Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee

czy to brak szacunku dla mojej rodziny ?

Polecane posty

Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
napisz mi prosze co uwazasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
To nie bedzie to samo. Najlepiej zrozumiesz jak sama do tego dojdziesz. Bylas juz kiedys zakochana? Jak to wygladalo? Jak sie skonczylo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
moze jest ostatnio troche roznic miedzy nami, ale ja go kocham i mimo wszystko chce z nim byc, on chyba tez... uwazasz ze te roznice sa za duze zeby wszystko sie ulozylo? zeby bylo dobrze? jak dawniej? w wiekszosci zwiazkow sa jakies kryzysy, ludzie porozniaja sie, ale nie znaczy to od razu ze to juz koniec, jesli strony chca dojsc do porozumienia to chyba dadza rade... moze na poczatku jest inaczej, ale potem jak sie bedzie ukladac, latwiej bedzie zapomniec o tych zlych momentach... tyle jest kryzysow w zwiazkach, ludzie nawet po zdradzie sie godza i zyja dalej szczesliwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
To wszystko co napisalas to prawda. Ale mysle ze akurat TY powinnas sobie dobrze przemyslec jakie moga byc zrodla kryzysu w tym ukladzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
uwazasz ze jego stosunek do rodzicow i rodzicow do niego nie zmieni sie? albo musze to zaakceptowac albo nie ma dla nas szans ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on jest z wioski, z radykalnej
Autorka sprobuj teraz z nim zamieszkac, musicie teraz sie dotrzec - po slubie bedzie za pozno i nie zycze Ci szlajania sie po sadach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Dokladnie tak. Ale to nie jest jedyny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
jakie jeszcze widzisz problemy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Pomysl chwile, dziewczyno. W zwiazku musisz sie liczyc z roznymi osobami. Jakie to sa osoby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Ide zjesc kolacje. Bede za jakies 40 minut - jesli chcesz jeszcze popisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
skoro moja rodzina ma podejrzenia, ze on ich nie szanuje to juz stwarzac bedzie dziwna atmosfere... niech on powie swoim rodzicom, ze uwazam ze jest troche za bardzo zwiazany z nimi, pewnie nie beda zachwyceni i beda miec o mnie gorsze zdanie czyli on moze sie czuc dziwnie z moja rodzina a ja z jego... dodatkowo on nie zmieni tal latwo siebie, bo iles tam lat byl wychowywany w okreslonych wzorcach i to co dla mnie jest dziwne dla niego jest najnormalniejsze i nie bedzie widziec problemu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja go jednak rozumiem
tez ie potrafie zdenerwowac,jesli idzie o stosunek do zwierząt, to dla mnie bardzo wazne. Na zczescie tak moja rodzina, jak i męza bardzo kocha zwierzeta, psy sa traktowane jak czloenkowie rodziny. Nie wyobrazam soebie,zebym mogla wytrzymac z facetem, ktorego rodzina bylaby inna. Mysle,ze nie pasujecie do siebie, nie pasuja wasze rpodziny ( nie oceniam przy tym niczyich racji) i bedzie to zawsze wychodzic. Ja np dziele ludzi na psiarzy ( bratnie dusze) i nie psiarzy , tak bylo zawse i sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
