Gość paula1994paula Napisano Maj 4, 2012 witam wszytskich na forum na wstepie napisze, ze mam 18 lat, ucze sie w 2 klasie liceum moim problemem jest samotnosc..i to juz od dlugiego czasu. mam chlopaka, nazwijmy go bartek, ma 24 lata, w sumie od krotkiego czasu jestesmy razem, wiec to dosyc luzna relacja, traktujemy siebie powaznie... a przynajmniej on mnie, ale o tym pozniej.. przyjaciol nie mam... mam w sumie sporo znajomych, kolezanek, kolegow, ale przyjaciol nie... nie wiem dlaczego, jestem mila, pomocna, zawsze kazdego wyslucham, na imprezach naparwde przezywam "oblezenia", kazdy chce ze mna pogadac, zatanczyc... mialam kiedys przyjaciolke, jeszcze w gimnazjum, ale jak poslzysmy do innych szkol, wszytsko sie rozwalilo.. jakis kontakt mamy... ale nie taki jak kiedys, kiedy widzialysmy sie co 2 dzien, w wakacje codziennie.. smailysmy sie i gadalysmy non stop.. teraz ona ma chlopaka z ktorym widzi sie codziennie po szkole..no i w szkole, bo a razem w klasie.. co do moich obecnych kolezanek, naprawde je lubie, a one lubia mnie, ale chyba na przyjazn nie mam co liczyc.. one wszystkie maja juz przyjacioki od serca, znaja sie od dziecka itp.. czasami czuje sie jak 5 kollo u wozu.. co do mojego chlopaka.. nie kochamy sie.. jetsem wnim zakochana, ale to jeszcze faza motylkow w brzuchu i na pewno nie czas zeby wymagac od niego..od nas tego, zeby byc w "prawdziwym" zwiazku, czyli wszytsko razem..wszedzie razem..bla bla nie wiem co mam zrobic, strasznie mi smutno... ida wakacje, ktore pewnie spedze sama tak naparwd,e bo nawet jak jest kolo mnie wielu ludzi to ciesze sie bardzo, ale konczy sie impreza, wracam do domu i smutek... nie wiem co mam juz robic, jak sobie z tym radzic... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach