Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baeeetka

Czy szkolda rodzenia jest naprawde taka konieczna?

Polecane posty

Gość baeeetka

Jestem w 6 miesiacu ciazy i bede rodzic pod koniec sierpnia. Wszyscy pytaja czy zrobilam juz szkole rodzenia a ja w ogole nigdy nie bralam tego pod uwage. Zawsze myslalam o tym jako o wymysle z amerayksnkich filmow. Mieszkam za granica i tutaj ponoc wiekszosc ciezarnych chodzi do szkoly rodzenia. A moze dzisiaj to jest standart i wszyscy z tego korzystaja tylko ja jestem jakas zacfoana? Jak to jest? Bo zastanawiam sie jak kiedys kobiety rodzily bez zadnych szkol i ksiazek itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość junn
nie chodziłam a rodziłam dwa razy. Podstawa to współpraca z położną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjaaaa
Ja urodziłam dwójkę dzieci za granicą bez żadnej śmiesznej szkoły rodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie , rodziłam i przeżyłam bez szkoły, wystarczy słuchac polecen położnej a wszystko bedzie OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie , rodziłam i przeżyłam bez szkoły, wystarczy słuchac polecen położnej a wszystko bedzie OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama27
ale szkoła rodzenia nie tylko uczy rodzenia a i zajmowania się noworodkiem - jeśli myślisz że nautra sama ci podpowie jak go karmić itd to się mylisz... ja miałam mieć cc więc po co mi była szkoła rodzenia apotem żałowałam cholernie bo zostałam sama z mężem i z dzieckiem i wszystkiego nauczyłam się na własnych błędach - i zamiast cieszyć się ja spędzałam noce na google i czytaniu o kąpaniu, kupkach, kolkach, karmieniu, itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szkoła rodzenia
jest dobra dla całkowicie niewtajemniczonych i zielonych ale równiedobrze można zająć się czytaniem dobrych lektur i to da jeszcze więcej teoretycznej wiedzy którą potem wykorzysta się w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baeeetka
mamama27 - po porodzie przyjedzie do mnie mama na kilka tygodni. Poza tym bede miala polozna srodowkiskowa, ktora bedzie czesto do mnie zagladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniejjszaztym
nie jest konieczna, to zazwyczaj jest dla matek ktore ciagle panikuja o swoje ''fasolki ''. Mogę podzielic sie czyms co ostatnio wyczytalam na stronach medycyny naturalnej. Olej winogronowy pomaga uelastycznic 'drogi rodne kobiety'; pomaga równiez zachwoac jędrnośc skóry. Myslę, że warto skorzystac bo maly koszt a nacinanie czy pękanie krocza wydaje sie cholernie bolesne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy jaka szkola...
ja nie chodzilam bo jedyna szkola rodzenia w moim miescie oferowala za 280 zl na prawde niewiele. teorie mam w ksiazkach ktorych w ciazy przeczytalam mnostwo, opieke nad malenstwem mialam w malym palcu bo zajmowalam sie chyba wszystkimi dizecmi w mojej rodzinie i dziecmi znajomych wiec nauki kapieli i przewijania itp rowniez nie potrzebowalam. po pierwszych zajeciach kiedy zapoznalam sie z programem zajec zwyczajnie zrezygnowalam. moze sprawdz co dana szkola oferuje. moja siostra chodzila i bardzo chwalila ale ona miala tez gimnastyke dla ciezarnych, techniki masazu i duzo innych bardzo fajnych rzeczy. a co do samego rodzenia to mysle ze nie trzeba w tym celu konczyc zadnej szkoly. tu dziala instynkt. i wspolpraca z polozna. nie dajmy sie zwariowac. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama-NORMALNA
nie chodzilam do SR urodzilam przez cc poradzilam sobie lepiej niz niektore nawiedzone mamuski masz pytania?:)pytaj smialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynnnka
Szkola nie jest potrzebna,ale ja osobiscie polecam,wprowadzila mnie w klimat -wtedy naprawde do mnie dotarlo,ze juz za chwile urodzi sie MOJE DZIECKO. to sie niby wie,ale do mnie jakos nie do konca docieralo co do opieki nad noworodkiem -moj kurs byl weekendowy,oszczedny dosc i o opiece nad nowodorkiem bylo tyle co nic. jedynie troche o karmieniu cyckiem. mi jakos wystarczylo to,co mi podpowiadal zdrowy rozum i poradnik ,ktory dostawalo sie w szpitalu. to nie sa zadne micyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama-NORMALNA
katarzynnnnnka-takie podejscie jakie ty reprezentujesz,polecam innym mamom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baeeetka
katarzynnnka - ja wlasnie tez mam ten problem, ze do mnie nie do konca dociera, ze za kilka miesiecy urodzi sie moje dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynnnka
No bo to jsest takie jakies nierealne :)widzisz to dziecko co pare tygodni na usg,ale to jakies kontury,kosteczki,a jak wyskakuje z ciebie taki czlowieczek z krwi i kosci,taki kurde prawdziwy,to tego nawet w tej szkole sie nie dowiesz :) i takie dziwne uczucie na usg po -puuuuuusto,jak opuszczone mieszkanie. dziecko jest przy tobie,a ty sie dziwisz,ze go nie ma w srodku to wszystko dookola ciazy i porodu to jest magia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwwefwef
Sądząc po pytaniach na kafeterii to takie zajęcia przydadzą się wielu ciężarnym. A już każda skorzysta na towarzystwie innych ciężarnych, ćwiczeniach, mierzeniu ciśnienia czy słuchaniu serca dziecka, zwiedzaniu szpitala, spotkaniach z lekarzem i podobnych elementach programu takich zajęć. Konieczne to może i nie jest ale przydatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynasz
oj tam ja nie miałam szkoły żadnej ani kursu się intuicję ma i hormony one wszystko uregulują basta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baeeetka
fwwefwef - no wlasnie, tylko widzisz mnie takie zwiedzanie szpitala czy inne tego typu "zajecia" smiesza. Dla mnie wszystko jest takie oczywiste - szpital jak szpital, porod - wiadomo bedzie bolec, dziecko urodzic sie musi. Moze sie myle, ale takie mam odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baeeetka
A zwiedzane szpitala w Polsce to chyba raczej marna atrakcja i wiecej starchu napedzi niz uspokoi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszkowata
Nie chodziłam do szkoły rodzenia, dziecko urodziłam w dwie godziny. Nie czułam, żeby te zajęcia były mi niezbędnie potrzebne w ciąży i podczas porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie szkoła rodzenia była fajnych przeżyciem. Toż to nie tylko uczenie się oddychania i poznania faz porodów.Ale również informacje ze strefy połogu,antykoncepcji "po" , dużo informacji na temat dziecka (teoretycznie i praktycznie) - ubieranie,karmienie, przewijanie,kąpiel,jak zareagować gdy np dziecko się dusi,połknie obcą rzecz itd. Może dzięki takiemu uczęszczaniu na zajęcia nie byłoby tyle durnych tematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwwefwef
Z tych właśnie wszystkich względów szkoły nie są obowiązkowe. :D Ja trafiłam do fajnej, przy szpitalu gdzie chciałam rodzić. Miło wspominam. Żałowałam że nie dokończyłam cyklu zajęć bo urodziłam wcześniej. Gdyby była płatna, odpuściłabym sobie. Przy drugim dziecku też bym już nie chodziła. Dowiedziałam się też parę ciekawych rzeczy a co do innych, utwierdziłam w odczuciu że wiem co i jak. Zawarłam parę znajomości. Teraz wspominam z sentymentem, jak i sam poród i pobyt w szpitalu. Tak sobie myślę... Dużo zależy od ludzi i atmosfery między nimi. Lekarz tak opowiadał, że zaśmiewałyśmy się. Pielęgniarki - bardzo przyjazne. Klimat udzielił się ciężarnym i mężom, tym którzy też przychodzili. Nawet te sprawdzanie ciśnienia czy bicia serca dziecka - częstsze niż standardowe wizyty u lekarza, to też uspokajało. :) A jakby się nie podobało? Zawsze można zrezygnować. :D Szkoda że nie przy każdym szpitalu jest taka darmowa szkoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas tez obeszło się bez szkoły. Mąż akurat nie mógł a mi samej nie uśmiechało się jeździć do Wawy tylko po to. Ale na pewno szkoła rodzenia ma swoje plusy. Ale równie dobrze można sobie poradzić bez niej. Ja akurat korzystałam z internetowej. http://szkola-rodzenia.pieluszki.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odechciewa się cokolwiek pisać
bo najwięcej do powiedzenia mają te co w życiu w szkole rodzenia nie były :D żal mi takich ludzi :o tylko idiotka :D:D może napisać tekst w stylu nie chodziłam a urodziłam. I wyzywać inne kobiety które chodziły o nawiedzonych i śmiesznych :o Odpowiadając na pytanie - oczywiście że chodzenie do szkoły rodzenia nie jest konieczne :) Zapewniam Cię, że bez szkoły urodzisz i poradzisz sobie z tym świetnie :) Ja zapisałam się do takiej szkoły nie dlatego bo bałam się że bez tego nie urodzę, ale dlatego, że miałam ochotę, po prostu. Była świetna położna i lekarze, mieliśmy fajną gimnastykę dla ciężarnych i różne inne zajęcia. Przede wszystkim dla mnie to był kontakt z innymi mamami, które miały zbliżony termin. Po zajęciach często szłyśmy sobie na kawę albo pyszny koktajl czy na zakupy. Z dwiema przyjaźnię się do dnia dzisiejszego, umawiałyśmy się potem na wspólne spacery, a teraz jak się spotykamy nasze dzieci się razem bawią :) Jak miałam jakiś problem to nie zakładałam tematu na kafeterii, żeby zostać wyzwaną od śmiesznych ;), tylko dzwoniłam do którejś z nich ;) Poza tym dużo fajnych i pożytecznych rzeczy dowiedziałam się w szkole rodzenia, zajęcia były prowadzone w sposób luźny, zabawny bez nadęcia i straszenia. JA szkołę rodzenia wspominam fajnie, ale na pewno nie traktowałam jej jako konieczność ;) aha i dodam jeszcze, że moja szkoła była bezpłatna. Koleżanka chodziła do płatnej i różnica była tylko taka, że na koniec dostała większą reklamówkę gratisów :D Także ja polecam, uważam że warto, chociażby po to żeby poznać inne, fajne ciężarne mamy w realu, a nie tylko w necie ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viviana1982
Ja zamierzam chodzić do szkoły rodzenia. Uważam, że to fajna sprawa. I nie wyklucza dodatkowego czytania rzeczy na temat pielęgnacji niemoląt. Ja jestem całkiem zielona w tym temacie, więc wszystkie podpowiedzi są dla mnie cenne. Przy drugim dziecku nie będę chodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mknsmsklsa
ja rodzilam w pazdzierniuku....i powiem jedno,szkoła rodzenia w moim przypadku to kompletnie pieniadze w błoto wydane,nic a nic sie nie sprawdzilo ze szkoly rodzenia zarowno podczas porodu jak i po....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym napisała to co 'odechciewa się', ale mnie ubiegła:) byłam nawet dwa razy w szkole rodzenia, a nie jestem raczej mamuśką dla, której dzieci to cały świat i nawet na tej drugiej szkole dowiedziałam się paru nowości i paru ciekawych rzeczy, miałam czas, chłop też tym razem mógł uczestniczyć,a że przeprowadziliśmy się w nowe miejsce to fajnie było poznać tubylców:) i się naśmiewacie, że wszystko jest oczywiste i z intuicją sobie poradzicie - no nie wiem, leżałam po porodzie z Polką, która własnie nie chodziła do szkoły rodzenia, nie przeczytała ulotek i ksiązki od położnej i co chwila dzwoniła do męża ze skargą co te położne wyprawiają - czemu karmią jej dziecko strzykawką, a nie smoczkiem, czemu zabierają sudokrem i każą już wstac po cesarce, czemu odkrywają noworodka z becika... oczywiście po angielsku po 4 latach bytności nie mówiła... jakoś jej intuicja nic nie podpowiedziała;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poppom,sj,as
ja żałuję że chodziłam. W szkole rodzenia położne opowiadały, że można rodzić w różnych pozycjach, mąż może rozmasować plecy, można zabrać picie itd, a w praktyce 8 godz leżałam podłączona pod ktg z oxy na lewym boku, bez możliwości wstania. Nie da się tego opisać i zapomnieć. Napić się nic nie mogłam ponieważ nie mogłam wstać do toalety, a o prośbę o basen zostałam zlekceważona, że jak to... Dziecko też miało zjadać niewiele, a non stop krzyczało mi z głodu, było cały czas przy piersi i nic z tego, aż w koncu wyszłam z siebie i dostałam butelkę z mm, dopiero nastała cisza i spokój. A na koniec po cichu usłyszałam, że jak chciałam rodzić po ludzku to powinnam była opłacić (800 zł) położną. Moja mama nie chodziła do SZR i mówiła, że po prostu poród rozpoczął się sam, wiedziała, czuła co ma robić, że będzie rodzić. A ja do dnia dzisiejszego nie czuję, że urodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baeeetka
baeeetka Dziewczyny dlaczego tak sie rzucacie? Nikt tu nikogo nie wyzywal dopuki nie przyszlyscie. Ja tylko napisalam, ze wydaje mi sie, ze dam sobie rady bez tej szkoly i co w tym zlego? Ok., przyznaje sie, ze nie mam pojecia jak tam jest bo nigdy nie bylam, ale nie wyzywalam od idiotek kobiet, ktore z tej szkoly korzystaly. A co do pytan na kafeterii, ktore wydaja wam sie glupie to uwazam, ze jesli nie chcecie odzielac odpowiedzi ani czytac to nie musicie wchodzic na takie watki. A co niektore z was wchodza tylko po to by skrytykowac i obrazic. Nie ma glupich pytan i po to jest kafeteria, zeby zadawac pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×