Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Majowa.....

Urodziłam kilka dni temu i dużo płaczę...

Polecane posty

Gość wspolczuje mezowi
Owszem, ma urlop, powinien pomagac, a nie wyreczac cierpietnice autorke we wszystkim ! wy chyba sobie kpicie, piszac, ze jej maz to gowniarz i powinien ja wyslugiwac we wszystkim, bo swieta krowa dziecko urodzila. Nie moge, lala ma czas na sterczenie w necie, szkalowanie meza, a dziecku pieluchy zmienic nie ma sily... Wspolczuje mezowi. Depresja, baby blues? Sratataa-kolejny wymysl dzisiejszych czasow, ktory daje przyzwolenie na fochy mamusiek-bo po co sie ogarnac, skoro mozna wszystko zwalic na hormony i depresje :P Moja mama urodzila brata, to mialam 2 lata, ojciec pracowal, mial wolne kilka dni, to pomagal a potem? Ze zle zagojonym kroczem mama prala zasrane pieluchy i sie nie skarzyla. Wielki szacun dla kobiet, matek z lat 60-70tych zeszlego wieku. A teraz to takie chuchra niezaradne to nasze pokolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hormony szaleją
ja bym sie teściowej nie skarżyła, bo w końcu to ona na takiego egoista synka wychowała z taką teściową to jeszcze możesz sie spodziewać reprymendy że się ze sobą pieścisz zamiast jak porządna kobeita zająć domem, dzieckiem i mężem.... ucieczka do mamy też nie rozwiaże problemu wy jesteście rodzicami i wy musicie ustalać między sobą jak dzielić się obowiązkami i jak we dwoje zajmować i wychowywać dziecko od tego nie jest ani twoja mama ani teściowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,klmom
tak to jest jak ludzie sie decyduja na dziecko, bo...no wlasnie dlaczego? bo przeciez wszyscy tak robia itp. Nie sadze, aby maz autorki bardzo chcial tego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
Kolejny temat, po przeczytaniu którego, przekonuję się, że kobieta jest największym wrogiem drugiej kobiety.Ręce i inne części opadają:O Kobieta po porodzie ma prawo poużalać się nad sobą, czuć się paskudnie i mieć dość wszystkiego. Mąż jest od tego, aby pomóc przejść przez te trudne chwile. I tyle. W końcu przysięgał, czyż nie?Na dobre i na złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkoooooooooooooo
do" wspolczuje mezowi" Ty masz dzieci? ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butelka mineralnejjj
wspolczuje mezowi zal mi Cie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję mężowi
z pewnością pamiętasz, że matka się nie skarżyła na krocze, jak miałaś 2 lata... Żałosna jesteś. Mąż ma zasrany obowiązek wspierać żonę, gdy ta ma słabsze chwile, które czasem się pojawiają, nawet bez powodu, a akurat tu powód jest. Nie rozumiem tych gości co jeszcze pretensje mają do kobiety, która jest 5 dni po porodzie, a nie posprzątała. No maskara jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj spokoj i wez sie w garsc ! Ludzie maja wiecej dziec i i jakos musza dac rade kochana,nie Ty pierwsza nie ostatnia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Typowa reakcja posługaczek
"Weź się w garść", "ogarnij się", "nie histeryzuj", "współczuję mężowi" itp., itd. Typowa mentalność matki i żony - posługaczki. A potem zalatana, nieszczęśliwa, z fałszywy uśmiechem na ryju (jaka to ona zaradna) usługuje bachorkowi i mężusiowi. Bo oczywiście facet ma prawo się drzeć na kobietę w połogu (dla przypomnienia tępym strzałom: KILKA DNI po porodzie), ale ta kobieta już nie ma prawa do słabości, smutku, bólu. Ma wziąć dupsko w troki i zapierdalać, mężuś kochany ewentualnie może trochę pomóc (ale nie za mocno, bo by się przemęczył bidulek). :O Żałosne jesteście. Nie szanują was potem ani wasi mężowie, ani dzieci. Służące chwalące się swoją zaradnością (a tak naprawdę wyzyskiwane i jeszcze się z tego cieszące jak niedorozwinięte). Autorko, ustaw tego faceta do pionu. Niechby się na mnie spróbował wydrzeć, kiedy dopiero co dziecko urodziłam... Facet musi znać swoje miejsce, czyli że jest partnerem kobiety a nie panem samcem. A te posługaczki niech dalej posługują, do tego je Bozia stworzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko pojawienie się dziecka jest niełatwym przeżyciem dla obojga rodziców. Nie ma reguły na to jak przystosuje się do sytuacji matka, jak ojciec... Ja Cię rozumiem, bo pierwsze dwa tygodnie po porodzie były dla mnie cięzkie z powodu właśnie tego cholernego szycia. Nie przeżywałam porodu, cięcia , szycia, ale cholernie się męczyłam jak krocze się goiło,bo szwy ciągnęły, bolały, macica się obkurczała więc też bolała...i też dużo płakałam. Ja nie wysyłałabym Cię jeszcze do specjalisty..bo wydaje mi się, że większość kobiet przechodzi takie załamanie. Uświadom sobie, że to normalne, że to zaraz minie, myśl o sobie i maluchu zamiast skupiać się na fochach męza..bo te zapewne tez miną jak facet się odnajdzie w roli ojca. Takie życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butrelka mineralnejj
Służące chwalące się swoją zaradnością (a tak naprawdę wyzyskiwane i jeszcze się z tego cieszące jak niedorozwinięte). poadłam:D dobrze napisane, a wiekszosc polek to niestety typowe matki polki, co o sobie nie mysla to dzieci, bo mazbo dom a pozniej taka beczy ze maz ja w d..kopnal bo znalazl inna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klakakaka
a jak dawałaś chłopu to ciebie krocze nie bolało to teraz cierp jak chciałaś chłopa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butrelka mineralnejj
sfrustrowana samotna baba zapewne:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtamojtammm
Moja przyjaciółka po porodzie płakała non stop. Choć nie mogła na nic narzekać, wszyscy koło niej skakali, nie musiała nic robić. Ale to była kwestia hormonów! Trwało to jakieś dwa tygodnie, a potem się hormony uspokoiły i przeszło jak ręką odjął! I przestała się wzruszać na reklamach :P Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czegos nie rozumiem
Chyba takie wazne zyciowe decyzje ,sa wspolne ?! No pomijajac wpadki oczywiscie,chialyscie dziecko ? To nie jest lalka Anabel polozona do kolyski w pieknym ubranku,to odpowiedzialnosc na cale zycie i obowiazek,dla dwojga ,najpierw biadolenie na topikach staraczek a pozniej takie topiki juz po porodzie,nie dziwie sie niektorym faceta z jednej strony ze wymiekaja z wami niezdecydowane baby !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siiiiiSI
faceci sa beznadziejni-zamiast pomoc zonie wskoczyc w nowy rytm to jeszcze ja dołuje ze musi wszystko robic a dziewczyna podswiadomie mysli ze sie nie sprawdza w roli matki itp.....a potem depresje ....Facet to z grypa nie jest w stanie nic robic ,a kobieta po porodzie ,obolala ,pozszywana do tego hustawka nastroju (wiadomo hormony)i jeszcze do tego zmeczenie ,a facet jeczy bo musi cos zrobic.Ja na miejscu autorki bym szczerze porozmawiala z mezem czego od niego oczekuje itp...ja rowniez bylam w takiej sytuacji tylko ze po cc dziecko od samego poczatku kolki itp.i zrobilam ogromny blad zamiast sie nie dac to ja z zasisnietymi zebami dala rade ,ale dzis moje malzenstwo sie wali ,zie jestem w stanie mu wybaczyc ze tak bardzo mnie zawiodl wtedy gdy go bardzo potrzebowalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo przesadzasz albo depresja
autorko, widać ze sobie nie radzisz- jak chcesz do sibie dojśc jk nie próbujesz siedząc kondycji nie poprawisz. jedynie co mi się nasuwa to depresja u ciebie. ale tu sama sobie nie poradzisz bo jeżeli nie to to mysle ze wykorzystujesz męża ..a powiedziałaś chociaż raz mężowi dziękuje. ja jak rodziłam 2 razy przez cc jak wróciłam ze szpitala z 2 dzieckiem po cc nie było mi łatwo się ruszac ale musiałam sobie dać radę bo mąż musiał wrócić do pracy po tyg. i nie miałam w okolicy babć czy dziadków. a ja ledwo po cc i w domu niemowlę i 3 latek. wstań czasem, przeciez możesz pomagać mężowi robić obiad , dziecko możesz trzymac na rękach siędząc a nawet mozesz zmienić pieluszkę na łózku też siedząc. musicie się z mężem dogadać...bo jak mąz wróći do pracy to sama sobie z niczym nie poradzisz więc puki mąz jest zacznij powoli cokolwiek robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzeba coś z tym zrobić....
