Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Katarynka17

MonaVie - jakie są wasze opinie?

Polecane posty

Gość gość
kafeteria moderujcie ten temat... czy ktoś odpowiada za ten bałagan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie, odpowiadają idioci z MVi bo chcą zdyskredytować temat - czują nóż na gardle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kraków Street Band to jeden z zespołów, które mają szanse na finał programu. Uliczna grupa z Krakowa ma w swoim składzie sekcje dętą, gitarzystę, perkusjonalistę, a także osobę odpowiedzialną za banjo. Ich wersja "Don't Let Me Be Misunderstood" zwaliła jury z nóg. "Wokalista do schrupania" - powiedziała po występie Kora. Dodała, że zakochała się w zespole, i że widzi ich w finale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzy garnki ustawione jeden na drugim i rurka. To niepozorne urządzenie, tak popularne w PRL, dziś przeżywa drugą młodość Sokownik to banalnie proste urządzenie wykonane ze stali nierdzewnej - dawniej z aluminium - które składa się z trzech nakładanych jedno na drugie naczyń, przykrywki i wężyka - kranika spustowego. Do pierwszego naczynia od góry wkładamy owoce, w środkowym zbiera się sok, a do trzeciego wlewamy wodę. Tak przygotowany zestaw stawiamy na kuchence gazowej lub elektrycznej i podgrzewamy. Pod wpływem pary wodnej owoce puszczają sok. Gromadzi się on w środkowym naczyniu. Zlewamy go bezpośrednio do słoików lub butelek za pomocą przymocowanego do urządzenia wężyka. Zakręcamy i sok, który może stać kilka miesięcy, jest już gotowy. - Ponowne zainteresowanie sokownikami pojawiło się jakieś 10 lat temu, kiedy ludzie znów zaczęli doceniać domowe wyroby. Ale największy popyt na sokowniki trwa od pięciu lat, co widać po dużym wzroście sprzedaży - mówi Izabela Jażdżewska, kierownik marketingu z firmy Biowin, która jest dystrybutorem m.in. sokowników. - W ubiegłym roku na prośbę naszych klientów zaczęliśmy sprowadzać sokowniki 10-litrowe, wcześniej mieliśmy w sprzedaży jedynie 5- i 8-litrowe. Nasi klienci to ludzie w różnym wieku, od 20-latków poprzez młode matki po emerytów - mówi Jażdżewska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaraczek
Cały zabieg opalania natryskowego trwa około 30 minut. Polega na zroszeniu ciała substancją, która przypomina brązową mgiełkę, a jest rozpylana za pomocą urządzenia przypominającego to stosowane do opryskiwania np. drzew. Cała przyjemność kosztuje około 100-200 złotych, jeśli decydujemy się "opalić" całe ciało, a kilkadziesiąt, jeśli brązowa ma się stać sama twarz i dekolt. O ile to, jak odbywa się zabieg opalania natryskowego, nie pozostawia wątpliwości, o tyle efekty już tak. Kobiety, które skorzystały z tego rodzaju opalania podnoszą argument zdrowotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milosciwy
Prawdziwa miłość jest oparta na chęci dawania bez oczekiwania niczego w zamian. Partnerzy wierzą, że w razie potrzeby druga osoba będzie obok i bezinteresownie udzieli wsparcia. Fałszywa miłość rzadko daje coś bez oczekiwania rewanżu - dawanie staje się jedynie sposobem, aby później dostać, nie wyrazem troski - zaznacza Kevin Arnold, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, członek Wydziału Psychiatrii na Ohio Stare University w artykule "Jak zdiagnozować niezdrowy związek?". Nie jest jedynym specjalistą, który zwraca uwagę na tę kwestię. Według Adama Granta, autora książki "Give and Take: A Revolutionary Approach to Success" najszczęśliwsze związki to te, w których oboje partnerzy są nastawieni na dawanie, nie na branie. Grant podzielił ludzi na 3 typy: osoby nastawione głównie na dawanie (ang. givers), osoby nastawione na branie od innych (ang. takers) oraz dające i biorące po równi (ang. matchers), które uważają, że zawsze trzeba dawać zawsze tyle, ile się bierze i odwrotnie - trochę na zasadzie handlu wymiennego. Uwaga jednak, sam fakt bycia z natury hojnym i życzliwym dawaczem nie gwarantuje ani satysfakcji ze związku, ani sukcesów na innych płaszczyznach życia. Dawacze to osoby, których motywacją jest dbałość o innych i ich samopoczucie. W związkach zazwyczaj myślą o tym, jakimi niespodziankami mogą uszczęśliwić partnera, mają zwyczaj pytać "Co jeszcze mogę dla ciebie zrobić?". Ludzie lubią dawaczy, w ich towarzystwie czują się miło, są zaopiekowane. A jak czują się sami dający? Ano, to zależy. Jeśli nie są