Jak się bronić przed atakującym psem ???

Wczoraj slyszalam ze jakies dziecko zagryzl pies jak sie bronic gdy jestem sama w lesie, parku ,na pustej ulicy?

kup sobie gaz łzawiący bądź pieprzowy i w razie czego go potratuj

dezodorant też może być

na psy nie dzialaja zwykle gazy musi byc specjalny na psy

Najlepiej nie robić gwałtownych ruchów inie atakować psa ,bo to wzmaga agresję . Wiem... to bardzo trudno wykonać.Trzeba mieć zimną krew.

najlepiej do lasu isc z duzym kijem i plecakiem

najlepiej to stac i czekac, az cie pogryzie :o

ciekawy temat a mam pytanie, jestes sam gdzies idac polna droga a tu wyskakuje potezny wilczur i biegnie na ciebie bardzo szybko z zebami jak sie przygotowac? moze probowac go kopnac w glowe jak na ciebie sie rzuca? mowie o facecie bo kobieta w takiej sytuacji mialaby przerypane :(

i zaczyna Cie juz gryźć a jest duzy to skulasz sie w ten sposób że kucasz głowe do klatki piersiowej a łokciami zasłaniasz twarz ,uszy ,trzymasz je blisko siebie dłonie w piąstkizwiniete taka troche pozycja na żółwika. Psa nie zaczepiasz nie mówisz nic cicho, kiedy widzisz że zaczyna atakowac odwróc sie nie utrzymuj żadnego kontaktu w tym wzrokowego bvo to dla psa zaczepka, odwracasz sie i patzrysz w inna strone nie uciekaj bo bedzie gonic (no chyba że np skaczesz a bramke)

no jesli jestes mega sprawny i celny to mozesz dać taki cios ktory go wykończy ale ..zwykle nikt takim rambo nie jest wiec raczej pozycja obronna która opisałam lub kamień w ręke ,nie wiem nóż tak by zrobic to raz a porządnie a nie rozwcieczyc psa który bedzie walczył na smierc i zycie i nas zgryzie przy okazji. Pozatym chce powiedziec ze to nasza ludzka wina bo A) produkujemy za duzo psow w sposób nie kon trolowany jesli chodzi o psychike, chorowitośc etc B)nie umiemy sie nimi własciwie opiekowac socjalizowac sterylizować i wyzrucamy czesto takie psy na ulice Nalezy propagowac tak jak swiadome rodzicielstwo tak i swiadome trzymanie zwierzat_masz warunki-kase czas wiedze bierz nie masz nie bierz!

no jesli jestes mega sprawny i celny to mozesz dać taki cios ktory go wykończy ale ..zwykle nikt takim rambo nie jest wiec raczej pozycja obronna która opisałam lub kamień w ręke ,nie wiem nóż tak by zrobic to raz a porządnie a nie rozwcieczyc psa który bedzie walczył na smierc i zycie i nas zgryzie przy okazji. Pozatym chce powiedziec ze to nasza ludzka wina bo A) produkujemy za duzo psow w sposób nie kon trolowany jesli chodzi o psychike, chorowitośc etc B)nie umiemy sie nimi własciwie opiekowac socjalizowac sterylizować i wyzrucamy czesto takie psy na ulice Nalezy propagowac tak jak swiadome rodzicielstwo tak i swiadome trzymanie zwierzat_masz warunki-kase czas wiedze bierz nie masz nie bierz!

nie trzeba byc bardzo silnym. wystarczy kilka prostych chwytow. i zimna krew. zwyklym chwytem mozesz nawet psa zabic.

Jak jest duży i agresywny to ciężko nie zostać pogryzionym więc należy minimalizować straty. Dać mu gryźć np. buta czy ramię - trudno, najwyżej pokaleczy ale mając choć jedną rękę wolną należy wbić mu palce w oczy z całej siły aż do wydłubania. Pies będzie unieszkodliwiony.

trudno zachowac zimną krew gdy jestes sama na pustkowiu , i pies cie szarpie i szykuje sie do ataku albo juz to zrobił :O zwłaszcza kobieta czy jakiś dzieciak nie wiem czy kij to dobry pomysl ,pies jest bardzo szybki ,zanim go uderzymy zlapie zębami za kija i dupa blada z obrony gazy pieprzowe sprzedawane w Polsce to syf, niemieckie śmieci ktore nie ogłuszają psa, widziałam filmik jak listonosz bronil sie takim gazem ,pies go tak zakręcił ze listonosz sam sie nawdychał gazu a psu nic nie bylo

co wy tu wypisujecie o_O walczyc z duzym psem golymi rekoma ? dzgac w oczy ?To najgorsze co mozna zrobic. Psy sie boja wody, gazu ,huku I to nie wszystkie.

najlepszę na atakującego ps jest działko wulkan - widziałęm w jednym filmie klasy D gdzie wielki doberman zombie atakowal i go właśnie z działka wulkan pocisneli. ... tylko że nie wwiem czy w polsce mona dosta cpozwolenie na działko wulkan:O

kiedys bronilem sie nozem przed jakims wyrosnietym mieszancem owczarka kaukazkiego I nawet nie zdolalem go dzgnac, a lape mialem cala w ranach. Dobrym wyjsciem jest rzucic zwierzowi cos do zarcia, a w ostatecznosci zachowac zimna krew I udawac, ze go nawet nie widzimy. co jest nie lada wyczynem.

A czy nikt z was nie pomyślał żeby atakującego psa po prostu kopnąć ? Jedno mocne kopnięcie w pysk lub głowę, i po sprawie.

Master111 - dobry pomysl i skuteczny

chyba filmow sie naogladales. Juz to widze jak dziewczyna kopie jakiegos wyrosnietego psa.:d To jest nie wykonalne.

Zaraz przyjdzie Ewa i powie Ci że zwierzęta nie atakują, a wszystko jest Twoją winą

można jeszcze napisać podanie do psa z prośbą o zaprzestanie ataku

na PO facet nas uczyl zeby skulic sie (nie na stopach, tylko na kolanach) najnizej ziemi i zakryc calymi rękoma glowę.

mozna miec jeszcze jakis smaczek np denta stix zawsze w torebce i go poczestowac :D ciekawe czy to by podzialalo...

z podaniem dobry plan ale co wtedy jesli nie znasz adresu zamieszkania tego psa to jak wyślesz mu podanie ? najlepiej zdać się na matkę naturę i to w czym jest się najlepszym! w zależności od swoich predyspozycji zaatakowany przez psa powinien albo spierdalać jak najszybciej , albo rzucić się na psa z paznokciami, zebami, drapać , gryśc kopać aż ktoś będzie górą///// ewentualnie przybrać ulagłą pozycje, poddańczą i służalcza i pozwolić sobie powąchać odbyt i polizać jaja czy co tam sobie psy liża...

Ten Policjant odrzucił psa kopnięciem: http://www.youtube.com/watch?v=ZGUyMFPJRnU

Rzucic mu trzeba jakąs kanapke :P

grunt to przyjąć pozycję embrionalną opisaną wyzej. przestaniesz się poruszać i pies straci Tobą zainteresowanie. a machając i krzycząc zrobisz sobie więcej szkody niż pożytku, tak mi się wydaje.

Ja warcze patrze psu w oczy, to kazdy pies ucieka i to najgrozniejszy.

no tak, jak podejrzewalem naogladales sie filmikow na tubie, co potwierdziles nawet. Co do tematu, jest jeszcze taki sposob na psy I skoteczny w 100% Ale wymaga duzo zachodu I raczej niewiele osob podola temu. Ma to zwiazek z ''zapachem'' dzikiego zwierzecia I na pewno nie oswojonego z zoo.