Ja miałam cesarskie cięcie z konieczności - zagrożenie życia mojego i dziecka. Potem przez tydzień byliśmy rozdzieleni, nie widziałam go w ogóle. Nie mogłam wstawać, ruszać się, wszyscy byli zdania, że nie wyjdę z tego wszystkiego tak szybko. Byłam potwornie przygnębiona do momentu, gdy uświadomiłam sobie, że im szybciej zacznę zdrowieć tym prędzej zobaczę małego. Z tragicznego stanu (również psychicznego) zaczęłam wychodzić błyskawicznie. Najpierw w ogóle nie mogłam wstać z łóżka, pomagały mi 2 osoby, drugiego dnia już nie chciałam pomocy, chodziłam pod ścianami aby się nie przewrócić itp. Ogólnie było tragicznie, widziałam współczujący wzrok ludzi (nie wyglądałam za dobrze:P), potem podziw, że po takich przeżyciach tak szybko się pozbierałam. Odnośnie męża to mój mąż pojechał po 3 dniach od naszego wyjścia w delegację, "pomagała" mi teściowa (a raczej siedziała), było tragicznie ale daliśmy radę. Droga autorko, wiadomo hormony robią swoje, jednak gdy uświadomisz sobie, że Ty jesteś najbardziej potrzebna dziecku tym szybciej wszystkie dolegliwości ustąpią, najważniejsze jest nastawienie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28-letnia matka i zonka
To, ze jest sie zaradnym, to nie chwalenie, tylko naturalna rzecz. Sama pisze na pomaranczowo, ale mam wrazenie ze te wredne komentarze atakujace meza autorki, umieszcza ona sama :P Autorko, bola cie sutki, to sciagaj pokarm, podaj butle z mm na przemian. Ja mialam cc-obolaly kregoslup, ciagnacy bol zszytej rany, moj maz tez tydzien po porodzie byl w domu, ale dzielilismy sie obowiazkami po rowno, czesto razem robilismy obiad, maz nosil dziecko, ja robilam mleko, ja kapalam, maz wycieral malucha. Rozumiem, ze czujesz sie zmeczona i obolala, ale nie powinnas wszystkim obarczac meza. Jak ktos wyzej zauwazyl-sile siedziec przed komputerem masz, a przy dziecku nic. Po to lezy sie te dwie doby po porodzie w szpitalu, zeby troche wydobrzec. Nie mowie, ze zaraz pierwszego dnia w domu powinno sie biegac i wszystko robic z takim samym zapalem, jak przed porodem, ale nie powinnas zadac od meza opieki nad Toba, dzieckiem i domem full service. Juz w szpitalu przeciez zajmujesz sie sama dzieckiem, ja po cc tez musialam, gdy tylko to bylo mozliwe-po 10 godzinach. Zeby wlasnie sie ruszyc a nie lezec :) Ja uwazam, ze masz w porzadku meza. Nie dziw sie, ze on sie buntuje, bo Ty chcesz, zeby wszystko robil. Powinniscie sie wspierac, pomagac sobie, zaznajamiac sie z dzieckiem wspolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
Ja miałam cc, super się czułam,właściwie żadnych dolegliwości (to chyba szok;O robiłam wszystko przy dziecku, ale szczerze - nie pamiętam za wiele z pierwszych 2 miesięcy życia mojej córki... I żeby jasne było: dziecko wyczekane i wychuchane, nigdy ani ja ani mąż nie mieliśmy "różowych" wyobrażeń na temat dzieci,tzn. takich rodem z reklamy. A rzeczywistość i ta przeszła nasze najśmielsze wyobrażenia. Do Autorki: Pomyśl, że nic nie trwa wiecznie, Twój obecny stan również, ustaw najpierw męża do pionu, a reszta sama przyjdzie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo przesadzasz albo depresja
28-letnia matka i zonka zgadzam sie z tobą: najważniejsze by zaczęła pomagać w obowiązkach, jakieś podziały muszą być .. u nas nawet wieczorem panowały przedziały mązrobił mleko ja dawałam jak mąz kąpał ja krmiłam w tym czasie kolacja itp.. najważniejsza to współpraca i organizacja. no i musi zacząc się więcej ruszać bo im mniej ruchu tym gorzej bedzie dochodzić do siebie..przynajmniej u mnie w szpitalu lekazrae namawiali aby jak najwiecej się ruszaća nie leżeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
I ja po cc leżałam 12 godzin, potem mnie "uruchomili" (tak to nazywali w "moim" szpitalu... To do osoby powyżej mojego poprzedniego postu. Doba czy dwie, to trochę mało, aby wydobrzeć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo przesadzasz albo depresja
ale ona pisze że jest kila dni po porodzie. a nie dobe..nie każe jej wszytsko robić ale pomagać mężowi i zacząć sie ruszać a nie biegać. a co do tego ze czy podziękowała duzo odgrywa nie chodzi o same słowo dziękuje ale jakiśgest to okazujący bo facet moze robi wszystko i jeszcze czuje że robi źle i za mało a od zony zero docaniany. tylko że jak odwrotna sytuacja i to kobieta robi wszystko i nie daj facet nie doceni jej starań to awantura..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo przesadzasz albo depresja
niestety początki z małym dzieckiem nie sa lekkie. ale bez współpracy będzie jeszcze gorzej, bo pojawienie sie dziecka to sprawdzan dla małżeństwa - a pierwsze miesiące sa nieuniknione bez kłótni najczęściej o podział obowiązków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja czegos nie rozumiem
masz rację, małpy najpierw narodzą dzieci a później narzekają, przecież to normalne, że dziecko to zapierdol 24 godzin na dobę przez co najmniej 18 lat, a czym więcej dzieci tym większy zapierdol. no ale, jak tępak myśli, że jak urodzi to wszyscy będą ją nosić na rękach to się grubo myli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
Do albo przesadzasz albo depresja W sumie to masz rację..ale uważam, że mężowi nic się nie stanie, jak odciąży żonę w tych pierwszych dniach! W końcu i tak - w przyszłości - to żona, nasza Autorka, będzie wykonywać większość prac i w domu i przy dziecku. Taka jest rzeczywistość większości kobiet w Polsce, mimo deklarowanego podziału obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28-letnia matka i zonka
Rowniez uwazam, ze im dluzej autorka bedzie tylko siedziec na swych 4 literach albo lezec, to nie bedzie lepiej. I tez nie pisalam, ze ma biegac juz na druga dobe. Ja wyszlam ze szpitala na 3 dobe. Gdyby bylo cos nie tak, to przetrzymaliby ja w szpitalu dluzej. Zgadzam sie z tym, zeby autorka podziekowala mezowi, okazala, jak bardzo docenia jego starania. Ale powinna tez sie ruszyc, jest juz kilka dni po porodzie. Ja rozumiem-maz ma ja odciazyc-ale nie do diabla wszystko robic za nia. A co zrobi, gdy maz do pracy pojdzie? Tak z biegu ogarnie wszystko? Watpie, teraz sie panna rozleniwi i potem