Kto mi da jakąś nadzieję w ten fatalny weekend?

A miało być tak pięknie.. Tyle dni wolnego (załatwiłam), rewelacyjna pogoda (przepowiedzieli), popołudnia z koleżankami (umówiłyśmy się) a wieczory z poznanym niedawno mężczyzną.. Wypaliła tylko pogoda.. choć i ta się psuje - patrzę w okno i zachmurza się; pewnie będzie zapowiadana burza.. Ukoronowanie tego wszystkiego.

czyli szykują się darmowe fajerwerki ;) weź parasol :)

jeśli cię to pocieszy, mam podobnie, tyle, że co drugi dzień chodzę do pracy

No, do pracy nie chodzę.. Ale po co było brać dyżury po godzinach..żeby siedzieć na d***e i nie wierzyć własnym oczom.. ;)

Philo - nie wezmę, bo z tym szczęściem to mnie piorun strzeli.. :O

Hyhy.. Koleżanki nagle zmieniły plany i wyjechały (w ostatniej chwili), facet się obraził (strzelił typowego focha panny z PMSem :P) - w dodatku nieświadomie wplątałam się w pewną awanturę.. :O Czy ja śnię? Obudzę się ???

Fiku - dzięki za kwiatka; Ty przy swoich problemach z facetami to mnie chyba rozumiesz.. ;)

dać ci kopa na zapęd? :D ;) :P czy wolisz tabliczkę czekolady?

Czekoladę zżarłam, idę na piwo :P

Wódka by mnie przewróciła w taką kanikułę.. (jest 30 stopni)

Przydałby się jeszcze facet na klina...

na jednego :D

do autorki ja też wychodzę na piwko, jestem z tobą, nie umiem wysiedzieć w domu bo zaczynam mieć doła....

Ja wzięłam wolne i piszę prace... wyjechałam na wieś, żeby mieć spokój. W wolnej chwili spacery, rower, kawa na świeżym powietrzu. Chwilami mam mały kryzys, kiedy przypomnę sobie taką np. szaloną majówkę z 2009 roku. Ale dużo zrobiłam, za tydzień składam całość pracy u promotora i daję na luz... za rok będzie lepiej, zmień coś nawet małego w swoim otoczeniu i do przodu... :). A tymi co Cię olali się nie przejmuj - jak się będą pytali jak minęła majówka powiedz... cudownie :).

Dzięki, dziewczyny :) Myslovitzka - mam nadzieję., że Ci już lepiej. Mnie pomogło.. ;) Sarenka..... - chyba dobrze prawisz.. za rok może być znacznie lepiej. I chyba zmienię coś wcale niemałego.. paradoksalnie nieudane wolne dało mi wiele do myślenia. Może warto wywrócić wszystko do góry nogami? Nawet bez żadnego wsparcia..

A co z tą burzą? Była?

Burzy nie było, ale ranek mądrzejszy od wieczora :) Może trochę piwo pomogło, ale pogadanie z trzeźwą, bardzo mocno stojącą na ziemi osobą bardziej :)

zaproś sobie takiego Jednego Normalnego - zawsze jakaś (wątpliwa) rozrywka.. :P

A kto to taki? :)

Ważne by iść do przodu. Miałam kilka lat temu taką majówkę, kiedy było deszczowo i szaro za oknem, byłam chora, więc wyjazd odpadł... Wtedy podjęłam decyzję, że dosłownie wywracam wszystko do góry nogami. Czy żałuję - nie... może tylko tego, że zrobiłam to trochę za późno. Miłego dnia :)

Dzięki :) Właśnie wywracam.. Nie wiem, czy to dobra decyzja, ale.. Coś trzeba :)

Czy decyzje są dobre czy złe okaże się później w wielu przypadkach... nie przewidzisz wielu spraw, okoliczności, zachowań innych ludzi, ale lepiej działać, próbować, niż stać w miejscu... Powodzenia! :)

Dzięki :) Miło mieć choćby wirtualne wsparcie..