Moja matka probuje mnie wykorzystywac

Mimo, ze wcale biedna nie jest, to ciagle chce zebym jej siano pozyczala, bo ona nie potrafi rozsadnie gospodarowac pieniedzmi (wydaje je np na fajki, a potem twierdzi ze na zycie nie ma). Ja jeszcze nie zarabiam (dostaje stypendium naukowe), a ona jak tylko widzi ze mi to siano przychodzi (pracuje w banku wiec moze zobaczyc ile mam na koncie), to nagle wynajduje 1500 powod i potrzeb. Jak jej mowie stanowczo NIE, to zaczyna na mnie najezdzac, ze taka ze mnie corka, ze matce nie pozycze i dalej mi truje. Ja nie jestem jakas egoistka, ale nie bede pozyczac pieniedzy komus kto nimi nie potrafi gospodarowac i woli wydac na papierosy niz na zywnosc czy leki.

wszystko pięknie i ładnie, masz rację (przy okazji zmień bank w jakim masz konto) ale czy mi się wydaje czy ty jesteś dorosłym człowiekiem którego ta niegospodarna matka żywi i opiera za swoje pienoiądze?

nie zywi bo studiuje i mieszkam w innym miescie, a utrzymuje sie ze stypendium i kredytu studenckiego, ktory fakt, ona mi wziela, ale to ja po studiach bede musiala splacac.

Mam podobnie, choć chyba nie tak źle jak u Ciebie. Musisz być stanowcza i nie dawać jej ani grosza, Twoja matka zachowuje się bardzo nie w porządku, nie mam za grosz szacunku dla takich ludzi...Uszy do góry i powodzenia

powinnaś jej pozyczać pieniądze bo to Twoja mama , ona ile lat Cie utrzymywała? i nałoże się ,że nie porównywalnie tyle wydała na Ciebie , poza ty wzięła jednak na Ciebie kredyt więc troche wdzięczności dziewczyno

A oddaje chociaż?

Zmień bank i nic jej nie pożyczaj. Należy odróżnić sytuację, w której naprawdę potrzebna jest pomoc - choroba, niepełnosprawność itd. od złego gospodarowania.

To przecież matka powinna wspomagać finansowo córkę studentkę, a nie odwrotnie.

masz 20 lat i nie palisz? chwali ci sie... a utrzymujesz sie rozumiem wyłącznie ze stypendium naukowego?