ale w mojej rodzinie dobrze traktuje sie zwierzeta, nie dzieje im sie zadna krzywda... to ze sa na dworzu nie znaczy od razu ze sa katowane... czy to az takie roznice nie do pogodzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Z gory uprzedzam , ze to co napisze bedzie nieprzyjemne wiec jak nie chcesz to nie czytaj: : Kilka poprawek do Twojego postu: Skoro Twoja rodzina uznala , ze on ich nie szanuje to na bank stworzyla taka atmosfere zeby przebywanie z ta rodzina bylo dla tego chlopaka jak nabardziej nieprzyjemne. To zreszta wyjasnia dlaczego on nie chce z nimi przebywac i dlaczego zareczyny byly u niego a nie u Ciebie. Jesli do tego on sie zorientuje ze Ty i Twoja rodzina chcesz rozwalic jego uklady z jego rodzicami to moze sie wycofac i wtedy Twoje szanse na zostanie stara panna moga gwaltownie wzrosnac. Pozostaje pytanie czy Twoi rodzice zdaja sobie sprawe? Dodatkowo on nie zmieni sie latwo , a Ty ? Czy w ogole sklonna jestes cokolwiek zmienic, ograniczyc relacje ze swoja rodzina, odciac sie od ich wplywu i opinii? Bo od poczatku tematu ani razu o tym nawet nie wspomnialas. Wszystko mial zalatwic ON , do wszystkiego mial sie podporzadkowac ON i naprawiac relacje mial tez ON. Zwiazek to uklad dwojga ludzi. Te wszystkie zastrzezenia , ktore wypisalas to typowe zastrzezenia chlopaka do dziewczyny a nie odwrotnie. To faceci obawiaja sie ze dziewczyna pili tylko do slubu i tylko o to jej chodzi. Bo dziewczyny , ktore kochaja sa z facetami bez slubu. To brzmi tak jak bys te uwagi powtorzyla po jakims facecie. Dlaczego napisalam , ze go nie kochasz? Bo gdybys go naprawde kochala to nie sluchalabys rodzicow tylko zrobila wszystko aby ten zwiazek przetrwal. I wtedy pomyslalabys takze o tym aby on tez byl z Toba szczesliwi. A nie tylko Ty i Twoi rodzice. Bo widzialabys pozytywy a nie negatywy. No wiec pomysl czego chcesz i za jaka cene. Powodzenia tak czy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja go jednak rozumiem
to nie o to chodzi, czy twoi rodzice katują zwirzeta, bo tego nie robia, ale po prostu to nie sa bratnie dusze twojego chlopaka i jego rodzicow. stad te sztywne stosunki. Nie chca sie z wami zaprzyjazniec, nie czuja potrzeby. Bedzie trudnawo w przyszłosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on jest z wioski, z radykalnej
problem jest taki, ze oni OBOJE musieliby zdecydowac sie na odciecie od Rodzin i glowny przeciw jest po jego stronie, wiec bez kompromisu nie ma dojrzalego zwiazku, czy po Jej partnerze mozna spodziewac sie kompromisu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Zadam Ci jeszcze jedno pytanie , na ktore nie musisz odpowiadac tu na gorum ale ktore chcialabym abys sobie przemyslala: Jak wygladaly Twoje dotychczasowe uklady z chlopakami i jesli istnialy to -dlaczego sie rozpadly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
"Skoro Twoja rodzina uznala , ze on ich nie szanuje to na bank stworzyla taka atmosfere zeby przebywanie z ta rodzina bylo dla tego chlopaka jak nabardziej nieprzyjemne. To zreszta wyjasnia dlaczego on nie chce z nimi przebywac i dlaczego zareczyny byly u niego a nie u Ciebie." to ze moja rodzina uznala, ze on ich nie szanuje wyszlo dopiero niedawno, po tym jak ja powiedzialam im o jakis tam moich watpliwosciach. zawsze byl mile widziany w moim domu, zawsze domownicy rozmawiali z nim i chcieli zeby czul sie u nas dobrze. zazwyczaj na zareczynach uczestnicza rodziny dwoch stron a nie tylko jednej, dlatego moja czuje sie troche pominieta... "Jesli do tego on sie zorientuje ze Ty i Twoja rodzina chcesz rozwalic jego uklady z jego rodzicami to moze sie wycofac i wtedy Twoje szanse na zostanie stara panna moga gwaltownie wzrosnac." powazny zwiazek to stworzenie czegos nowego na bazie dotychczasowych rodzin, a nie dolaczenie jednej osoby do jakiejs tam rodziny. a poki co wyglada na to ze dla niego ma sie