bedzie miala jeszcze wieksze sapy do meza-ze pol dnia z dzieckiem w domu i sie nie ogarnia i dalej depresyjka bedzie wymowka. Pisala cos o kolezankach-jasne... tez mi pomoc-kolezanki tez zagoni do karmienia, przewijania czy robienia zakupow i obiadu? Tak jak radza dziewczyny-jaki problem usiasc i oskrobac ziemniaki do obiadu? Jaki problem nakarmic dziecko i na siedzaco zmienic pieluche? Naprawde, nie robmy z ciazy choroby, z urodzenia dziecka nie wiadomo jak wielkiegoosiagniecia, a z okresu pologu horroru. Nie ma to jak jednak usiasc, pograzac sie w depresji, nie robic nic i jeszcze wymagac-to do niczego nie doprowadzi. trzeba sie wziac w garsc, wstac i ogarnac, skoro ma sie do pomocy tego meza. bo gdy maz wroci do pracy, to dopiero bedzie masakra i narzekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28-letnia matka i zonka
Poslugaczki mezow i bachorow? Naprawde ktos ma zryty beret. Noworodek, niemowle, a potem dziecko potrzebuje opieki, milosci i zapelniania mu brzuszka-kazda powinna sobie zdawac z tego sprawe. Obiad w domu? Co w tym dziwnego? Dla dziecka i meza, ktory wraca z pracy. Naprawde to forum spada na psy... Napisac co slina na jezyk przyniesie... zeby sie wyzyc. Wykrzyczcie swoim matkom w twarz-ze byly sluzacymi waszymi i Waszych ojcow :P Zero kultury, wdziecznosci i taktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majowa.....
Dziękuję za wsparcie i poprawienie humoru :) Dobrze, że tu weszłam i napisałam o swoich smutkach, bo wiedziałam że trafię na mamy, które były w podobnej sytuacji. Nie należę do panienek, które chcą być noszona na rękach, może trochę rozpieściłam męża, bo ostatnie 2 miesiące ciąży już nie chodziłam do pracy, gotowałam mężowi obiadki, sprzątałam w domu, robiłam zakupy z dużym brzuszkiem aby było mu przyjemnie. Teraz gdy to ja potrzebuję pomocy, muszę się nasłuchać. Nie wchodziłam nigdy wcześniej na forum dla starających się, bo zaszłam w ciążę od razu przy pierwszej próbie, tak po prostu, internet nie był mi potrzebny do tego :) Nie siedziałam dla forum dla przyszłych mam, bo nie chciałam z ciąży robić pamiętnika, weszłam tu przed porodem, aby się czegoś dowiedzieć no i teraz. Należę do osób samodzielnych, mieszkających z dala od rodziców i pracujących, nie jestem lalą nad którą skacze rodzinka, połowa z nich jest za granicą, więc nie mam tu wszystkich do pomocy. Ale jak widać, nad mężem powinnam trochę popracować, nie będę z wywieszonym językiem robić wokół niego jak robot. No bo jemu się wydaje, że jak się do niego uśmiecham, chodzę pod prysznic, nakładam balsam i umyję sobie głowę, do tego po ciąży straciłam 2 kg, mam płaski brzuch to znaczy że wszystko ze mną ok i dlaczego ja tak jęczę z powodu krocza....Przecież chodzę :) Tak mężowi się wydaje właśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28-letnia matka i zonka
To nalezy z mezami spokojnie rozmawiac, a nie tylko wywalac obrazonym tonem swoje roszczenia-facet to nie wrozka-skoro chodzisz usmiechnieta, to mysli, ze jest wszystko w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×