Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malakatia

wygłupy czy zakochanie?

Polecane posty

Gość Malakatia

Potrzebuję porady kogoś obiektywnego. Pół roku temu doszedł na mój kierunek pewien chłopak. Znałam go z widzenia wcześniej i od razu mi się spodobał, ale wówczas miałam chłopaka i nie dążyłam do niczego więcej. Od początku jak doszedł do naszej grupy zaczął mnie zaczepiać, a to pogilgotał, a to troszkę po dokuczał itp. Schlebiało mi to bardzo, ale wiedząc, że ma dziewczynę nie odbierałam tego jako czegoś nadzwyczajnego, raczej jako zwykłe wygłupy. Jakoś los układał wszystko tak, że trafiliśmNy do jednej grupy na praktykach, a oprócz tego byliśmy do drużyny turniejowej, która miała reprezentować nasz kierunek. Przez to wszystko spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, ale nasza znajomość cały czas opierała się na przyjaźni, zaczepkach z różnym podtekstem ;) no i oczywiscie sprawach służbowych związanych z nauką, przygotowaniem do zawodów itp. No i w końcu nadszedł czas wyjazdu na zawody. W naszej drużynie oprócz niego bylo jeszcze 2 chłopaków - także w sumie jedna dziewczyna + 3 chłopaków. Ale z tymi dwoma nie miałam, aż takiego dobrego kontaktu. Gdy dojechaliśmy do Poznania nasza drużyna dostała domek dwu pokojowy i 2chłopaków było razem w pokoju, a ja z tym moim kolegą. W takcie wyjazdu nasza znajomość opierała się nadal na takich samych relacjach z wyjątkiem momentu gdy nadchodziła pora spania i byliśmy sami w pokoju. Oczywiście oboje mieliśmy osobne łóżka. Pierwszej nocy prowokował mnie słownie tj i w szkole, ale ja cały czas odczytywałam to jako żarty. W pewnym momencie stwierdziłam, że jest mi zimno (to akurat nie był żaden podtekst z mojej strony) i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu przyszedł do mine do łóżka by mnie ogrzać. Zaczął się wygłupiać, gilgotać mnie. On był w samych bokserkach, bez koszulki a ja normalnie w piżamie. Do niczego więcej nie doszło w pewnym momencie wygoniłam go do swojego łożka, bo było już późno a rano czekały nas zawody. Drugiego dnia po zawodach mieliśmy grilla, świętowaliśmy II miejsce, wiadomo trochę alkoholu, ale nie dużo. Oboje byliśmy w normalnym stanie. Przyszła noc, tym razem powiedział, że to ja mam przyjść do niego do łóżka. Początkowo się z nim droczyłam, ale w końcu poszłam do iego. Zaczął mnie dotykać o mały włos mogło dojść do czegoś więcej. Ale ja w porę wszystko przerwałam - powiedziałam mu, że musimy myśleć głową, a nie... że on ma dziewczynę, że nie chcę by ktoś przeze mnie cierpiał albo żeby on na drugi dzień tego załował. Wróciłam do swojego łóżka. Będąc już w osobnych łożkach porozmawialiśmy na ten temat. Opowiedział mi o swojej dziewczynie, że niby jest fajna i wogóle wszystko pięknie ale jest bardzo zazdrosna, ogranicza go, kontroluje. Jak się chwię nie odzywa to od razu ma 14 nieodebranych połączeń, i telefony nawet do mamy "czemu on nie odbiera". Nawet jak mówi jej prawdę, że jej nie zdradza to i tak mu nie wierzy. Padły nawet takie słowa, że nie chce z nią być, że się zastanawia czy to wszystko ma sens. Zapytał się mnie czy on mi się podoba. Odpowiedziałam mu, że tak, ale w stylu "tak jesteś bardzo fajnym i inteligentnym chłopakiem", gdy ja mu zadałam to samo pytanie, odp. nie powiem ci, zachowam to dla siebie". Wróciłam do domu i nie mogę o nim zapomnieć, cały czas myślę o tych wspólnych wieczorach o jego cieple, zapachu itp. Chyba się zakochałam. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego... to chyba są własnie motylki w brzuchu. Nie wiem jak mam się zachować, nie chcę rozwalić komuś związku, boję się powiedzieć mu o tym, co czuję bo nie mam pewności "którą" z nas wybierze. Ale z drugiej strony mam uważać by nie zranić kogoś własnym kosztem. Kosztem szansy na coś wspaniałego? Gdybym tylko mogła znów się do niego przytulić, poczuć jego ciepło, pocałować tak jak ostatniej nocy na zawodach byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie. Na koniec dodam, że nie jestem żadną małolatą - ja mam 24l on 22. Proszę Was o wyrażenie własnego zdania na ten temat, o jakiekolwiek porady jak to wygląda z obiektywnego punktu widzenia i co byście zrobili na moim miejscu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Nikt nie podbije temat? No dawajcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warrrior
to moze na glos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
??? to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość watahaaaa
