Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pewna synowa..

Nie dziwię się ani jednej osobie, która..

Polecane posty

Gość margo***
ale jak ma walczyć o męża? mąż jest dorosłym mężczyzną, matka zawsze będzie w jego życiu obecna, trzeba tylko przesunąć granice mamie bo sie zagoalopowała, a syn na to pozwolił właściwie to mąż powinnien wybrać się na terapię i dowiedzieć od specjalisty, jak powinny wyglądać normalne/zdrowe relacje dorosłego chłopa(który ma już własną rodzinę) z matką :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podłamanna
dziewczyny ja nie wiem czy mam jeszcze o kogo walczyc nie mam sily wiem ze problem tkwi w moim mężu ale ona tj jego mamusia poniekąd też jest winna bo ciągle czegos chce i wtedy on juz kolo niej jest a jego siostrzyczka gimnazjum nie skonczyla i siedzi w domu z dupa i żre za pieniadze mojego męża bo do pracy się nie garnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna synowaaaa
Do ja miałam tak samo1 to było dobre z tym odwiedzaniu raz do roku! na cmentarzu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet to prosty mechanizm troche czasu, dobry plan i jakos się uda. Ogolnie zmieniłam nick z "miałam tak samo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podłamanna
gdyby mój mąż od początku miał na czole wyryte maminsynuś to szerokim łukiem bym go omijała a tak...tak to nie wyglądało. On był normalny. Pozniej jak zamieszkalismy razem to zaczęło to wszystko wychodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
no właśnie... ile można walczyć? czasem trzeba się zastanowić czy jest sens mordować się tak dalej? jeśli druga strona wykazuje wrozumienie, szacunek, daje wsparcie(ale np. nie daje sobie rady z sytuacją, nie wie jak to zmienić, a chce zmiany) to jest sens ale jeśli jest jej dobrze w obecnej sytuacji i nie chce nic zmieniać, to o zaczyna się walka z wiatrkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna synowaaaa
To prawda! tylko na każdego trzeba jakiegoś innego sposobu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna synowaaaa
Nie wiem dlaczego ale też po moim nie było widać, że jeszcze się od cyca nie oderwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
oj, dziewczyny... bo we wstępnej fazie związku trwa coś takiego jak "promocja zachęcająca", ludzie strają się pokazać z lepszej strony, spełnić oczekiwania partnera itd. jak promocja sie kończy, zaczyna się normalne życie i wtedy stajemy się szczerzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wiecie ile musialam przejść żeby mieć jak mam? Mój mąż nigdy nie musial nic robic nawet herbaty nie robil gdy go poznalam poprostu nic , spał i imprezował a mama gotowala prała i sprzątała, przynosiła mu do łóżka jedzenie i picie nie potrafił zrobić prostej rzeczy zastanawiam się kiedy przestała mu tyłek podcierac. Wyobrazacie sobie jaka ja musialam byc okropna ze nie podałam mu herbatki do łóżka, skończyło się wszystko w końcu ręce ma zdrowe. Teraz pracuje od rana do nocy i potrafi zrobić wszystko. Dopracowanie tego zajelo mi 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny 'zaczerniłam sie' żeby w razie czego unikną wrednych podszywów. Muszę uciekać. Ale zajrze tu na pewno! Bo tu mam jakies wsparcie. Ciesze sie ze jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna synowaaaa
To jak ten mój wytrzymał te 4 lata "promocji"? Nawet bywałam u niego w domu. Nie dawał sobie mamusi wchodzić na głowę. Nawet się potrafił odezwać jak coś walnęła "mądrego"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo haha promocja zachęcająca kochana haha poprawiłaś mi humor :) dziewczyny z tego naszego życia to można by książkę napisać w 10 tomach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzenia 1974
Jedyna rada to asertywność musisz byś asertywna po prostu.Faceci są jak dzieci musisz to załatwić sama nie mam idealnych teściów ,nigdy nie mogłam na nich liczyć,nasze dzieci pilnowali może 1 raz i to dzwoniąc co 15 minut . Mieszkałam z nimi miesiąc przy generalnym remoncie naszego domu.Nie zmienisz ich ale możesz spowodować ,że będą cię szanowań i brac udział w wychowaniu Twojego dziecka na Twoich zasadach,albo w ogóle. To Twoje dziecko grzecznie i stanowczo NIE wystarczy!!! Nie poddawaj się w koncu jesteś matką i zrobisz wszystko bo jesteś silną kobietą!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zepsuta a z moim tak samo było,a jak... jak mieszkal z mamusią i siostrzyczką to tylko leżał. Mamusia wszystko mu pod nos podawała. Tak go nauczyła. Tez było mi ciezko na początku bo ona głupia przyzwyczaiła go do chorych rzeczy, np jak już razem zamieszkaliśmy to potrafił papierek koło śmietniczki rzucic bo wiedzial ze go ktos podniesie tam gdzie byl mój mąż tam był syf, nauczyła go mamusia ze po nim posprząta to i co się bedzie wysilać zeby po sobie sprzątnąć. Teściowa nawet kiedys zaszla do nas bo po drodze miala :O no i ja akurat małemu szykowałam drugie sniadanie,dałam mu kanapeczki a ta krowa do mnie: a mężowi nie zrobiłaś? Na szczęście też mi się udało to zmienić,teraz to nawet mąż śmieci naszykuje do wyniesienia i juz nie musze mu pod drzwi stawiać oczywiście zdarzają się jakieś niedociągnięcia ale jest na pewno lepiej niż było. Wiadomo,że wredna nie jestem i czasem zrobie kanapki czy obiad podam,ale nie jest to już moim nakazem i mąż dobrze o tym wie. Szkoda tylko,że z synkiem za duzo czasu nie spędza na dwor z nim nie wychodzi,pobawic sie z nim pobawi ale 5 min i basta, jest mi przykro kiedy jego matka np dzwoni żeby jej dziurę w ścianie przewiercil on do niej idzie nie ma go pol dnia i w końcu znowu wychodzi na to że mamusia najważniejsza,bo czas dla mamusi ma a dla synka nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to coś już z nim zrobiłaś. Nie jest taki strasznie niereformowalny. To może do czasu spędzanego z wami też dojdzie.Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdybys mu zostawiła dziecko i wyszła np do koleżanek? Znając taki typ pewnie pobiegnie z nim do mamy... Ile ma wasz synek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna... Nie wiem czy mi się uda bo tu jednak chodzi o jego matke,która w jego życiu jest najważniejsza... Zepsuta...synek ma 3 lata.... hmm kolezanki no wlasnie nawet nie mam kolezanek...tzn były,ale się zmyły jak urodziłam bo i po co im była koleżanka z dzieckiem potrzebna z którą nie pochodziłaś już po sklepach,nie poszłaś na balety...Mogłabym pójść choćby do mamy,ale jak zostawię synka z tatusiem i ot tak wyjde,to zapoczątkuje wojne, pewnie w desperacji,że się synkiem zająć nie umie , zadzwoni do mamusi i się pożali,że ja poszłam sobie gdzieś a dziecko zostawiłam...to dopiero mnie zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co ze potem teściowa ci bedzie gadac. Za bardzo się przejmujesz wyjdź gdziekolwiek i zostaw małego pod opieką ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to niech sobie pogada. Moja też sobie gada. Kiedyś mnie mocno ruszało. Teraz mniej, po prostu ją ignoruję traktuję jak powietrze. Też ci z czasem to pewnie przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko i pozostałe dziewczyny....ale macie prze...kichane z tymi teściowymi. One są jak zarazki wywołujące chorobę.... U mnie na dzielnicy mieszkał facet miał normalną rodzinę,żonę,dzieci tylko niestety z teściową mieli baardzo duży problem,ona ogólnie o wszystko czepiała się tego chłopa i któregoś dnia ten facet stracił pracę z powodu wypadku,a że nie był tam zarejestrowany to nie dostał nic...załamał się kompletnie i ta teściowa zaczęła tak jakby 'znęcać się nad nim psychicznie' zaczęła do niego wydzwaniać,że teraz to z głodu poumierają,że to życiowy nieudacznik i któregoś dnia wparowała do niego i mu powiedziała,że mu dzieci zabierze...dziewczyny facet wziął nóż i ją zabił...zadał jeden cios...po prostu nie wytrzymał już tego...byłam w szoku,szkoda mi było tej rodziny,wiem,że to co zrobił jest godne potępienia i ja to potępiam,bo nie miał prawa zabijać tej pseudotesciowej...ale najwyraźniej był na skraju wykończenia psychicznego,a za pewne słowa teściowej,że zabierze mu dzieci jeszcze bardziej musiały coś w nim poruszyć ....Dostał 25 lat za zabójstwo ... Jego żony i tych dzieci juz dawno nie widziałam... No szkoda,że tak się to skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko i pozostałe dziewczyny....ale macie prze...kichane z tymi teściowymi. One są jak zarazki wywołujące chorobę.... U mnie na dzielnicy mieszkał facet miał normalną rodzinę,żonę,dzieci tylko niestety z teściową mieli baardzo duży problem,ona ogólnie o wszystko czepiała się tego chłopa i któregoś dnia ten facet stracił pracę z powodu wypadku,a że nie był tam zarejestrowany to nie dostał nic...załamał się kompletnie i ta teściowa zaczęła tak jakby 'znęcać się nad nim psychicznie' zaczęła do niego wydzwaniać,że teraz to z głodu poumierają,że to życiowy nieudacznik i któregoś dnia wparowała do niego i mu powiedziała,że mu dzieci zabierze...dziewczyny facet wziął nóż i ją zabił...zadał jeden cios...po prostu nie wytrzymał już tego...byłam w szoku,szkoda mi było tej rodziny,wiem,że to co zrobił jest godne potępienia i ja to potępiam,bo nie miał prawa zabijać tej pseudotesciowej...ale najwyraźniej był na skraju wykończenia psychicznego,a za pewne słowa teściowej,że zabierze mu dzieci jeszcze bardziej musiały coś w nim poruszyć ....Dostał 25 lat za zabójstwo ... Jego żony i tych dzieci juz dawno nie widziałam... No szkoda,że tak się to skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbhcbb
podłamanna... uważam ze takie ustawianie męża to nic nie da a wręcz przeciwny skutek odniesie. Jesli bedziesz zostawiala go z dzieckiem a mamusia zadzwoni - wydaje mi sie ze on pojedzie razem z nim - babcia pobawi synek zrobi to co mamusia chce. Takie "działanie"tzn "opiekę" musisz wprowadzać stopniowo, napewno nie że od razu pojdziesz gdzies na 2 h. Zacznij od niby to przypadkowych wyjsc na 15 minut, a to sie zagadalas z sasiadka a to cos tam. Wydaje mi się ze facetów trzeba troche przyzwyczaić. potem jak czas zaczniesz wydłużać mąż nie bedzie mial problemu. Jak znikniesz od razu na kilka godzin - moze sie okazac ze nastepne wyjscie bedzie niemozliwe lub zakonczy się jakąs awanturą. Twój mąż jest przyzwyczajony ze ty jestes caly czas, wiec zanim znikniesz naszykuj dla NICH cos do jedzonka, wymysl jakas "męską"zabawe czy cos. Niech on tez poczuje smak ojcostwa, moze tego w domu nie mial, dlatego tez nic nie robi bo go to nie wzrusza. Z czasem on dojdzie i sam do tego że sam da rade, ale nic na siłe i nic na szybko. I powoli powoli a osiagniesz zamierzony cel. rób jak uwazasz - po prostu wyrazilam swoje zdanie Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbhcbb
ustawianie na siłę - miało być ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik jak nik
ale macie przekichane. ja na szczęście jestem singielką i tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no nie mogę. Daliśmy dziś dziecku zegarek w prezencie na Dzień dziecka. A teściowa na to że i tak się zepsuje. to się nazywa optymizm!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×