Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie ma się czym martwić

Jak chcecie to dawajcie słoiczki,ale czemu mówicie,że zrobienie zupy to wyczyn?

Polecane posty

Gość ehhh*
Oj pewnie zaraz napiszecie że soczków też dzieciom nie kupujecie bo jadą w tirze z Afryki. Pewnie kupujecie mango i wyciskacie z niego świeży sok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalepiej zadzwoń
nie mówię że nie daję wcale bo czasami się zdarza. ale mam ogromne wątpliwości czy są takie super zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieświetuje dnia matki
taaa, aubranka szyja same z wczesniej zebranego i obrobionego przez siebie lnu z ogródka i zebranej swiezo bawełny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam dawać słoiczki
Bo wierzyłam w marketing-że zbilansowane dobre itp. Ale na szczęście dla mojego dziecka córka koleżanki wylądowała w szpitalu,bo miała kamienie w nerkach w wieku 8 miesięcy!!!! po 2 miesiącach karmienia mm, kaszkami, słoiczkami obiadowymi, deserkami, jogurtami dla dzieci-to wszystko niby dla dzieci było! A mała dostała kamieni-bo właśnie jej nerki nie wydalały nadmiaru witaminy c i dochodziło do zakwaszania moczu i wytrącania się osadu. Ja swojemu dziecku gotowałam, piersią karmiłam do roku, sama robiłam nawet kaszki-mieliłam w młynku do kawy ryż na kaszkę ryżową. Bardzo się bałam przejścia na mm. Wiem,że przegięłam w drugą stronę,ale jakbyście widziały tą małą jak się wiła z bólu,a potem jak w szpitalu była podłączona do tej całej aparatury. Nie mówię,że słoiczki są złe,ale jak dajecie mm i gotowe kaszki to uważajcie na dzienną dawkę witaminy c u dziecka. Może warto nie dać codziennie słoiczka, albo choć deser zrobić samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam bardzo, ale ja kupowałam tylko gerber i bobovitę i może niektóre są ok np. krupniczek po 8 miesiącu albo rosołek. ale wszystkie z dodatkiem pomidorów lub jarzynowa śmierdzą tak jakby paszą dla zwierząt. nie jestem przeciwniczką słoiczków bo sama je dawałam córce, bo nie miałam dostępu do dobrej jakości żywności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam dawać słoiczki
Bo wierzyłam w marketing-że zbilansowane dobre itp. Ale na szczęście dla mojego dziecka córka koleżanki wylądowała w szpitalu,bo miała kamienie w nerkach w wieku 8 miesięcy!!!! po 2 miesiącach karmienia mm, kaszkami, słoiczkami obiadowymi, deserkami, jogurtami dla dzieci-to wszystko niby dla dzieci było! A mała dostała kamieni-bo właśnie jej nerki nie wydalały nadmiaru witaminy c i dochodziło do zakwaszania moczu i wytrącania się osadu. Ja swojemu dziecku gotowałam, piersią karmiłam do roku, sama robiłam nawet kaszki-mieliłam w młynku do kawy ryż na kaszkę ryżową. Bardzo się bałam przejścia na mm. Wiem,że przegięłam w drugą stronę,ale jakbyście widziały tą małą jak się wiła z bólu,a potem jak w szpitalu była podłączona do tej całej aparatury. Nie mówię,że słoiczki są złe,ale jak dajecie mm i gotowe kaszki to uważajcie na dzienną dawkę witaminy c u dziecka. Może warto nie dać codziennie słoiczka, albo choć deser zrobić samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh*
nalepiej zadzwoń - masz wątpliwości czy taka marchewka z Gerbera jest dobra? A uważasz że ta którą kupujesz w sklepie jest lepsza?! Pewnie jeszcze taka duża i piękna, ta to dopiero rosła dzięki ulepszaczom i jest do d*py, uwierz mi że już te ze słoiczka są lepsze, bo przynajmniej producent wie że jest to produkt dla dzieci i nie może pozwolić sobie na tyle sztuczności w marchewce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalepiej zadzwoń
a soków moja córa nie lubi. próbowałam bobofrut inne ale mała nie chce woli wodę. ta moja córka biega w ciuchach uszytych przeze mnie z własnej bawełny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh*
ja miałam dawać słoiczki - przypadki chodzą po ludziach. Mojej znajomej dziecko obsypało po truskawce, co nie znaczy że ja mojemu dziecku nie będę ich dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaa a jaaaaaaa
psu tez nie daje jedzenia z puszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh*