dam ci 8/10 denna ta historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Nie zależy mi na tym by moja historia była interesująca. To nie powieść. Jak w temacie chciałam obiektywną opinię co powinnam zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiGalay12
Mam podobnie,bo tez mam takiego:kolege: ktory spedza ze mna duzo czasu i wyglupia sie tak jak z Toba.My juz jestesmy wiekowi(mamy ok.30lat)a nadal wrzucamy sie w krzaki:P,glosno smiejemy w autokarze... Sama nie wiem co to jest,czy to taka zwykla przyjazn.Moge powiedziec Ci co powiedzialy na to moje przyjaciolki-albo uzaleznienie:( albo on sam gubi sie w swoich uczuciach-tzn nie wie co czuje... Nigdy nie mialam tak dziwnej sytuacji.Z jednej strony te zagrywki sa jak 16letka ktory chce zwrocic na siebie uwage...a z drugiej angazowac sie az tak(mam na mysli spedzanie czasu,telefony,duzy kontakt) Oj chyba trzeba nam bedzie porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Dokładnie wiem o czym mówisz. Tylko ja zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy jak na tym wyjeździe. Cieszę się, że zachowałam rozsądek bo nie interesuje mnie jednorazowa przygoda. Ale i tak to co się stało wywołało we mnie tak silne emocje, że nie mogę o nim zapomnieć. Zastanawiam się właśnie czy z nim porozmawiać, jasno przedstawić mu jak to wygląda z mojej strony. Bo nie wiadmo jak on odczytał moją odmowę. Bo w końcu on chciał czegoś więcej a ja nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie są uroki życia. Z drugiej strony skoro dobrze sie z nimi czujecie to dlaczego macie ich odpychac na siłe i sztucznie trzmać sie jakis zasad ? Widocznie lepiej sie czujecie . dogadujecie z tymi osobami niz z własnymi chlopakami ..jest tylko jedna pułapka na która trzeba uważać bo jedni faceci/dziewczyny są fajni jako wlaśnie tacy koledzy/koleżanki do powygkłupiania się ,ale już jaki partnerzy są niepowazni i z takimi to sex tak ,ale związek już nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Wiem o tym, że związek może być zupełnie inny ale jeżeli tylko miałabym szansę to chciałabym to sprawidzić. Zawsze myślałam, że "miłość/zakochanie" jest przereklamowane. I nagle poczułam coś tak silnego, że aż sama jestem zaskoczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiGalay12
Bardziej optymistyczna wersja dla nas jest taka-ze takie sa ich charaktery:)Wieczni chlopcy,weseli,rozrywkowi...ale powazni tez potrafia byc.Druga wersja mniej optymistyczna-fajnie miec :kolezanke: z ktora nadajesz na tej samej fali,spotykasz sie,mija Ci czas ale zadnych zobowiazan,deklaracji...Jest fajnie tu i teraz... Co da nam rozmowa?moze byc i tak ze wszystko sie przez nia zakonczy:(ze zostanie cos powiedziane co nie da nam pojsc dalej...Albo w najgorszym wypadku tylko pzyjazn,przy zalozeniu ze jestesmy oboje na tyle dojrzali emocjonalnie ze nie bedziemy chcieli niszczyc dobrej relacji...Bo przyjazn to skarb:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Myślisz, że tylko takie rozwiązania wchodzą w grę? A na przykład opcaj: powiedziałam mu o swoich uczuciach, a on się ogromnie ucieszył, przemyślał swoj aktualny związek i wybrał mnie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiGalay12
Zycze Wam duzo szczescia:)Cos czuje ze sie uda:)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Nawet nie wiesz jak bym chciała. Ale najpierw muszę odważyć się na rozmowę z nim. Sama nie wiem co we mnie zwycięży: strach przed odrzuceniem czy niepewna szansa na przeżycie czegoś cudownego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Idę spać, bo od rana targają mną silne uczucia - może wtedy trochę ochłonę. Jak coś to piszcie! Później wpadnę to odpiszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Idę spać, bo od rana targają mną silne uczucia - może wtedy trochę ochłonę. Jak coś to piszcie! Później wpadnę to odpiszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Idę spać, bo od rana targają mną silne uczucia - może wtedy trochę ochłonę. Jak coś to piszcie! Później wpadnę to odpiszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Idę spać, bo od rana targają mną silne uczucia - może wtedy trochę ochłonę. Jak coś to piszcie! Później wpadnę to odpiszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Idę spać, bo od rana targają mną silne uczucia - może wtedy trochę ochłonę. Jak coś to piszcie! Później wpadnę to odpiszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malakatia
Co tam? Nie ma więcej ciekawych porad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×