ZACZYNAM ŻYCIE OD NOWA, NOWE ZNAJOMOŚCI, DBANIE O SIEBIE, MAKIJAŻ, MASECZKI...

:) WITAM SERDECZNIE :) JESTEM KOBIETĄ, MAM 31 LAT JESZCZE... NO DOBRZE, 32... URODZIŁAM SIĘ W 1980 ROKU... GDY KTOŚ MNIE ZAPYTA, TO MAM JESZCZE 25 LAT.... ZALEŻY OD OKOLICZNOŚCI... BOJĘ SIĘ ZESTARZEĆ... NIE CHCĘ SIĘ ZESTARZEĆ... ZE STRACHU, BY NIE STAĆ SIĘ STARĄ I BRZYDKĄ PO 30-TCE, POSTANOWIŁAM DBAĆ O SIEBIE JESZCZE BARDZIEJ. POSTANOWIŁAM ZAPISYWAĆ TU SWOJE "METODY" BY ZACHOWAĆ JAK NAJDŁUŻEJ MŁODOŚĆ, ZDROWIE, ORAZ BY BYĆ NADAL TOWARZYSKĄ OSOBĄ. JA CHCĘ ŻYĆ!!!!!!!!

MAM PROBLEM Z TRĄDZIKIEM... MIMO WIEKU MAM NADAL TRĄDZIK. RÓŻNE LEKI OD DERMATOLOGÓW STOSOWAŁAM, ALE OSTATECZNIE OD KILKU DNI STOSUJĘ NAFTĘ KOSMETYCZNĄ I... DZIAŁA... WYSUSZA TRĄDZIK I GOI SKÓRĘ... :) OBY NADAL DZIAŁAŁO... SKORO JUŻ O TWARZY MOWA, TO ZROBIĘ COŚ DLA SIEBIE :) IDĘ PORZĄDNIE UMYĆ TWARZ, ZASTOSUJĘ MASECZKĘ Z MIODEM, A POTEM NAFTĘ KOSMETYCZNĄ :) JEŚLI MACIE SWOJE METODY NA ZACHOWNIE "ŚLICZNEJ BUŻKI" TO PISZCIE TUTAJ :)

chcę poznać nowe osoby, nowe znajomości zawrzeć, jednak nie jest mi łatwo, ponieważ jestem wstydliwa, a poza tym jestem bardzo skrytą osobą i wolę się schować w czarną dziurę, niż wystawić się na pośmiewisko, ale bez ryzyka nie ma życia... RYZYKO... MUSZĘ SIĘ PRZEMÓC I ZAGADAĆ DO LUDZI... W SOBOTĘ USTALIŁAM Z PRZYJACIÓKĄ WYJŚCIE NA DYSKOTEKĘ, ONA KOGOŚ ZAPROSI, MOŻE UZBIERA SIĘ KILKA OSÓB I ... NIEZALEŻNIE OD TEGO ILE OSÓB SIĘ UZBIERA, MAM ZAMIAR DOBRZE SIĘ BAWIĆ :)

na zachowanie slicznej buzi to sa geny i hormony. inne badziewia to kasa wyrzucona w bloto. jak juz to retinol i jak najmniej innych kosmetykow. szczerze to jestem po stosowaniu tych wszystkich cudow naturalnych. efektow nie ma, twarz ta sama:)) a ze troche gladsza....... jak masz ndmiar kasy to .... rysow twarzy tym nie zmienisz:)) a chlop nie patrzy czy masz 2 pryszcze czy 5. idz lepiej na solarium, ubierz krotka kiecke, wywal cyce i tyle.

:) może to i mam w genach, bo mama też zawsze na młodszą wyglądała, ale to już nie tylko o zewnętrzny wygląd mi chodzi, co o psychikę. strach przed starością jest straszny... nałożyłam sobie maseczkę ze świerzego ogórka zmiksowanego z jogurtem. właśnie kacha8883333 o ubrania też czas zadbać. zwykle ubieram się bardzo prosto i wygodnie, ale oglądam programy "jak się nie ubierać i tym podobne", coś trzeba z tyvch programó wykożystać. choć kasy niewiele w portwelu... mam koleżankę, która ma ciekawe pomysły, jak zrobić ze zwykłej bluzki, bluzkę na dyskotekę... staram się jak mogę :) :)

zaraz po 30-tych urodzinach postanowiłam sobie wyprawiać sobie przyjęcia urodzinowe z torte, mało kiedy to robiłam... zawsze coś stawało na drodze... ale w końcu dotarło do mnie, ze dalej tak nie mogę. zawsze jakieś ciasto zdołam upiec i flaszkę wódki z sokiem znajdę, by móc poświętować ze znajomymi. oprócz tego dałyśmy sobie z przyjaciółką słowo, ze jak najczęściej będziemy chodzić na dyskoteki by wybawić się przed 35.... a potem nadal będziemy znajdywały czas na zabawę, nawet po 40... nie chcę być starą zgożkniałą kobietą która będzie żałowała, ze się nie wybawiłą za młodych lat...

