po kilku nie udanych związkach, doszłam do wniosku............

że jedynym na kim na mnie zależało czy coś koło tego, był pewien żałosny pajac x lat temu, który niesamowicie cierpiał z powodu odrzucenia, a zrobił by dla mnie wszystko,pomijam już jego znikome możliwości itd Dzisiaj mam 30 lat no 29 i niestety życie uczuciowe mi się nie układa Zadaje sobie pytanie czy tamten to był ten na całe życie? ale tak z drugiej strony to by było z deszczu pod rynne,więc chyba nigdy nie będe szczęśliwa

Życie niech leci dalej Twoje und moje and Wasze!

Witaj w klubie

w koncu zycie juz jest i tak denne, nie ma powodu zeby jeszcze bylo bez milosci

zrobił.

hahahahahahahahaha do niego nawet mnie nie rozśmieszaj, zresztą i tak nie wiem co z nim czy żyje wogóle na fejsie go nie ma Zresztą to nie o niego się rozchodzi tylko tak ogólnie

takim facetom ktorzy mi sie nie podobaja, a jak mi sie ktos podoba to pobawi sie mną i olewa:( a ja sie od razu angazuje i pozniej cierpie, dojde do siebie i znowu to samo z jednym utrzymuje caly czas kontakt, ja uwazam ze sie przyjaznimy, on czeka tylko na moj znak i chce byc ze mna, czeka juz ponad rok a jak chce mnie dotknac albo mowi mi cos milego to mnie szlag trafia;/

To jest właśnie cały paradoks ty krzywdzisz kogoś i zło wraca ktoś krzywdzi ciebie bawiąc się tobą,żeby było porówno też tak mam

Ja tez tak niestety mam i tez w sumie zgadzam sie z tym, ze zlo wyrzadzone do nas wraca, ale ja skrzywdzilam 2 razy, a mnie 7, nawet tu nie ma sprawiedliwosci.

uwaga, autorka topiku jest jeb ta, sama nie wie czego chce skoro masz go w dupie to NA KIJ O NIM WSPOMINASZ??? idiotka

ale ja nie chce go wcale krzywdzic:( na poczatku nie dawalam mu nadzieji ze bedziemy razem ale z czasem zobaczylam ze nie poznaje nikogo komu by na mnie naprawde zalezalo wiec zaczelam go oklamywac... spotykalam sie z innymi bo chcialam zeby mi z kims wyszlo a on o tym nie wie, jest dla mnie jak kolo ratunkowe:( nic do niego nie czuje ale nie potrafie mu powiedziec prawdy bo boje sie ze i on sie ode mnie odwroci, jestem podła? :(

hhhhah, jakie dramaty on rzekl- BADZMY RAZEM. "ona go odepchła" och ronaldo bla bla bla jakie to wzruszajace ;-)

większość ludzi z czasem zaczyna stosować metodę z braku laku i kit dobry. ja się jeszcze trzymam mimo 28 lat na karku, ale obawiam się, że jeśli w ogóle z kimś się zwiążę, to będzie właśnie jakiś żałosny pajac, byle by już mieć kogokolwiek i mieć z głowy te wszystkie randki, podchody, gierki i inne pierdoły. przykre to, ale nikt nie chce być sam, a taki nędzny adorator lepszy niż żaden albo 10 beznadziejnych ruchaczy, którzy tylko zamoczą i pójdą dalej

Bo jest bardzo źle dlatego sobie przypomniałam o kimś co tylko potwierdza że mam pecha w miłości kretynie lub kretynko z jednym się zgodzę kij mu w oko a piszę chyba o potencialnym swoim mężu JEZU Widocznie kara musi być bardziej sroga tez tak mam a on pewnie mnie przeklnął i teraz mam fatum

Jesteś podła i egoistyczna:) Ja to przynajmniej traktowałam go jak gówno gnojąc go nienawidząc i sprawiało mi przyjemność takie znęcając się psychiczne nad nim w sumie nie wiem czemu bo tak bo mi się nie podobał a coś chciał chyba sam nie wiedział czego Więc nawet przez chwile nie mógł pomyśleć,że jest jakaś szansa

temu chlopakowi ktorego nazwalas kretynem itp. ulozyl sobie zycie z normalna kobieta I sa szczesliwi. Czego ty nigdy nie zaznasz, odnosze wrazenie czytajac twoje wypowiedzi autorko. Tak trzymaj ! :d

autorko, jak sie jest p o j e b a n y m to i życie jest po.jeb.ane

ja go lubiłam, traktowałam jak przyjeciela ale mowilam ze nie chce z nim byc ale do niego to nie docieralo, dalej rozmawialismy a on dalej sie staral o mnie i myslal ze ja udaje jakas niedostepna a ja naprawde nie chcialam z nim byc, pozniej kilka razy sie spotkalismy ale ja mu nadal mowilam ze nie jestesmy razem ale nie moglam tez powiedziec ze zdarzylo mi sie z spotkac z kims innym bo wiem ze by wtedy juz nie zadzwonil, a chcialabym sie w nim zakochac bo naprawde dobry chlopak z niego tylko ma dziwny styl bycia i w ogole jest troche dziwny;/

To się nazywa "emocjonalny tampon" też byłem przez kilka lat takim tamponem dla mojej 1wszej miłości. Trwało to dobre 7 lat. Nie dawno ona wyszła za mąż za innego a ja nie mogę dojść do siebie. Takie życie.

Normalne kobiety nie maja takich problemow i sa w udanych zwiazkach. I tak ma byc.

Wracając jeszcze do niego: nie sądze,że jego życie się jakoś potoczyło, bo miał przejebane od urodzenia pod każdym wglęndem, tacy ludzie rodzą się na odstrzał, nie jego wina,ale life is brutal. Jestem normalna pracuje nie jestem od nikogo zależna, mam mieszkanie, auto tylko brak kogoś na stałe kogoś kto by mnie kochał tak po prostu a przy tym jakoś tam sobie wyglądał, nie był zakompleksionym przegrańcem czy na prawdę trudno o takiego???? Bo szukam szukam szukam szukam już 12 lat

NIEUDANYCH

& na mnie zalezy tylko czytając twoje wypowiedzi czuje sie jakbym czytał o sobie. Ja jestem właśnie takim dziwnym, żałosnym chłopakiem, który ulokował swoje uczucia w kimś takim jak ty. Od dłuższego czasu "przyjaźnie" się z pewną dziewczyną, ale z mojej strony to jest ciągłe oczekiwanie że może coś sie zmieni. Niby mówiła mi że nikogo nie szuka tzn. rozumiem że nie chce być ze mną ale ja głupi wciąż mam nadzieję... Skoro ty jesteś w niemal identycznej sytuacji jak ja, tylko widzisz to z drugiej strony, może podpowiedziałabyś mi jak się zachować. Czy ma sens dalsze adorowanie i bawienie się w podchody? A może ktoś inny jeszcze coś mi podpowie.

"zresztą i tak nie wiem co z nim czy żyje wogóle na fejsie go nie ma" Pewnie nie żyje bo go nie ma na "fejsie"...

Niektórzy mają tak z tym facebookiem, że jak jakaś osoba z dawnych lat co się znało nie ma tego "fejsa" to pewnie nie żyje albo się zastanawia czy w ogóle jeszcze oddycha na tym świecie.

Myślę,że w jego przypadku brak fejsa świadczy tylko o tym,że nic się nie zmieniło,nadal nie ma znajomych, i ogólnie bida i nędza zresztą nawet nie wiem czym bym przyjęła od niego zaproszenie gdyby się odważył je wysłać Co ja ci mogę doradzić, nie wiem bądź co bądz utrzymujecie kontakt i zadaje się z tobą tamta.Po prostu sam sobie musisz odpowiedzieć na pytanie czy dasz rade? ze wszystkim, jeśli rozsądek podpowiada, że nie to daj sobie spokój bo i tak nic z tego nie będzie

ale u ciebie też jest takie coś jak brak męskiej decyzji "typu podoba mi się działam...." Kobiety to widzą i czują więc nie dziw się,że ona ma to gdzieś

to co, zeby zlo nie wracalo wypadaloby przyjmowac z otwartymi ramionami kazdego jak leci? dajcie spokoj.

Może nie przyjmować z otwartymi ramionami ale nie traktować jak gówno,pastwić się, dobijać leżącego i cieszyć się, że ktoś ma gorzej niż ja Ja staram się tak postępować z nim to stara historia zresztą i tak zawsze dział mi na nerwy

Autorko, jesteś chyba najokrutniejszą kobietą o jakiej słyszałam...