świadomi swoich własnych potrzeb, mogą być wykorzystywane przez innych. Szczególnie źle rokują związki osób nastawionych na dawanie z osobami nastawionymi na branie. Roszczeniowość tych drugich sprawia, że po czasie strona dająca może czuć się wyczerpana i wypalona. Sama dużo daje, ale partner nigdy nie zaspokaja jej potrzeb, nie wspiera. Zamiast tego wciąż wymaga, czerpie i wciąż chce więcej. Empatyczny dawacz empatycznie może jeszcze czuć się winny, że nie jest w stanie zaspokoić potrzeb partnera. Wniosek? Jeden dający w parze się nie sprawdzi. Jednak jeśli spotka drugiego dawacza mają szansę stworzyć układ idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tuż po godz. 10 w Łodzi zderzyły się dwa tramwaje. Jeden ze składów wypadł z torów. Policja informuje, że w zderzeniu zostało rannych kilkanaście osób. Nie ustąpił pierwszeństwa i wjechał w tramwaj Kierowca... czytaj dalej » Do wypadku doszło na ul. Limanowskiego w pobliżu al. Włókniarzy. - Z bardzo wstępnych ustaleń wiemy, że jeden ze składów uderzył w tył drugiego. Obydwa składy jechały w kierunku centrum. Na razie jest za wcześnie, żeby mówić, kto zawinił - mówi tvn24.pl kom. Marcin Puzder z wydziału ruchu drogowego w Łodzi. Policja informuje, że w wyniku zdarzenia obrażenia odniosło przynajmniej szesnaście osób. - Poszkodowani są obecnie pod opieką służb ratowniczych. Nie wiemy na razie, ile osób będzie wymagało hospitalizacji. Już do szpitala trafiło 6 osób - informuje Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki. Guzik bezpieczeństwa uratuje kierowcę? MPK deklaruje po ostatniej napaści Guzik... czytaj dalej » Wypadł z torów Wciąż nie wiadomo, dlaczego tramwaj linii 8 uderzył w jadący przed nim skład linii 2. - Siła uderzenia była na tyle duża, że jadący z przodu tramwaj wypadł z torowiska - dodaje Boratyńska. Utrudnienia w ruchu W miejscu zdarzenia został całkowicie zablokowany ruch tramwajowy. Problemy mają też kierowcy jadący al. Włókniarzy. - Wyłączyliśmy ******* wschodniej nitce alei. Problemy będą też występować na ul. Limanowskiego - informuje Boratyńska. Na razie nie wiadomo, jak długo mogą potrwać problemy w miejscu zdarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja opinia jest taka: g***o, zwykły soczek warty kilka złotych za sprawą marketingu i tej całej błazenady "LECZY RAKA" "ODRASTAJĄ KOŃCZYNY" "NIEWIDOMI ODZYSKUJĄ WZROK!!!" "JEZUS PIŁ MONAVIE" osiągnął horendalną i absurdalnei nieadekwatną cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro nam, że Ci ręka nie odrosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znawca39
jak czytałem sok monavie ma tej jagody tylko 25% w soku a dalej to sa jakieś gruszki, jabłka. Dodatkowo te monavie to jest zwykły sok a nie suplement diety. Dopiero jak coś jest zarejestrowane jako suplement diety to możemy tu mówić o jakichkolwiek właściwosciach leczniczych. Wiem to bo pracowałem kilka lat temu w aptece jako asystent i do apteki przyjmowaliśmy leki i suplementy diety- nigdy produkty które są zarejestrowane jako "soczek" a skoro to tylko sok to lepiej sobie w lesie w sezonie narwac borowek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest napój a nie sok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wejdż sobie w google wpisz gis monavie to ci wyskoczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajtuuus
Jest jednak światełko w tunelu: Pewne stowarzyszenie z Anglii, bardzo aktywne na szczeblu europejskim, Stowarzyszenie Zdrowia Naturalnego (Alliance for Natural Health), organizuje protesty i zasypuje eurodeputowanych listami w tej sprawie. Z kolei brukselski Instytut Obrony Zdrowia Naturalnego (IPSN, Insitut pour la Protection de la Santé Naturelle), już zgromadził we Francji, Belgii i Luksemburgu ponad 300 000 podpisów pod protestem. W Polsce jeszcze nie powstała w tej sprawie żadna inicjatywa na dużą skalę. Zebrała się jednak grupa polskich lekarzy i pacjentów, którzy postanowili założyć komitet protestacyjny i właśnie tego dotyczy nasz gorący apel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajtarasik
"Kobiety uwielbiają facetów z dobrym sprzętem", "Zrobimy ci dobrze", "Mam nowe silikony" - takie hasła zestawione ze zdjęciami półnagich kobiet wiszą na przydrożnych billboardach. Czy taka reklama działa? - rozmowa z Markiem Jaszczurem, prezesem domu mediowego U2 Media Martin Stysiak: Gdzie jest granica obciachu w reklamie? Marek Jaszczur: Od kilku lat obserwuję postępujący upadek jakości reklamy w Polsce. Jest coraz więcej reklam, w których nie wiadomo, o co chodzi. Twórcy coraz częściej próbują uwodzić konsumentów kiepskim żartem czy też golizną ekranową. Przesłanie, które ma być śmieszne, w rzeczywistości wypada żałośnie. Czy billboardy z gołymi kobietami reklamującymi materiały budowlane to polska specjalność? - W Europie Zachodniej mimo większej wolności kultura rynku reklamowego i presja opinii publicznej powodują, że autocenzura działa o wiele lepiej. Raczej nie widać takich reklam jak u nas, bo jest to po prostu źle widziane. Tak samo, jak ludzie nie rzucają na Zachodzie niedopałków papierosów na ziemię, tak samo nie robią takich reklam. Jesteśmy jeszcze daleko za Zachodem w kwestii estetyki, dlatego potrzeba czasu, aby reklamy z wyzywającymi kobietami czy dwuznacznymi hasłami na stałe zniknęły z polskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Picusglancuss
- Biorę dwie zapałki między kciuk a palec wskazujący i tylko jedna z nich pęka - mówi Hanna Lis w programie "Po przecinku" w TVP Info, cytując słowa prof. Szuladzińskiego, jednego z ekspertów komisji Antoniego Macierewicza. Eksperyment ten ma wg niego dowodzić, że brzoza nie byłaby w stanie złamać skrzydła prezydenckiego tupolewa. Po swojej wypowiedzi Lis odtwarza ów eksperyment. Gościem Hanny Lis w programie "Po przecinku" był Maciej Lasek, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Tematem rozmowy było dzisiejsze oświadczenie prokuratury o tym, że na pokładzie prezydenckiego tupolewa 11 kwietnia 2010 r. nie doszło do wybuchu oraz reakcje na te słowa Antoniego Macierewicza. Lis w studiu łamie zapałkę - Podczas jednej z konferencji smoleńskich, gdzie nie mają wstępu media takie jak TVP, prof. Szuladziński demonstruje eksperyment z zapałkami - mówi Hanna Lis, odtwarzając doświadczenie jednego z ekspertów zespołu Macierewicza. Jedna z zapałek trzymanych między palcami przez Lis łamie się, druga pozostaje cała. Według Szuladzińskiego miałoby to oznaczać, że brzoza nie byłaby w stanie złamać skrzydła prezydenckiego samolotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćinik
Stowarzyszenie Inwestorów chce, aby resort wydał interpretację podatkową, która umożliwi inwestorom spółek CEDC i słoweńskiego banku Nova KBM rozliczenie strat. A w związku z anulowaniem obligacji banku Nova KBM angielska kancelaria prawna już szykuje pozew przeciwko Słowenii Kilka tysięcy inwestorów indywidualnych znalazło się w pułapce. Osoby, które kupiły akcje właściciela Żubrówki CEDC i słoweńskiego banku Nova KBM, doświadczyły precedensu - ich papiery zostały urzędowo anulowane przez amerykański sąd i słoweński bank. Inwestorzy zostali z ręką w nocniku. Teraz poszkodowani wpadają w sidła fiskusa. Bo skoro według polskiego prawa nie ma procedury anulowania akcji, to jak rozliczyć się z ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K2222K
Według badaczy śniadanie powinniśmy spożywać zaraz po godzinie 7.00, a dokładnie o godzinie 7.11. Najlepszą porą na lunch jest południe, do lunchu powinniśmy zasiąść o godzinie 12.38. Kolację należy skonsumować pomiędzy godziną 18.00 a 18.30. Najlepiej, jeśli zasiądziemy do niej punktualnie o 18.14. Ważne, aby kolację zjeść przed godziną 19.00 instruują naukowcy. Jak podkreślają ważne by była lekka. Dlaczego? Wieczorem zwykle jesteśmy mniej aktywni, a dodatkowe kalorie mogą odłożyć się w biodrach. Śniadanie króla, lunch księżniczki, a kolacja żebraka Najnowsze badania potwierdziły starą dietetyczną zasadę mówiącą o wielkości poszczególnych posiłków tj. śniadanie mamy jadać jak królowie, lunch jak księżniczki, a kolację jak żebracy. Niestety nie każdy ściśle trzyma się dietetycznego zegara, a największe błędy popełniamy wieczorem między godziną 19.00 a 22.00. Okazuje się, że właśnie wtedy ponad 50 proc. respondentów przyjmowała najwięcej kalorii. Zwykle są to niezdrowe przekąski przed telewizorem lub bardzo późne i obfite kolacje. - W naszych badaniach wyznaczyliśmy bardzo dokładne pory, kiedy należy spożywać posiłki. Zdajemy sobie sprawę, że mało, komu uda się tak restrykcyjnie ich przestrzegać, ale warto zachować wskazane przez nas ramy czasowe. Równocześnie chcieliśmy zwrócić uwagę na śniadanie, które faktycznie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia i znacząco wpływa na powodzenie diety - mówi Lee Smith, jedna z autorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romanek
do Znawca 39 moja zona użuwa na tej bazie jagody acai produkt zarejestrowany jako suplement nazywa się mistify i jest dopuszczony do sprzedaży w aptekach. Na etykiecie jest napisane że na litr soku przypada ponad połowa soku z acai. Jak będziesz mógł to spójrz na synergypoland.pl i daj znać co myślisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydziału lekarskiego pytanie: - Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości? - U mężczyzny czy u kobiety? - usiłuje zyskać na czasie studentka. - Mój Boże! - wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. - Za moich czasów było to po prostu serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizkę, wyciąga trzy flaszki wódki, stawia na stole. Wyciąga indeks i mówi: - Proszę TRZY pokwitować. A profesor na to: - Dwie biorę. Jeśli zdziwiona jest Twoja minka, z jakiej okazji ta walentynka, to przecież dzisiaj jest czternastego, święto każdego zakochanego! Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta: - Ile lat miał mąż? - 98. - A pani ile ma? - 97. - To opłaca się pani wracać do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gól i wer
Puszcza równikowa to puszcza, w której Ziemia jest równa. Kawał z kategorii: Humor z zeszytów Dowcip numer: 3034 ******************************************************* Pijany mąż wraca późnym wieczorem do domu. Zdenerwowana żona zaczyna go okładać pięściami, krzycząc: - Ty draniu! Będziesz ty jeszcze pił?! - Będę! Tylko nie lej dużego kieliszka! Kawał z kategorii: Humor Dowcip numer: 2576 ******************************************************* Na targu jaskiniowiec sprzedaje dorodnego brontozaura. Podchodzi do niego drugi jaskiniowiec, ogląda zęby brontozaura i pyta: - Ile chcesz za niego? - Trzy garście muszelek. - Pewnie go sprzedajesz, bo ma robaki, zeza i próchnicę? - Nie. Sprzedaję go, bo nie mieści się już w mojej jaskini. Kawał z kategorii: Jaskiniowcy Dowcip numer: 3666 ******************************************************* Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię. - Co słychać, Marysiu? - Mamusia urodziła siostrzyczkę. - Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą! - Tak, ale często pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pimpusiol
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał: - Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi? - Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi. Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie do najbliższej apteki. - Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis. - A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz. - Jeszcze nie, ale znam super miejsce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Newesik
Informując o treści rozmowy telefonicznej ministrów, rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki powiedziała, że Kerry oświadczył, że USA z wielkim niepokojem obserwują to, co dzieje się na wschodzie Ukrainy. Według Departamentu Stanu szefowie dyplomacji omawiali zwołanie w ciągu dziesięciu dni bezpośrednich rozmów między Ukrainą, Rosją, USA i Unią Europejską w celu złagodzenia napięcia. Z kolei rosyjskie źródła relacjonujące rozmowę Ławrowa z Kerrym koncentrują się na słowach rosyjskiego ministra, który podkreślił konieczność przeprowadzenia głębokiej reformy konstytucyjnej na Ukrainie z udziałem wszystkich sił społecznych i regionów. Informują, że Ławrow uznał taką reformę za konieczną w "warunkach nasilających się wystąpień na południu i wschodzie Ukrainy" i wskazał na znaczenie "prawdziwego dialogu na temat federalizacji Ukrainy". Wcześniej w rozmowie telefonicznej z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem Ławrow utrzymywał, że niezbędna jest "pomoc międzynarodowa" dla Ukrainy, by mogła przeprowadzić reformę konstytucyjną. Ławrow powiedział swemu niemieckiemu odpowiednikowi, że niezbędne jest "podjęcie pilnych działań w celu międzynarodowego poparcia dla jak najszybszego rozpoczęcia dialogu wszystkich sił politycznych i regionów Ukrainy (...) aby uzgodnić reformę konstytucyjną, która będzie możliwa do przyjęcia przez wszystkich".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takiezycie6996
