Gość Wodka expres Napisano Maj 26, 2012 Siedze i czekam na meza, ktory wyszedl z domu okolo gdz.21 i go jeszcze Nie ma:( Dowiedzielismy sie dzisiaj , ze mama mojego meza ma raka, dla wszystkich byl to szok , dla meza i jego rodzenstwa cios ogromny. Wiem , ze w takiej chwili rodzenstwo sie wspiera i ich uczucia sa najwazniejsze , bo to przeciez tez ich mama, przelknelam , zrozumialam , pomyslalam , ze jak bedzie chcial porozmawiac to wie gdzie jestem , przeliczylam sie i troche rozczarowalam powiem szczerze , bo Nie dosc , ze maz ze mna Nie chcial rozmawiac o tym Co. Czuje to jeszcze wsiadl i pojechal do kolegi sie wyzalic. I Nie to , ze sie czepiam czy zazdrosna jestem , to Nie to , ale dzisiaj ja tez mialam ciezki dzien , bo jest mi bardzo przykro z powodu tesciowej , bo ja lubie i szanuje, i jeszcze jest mi przykro , ze ojciec mojej najlepszej przyjaciolki umiera , i ze wszystko sie pieprzy :( powolnym krokiem gdzie sie Nie obejrzysz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach