Jak zmusic chłopaka do zrobienia prawka???

ma 25 lat twierdzi,że podchodził 4 razy i chuja dał sobie spokój, bo nie jest w stanie jeżdźić na innym niż miał na L w tym tez egzaminacyjnym zna przepisy lepiej ode mnie np pierwszeństwo przejazdu ma w jednym paluszku jeśli chodzi o teorie i łuk w sumie robi z zamkniętymi oczami na wyczucie jak twierdzi tego sie nie zapina dzięki niemu w sumie zdałam bo nauczył mnie robić łuk na lusterka a nie na pamięć,aż się zdziwiłam jakie to proste Jak twierdzi ma uraz i że to nie ma sensu bo psychicznie tego nie wytrzyma,twierdzi,że przed egzaminami nie spał po nocach nie potrafił po prostu i czekać łaskawie po 1,5 h na praktyczny i w domu nie było auto a większość L to banda złodzieji nie gorsza niż word I na wszystko ma jakiś argument np ,że jestem dziewczyną do tego ładna to takiego barana z L to super sprawa itd i że większość L A ja myślę,że spokojnie dał by radę, jak by psychicznie inaczej do tego podszedł tylko jak?

jak facet nie ma prawa jazdy to pizda jest i tyle w dzisiejszych czasach bez prawa jazdy jest ciezko bardzo trzeba gdzies pojechac, zawiezc czy to chora matke czy ciebie do porosu no kurde... nawet pojechac gdzies z rodzina na narty, nad wode na grila no kurde wszedzie pksem kurwa?!!!

Ja tam go rozumiem. Podchodziłam do prawka 5 razy i dałam sobie spokój. To ogormny stres i trauma, nie każdy przezywa to tak łatwo. Ja na egzaminach zawsze trzęsłam się, wymiotowałam przed samym egzaminem, mialam koszmary, czulam sie zdolowana zawsze jak mi sie przypominało ze mam tą niezałatwioną sprawe, czekanie na kolejną poprawke bylo jak czekanie na egzekucje. Nie kazdy ma na to zdrowie, nie naciskaj na niego