macierzyństwo jest piękne!

oj pikne pikne, zgadzam się. ma cienie i blaski, ale pikne jest!

Idź w ch*j ze sobą :P

bravo autorko;)też lubię byC mamą a tec o piszą inaczej to jakies niedowartościowane lale;)

Bywają fajne chwile a bywają ciezkie chwile w macierzynstwie.Macierzynstwo to nie tylko miód,cud i orzeszki, a bywa równiez oprocz koloropwych barw, ta druga ciemna strona, co niestety rzadko sie o niej mówi, i pózniej czytamy placze matek,ktore nie wiedzialy ,że nie zawsze jest tak rózowo, wlasnie poprzez przesładzanie macierzynstwa.Dziecko to nie lalka :)

na macierzynskim bylo pieknie!!!!!!!11to byly najpiekniejsze chwile w moim zyciu mimo zmeczenia. Zaczelo sie po powrocie do pracy, nerwy, stres, bieganina, kolowrotek, wkurzanie sie na dziecko...... korzystaj ile mozesz!!!!!!!!! ja niestety nie mige isc na wychowawczy z powodu pieniedzy, ale bardzo bym tego pragnela. Inaczej jest w czasie urlopu, znow luz i radosc, wszystko mozna sobie w domu powowli zrobic, zajac sie dzieckiem i nie denerwowac tyloma sprawami.

Tak jak pisałam wcześniej, macierzyństwo jest przereklamowane. :( Mimo iż nie jestem młodą dziewczyną i nasze dziecko było planowane i mimo iż moja siostra ma troje dzieci i niby wiedziałam jak to jest to wcale nie jest tak różowo. Jeśli autorka tak czuje to super :) gratulacje :) Jednak należy podkreślić, że macierzyństwo oprócz słodkiego śmiechu dziecka to ciężka harówa od świtu do nocy :( Jak jeszcze trzeba wracać do pracy po macierzyńskim to już wogóle nie ma się czasu dla siebie. Niestety..... tak wygląda macierzyństwo.

Macierzyństwo jest piękne kiedy ktoś potrafi cieszyć się chwilami. O tym pisała autorka-napisała,że nie jest różowo,że dziecko miało kolki,że nie przesypia nocy. Ale trzeba doceniać takie chwile kiedy się ma czas dla siebie. Są bezcenne. Ja mam 2 córki-13 i 8 lat. i doceniam każdą błogą chwilę ciszy i spokoju,bo te dwie małpy gadają non stop i to jedna przez drugą... kocham je nad życie,ale uwielbiam takie chwile jak dziś-pojechały do dziadków na długi weekend, więc w domu cisza i spokój.

taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak

jak córka miała 4 mce to tez spała na tyle, ze miałam czas zapakowac zmywarke. teraz to nawet z tym bywa problem, ale ja mam pomoc domową - trzeba pozwolic sobie pomóc. Ja od miesiaca jestem sama z dzieckiem, wstaje w nocy na szczecie raz, do wieczora pracuje, przwie codziennie rano sie zrywam, odwoże dziecko do opiekunki a sama jade do pracy ... jestem albo z dzieckiem albo w biegu. w dodatku dziecko mocno ogranicza, nie mozna juz wyskoczyc na imprezę jak sie nie ma rodziny która weźmie dziecko, caly rytm dnai trzeba dostosowac do dziecka, bo powinno jesc i spa o okreslonych porach. Pozatym nawet jak wszystko zaplanujesz to i tak moze cos wypaść... ... ale naprawde wystarczy jeden jej usmiech i macierzyńswo znów staje sie piekne :)