Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karolinkaaa2

karmienie piersią- męczarnia czy radosc?

Polecane posty

witajcie kobietki! jestem nowo upieczona mama- moja pociecha w niedziele skonczyla 2 tyg....ja na dobra matke przystalo karmie piersią... i nie dokarmiam!!!! i jak narazie nie jest to dla mnie jakies wspaniale przezycie, a wrecz odwrotnie! nie moge niz zjesc-zadnych warzyw,mleka,owocow, dodatkow, slodyczy nic!masakra poprostu! a coreczka ssie jak wampir!ja kazdym razem jak ja przystawiam- zaciskam zeby z bolu...pozniej jest nieco lepiej. kiedy to wszytsko sie unormuje/.jake wy macie odczucia co do karmienia piersia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinka, wiem że łątwo gadać ale ból związany z karmieniem szybko minie...u mnie przez dwa tygodnie za każdym razem jak przychodziło do karmienia to aż ze stresu mi się płakać chciało, tak mnie bolało..kupiłam maść, chyba Maltan, coś takiego, smarowałam po każdym karmieniu, i jakoś trochę pomagało. Potem z dnia na dzień coraz lepiej, po 2 tygodniach już było w porządku. Syn miał kolki i pewnych rzeczy nie mogłam jeść, ale jak skończył 3 msc to już jadłam więcej. Zastanawiam sie tylko, dlaczego nie możesz aż tylu rzeczy jeść, warzyw chociażby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stosuje diete eliminacyjna tak na wszelki wypadek bo mala na poczatku miala wysypke i byla niespokojna wiec wykluczylam z diety wszystko co uczulajace-wiec pyszna kanapeczka z wedlinka pomidorkiem i cebulka odpada... i wiele innych rzeczy ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfiwbeiav
Będzie lepiej;) Miałam to samo- wcale mnie to karmienie nie kręciło, żadnej metafizycznej jedności nie czułam i nie czuję, bo karmię już 6 miesiąc. Nocne karmienia doprowadzają mnie na skraj wytrzymałości. Ale potem sobie szybko przekalkulowuje ile by mnie zachodu kosztowalo mm, ile czasu, kasy, niedogodnosci, ze juz tego cyca wyjmuje i karmie:) Da się przyzwyczaic:) Ale najdalej zamierzam do roczku karmic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jabłuszko i pomarańcza
Karme już 11 miesiąc, ae przyznaje dla mnie to jest i była męczarnia. Najpierw ból, uwiązanie, chodzenie po domu bez biustonosza, mokre bluzki ... koszmar. Teraz to sie unormowalo, powiem już ze małego odstawiam od piersi, ale sama się sobie dziwię , że tyle wytrzymałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mnie też bolało, przez jakieś 2 lub 3 tygodnie, potem było już tylko lepiej. Ja również uważam, że karmienie piersią, przynajmniej na początku, nie jest zbyt przyjemne. Wszystko unormuje się w nadchodzących tygodniach i już nie będziesz sie wzdrygać na sama myśl o karmieniu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dullllia65646
sama sobie utrudniasz... to cierpisz... po cholere dieta? nie możesz jeść zdrowo i już? ja karmie ponad rok, poczatki byly trudne ze wzgledu na bol, ale diety zadnej nie stosowalam, potem juz jest super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszkowata
Dla mnie była męczarnia, ból nie do zniesienia, chciało mi się wymiotować z bólu, kiedy karmiłam Małego. Nie mówiąc o nawale pokarmu, kiedy nie dałam rady podnieść ręki do góry ani normalnie się umyć. Swobodę ubierania, wyjścia z domu, ogarnięcia mieszkania i siebie pomijam, bo to "pikuś" w porównaniu do tego bólu przy karmieniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfiwbeiav
Nom, prawda- mnie mała tak gryzła, że oprócz mleka piła i moją krew nieraz :/ Ale jak np mam napompowane cyce po nocy, jak jej się czasem uwidzi spać dłużej niż 5h ciurkiem, to mam nawet przyjemnosc, jak te granaty znowu robią się miekkie pod wpływem jej ssania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
po pierwszych dniach- radośc:) Znaczy radość, to za duże słowo. Powiedziałabym tak: świadomość, ze dajesz dziecku fajny "pakiet" na początek:) Początki fajne nie są, ale potem jest już ok. No i im dziecko większe tym normalniej jesz. No i dieta- dla figury pomocna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabriel12
Hej hej ja tez jestem nową mamą, moj synek ma dzis miesiac i tydzien. Pierwsze 2tyg po porodzie to był koszmiar jesli chodzi o karmienie, ból na maxa, chcialam juz na mm przejsc... dzis bólu nie mam prawie wcale, pomogly nakladki, masc no i czas... lubię karmienie gdy jestem choc troche wyspana i nigdzie mi sie nie spieszy itd. wtedy mam z tego przyjemnosc bo kocham synka bardzo... ale ogólem gdyby nie jego zdrowie i lepszy start dzieki karmieniu go piersią chyba dałabym sobie spokoj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stosuje diete bo jak na pocz jadlam mleko, jajka, pomidora to mala plakala jak nie wiem ale podobno trzeba 6 tyg tak bardziej drastycznie a pozniej jest juz lepiej... ach moze jakos to przetrwam a no i to koszmarne ulewanie-juz nie wiem jak temu zapobiegac karmie na plasko zle, na poduszke wyzej na siedzaco tez sie ulewa- czasami mala wcale nie polyka a pozniej ulewa cale mleczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beboleklolek
Ja będę karmiła tylko przez pobyt w szpitalu;] Pozniej po powrocie mm, ewentualnie czasem cycek na smaka. Jestem zbyt aktywna by uwiazywac sie na stale w domu, bo cycki nie pozwalaja wyjsc;]] A u mojej kolezanki mala wolala zdecydowanie mm niz z piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beboleklolek
nfiwbeiav bylo dac mezowi do possania;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia87.
beboleklolek Ja będę karmiła tylko przez pobyt w szpitalu;] Pozniej po powrocie mm, ewentualnie czasem cycek na smaka. Jestem zbyt aktywna by uwiazywac sie na stale w domu, bo cycki nie pozwalaja wyjsc;]] A u mojej kolezanki mala wolala zdecydowanie mm niz z piersi. zatem po jaką cholere chcesz karmic w szpitalu? położnych sie boisz czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vuvuzeta
Mój maz uwielbia ssac moje piersi, karmie od 2 mcy, juz nic nie boli. Z jednej strony maz z drugiej synek....rozkosznie! Piersi sa duze i jedrne, gdy jestem w miescie faceci ogladaja sie z zazdroscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia87.
i ten cycek"na smaka" hahaha głupia Ty,oj głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia87.
Udalo mi sie wywolac juz laktacje zanim zaszlam w ciaze, nigdy nic nie bolao ani nie przelewalo sie, frajda dla mezunia i gierek milosnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie karmienie nie boli
bałam sie tego, nawet nakładki kupiłam ale okazao sie ze to nie boli. skoro ciebie boli to zle dziecko przystawiasz do piersi, widocznie ono chwyta sama brodawke a wtedy owszem boli mocno. w szpitalu mnie uczono jak karmic piersia bo to nie takie proste, moja mała nie umiała chwycic mojego sutka,przez to nie chciała ssac, ja piersi miałam twarde jak kamienie od pokarmu. teraz karmienie to bajka, nawet w tej chwili karmie dziecko które lezy obok a zajeło mi to kilka dni bo mała ma 11 dni. problem dla mnie to akurat to ze mała bez cyca zaraz płacze, non stop go doi albo tylko trzyma buzi i spi.przez to ja nic nie moge zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja a ja
jesli boli i nic nie mozesz jesc to przestan karmic piersia i przejdz na mm!!!!nie rozumiem o co to halo??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja umiem przystawiac i czasami rzeczywiscie nie boli ale zazwyczaj mala ssie jak maly wampirek ale moment samego przystwienie i zassania boli zawsze nie wiem moze jestem wyjątkowo delikatna a miala ktoras z was lub ma poduszke do karmienia rogal??? czy to jest fajna sprawa? bo zamierzam kupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhKJGCmjcbd
to kryzys też tak miałam. a nie masz popękanych brodawek?? jeśli tak kup maść maltan i nakładki silikonowe i będzie ok. ja karmiłam syna 9 miesięcy i córę która w tej chwili ma 8 miesięcy. mam cichą nadzieję że sama za jakiś czas się odstawi jak synek. ale ona to taka mała piszczała więc myślę że będzie trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhKJGCmjcbd
a tak w ogóle co to za stwierdzenie że jestem dobrą matką bo karmię piersią???:O dobra matka dba by dziecko głodne nie było a jakie mleko dostanie jest nie ważne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek.....
ja się przyznaje, że szybko poległam na polu bitwy z kp. przez kilka dni praktycznie nie miałam pokarmu co mnie strasznie podlamało, bo nie byłam na to gotowa psychicznie. w między czasie synek przyzwyczaił się do butli i ssanie piersi mu nie szło i mi płakał z głodu. Próbowałam wielu rzeczy, byłam u doradcy laktacyjnego i siedziałam wiecznie z laktatorem i pomimo moich starań to tego pokarmu i tak nie było za wiele. Więc odpuściłam sobie i ściagam teraz tyle ile mogę (czasem to jest 80 ml a czasem tylko 30 ml) a reszte daje mm. syn spokojny, najedzony, ładnie przybiera na wadze, więc juz nie mam zamiaru z nim walczyc o pełną laktację. myślę, że czasem się tak zdarza, że natura skąpi pokarmem i nie da sie z tym nic zrobić. a poranione sutki, głodne i płaczące dziecko, albo wiszenie dziecka na cycku całymi godzinami to nie na moje nerwy. Przytulam dziecko czesto, poświecam mu dużo uwagi, więc mysle, ze nie brakuje mu mojej fizycznej bliskości. i terrorowi laktacyjnemu mowie stanowcze NIE, bo znam przypadki, że przez problemy z karmieniem piersia dziewczyny nabawiały się depresji i przez to bardzo źle wspominają początki macierzyństwa. a chyba nie tak powinno być, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba Bu
Karmienie to obowiazek kazdej kobiety tak chciala ewolucja i tak chcial Bóg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaantycycek
ja przez mega stres zwiazany z choroba i smiercia mojej mamy z dnia na dzien stracilam pokarm i musialam przejsc na mm i na szczescie wszystko skonczylo sie dobrze, moje poczucie winy tez minelo, ale psychika mi siadla przez te ciagle wyrzuty sumienia, ze nie mam pokarmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mówiłaś może jakiemuś lekarzowi o tym ulewaniu? My mieliśmy inne problemy "kupkowe" u małej i na całe szczęście znalazł sie dobry pediatra, który zdiagnozował skazę białkową i po wyeliminowaniu nabiału problemy sie skończyły. Mnie tez tak bolały brodawki, mała ssała prawidłowo więc chyba tez jestem taka wrażliwa ;-), ale jak już pisałam to minie i karmienie będzie dla was obojga przyjemnością. Rogala nie uzywałam więc nie pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKrajka
Dla mnie ani męczarnia, radość, radość była z bliskości z dzieckiem, męczarnia czasami z niewyspania, ani do jednego, ani do drugiego karmienie nie jest konieczne :) Dieta eliminacyjna- hm, robiłabym tak jakbym wiedziała że coś szkodzi dziecku, a nie na wszelki wypadek. Fakt że synek na początku był wysypany, ale doszliśmy do tego że to po moich lekach. Jakiś czas próbowałam też diety bez laktozy- jak dla mnie koszmar i szybko bym przestała karmić jakbym miała ją stosować. Miałam też na początku popękaną jedna brodawkę, gdyby nie pomogły kapturki to bym też odpuściła. Jednym słowem- na męczarnię bym się nie zgodziła, nie wierzę ze dziecko byłoby szczęśliwe, zdrowe, pogodne i spokojne jakby miało znerwicowaną matkę ;) Lubię jeść i jakieś ostre ograniczenia w tym zakresie też by mi dały popalić, mogłabym jeszcze same pomidory albo same orzechy np. odpuścić... A radość? Radość dawało mi dziecko które zdrowo rosło, było zadowolone z życia, roześmiane i kontaktowe. Że jadło bez problemu- to też dobrze. Ale karmiłam piersią bo uważałam to za zdrowe i wygodne, właściwie tylko tyle, jeśli któryś z powodów by odpadał to skończyłabym (i skończyłam po pół roku, jak się przestaliśmy zgrywać z synkiem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmie 6 miesiecy i co do bólu - nigdy nie bolalo,,,, bardziej boli krzyz gdy sie dlugo siedzi :P jednak to jest poniekad meczarnia bo jestem uwiazana caly dzien. mala nawet nie umie pic z butelki ;/ smoczka tez nie wezmie.cycek to jej smoczek/usypiacz..:P takkze masakra ... ale mimo to mozna sie przyzwyczaic - z kazdym dniem jest lepiej. to takie naturalne... poki moge to karmie. nic nie trace przeciez... wytrwalosci autorko,,wytrwalosci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×