Małgosia o tym, że jej trzecie dziecko ma zespół Downa, dowiedziała się z badań prenatalnych. Miała już dwóch synów - 10- i 15-letniego. Razem z mężem prowadzili firmę szkoleniową, mieli mieszkanie, dwa samochody i dobre życie. Była pewna, że chce urodzić Asię. Dziś dziewczynka ma pięć lat. Magda, terapeutka dziecięca, gdy urodziła Marcela, miała 25 lat. Z mężem inżynierem byli wciąż na dorobku. Dziś Marcel ma siedem lat i rocznego brata. Małgosia: - Gdy w domu pojawi się dziecko z zespołem Downa, rodzice wierzą, że wszystko zmienią i ich dziecko może być prawie identyczne jak pełnosprawne. Potem w przedszkolu i szkole widzimy, że to "prawie" robi wielką różnicę. Zaczynamy myśleć "oby było szczęśliwe", ale wciąż wierzymy, że coś uda się popchnąć. Gdy nasze dzieci będą kończyć podstawówkę, pewnie będzie nam zależeć tylko na tym, by ich życie było najlepsze z możliwych. Magda: - Gdy dowiedziałam się w szpitalu, że Marcel ma zespół Downa, świat wywrócił mi się do góry nogami. Wiedziałam tylko, że mam oparcie w mężu. Małgosia: - Na forum dla rodziców dzieci z zespołem Downa poznałam Karolinę. Potem Magdę. Zaczęłyśmy myśleć, jak zmienić świat dla naszych dzieci. Potem dołączyły inne mamy i już stanowiłyśmy grupę sześciu rodzin. Magda: - Świat wrócił do normy, gdy okazało się, że nie jestem sama. Wspólnota daje siłę, pomaganie sobie nawzajem, nawet jak ciągniesz nosem po podłodze, to satysfakcja niepodobna do niczego. Małgosia: - Wydaje się, że o zespole Downa wszystko wiadomo. Guzik prawda. Gdy spotyka to twoje dziecko, wkraczasz do jakiejś równoległej rzeczywistości, tam nic nie jest oczywiste, nie ma dróg ani drogowskazów. O wszystko trzeba się dopytywać, czytać na forach, rozmawiać z doświadczonymi rodzicami - musisz wiedzieć więcej niż pani z urzędu i lekarz. Sama stajesz się ekspertem. Musisz mieć dookoła życzliwych ludzi, inaczej życie, które i tak jest ponad siły, stanie się pasmem smutku zmieszanego z lękiem i narastającym poczuciem winy, że nie zrobiłeś dla swojego dziecka wszystkiego. Ośrodki wczesnej interwencji Te placówki opiekują się dziećmi do siódmego roku życia. Specjaliści badają dziecko i ustalają terapię. Każdy ośrodek podpisuje kontrakt z NFZ i w zależności od jego wysokości i liczby pacjentów terapie mogą trwać godzinę albo pół, zazwyczaj są raz w tygodniu. Magda: - To za mało. Zajęcia z każdym specjalistą powinny być co najmniej trzy razy w tygodniu, szczególnie w przypadku maluchów. Specjaliści powinni ze sobą współpracować. Więc płacimy za dodatkowe godziny (90 zł plus dojazd). Każdy rodzic wykupuje tyle, ile może. Małgosia: - Gdy Asia zaczęła chodzić - nie miała jeszcze trzech lat - usłyszałam, że nie ma dla niej miejsca w ośrodku. A ja wiedziałam, że Asia niepoprawnie podnosi się z podłogi, nadmiernie obciążając kręgosłup, jej kolana i kostki coraz bardziej zginają się do środka, brzuch jest za słaby, to grozi wypadaniem rzepek i operacjami kolan w przyszłości. Zapłaciłam za terapeutkę dwa razy w tygodniu. Asia ćwiczy z nią, w pozostałe dni ze mną. Nikt w ośrodku mi nie powiedział, że rehabilitacja powinna być kontynuowana. Ten system generuje u rodzica gigantyczne poczucie winy, czujemy się za wszystko odpowiedzialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak macie tu dodawać spam i bzdury, to może jakieś sensowne. Proponuję każdemu sprawdzić dietę stricte pod grupę krwi. Wystarczy użyć wujka google. Stosuję od 2 tyg dietę dla grupy krwi 0. i zniknęły wzdęcia, bóle brzucha itp. Oprócz tego sumplementuję się wszystkim dobrze znanym na tym forum produkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głównym celem Rosji jest, by nie dopuścić do wyborów prezydenckich na Ukrainie i uniemożliwić jej powrót do normy. Władimir Putin działa jak niedźwiedź: rozgląda się, obserwuje reakcje, odczekuje. Jeśli widzi, że reakcja była słaba, idzie dalej - ocenił we "Wstajesz i wiesz" Paweł Kowal, eurodeputowany Polski Razem. Kowal zaznaczył, że Rosja stosuje obecnie w Doniecku i Charkowie znane już środki: powoduje niepokoje pod pretekstem ochrony obywateli, będzie też wykorzystywać wszelkie kłopoty społeczne. "Zdaje się, że Rosja ma jednak apetyt na wschodnią Ukrainę" Komentując... czytaj dalej » - Krym nie kończy sprawy. Jeśli wszyscy zbudowali swoje poczucie spokoju w Londynie, Paryżu, Berlinie, Warszawie czy za Oceanem na tym, ze Putin powiedział, że nie zamierza wkraczać na wschodnią Ukrainę, to popełnili duży błąd - ocenił Kowal. - Putin działa jak niedźwiedź. Rozgląda