wady naszych wspolokatorow/ek - zapobieganie ?

blagam musze gdzies to wyrzucic bo mnie juz szlag trafia normalnie. moja wspolokatorka myje sie raz w tygodniu, zębów nie myje w ogole, z gęby jej tak smierdzi ze normalnie nie da sie kolo nie uwaga STAC ! :/ jesli ze tak powiem walnie sobie kloca w kibelku to nie wie ze ejst cos takeigo jak szczotka do wc zeby ten slad za tym klocem wytrzec - pojdzie i zostawi. nasika na deske - nie wytrze tylko pojdzie i zostawi. normalnie rzygac juz mi sie chce, jeszcze nie dziwilabym sie jakby byla facetem :/ ale kobieta ? 22 letnia ? porazka. jeszcze wada ktora przyprawia mnie o mdłości - chlipanie/siorbanie. dziewczyna nie umie pić bez chlipania. zupy siorbie, herbate tez.. Najlepsze jest to ze zrobimy sobie herbate w tym samym czasie, ja jakos nie chlipie a ona do ostatniego łyku. jak tu mozna zdrowo wytrzymac ? rzecz ktora mnie jeszcze w niej niesamowicie wnerwia to ze jak jem to sie gapi jak i co jem, strasznie mnie denerwuje jak czlowiek wpatruje mi sie w talerz... Duzo by tu wymieniac m.in robi sobie kanapki na zajecia to okruchy zostawi, nigdy nie zetrze, kuchenki nigdy nie umyje, nie zamiecie w kuchni, nie odkurzy dywanu. Normalnie PORAZKA ! Czy zna ktos jakas skuteczna metoda na wyeliminowanie tych jej glupich manier? jak jej nauczyc normalnosci ?? nie chce jej powiedziec wprost bo chodzi ze mna na semestr, zaraz sie obrazi itp itd. jest jakas inna skuteczna metoda ? ufff ulzylo.

musisz zmienic mieszkanie

tylko to jest mieeszkanie ktore ja znalazlam - ona doszla bo mowila ze nie ma gdzie mieszkac wiec jej zaproponowalam. oczywiscie nie wiedzac ze jest to taka swinia, ktora bedac kboieta w ogole nie dba o to by czuc sie czysto i schludnie ( nobo mycie sie samo za siebie mowi ).

moja wspolokatorka daje mi swoje stopy do wachania, chce zebym jej wachala stopy, nie wiem co o tym myslec, robie to czasem, ale co o tym myslicie?

zabawne..

czemu zabawne? ona mowi ze lubi jak sie jej wacha stopy

"ona doszla bo mowila ze nie ma gdzie mieszkac wiec jej zaproponowalam. oczywiscie nie wiedzac ze jest to taka swinia, ktora bedac kboieta w ogole nie dba o to by czuc sie czysto i schludnie" No ale jak to nei wiedzialaś? To poza domem od niej nie wali?! Obawiam się, że albo powiesz jej wprost, że ma zacząć dbać o higienę własną oraz swojego otoczenia albo musisz się jej pozbyć z mieszkania. Ewentualnie, mimo że to sama znalazłaś, faktycznie poszukać innego lokalu dla siebie.

moze rob jakies aluzje do jej zachowan, np mowiac, ze jakis tam twoj kolega albo inna kolezanka, albo kuzynka strasznie ciamkaja przy stole/sie nie myja i nie wiesz jak im dac do zrozumienie ze cie to drazni

bardziej smierdzi jej z ust niz od niej.. od niej koncem tygodnia albo jak ma okres - bo wtedy etz sie nie myje...

dfsfwe - wlasnie o tym myslalam. dzis byla pierwsza rozmowa na temat dentysty, ale watpie by ja to zmobilizowało..

albo jak bedziecie na uczelni to podrzuc jej anonim do torby albo notatek, ze niby go dostala od kogos z grupy a nie od ciebie

baby to też są swinie , szczególnie w grupie mają pojebane pomysły typu wąchanie spoconych gir

to wlasnie temat o babie jakbys nie zauuwazyl/a

Gdybyś nie podała wieku, to dałabym sobie łapę uciąć, że piszesz o byłej współlokatorce moich przyjaciół. Panna nie dość, że myła się tylko z okazji odwiedzin męża, to jeszcze pozwalała by lodówka, szafki kuchenne czy nawet jej pokój zarastały sobie swobodnie pleśnią i grzybem. Żadne rozmowy nie pomogły, efekt był taki, że syfiła jeszcze bardziej - z czystej złośliwości, a znajomym zaczęły ginąć drobne rzeczy z pokoju czy łazienki. Na takich ludzi nie ma metody, zmień współlokatorkę i będziesz miała spokój.

gdyby nie wiek, też bym obstawiała konkretną laskę:D czyżby danusia lipińska miała więcej wcieleń? koleżanka miała przyjemność mieszkać z taką dziewczyną, przyjechałam do niej na weekend - nie mam pojęcia jak to wytrzymywała. z takimi "ludźmi" nie da się żyć. a najlepsze, że dziewczyna była jakąś lekarką czy farmaceutką. strach się bać, tacy ludzie nas leczą;///

Masz dwa wyjścia- powiedzieć jej wprost, zmienić mieszkanie, kazać jej zmienić- jesli to jest Twoje. Na jakie mamy Ci podac sposoby? Jakieś modły chcesz odprawić,czary? Rozmowa,rozmowa i jeszcze raz rozmowa.

i znajomej też ginęły rzeczy! dzwoniła do mnie kilka razy zapłakana, bo próby wyjaśnienia sprawy tylko zaogniały sytuację. a z kradzieżą tuszu do rzęs czy kosmetyków nawet śmiech iść na policję.