi cale życie pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydki że aż głowa boli
No jak dlaczego? Dlatego że życie to nie bajeczki o bogach i miłości, a bezwzględna natura. Zależy jak ci się uda urodzić. Nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydki że aż głowa boli
Nikt nie miał gorzej ode mnie. Ojciec po wypróżnieniu się brał mnie za włosy, wkładał moją głowę do kibla i wsadzał w tą kupę. Kazał mi ją jeść, a jak nie chciałem to bił mnie i wyzywał. Matka w tym czasie siedziała na pralce i śmiała się. Od tej kupy teraz mam narośle na całej twarzy. Kobiety szepcząc o mnie mówią "potwór" Moje życie jest do doopy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytała o sobie. Jestesmy przegrane od urodzenia. Jezeli bedziesz chciala to napisz do mnie franco1111@o2.pl . Chetnie porozmawiam. Wylejemy na siebie swoje problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madameee
Jesli szukasz pracy to znajdziesz jakas i pewnego dnia wyrwiesz sie z patologicznego domu, zadbasz o siebie, znajdziesz faceta i wszystko dobrze sie ulozy. Tak to juz jest, zycie nie jest sprawiedliwe, ale trzeba walczyc o swoje. Jesli znajomi pamietaja o tobie tylko jak czegos potrzebuja to ty nie pamietaj o nich wcale - nie odbieraj telefonow od "lepszych", zmien towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desamparada
Wybacz ale się użalasz nad sobą trochę. Ja też mam żółte zęby, ojca pijaka, i mamę niepełnosprawną i też mi brak zdrowia. Ale np. kupuję tanią szminkę aby wybielić sobie zęby, jak masz trądzik to idź do lekarza. Ja nie mam jednej nerki a mimo to się nie poddaję. Nie każdy ma rodzinę jak z bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniwiki
Być może już tego nie przeczytasz...ale u mnie w rodzinie też nie jest kolorowo, ze zdrowiem miałam pare razy poważne problemy i przeżyłam kilka mega załamań i nawet depresję w związku z tym. Też mam 17 lat, też nie miałam chłopaka i też mam wrażenie że koleżanki mają mnie tak naprawdę gdzieś...Pieniedzy tak u mie brakowało że cały rok chodziłam w jednych spodniach za pare zł z lumpexu a cała klasa śmiała się ze mnie.. Moja rada jest taka żebyś spisała na kartce swoje problemy na które masz wpływ i w punktach wypisała co możesz z nimi zrobić :) zadbaj o siebie, wystarczy że kupisz sobie na początek perfumy, wstąp do przykościelnej młodzieżowej organizacji typu OAZA a lekcje możesz odrabiać np w jakiejś miejskiej bibliotece czy księgarni z czytelnią. I jeszcze jedno, też kiedyś zazdrościłam koleżankom, ale to się zmieniło, bo zobaczyłam że one też mają swoje problemy a jak mają idealnie to przyjdzie czas że wszystko im się zje*ie. Przykład? Piękna, zdrowa, wesoła, bardzo lubiana koleżanka. Ale gdy miała 15 lat zmarła jej matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyt
hej jak szukasz pocieszenia albo chcesz poznać to napisz albo na fb jak masz pisz do mnie Łukasz Pawlata Łowicz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniwiki
A ten brzydki że aż głowa boli to jest i głupi że aż głowa boli i naprawdę mi go żal bo on to dopiero przegrał życie i chce jeszcze innych na dno za sobą pociągnąć. No ale jego sprawa. Ty droga autorko masz przed sobą przyszłość i nadzieję! :> Chciałabym spotkać taką osobę jak Ty, bo uważam że jesteś bardzo wartościowa. Gdy w końcu się wybijesz i ustatkujesz będziesz miała ogromną satysfakcję. Ale żebyś zapoczątkowała jakiekolwiek zmiany musisz być w lepszej psychicznej formie. Zadbaj o to, np mniej czasu spędzaj w domu a więcej tak gdzie sprawia Ci to przyjemność, może basen? park? koło teatralne? Rower? Bóg daje cierpienie ludziom których kocha, ale daje im też dziesięciokrotne wynagrodzenie więc się nie martw :) Będzie dobrze, uwierz w siebie. Ja w Ciebie wierzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniwiki
Łukasz, że tak zapytam, to było do autorki postu czy do mnie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loma
W wieku 17 lat miałam megaaaa kompleksy związane z cerą. Nie lubiłam też mojej figury. Zawsze jednak były koleżanki, rodzina też w porządku raczej. No i byłam dość zdolna. Na studiach początkowo kompleksy się pogłębiały, ale potem poznałam ślicznego chłopaka, adorował mnie okrutnie i kompleksy zbladły. Zawsze byłam wesoła, trochę narwana. Największe kompleksy ma się właśnie według mnie w wieku 17-20 lat. Ale tuszujcie niedoskonałości i uśmiechajcie w towarzystwie jak najczęściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyt
do ciebie moniwiki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc11
u mnie jest podobnie. wstydze sie swoich rodzicow, w domu nie uklada sie za dobrze. jesli chodzi o pieniadze, to nie mam ich duzo. na zadowalajacych wakacjach bylem 2x w zyciu, a mam 18 lat. mam bardzo duze kompleksy zwiazane z moimi rodzicami i rodzenstwem, a na dodatek to uczucie nasila fakt, ze otaczaja mnie ludzie, ktorym w duzej mierze sie powodzi. z mojego otoczenia nikt nie ma tak jak ja. jestem sam w tym bagnie. rodzice nie sa razem, mama przez pewien okres czasu nie miala pracy, musiala wyjechac poza polske itd. kiedy reszta mojej rodziny i znajomych ma sie bardzo dobrze i ciesza sie zyciem. dla przykladu: jeden z moich wujkow bardzo wspiera swojego syna w jego pasji - pilce noznej. wozi go na treningi, dopinguje go, wspiera jego marzenia. moj ojciec nigdy taki nie byl. zawsze mial mnie w d***e. nie interesowal sie moja nauka, moimi marzeniami. mama z reszta tak samo. ale za to w reszcie rodziny i w otoczeniu znajomych spora wiekszosc ma calkiem udane zycie i sie nim ciesza - ja mam zal do swiata ze sie urodzilem. wszystkie wartosci zyciowe jakie mam w glowie wyciagnalem od znajomych, od dziadków czy z internetu. rodzice nie przekazali mi nic... daja mi jedynie jedzienie i dach nad glowa. dzieki temu wlasnie dalej podtrzymuje sie przy w miare dobrych zmyslach, ze musze zacisnac piesci, przestac sie uzalac i walczyc z tym, co zaoferowal mi los. tak naprawde wszystko siedzi w glowie, w psychice czlowieka. chcialbym czasem byc debilem... taki to ma latwo - mimo otaczajacego go gowna, on i tak tego nie widzi i dalej sie cieszy z tego co ma. ja mam inaczej - jak tylko zaczne sie uzalac to pozniej leci lawina i namnazam te smutki i wpadam w... hmm... depresje nie, ale cos podobnego, na pare godzin... przespie sie z tym i mam spokoj na jakis czas. musisz zacisnac piesci i walczyc z tym gownem, jak ja. mam nadzieje, ze to tylko ten wiek, ze to w koncu minie, ale co fakt to fakt - jedni maja na poczatku z gorki. mam takich przykladow MNOSTWO. ja musze walczyc o to co chce miec - znajomi niekoniecznie. gdybym nie byl wychowywany w katolickiej rodzinie to moze byloby mi latwiej, bo od mlodosci wpajano mi [czy to w szkole czy w kosciele] ze wszyscy sa rowni. p********ie - tak nie jest. caly czas zameczam sie tym, ze niby wszyscy sa rowni, wszystkich spotka radosc w niebie itd., ale dlaczego ja tutaj cierpie, tutaj na ziemi ? w boga przestalem wierzyc w wieku 13 lat, kiedy zycie zaczelo mi sie powoli walic. ludzie go sobie wymysleli zeby miec wytlumaczenie na problemy ich otaczajace. dlaczego ? dlatego ze jak juz wspomnialem wszystko lezy w glowie. gdybym byl mniej ogarniety niz jestem to wierzyl bym w niego i byl szczesliwy - bo bym wiedzial ze spotka mnie nagroda w krolestwie niebieskim i takie inne d*perele. ale jestem ponad to - nie wierze w te glupoty i zadna nagrode, i przez to m.in. sie uzalam - bo nie mam takiej motywacji jak moga miec inni, nie mam zagwarantowanej przyszlosci, bo moi rodzice nie maja swoich przedsiebiorstw i zyje w polsce, kraju bez perspektw. tymczasem zaciskam piesci i maszeruje dalej, mam takie male marzenie, zeby kiedys zalozyc rodzine, ktora bedzie przeciwienstwem mojej obecnej. chce dac moim dzieciom to, czego ja nie mialem i nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylmina
brzydki ty to wogole już chyba jakiś desperat jesteś...... trzeba się cieszyc zżyciem jakie by ono nie było zawsze trzeba myslec ze będzie lepiej i na pewno jest więcej ludzi którzy maja gorzej od ciebie i zyja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawko
Jak się czujesz dzisiaj? Coś się zmieniło w Twoim życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbys dziś spojrzała na mnie to może też byś odniosła wrażenie że "ta to ma szczęście", ja nie narzekam, ale powiem Ci Autorko że nie zawsze tak było... No i pewnie to Ciebie Autorko zdenerwuje, ale naprawdę dzięki mojemu własnemu samozaparciu i ciężkiej pracy mam co mam. Choćby samo znalezienie męża to nie jest tak jak na filmach (może niektórzy tak mają) że wpadacie na siebie przypadkiem i wielka LOVE... Ja uważam że znalezienie faceta to dużo pracy i zachodu :D Wiele imprez, spotkań, nie można odrzucać żadnych okazji do wyjścia, trzeba pielęgnować przyjaźnie, być pewnym siebie itp. Ja jestem z natury nieśmiała, dziś mogę śmiało powiedzieć że dla mnie znalezienie męża było DUUUUŻYM wyzwaniem, ale się udało i to moja zasługa ;) Utrzymanie FAJNEGO związku to też ciężka praca ;) I tak jest ze wszystkim - z figurą, edukacją, pracą - dużo musisz z siebie dać żeby to wszystko było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* moja kumpela też stale narzeka że ma brzydkie włosy, ale ja wstaję 35 min wcześniej żeby moje umyć, ułożyć, jej się nie chce, ja chodzę do fryzjera, używam maseczek itp. jej się nie chce ale stale ma z tym "problem"... niestety narzekając go nie rozwiąże. i tak jest ze wszystkim, albo się wysypiasz i nie robisz nic albo codziennie zapierdzielasz i masz ładnie ułożony fryz. * moja kuzynka z kolei ciągle mi dogaduje "ty to masz głowę do języków obcych, ja ledwo dukam po angielsku" a jak jej mówię że CODZIENNIE uczę się angola min. 30 min (oprócz poniedziałku) to już nie komentuje... Żeby były efekty czegokolwiek trzeba poświęcić siebie, swój czas, swoją energię, a nie narzekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpampom
w twoim wieku czyli kiedy dorastalam uchodziłam za rudzielca z dużym tylkiem. dziś czasy się zmienily i jest moda na duże a sa i tacy którzy preferują rude kobietki. panta rei malenka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdddd
Nigdy się nie poddawały bo mają silną psychikę a nie zjeżdżoną od lat,gruboskórnym jest lepiej wrażliwy człowiek obrywa podwójnie podczas gdy po innych wszystko spływa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×