nic nie zmienic poza tym ze ja dolacze do nich, a dla mnie ma sie zmienic sporo... ja cenie rodzinne wartosci, ale dziwne jest dla mnie to ze facet nie chce wyjechac na wakacje tylko z narzeczona, wszedzie chce jechac tez z rodzicami, ale zeby pojechac tylko z rodzicami bez narzeczonej to juz jest normalne... "Pozostaje pytanie czy Twoi rodzice zdaja sobie sprawe?" moja rodzina pozostawia decyzje co dalej tylko mi , nie wywiera na mnie wplywu, choc wiem ze maja swoje zdanie, uwazaja ze to moje zycie i ja za nie odpowiadam "Dodatkowo on nie zmieni sie latwo , a Ty ? Czy w ogole sklonna jestes cokolwiek zmienic, ograniczyc relacje ze swoja rodzina, odciac sie od ich wplywu i opinii? Bo od poczatku tematu ani razu o tym nawet nie wspomnialas. Wszystko mial zalatwic ON , do wszystkiego mial sie podporzadkowac ON i naprawiac relacje mial tez ON." ja ograniczylam relacje ze swoja rodzina bardziej niz on ze zwoje. na wakacje nie jezdzimy sami ani tym bardziej z moja rodzina tylko z jego. i to ja zawsze musze sie dostosowac kiedy jedziemy, nie mam wplywu na termin wyjazdu. z jakis tam wstepnych rozmow, mialabym sie wyprowadzic ze zwojego domu i zamieszkac u niego. "Dlaczego napisalam , ze go nie kochasz? Bo gdybys go naprawde kochala to nie sluchalabys rodzicow tylko zrobila wszystko aby ten zwiazek przetrwal. I wtedy pomyslalabys takze o tym aby on tez byl z Toba szczesliwi. A nie tylko Ty i Twoi rodzice. Bo widzialabys pozytywy a nie negatywy." kocham go i widze pozytywy, jest czulym facetem, moge na niego liczyc, dobrze spedza mi sie z nim czas, kiedy jestem z nim jestem szczesliwa... mam jakies tam swoje watpliwosci co do negatywow, dlatego na nich skupilam sie na forum, czasem ciezko samemu jest cos ocenic, latwiej kiedy ktos zrobi to obiektywnie staram sie zeby ulozylo sie miedzy nami, stawiam na szczere, spokojne rozmowy bez wyrzutow jak on widzi pewne sprawy i jak ja widze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
moj poprzedni chlopak byl bardzo zazdrosny o mnie mimo ze nie mial powodow, kontrola telefonu, rozmow na gg byla codziennoscia. mysle ze byl niedojrzaly emocjonalnie, zachowywal sie czasem jak dziecko, latwo obrazal sie, czesto klocilismy sie, ale tez i godzilismy sie mozliwe ze przyciagam niedojrzalych emocjonalnie facetow bo mam ogolnie instynkt opiekunczy, bardziej ustepuje niz stawiam na swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
moj poprzedni zwiaqzek rozpadl sie glownie o to ze moj chlopak mial pretensje ze jestem za malo gadatliwa, za malo przebojowa itp, potem chcial do mnie wrocic, ale ja juz nie chcialam moj obceny rozniez zwraca mi uwage ze moglabym byc bardziej pewna siebie i wiecej mowic, staram sie choc nie jest to dla mnie takie latwe, mam problemy w nawiazywaniu relacji towarzyskich wiem ze nie powinno wracac sie do przeszlosci, ale moze miec na to wplyw, ze kiedys przez kilka lat bylam tzw kozlem ofiarnym w szkole, zawsze siedzialam sama w lawce, nie mialam prawie z kim gadac, smiali sie ze mnie, czasem kopali jestem troche przewrazliwiona czy ktos sie ze mnie smieje, znam sie na zartach mniej nic powinnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Mam dla Ciebie dwie rzeczy nieprzyjemne i dwie przyjemne. Od ktorych mam zaczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
zacznij moze od nieprzyjemnych ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Napisalam , przeczytalam i wykasowalam. Bedzie troche inaczej : Male podsumowanie: 1. Mysle ze jednak zrobisz wszystko co w Twojej mocy aby ten zwiazek sfinalizowac wiec pozostaje do ustalenia jak to zrobic aby bylo najlepiej i to Cie glownie interesuje w tym temacie , zgadza sie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
zgadza sie, chcialabym zeby ten zwiazek przetrwal i zeby ulozylo nam sie rozmawialam z nim w delikatny sposob co nie podoba mi sie i co chcialabym troche zmienic, on uwaza ze sie czepiam i wyolbrzymiam choc mam troche racji, boi sie, ze w przyszlosci tez tak bedzie z z drobnych spraw bede robic problemy.. przez te rozmowy zrobila sie miedzy nami troche dziwna atmosfera... chcialabym to zmienic no i musze zmienic nastawienie mojej rodziny.... sama musze popracowac nad soba, byc bardziej pewna siebie, gadatliwa, tylko ze to dla mnie jest trudne... Zuzanna Amelia & 2, doradz mi cos prosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Mowi sie ze malzenstwo to umiejetnosc tolerowania drugiego czlowieka a to ze w zyciu roznie bywa i sa dni dobre i zle wie nawet nastolatka. W praktyce wyglada to czesto tak jak u Ciebie teraz i wcale nie jest latwo to wszystko ustawic tak aby wszyscy byli zadowoleni. Czasem jest to wrecz niemozliwe. Jestescie na granicy wieku kiedy zawierane zwiazki zaczynaja byc coraz bardziej stabulne. Jesli poczekasz jeszcze dwa trzy lata to ta stabilnosc bedzie jeszcze bardziej prawdopodobna. Ale tez nie zawsze. Statystyki podaja ze najczesciej rozpadaja sie zwiazki gdzie za duzy wplyw maja tesciowe. Obojestne z ktorej strony: Ja bym zaryzykowala pomieszkanie razem bez slubu co najmniej pol roku ale nie wiem czy Ty mozesz sobie pozwolic na taka opcje. Tak czy inaczej: Mysle ze wiesz na czym stoisz i mysle ze tak czy inaczej dasz sobie rade. Moja rada jest jedna. Trzymaj z daleka od swojego zwiazku swoich rodzicow i popros o to samo partnera. Bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Nie zdazylam przeczytac Twojego ostatniego postu przed wyslaniem. Czy on zaczyna przebakiwac o zerwaniu zareczyn ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
tylko, ze o ile ja jestem swiadoma, ze zwiazek to dwie osoby, a nie dwie osoby plus rodzice, to moj partner chyba niekoniecznie on nie uwaza ze jego rodzice maja na niego za duzy wplyw on nie widzi potzreby oddzielania sie od rodzico, podalam przyklad z wyjazdami rodzinnymi i mieszkaniem propo mieszkania uwazasz ze powinnam sprobowac mieszkac w jego rodzinnym domu czy wykluczyc taka opcje - on wykluczyl opcje mieszkania u mnie, nie jest tez chetny zeby cos wynajac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pppyttttttttttannieeeeeeeeeeee
nie przebakuje o zerewaniu, bardziej o tym ze musimy zobaczyc jak nam dalej bedzie sie ukladac i wtedy zdecydujemy co razem, jesli nadal bedzie zle to nie bedzie sensu byc razem... chyba najbardziej spornym punktem poki co sa te wyjazdy... czy mam prawo upierac sie zebysmy wyjezdzali tez sami a nie tylko z jego rodzicami ? czy to takie dziwne? co w sytuacji kiedy ja nie moge jechac - to normalne ze on jedzie sam z rodzicami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
W takim razie wrocimy do poprzedniego pytania: 1. Jak bardzo chcesz wyjsc za maz 2. Jak bardzo chcesz wyjsc za maz juz teraz 3. Na ile jestes sklonna zaryzykowac ze jednak nie wyjdziesz za maz ? 4. Gdybys miala dowolnie wybrac to ktorego ze znanych Ci chlopakow do tej pory chcialabys na meza pomijajac real i mozliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 2
Jeszcze jedno pytanie , na ktore nie musisz odpowiadac - jak jest w sprawach lozkowych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×