się, obserwuje reakcje, odczekuje, jeśli widzi, że reakcja była słaba, idzie dalej. Ta metoda jest starą metodą imperializmu rosyjskiego i nie zostanie ani na moment zarzucona. Putin będzie dokładnie tak postępował - dodał. "Trzeba powiedzieć jasno: stop" Ppłk Krzysztof Przepiórka z Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM powiedział z kolei, że Putin realizuje politykę wojenną opartą na chaosie i psychologii, do czego nie potrzeba dużych sił wojskowych. - Putin jest tak silny, jak słabi są przywódcy zachodni - zaznaczył. Biały Dom "ma dowody" na to, że niektórzy separatyści są opłacani i nie są Ukraińcami Waszyngton wezwał... czytaj dalej » Kowal przekonywał, że jest teraz czas na reakcję instytucji zachodnich, które wcześniej stchórzyły. - Być może wydawało się nam, że jesteśmy już po epicentrum konfliktu, jednak coś mi się wydaje, że jesteśmy dopiero przed. Teraz nie będzie już można powiedzieć siedźmy cicho, jakoś to będzie - ocenił Kowal. Wytknął Zachodowi, że nie zdecydowała się całkowicie zerwać współpracy zbrojeniowej z Rosją, a jedynie czasowo zawiesić dostarczanie broni, z kolei Stany Zjednoczone nie wprowadziły sankcji wobec Rosji dotyczących technologii i kapitału. Ppłk Przepiórka stwierdził natomiast, że Rosjanie mówią, co chcą, a my to traktujemy jak wyrocznię. W jego opinii, Ukraina i kraje zachodnie powinny powiedzieć Rosji jasno: stop, a Ukraina powinna rzucić wszystkie siły na wschód kraju, żeby nie dopuścić do eskalacji konfliktu. Berlin jest "zawiedziony" niezrealizowaniem obietnic przez Moskwę - Warunkiem... czytaj dalej » Separatyści w Doniecku W niedzielę prorosyjscy separatyści zajęli siedziby władz obwodowych w Doniecku i Charkowie, jednak ta ostatnia została w poniedziałek odbita przez milicję. Podobnie jak zajęta wcześniej siedziba Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Doniecku. Ogłosili także powstanie Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i przyłączenie jej do Rosji. 11 maja ma się odbyć referendum niepodległościowe, separatyści ostrzegli władze Ukrainy przed próbami zablokowania tej inicjatywy. W odpowiedzi pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiedział akcje antyterrorystyczne przeciwko separatystom, dążącym do oderwania wschodnich regionów kraju. Wydarzenia w Doniecku, Charkowie, a także Ługańsku, gdzie doszło do rozruchów, Turczynow nazwał "drugim etapem operacji specjalnej prowadzonej przez Rosję w celu destabilizacji sytuacji na Ukrainie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komentując eskalację wydarzeń na wschodzie Ukrainy niemiecka prasa zarzuca władzom Rosji chęć powtórzenia scenariusza zrealizowanego wcześniej na Krymie i wzywa Zachód do zajęcia bardziej zdecydowanej postawy wobec działań prezydenta Władimira Putina. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że Niemcom i Zachodowi nie wolno podczas obecnego konfliktu na Ukrainie sprawiać wrażenia, iż "chcą być pośrednikami pomiędzy dwoma uczestniczącymi w sporze stronami". "Mamy do czynienia z agresorem i z ofiarą" - podkreśla autor komentarza. Dziennikarz nazywa "pozbawionym sensu dyplomatycznym rytuałem" zabiegi podejmowane przez ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera o podjęcie rozmów między Ukrainą i Rosją. "Po pierwsze, Kreml nie chce rozmawiać z Kijowem, czego prezydent Putin nie ukrywa. Po drugie, o czym mieliby rozmawiać?" - pyta "FAZ". Konsekwentne niszczenie państwa "Sueddeutsche Zeitung" zarzuca Putinowi, że systematycznie niszczy ukraińskie państwo. "W regularnych odstępach Moskwa wyciąga z kapelusza (obalonego prezydenta Ukrainy) Janukowycza i pozwala mu odczytać z kartki oświadczenie, którego celem jest podkopywanie autorytetu rządu w Kijowie: Ja jestem prawdziwym prezydentem, wy nie macie legitymacji, a wybory w maju też nie będą ważne" - pisze komentator. Putin chce "wyraźnie oddzielić opozycję od ekstremistów" Prezydent... czytaj dalej » Zaznacza, że wysuwany jest ponadto postulat przeprowadzenia referendów we wszystkich regionach, co byłoby początkiem rozpadu państwa. Podczas gdy USA, UE i MFW przekazują Kijowowi miliardy euro, by ratować kraj przed bankructwem, Gazprom podnosi drastycznie ceny gazu. A na granicach wschodnich stoją dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy gotowych do interwencji - czytamy w "SZ". Po odrzuceniu przez prezydenta USA Baracka Obamę