zalamie cie jest tylko 1 sposob na opznienie procesu starzenia, ten sposob to surowa dieta wiec kloci sie to z tym tortem

powiedz coś o tej surowej diecie, jak mozesz, cóż takiego dobrego nam daje?

chyba trzeba się zrobić na bardziej sexy lady :) może życie będzie łątwiejsze.... kto wie... :) :) :)

Autorko, a powiedz, jak stosujesz naftę na twarz? Robisz maseczkę czy po prostu przemywasz nią twarz?

NAFTA WYSUSZA SKÓRĘ, WIĘC NAKŁADAM TYLKO ODROBINĘ NA KROSTKI... ZAPUŚCIŁAM NIEŹLE DŁUGIE PAZNOKCIE, UWIELBIAM RÓŻOWY KOLOR :) WIĘC JUTRO PO PRACY POMALUJĘ JE NA RÓŻOWO I UBIORĘ SIĘ STYLOWO I PÓJDĘ NA IMPREZĘ :)

Masz dziewczyno problemy, uciekasz przed życiem w maseczki i dyskoteki, za stara na to jesteś, dziecko sobie zrób ,nie dla ciebie disco juz

nie pluj jadem.... szkoda twojego czasu. nie wyszłam za mąż, więc i dziecka nie mam. moim problemem nie jest tylko fakt, ze czasmi szybko leci, dosłownie jakbym wczoraj byla 18-latką. za szybko przyszla 30-tka...

GREKONKA - masz rację, trzeba korzystać z życia. Jeszcze nie jesteśmy stare. To już w wieku 30 lat nie można iść się zabawić, potańczyć, poszaleć? Mam koleżankę 40 latkę, która bierze z życia całymi garściami, wyjeżdża, zwiedza, prowadzi bogate życie towarzyskie etc. i przy tym nie zachowuje się jak gówniara. To po 30stce kobiecie już nic nie wolno tylko przy garach siedzieć i zmieniać pieluchy? Poza tym nie jest takie proste znaleźć sobie chłopa, zrobić dziecko. A może sytuacja o nie pozwala na założenie rodziny jak się zarabia 1000,00 zł ? A może ktoś nie chce? GREKONKA- życzę udanej imprezy ;)

hmm fajny temacik ..jak dla mnie na czasie bo na karku 34 latka. Mysle ze na mlody wyglad wplyw ma tez postawa ciala. No i ja uwielbiam robic sobie maseczki zawsze poprzedzone pilingiem...czasami jeszcze robie sobie parowke na twarz przed maseczka albo z maseczka juz nalozona zeby lepiej sie maseczka wchlaniala a skora nawilzala

Nie no pewnie ze można w zabawę uciekać, rozumiem cię,, bo tez tak robiłam Ale to nie miejsca dla nas, jak ty sie bawisz z 20letnimi gowniarami, sorry one już maja inna mentalnosc

Nikt nie mówi o zabawie z 20letnimi gówniarzami. Oczywiście, że to przepaść wiekowa, mentalna. Ale przecież nie ma nic złego w tym, aby od czasu do czasu pójść się zabawić, -trzeba też wiedzieć do jakich klubów, nie wszędzie jest ta "gównażeria". Można przecież iść ze swoją paczką, znajomymi. Nie ma tez nic złegow tym jeżeli kobieta chce dbać o siebie, stosuje maseczki, zabiegi, fajnie się ubierze, czuje się piękna etc. jednakże bez nadmiernej przesady, tak aby te rzeczy nie stał się treścią życia. Wszystko z umiarem.

Zgadzam sie ze warto dbać, ale mało jest miejsc i ludzi do spotkań po 30. Kolezaneczki pouciekaly w dzieciaki i normalnie już nie pogadasz. 30 to świetny wiek dla wolnej kobiety,ale nie w Polsce, raz ze żadnej kariery sie nie ma, a dwa ze jak bez faceta to stara panna i znaleźć normalnego cieżko Pomysł fajny, tez chciałam, ale towarzystwa na wypady nie mam

:) ja właśnie staram się sklecić paczkę znajomych :) na tą sobotę i na kolejne :) dawniej było duzo znajomych ale wraz z problemami finansowymi zamknęłam się w sobie i tak sie znajomi wykruszyli pomału.... teraz idę wykąpać się, peeling na całe ciałko :) i krem nawilżający po kąpieli :) oraz maseczka na włosy :) ja chcę żyć!!!!!!!! gdzieś słyszałam taki tekst: "Dzisiejszy dzień przeżyłeś czy przeistniałeś?" niech to będzie motto!!!! moje i wasze!!! :) smacznych snów życzę wszystkim pozytywnie nakręconym :) :) :) :*

Jakie miasto.."

Tyyjik - tu się z Toba zgadzam. POdobnie jest ze mną. Koleżanki albo dzieciate, albo skupione na karierze. Owszem od czasu do czasu (za rzadko jednak) spotykam się z koleżankami (pub, kawa, piwo), ale brakuje mi takich wypadów wieczorową/nocną porą, , tak żeby trochę poszaleć. Po 30stce rzeczywiście ciężko z tymi znajomymi...

Dlatego tak pisalam wczesniej. Tez jestem mloda duchem i bez bagazu tzw. Rodziny, ale w polsce to nie trendy w naszym wieku,wiec samotnie jest, a ja kochalam disco. Jesteście może z Poznania

Tyyjik - ja niestety nie. Polska południowa

ja spoza Polski.... jeszcze przed snem wzięłam się za farbowanie włosów :)

ja niedlugo 28 i tez nie mam dzieci (i nie chcę) ani męża :) a panią wyżej o nicku 34334343434343443 już kojarzę, czesto sie wypowiadasz na tym forum, i zawsze masz wlasnie taki nick w tym stylu ;)

:) z przyjemnością wyszłam dzisiaj z domu, poszłam niby tylko do supermarketu... przy kasie stał w kolejce młodzik, który non stop wpatrywal się we mnie :) ja co jakiś czas spoglądałam, ale gdy się uśmiechnął, to odwróciłam się ale mimo wszystko uśmiechnęłam się. później zniknął, ja wychodziłam z marketu rozglądając się za nim, a tu przy samochodzie na parkingu stoi sobie luzacko oparty jednym ramieniem o samochód, w drógiej dłoni komórka i uśmiechga sięniby to rozmaiwając przez telefon :) :) :) wtedy to już nie wytrzymałam i uśmiechęłam się do niego, ale poiszłam przed siebie... nie dałam mu szansy dogonić mnie.... w każdym bądź razie szłam dumna z siebie i zadowolona na maksa :) :) :)

co mnie wnerwia tu na kfeteri to fakt, że napiszę długą notkę i przy wpisywaniu hasła notka znika... szlag by to trafił... no więc postaram się napisać ją od nowa,... tym razem najpierw ją skopiuję nim ją wyślę... wyszlam sobie na zakupy do pobliskiego supermarketu :) przy kasie w kolejce czekał młodzik przystojny :) patrzył non stop na mnie, już nawet nie zwracala uwagi na kasę i kasjerkę która go podliczala... patrzył tak , ja udawalam że nie widzę... rozglądalam się co jakis czas, lukając czy on jeszcze tam jest... zniknął mi z oczu... wychodziłam z marketu rozgladając się za nim, ale nigdzie go nie było... wychodzę na zewnątrz, a tu przy aucie na parkingu stoi sobie taki luzak oparty jednym ramieniem i o samochód, w drugiej dłoni komórka, i uśmiecha się niby to rozmawiając przez telefon :) nie wytrzymałam i uśmiechnęłam się do niego, ale poszłam przed siebie... nie dalam mu szansy... odeszlam zadowolona z siebie :) ach...jakie to fajne uczucie... :) :) :P :)

no nie noooo..... jednak nie skasowało tej wiadomości.... ajjj.... głupia kafetria... no nic... poczytacie dwa razy o tym samym :)

no poczytalam ale w sumie co z tego wynika?

maseczka Nivea oczyszczająca położona na twarz :) zaraz ją zmyję i pomaluję paznokcie :) już je wypiłowalam :) słyszeliście o tym, ze picie soku z cytryny pomaga w usuwaniu toksyn z organizmu? ciekawe czy to wpływa też na stan skóry... :) co wynika? wynika to, że byłam bardzo pewna siebie, a to zadkość u mnie... no i zostalam zauważona :) to wynika :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :P