Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawsze jakis problem

Jak zyc w zwiazku gdzie jedno z partnerow zarabia wiecej od drugiego?

Polecane posty

Gość już doawno nie slyszalam glups
"dobrze, że zarabiam mniej niż mój mąż - nie mam takich problemów" - już doawno nie slyszalam glupszego tekstu - problemem nie ejst ze kobieta więcej zarabia ale co macie w głowach :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsagfadsgfaaaa
pewnie jakby sytuacja była na odwrót to w życiu on by sie nie zgodził na wspólne konto skoro jest taki chytry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Berenicca_K.
Ja mam problem w drugą stronę. Sama zarabiam bardzo niewiele, on dwa razy tyle (ponad 2 tys lekko wychodzi). WIELKI PROBLEM jest w tym, że 4 lata temu, kiedy byłam z innym facetem, zarabiałam tyle samo ile teraz, a on kilkanaście razy więcej. Mieszkałam z nim - mieszkanie było jego, on płacił większą część rachunków ale na tym koniec. Żadnych perfum, ciuchów ani wyjazdów na wakacje mi nie fundował bo tego nie chciałam. Na wakacje jeździliśmy kreatywnie. Ja w skali roku jestem w stanie zaoszczędzić jakiś 1000zł i wiem jaka to śmieszna kwota. On dołożył więcej, ale łażenie po ukraińskich połoninach nie wyszło wcale tak drogo a bawiliśmy się dobrze. Nawet teraz, kiedy po zapłaceniu rachunków zostaje mi 400-500zł na życie nie kupuję najtańszych cudów ani promocji. Czasem na nie poluję, ale tylko jeśli chodzi o owoce i to w takich ilościach, które zdołam zjeść zanim się zepsują. I byłabym bardzo szczęśliwa, bo kocham tego faceta, a pieniądze nie są mi potrzebne (póki je mam w kwocie za jaką da się wszystko opłacić i jakoś przeżyć, od czasu do czasu kupując coś w sh) i nie były dla mnie istotne kiedy wiązałam się z ex ani kiedy z nim. Wszystko było w porządku dopóki przypadkiem nie spotkaliśmy go w sklepie. Okazało się, że jest wyższy, przystojniejszy i ładniej umięśniony od mojego (jego zdaniem). Potem sprawdził go w internecie i wyliczył mi jego zarobki. I od tego czasu przy każdej możliwej okazji wypomina mi, ze go zostawię, bo za mało zarabia. Jesteśmy razem ponad trzy lata - wpadł na to rok temu i jest coraz gorzej. Jeden wielki kompleks! Jakby nie widział tego, że go kocham, że jest mi z nim dobrze, że mi się podoba... Wszystko to nieważne. Doszło nawet do tego, ze wypomina mi, ze jestem ładna. Bo "taka kobieta mogłaby związać sie z kims o wiele lepiej sytuowanym". I ja mam się czuć winna? Coraz częściej mam zwyczajnie dość. Gdyby potrafił akceptować wszystko takim jakie jest byłoby nam dobrze. A tak? Wiem, że ta sytuacja niespecjalnie ma się do Twojej, ale... Zaczynam tracić nadzieję na to, że z męskimi kompleksami można żyć. To wspólne konto to jakiś poroniony pomysł. Tylko po to, by móc łatwo kontrolować Twoje wydatki i może wybierać więcej niż "jego". Moja mama zarabia 5x wiecej niż ojciec i nigdy nie mieli z tym problemów. Mają osobne konta, kiedy konczy sie jedna pensja korzystają z drugiej, wszystko kupują wspólnie i nie ma problemu. On ma ochotę jeść kaszankę za 8zł to ją sobie kupuje i je. Ona uwielbia drogie sery (takie za kilkaset zł kilo), kupuje je sobie, je i nie ma problemu. Z fryzjerem czy biżuterią też nie, bo ojciec uważa, że to nie jego sprawa. Takie liczenie pieniędzy to jakiś koszmar. Co innego, gdybyś zarabiała 1600zł, on 1100, gdybyscie mieli trójkę dzieci a Ty byś wydawała 800 na jakieś swoje fanaberie nie zważając na nie ani na rachunki. No to wtedy ok - gdyby starał się nieco powściągnąć Twoje zapędy i ograniczać wydatki, żeby dało się z tego jakoś normalnie wyżyć. Ale tak? Skoro on ma 1700zł na siebie to co mu do tego co robisz ze swoimi pieniędzmi? Nie masz dzieci, nie masz długów... Jeśli masz ochotę wydać 1700zł na kosmetyczkę a drugie tyle na jedzenie to gdzie tu problem? Wara mu od tego. Jedyne co mogłoby działać na jego korzyść to to, że myśli o założeniu z Tobą rodziny, zakłada że np. przez jakiś czas zostaniesz w domu z dzieckiem bez pracy - i w jakiś dziwny sposób planuje "przygotować" was do tego okresu, tak byś nie poczuła różnicy w standardzie życia. Ale to też absurdalne. I nie powinien tego załatwiać w sposób jaki tu opisujesz. Nie przekonuj się tym, że na początku zabierał Cię gdzieś na wspólne wyjścia czy coś kupował. Faceci tak mają - na początku lubią sprawiać dobre wrażenie a potem pokazują prawdziwe oblicze. Nie daj się wpakować we wspólne konto i liczenie Twoich pieniędzy jeśli wcześniej wszystkiego sobie nie wyjasnicie i się nie dogadacie, bo tylko problemy mozesz miec przez to w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuup
:-D boże ale cwaniak z niego :-D mam nadzieję, z enie jestes aż tak głupia, zeby zakłądac wspólne konto :-D jakbys ie biedaczek naprawdę czuł upokorzony to by zaczął zarabiać więcej, a nie żądał od kobiety żeby założyć wspólne konto :_D co za frajer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej pomysł tego frajera po prostu nie reaguj gdy zaczyna ten temat. Zero honoru, ambicji i przede wszystkim wstydu. Niech sobie ma te swoje kompleksy. Jego kompleksy to nie twój problem. Zastanów sie czy warto byc z takim zakompleksionym bucem. Lepiej poszukaj sobie normalnego faceta, ktory doceni fakt ze masz finansowa niezaleznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×