rosyjskiej propozycji narzucenia Ukrainie ponad głowami ministrów rządu w Kijowie federalnej struktury państwa, Moskwa sięgnęła znowu po instrumenty, za pomocą których odniosła sukces na Krymie. Z poprzedniej akcji Putin wyciągnął wniosek że nie musi obawiać się poważnych konsekwencji. "Bruksela i Berlin muszą teraz pokazać, czego nauczyły się podczas tego kryzysu" - pisze "SZ". "Die Welt" ostrzega, że jeśli Zachód nie zdecyduje się na podjęcie zdecydowanych kroków, to Ukrainie grozi chaos. "Zdaje się, że Rosja ma jednak apetyt na wschodnią Ukrainę" - ocenia komentator. Prorosyjskie siły powtarzają scenariusz, który doprowadził w marcu do aneksji Krymu. "Co można przeciwko temu przedsięwziąć? Na razie nic, a przede wszystkim nic militarnego" - czytamy w "Die Welt". "Uzasadniana potokiem słów wyrozumiałość" nie może być odpowiedzią na dalszą agresję - ostrzega gazeta. Spokojnie, ale zdecydowanie trzeba pokazać szefowi Kremla, że przesuwanie granic jest sprzeczne z rosyjskimi interesami i szkodzi gospodarce kraju. "Dotychczas stosowano minisankcje, które jedynie nękały Rosję; Putin musi zrozumieć, że kolejne sankcje będą już bolały" - pisze komentator "Die Welt". "Jeśli Rosja wkroczy na wschodnią Ukrainę, NATO powinno zareagować" Prezydent Czech... czytaj dalej » Powtórka z Krymu Zdaniem tabloidu "Bild" wydarzenia na wschodzie Ukrainy do złudzenia przypominają wcześniejsze wydarzenia na Krymie. "Dzisiaj, podobnie jak wtedy, zachodni politycy wyrażają zaniepokojenie, grożą sankcjami. Czy można zrobić w ten sposób wrażenie na Putinie? Najwidoczniej nie. Zachód musi pomyśleć o zmianie strategii" - czytamy w "Bildzie". Jak pisze tabloid, wykluczenie przez zachodnich polityków opcji wojskowej "nie jest pomocne" w rozwiązywaniu konfliktu. "Putin jest wojskowym strategiem. Kto chce pokazać mu, gdzie są granice, ten musi posłużyć się jego językiem, nawet jeśli miałoby to służyć wyłącznie odstraszaniu". "Rząd w Kijowie musi teraz przedłożyć mieszkańcom wschodniej Ukrainy konkretne propozycje w rodzaju daleko idącego statusu autonomicznego, chroniącego mniejszości. Tylko w ten sposób można zapobiec eskalacji. Pozostało niewiele czasu, by podjąć taką inicjatywę. Dokładnie mówiąc, czas już się kończy" - pisze z kolei "Tageszeitung". Kryzys na Ukrainie »

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komentując eskalację wydarzeń na wschodzie Ukrainy niemiecka prasa zarzuca władzom Rosji chęć powtórzenia scenariusza zrealizowanego wcześniej na Krymie i wzywa Zachód do zajęcia bardziej zdecydowanej postawy wobec działań prezydenta Władimira Putina. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że Niemcom i Zachodowi nie wolno podczas obecnego konfliktu na Ukrainie sprawiać wrażenia, iż "chcą być pośrednikami pomiędzy dwoma uczestniczącymi w sporze stronami". "Mamy do czynienia z agresorem i z ofiarą" - podkreśla autor komentarza. Dziennikarz nazywa "pozbawionym sensu dyplomatycznym rytuałem" zabiegi podejmowane przez ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera o podjęcie rozmów między Ukrainą i Rosją. "Po pierwsze, Kreml nie chce rozmawiać z Kijowem, czego prezydent Putin nie ukrywa. Po drugie, o czym mieliby rozmawiać?" - pyta "FAZ". Konsekwentne niszczenie państwa "Sueddeutsche Zeitung" zarzuca Putinowi, że systematycznie niszczy ukraińskie państwo. "W regularnych odstępach Moskwa wyciąga z kapelusza (obalonego prezydenta Ukrainy) Janukowycza i pozwala mu odczytać z kartki oświadczenie, którego celem jest podkopywanie autorytetu rządu w Kijowie: Ja jestem prawdziwym prezydentem, wy nie macie legitymacji, a wybory w maju też nie będą ważne" - pisze komentator. Putin chce "wyraźnie oddzielić opozycję od ekstremistów" Prezydent... czytaj dalej » Zaznacza, że wysuwany jest ponadto postulat przeprowadzenia referendów we wszystkich regionach, co byłoby początkiem rozpadu państwa. Podczas gdy USA, UE i MFW przekazują Kijowowi miliardy euro, by ratować kraj przed bankructwem, Gazprom podnosi drastycznie ceny gazu. A na granicach wschodnich stoją dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy gotowych do interwencji - czytamy w "SZ". Po odrzuceniu przez prezydenta USA Baracka Obamę rosyjskiej propozycji narzucenia Ukrainie ponad głowami ministrów rządu w Kijowie federalnej struktury państwa, Moskwa sięgnęła znowu po instrumenty, za pomocą których odniosła sukces na Krymie. Z