Prawda jest taka, że na początku niemal każda mama kupowała swojemu dziecku zupki i deserki w słoiczkach. Potem nagle zobaczyły ile to kosztuje, bo jednak tanie to nie jest, nie ma się co oszukiwać i wtedy wpadły na genialny pomysł, że przecież znacznie taniej będzie jak ugotują dzieciom coś same. A teraz właśnie takie mamy krzyczą najgłośniej że zupki z puszki są bee. Po prostu chodzi o finanse, ale chcecie w to nie wierzyć i niech Wam tak będzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dostęp do swojskich warzyw od mojej babci i mięsko też mam od niej jedynie brokuły lub kalafior kupuję. moja córcia miała niby skazę białową i mimo że piła bebilo pepti miała wysypkę na policzkach. od kiedy nie daję jej słoiczkowego jedzenia zmiany zniknęły a do jej posiłków daje praktycznie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalepiej zadzwoń
nie ale uważam że marchewka która rosła sobie w przydomowym ogródku albo w gospodarstwie u rodziny. z dala od ruchliwych dróg jest najlepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh*
najlepiej zadzwoń - i oczywiście ty tylko kupujesz warzywa z przydomowych ogródków. To naprawdę gratuluję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i masz rację ale oszczędności w portfelu nie widzę, bo jak nie słoiczki do zawsze coś innego wypadnie. gotuje jej bo widzę ze chetniej to zjada a nie z oszczędności. ale zgadzam się słoiczki to duży wydatek np. doremi kosztuję od 5.5 do nawet ponad 7 zł a ja wczoraj za 7 zł ugotowała zupę dla całej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na kafe to panuje taki oto typ
mamuś. Karmią piersią 2 lata, bo to najzdrowsze, rodzą w bólach dla dobra dziecka, siedzą z dzieckiem do 18 roku zycia:D, nie dają soków innych napoi tylko wodę (obowiązkowo podkreślają, że ziecko nic prócz wody pić nie chce), słodyczy dziecko też nie lubi, woli marchewkę lub jabłko od batona czy czipsa. Dzieci od małego same już się zdrowo odżywiają i obowiązkowo trzeba to podkreślać na kafe, co by nie wyszło, że mama żałuję dziecku czekolady:P Kolejna sprawa to taka, że najlepiej żyć na skraju biedy i ubóstwa i pisać jak to świetnie się daje radę gotując niby zdrowe ale jakże tanie obiadki. Oczywiście słoiczki są be, cukierek be, sok be, a łosoś (jak to wyczytałam na jednym z tematów) to strata kasy i posiłek dla burżujstwa. Lepsza panga:D Oczywiście wózek najlepiej za 200zł, a ubranka z lumpa:) I tak oto powstaje kółko wzajemnej adoracji eko mam, oszczędnych i z podejściem, że po co wydawać jak można taniej. A w rzeczywistości większość nie ma po prostu kasy. I tak samo ze słoiczkami jest, niedobre, niezdrowe itd. Moja koleżanka tak mówiła i chwaliła się jaką to drogą cielęcinę kupowała. W rzeczywistości był to kurczak z promocji:( Obstawiam, że pisała tu nie raz o zdrowym oszczędnym życiu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wielki znawcccccccco
przedawkowanie wit C??? :-D ahhaha dobre nie jest możliwe przedawkowanie wit. C, poniewaz jest to jedna z nieliczych witamin, którą organizm sam reguluje i w nadmiarze wydala z moczem. A co do słoiczków! Kochane, nie wierzcie, ze sa krystaliczne! świeże to świeże, a nie w słoikach, gdzie jest pełno chemii. Szkoda, ze tak naiwne jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnosze sie do 1szego postu, zgadzam sie z autorka ale np. moja chrzesnica nie zjadla nic innego jak tego ze sloiczka, to nie jest tak ze ja tylko tego nauczyli jesc.. moja bratowa robila jej domowe zupki i nie jadla, plula itp. ( dodam ze byly smaczne zeby nie bylo) zjadala tylko te ze sloika i wydaje mi sie ze jakby ta domowa zupa byla w sloiku to by ja pewnie zjadla, raz jadla zupy normalne a raz w ogole nie chciala, tak jakos sobie uroila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z tobą. i te wpisy wywołuja u mam poczucie winy. ja urdziłam prze cc karmiłam tylko 5 tygodni, zmagałam się z depresją, nie pokochałam córki od razu miłością bezwarunkową, daję jej kinder niespodziankę i popróbować innych zakazanych produktów i się tego nie wstydzę. my jak byliśmy mali to jedliśmy słodycze piliśmy colę a chipsów pewnie nikt sobie nie odmawiał. więc nie popadajmy w paranoję bo firmy dla niemowląt robią na nas przewrażliwionych rodzicach grubą kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
np ostatnio kupiła córci soczek w kartoniku tymbark, skład 100% sok z jabłek witamina c bez aromatów i konserwantów więc po kiego grzyba mam wydawać 4 zł za sok jabłkowy z tym samym składem firmy gerber. córa wypiła i żyje nic jej nie jest. MARKETING moję drogie to jej cel firm produkujących żywność dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na kafe to panuje taki oto typ