poprzedniej akcji Putin wyciągnął wniosek że nie musi obawiać się poważnych konsekwencji. "Bruksela i Berlin muszą teraz pokazać, czego nauczyły się podczas tego kryzysu" - pisze "SZ". "Die Welt" ostrzega, że jeśli Zachód nie zdecyduje się na podjęcie zdecydowanych kroków, to Ukrainie grozi chaos. "Zdaje się, że Rosja ma jednak apetyt na wschodnią Ukrainę" - ocenia komentator. Prorosyjskie siły powtarzają scenariusz, który doprowadził w marcu do aneksji Krymu. "Co można przeciwko temu przedsięwziąć? Na razie nic, a przede wszystkim nic militarnego" - czytamy w "Die Welt". "Uzasadniana potokiem słów wyrozumiałość" nie może być odpowiedzią na dalszą agresję - ostrzega gazeta. Spokojnie, ale zdecydowanie trzeba pokazać szefowi Kremla, że przesuwanie granic jest sprzeczne z rosyjskimi interesami i szkodzi gospodarce kraju. "Dotychczas stosowano minisankcje, które jedynie nękały Rosję; Putin musi zrozumieć, że kolejne sankcje będą już bolały" - pisze komentator "Die Welt". "Jeśli Rosja wkroczy na wschodnią Ukrainę, NATO powinno zareagować" Prezydent Czech... czytaj dalej » Powtórka z Krymu Zdaniem tabloidu "Bild" wydarzenia na wschodzie Ukrainy do złudzenia przypominają wcześniejsze wydarzenia na Krymie. "Dzisiaj, podobnie jak wtedy, zachodni politycy wyrażają zaniepokojenie, grożą sankcjami. Czy można zrobić w ten sposób wrażenie na Putinie? Najwidoczniej nie. Zachód musi pomyśleć o zmianie strategii" - czytamy w "Bildzie". Jak pisze tabloid, wykluczenie przez zachodnich polityków opcji wojskowej "nie jest pomocne" w rozwiązywaniu konfliktu. "Putin jest wojskowym strategiem. Kto chce pokazać mu, gdzie są granice, ten musi posłużyć się jego językiem, nawet jeśli miałoby to służyć wyłącznie odstraszaniu". "Rząd w Kijowie musi teraz przedłożyć mieszkańcom wschodniej Ukrainy konkretne propozycje w rodzaju daleko idącego statusu autonomicznego, chroniącego mniejszości. Tylko w ten sposób można zapobiec eskalacji. Pozostało niewiele czasu, by podjąć taką inicjatywę. Dokładnie mówiąc, czas już się kończy" - pisze z kolei "Tageszeitung".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rosyjskie MSZ oświadczyło, że na Ukrainie działa 150 "amerykańskich najemników". - Są ubrani w mundury specjalnej jednostki milicji "Sokół" - podała rosyjska dyplomacja, cytowana przez agencję ITAR-TASS. Moskwa wezwała Kijów, aby zaprzestał "przygotowań militarnych". MSW w Moskwie wezwało Kijów do "zatrzymania przygotowań militarnych, które mogą wywołać wojnę domową w kraju". Rosjanie twierdzą, że istnieją liczne dowody na to, że ukraińskie władze mobilizują siły na południowym-wschodzie kraju. Najemnicy z Greystone Ltd. Biały Dom "ma dowody" na to, że niektórzy separatyści są opłacani i nie są Ukraińcami Waszyngton wezwał... czytaj dalej » Jak twierdzi rosyjskie MSZ, Kijów nakazał przemieszczenie w regiony objęte niepokojami specjalnych jednostek milicji z całego kraju. Dodatkowo mają tam jechać wojska MSW, nowo utworzona Gwardia Narodowa (złożona w znacznej części z aktywistów Majdanu) oraz bojówkarze nacjonalistycznego Prawego Sektora (nazywani "nielegalną uzbrojoną formacją"). - Najbardziej niepokoi nas to, że w operację jest zaangażowanych około 150 amerykańskich najemników z firmy Greystone Ltd., ubranych w mundury specjalnej jednostki milicji "Sokół" - podało rosyjskie MSZ. W ocenie Rosjan, "organizatorzy i uczestnicy" działań wymierzonych w demonstrantów "przyjmują wielką odpowiedzialność za stwarzanie zagrożenia dla praw, wolności i życia Ukraińców oraz stabilności Ukrainy". Niepokój na wschodzie kraju UE "zaniepokojona" sytuacją na Ukrainie. USA: dziesiątki tysięcy Rosjan przy granicy - Uważnie i z... czytaj dalej » W poniedziałek szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow potwierdził, że do ogarniętych falą wystąpień separatystów wschodnich i południowo-wschodnich regionów Ukrainy rzeczywiście są wysyłane siły milicji z innych regionów kraju. - Zadaniem tych specjalnych oddziałów jest szybkie działanie bez zwracania uwagi na lokalne "osobliwości" - stwierdził. We wtorek rano ogłoszono wprowadzenie stanu "operacji antyterrorystycznej" w Charkowie, gdzie w nocy doszło do starć o siedzibę władz obwodowych. Ostatecznie opanowała ją milicja. Również w nocy siły rządowe odbiły siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Doniecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×