tak samo nie wierzę w bzdury typu moje dziecko samo się zdrowo odżywia:D I mowa tu np. o 3 latku. Bo woli jabłko od czekolady. Nie woli tylko smak jabłka zna, a nie czekolady, ale ideologię sobie dorobić trzeba. Niestety nadejdą takie dni gdy ten 3 latek podrośnie i założę się o grubą kasę, że w szkole spróbuje czekolady czipsów, a z kolegami zawita do McDonalda:D I nie będzie w tym naprawdę nic złego jeśli będzie umiało jeść to wszystko z umiarem. Prawda jest jednak taka, że większość dzieci "warzywno owocowych" rzuca się potem na niezdrowe przysmaki. No, ale póki małe to ideologię dorabiać można dalej, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyhmyyya
To ja powiem na swoim przykładzie. Piję colę, zajadam się lodami, uwielbiam wszystko co smażone i grillowane i przy wzroście 168cm ważę 53kg i czuję się rześko, młodo. A koleżanka która unika MC Donalds i zajada tylko co domowe ledwie kiedy wychodzi z domu, jakąś depresję ma czy nie wiadomo co, przytyła, jej zęby choć na domowym żarełku nie umywają się do moich, więc trochę to wszystko jest chyba przesadzone. Zdrową żywność też jem, żeby nie było, ale jednak przepadam za niezdrowymi rzeczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Tak w sprawie oszczednosci: Za mieso z kurczaka czy jagniecine dobrej jakosci place 4 funty, marchew ekologiczna, inne warzywa, maslo lub oliwa, przyprawy to dodatkowe 2 funty, razem 6 - wychodzi z tego okolo 10 porcji, trzeba to umyc, pokroic, ugotowac, porozdzielac w porcje i zamrozic. Tymczasem za 7-8 funtow kupie 10 sloiczkow gerbera czy innych. Oszczedzam miesiecznie 3 do 6 funtow minus koszt pradu i wody, minus moja praca. Czyli tyle co nic. Ale gotuje, bo jest po prostu smaczniej, poza tym nie wierze w jedzenie ze sloikow, przynajmniej nie na co dzien. Gotowych kaszek tez nie daje dziecku, bo sama gotuje smaczniejsze. Pracy to wszystko troche kosztuje, ale w koncu my sami tez nie jemy ze sloikow czy puszek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam dawać słoiczki
Można przedawkować witaminę c jeśli odkłada się w nerkach i to już od dawna lekarze o tym wiedzą. Ja nie mówię żeby nie dawać słoiczków,ale może 1 dzień słoiczek,a drugi domowy rosół? I jak słoiczek na obiad to deser domowy? Ja wiem,że ja przesadziłam w drugą stronę-ale chcę Was tylko uprzedzić. A co do cen słoiczków-to bez przesady-ja dla dziecka robiłam zakupy w eko sklepie-przez net-i z przesyłką płaciłam jakieś 150-200zł tygodniowo... Tam za kg dyni płaciłam coś koło 8zł-gdzie na bazarku czy w markecie kosztuje 2-3zł. Także gdybym kierowała się oszczędnościami to bym dawała słoiczki lub kupowałabym na bazarach lub marketach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, dziecko musi spróbować wszystkiego tzn. słodyczy i innych smakołyków, bo później bez naszej wiedzy ktoś mu da lub jak podrośnie samo zje i mama bedzie sie zastanawiać skąd wysypka lub ból brzuszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh*
Tymbark też kupuję, tyle że ja nie muszę kalkulować, są soczki dla niemowlaków, to je zwyczajnie kupuję, nie przeliczam że sok z Tymbarku wystarczy mojemu dziecku na dłużej, bo jest go więcej. Wolę żeby było mniej, ale ciągle urozmaicone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, dziecko musi spróbować wszystkiego tzn. słodyczy i innych smakołyków, bo później bez naszej wiedzy ktoś mu da lub jak podrośnie samo zje i mama bedzie sie zastanawiać skąd wysypka lub ból brzuszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalepiej zadzwoń
nie kupuję bo nie muszę:) na kafe jest taka mentalność że jak ktoś ma inne zdanie to biedak i burak. ale spoko ja nie muszę się chwalić ani dowartościowywać. a propo słodyczy w moim domu nie brakuje, są i chipsy bo wszystko jest dla ludzi. ale we wszystkim wskazany jest umiar. lubię łososia ale nie tego z marketu. mam możliwość to kupuję takie przywiezionego z norwegii i jest sto razy smaczniejszy niż ten u nas. starszy syn jak ma ochotę to zje i batonika. nie zabraniam mu . i nie ma problemów że w gościach rzuca się łapczywie na słodycze bo w domu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefrwefwe
A dla mnie gotowanie to może nie ekstremalny wyczyn ale zawracanie głowy i babranina. Kupuję więc słoiczki bo nie lubię gotować. Córa jedzie na nich już trzeci rok i nie widać żeby jej czegoś brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez jaj 3 latka na słoikach?
Rozumiem,że Wy też jecie słoiczkowe jedzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×