damski kolega?

Od dluzszego czasu, trzymam sie z paczką facetow, najczesciej jestem jedyna dziewczyna w towarzystwie ( i zazwyczaj tylko ja jestem zapraszana ). Imprezujemy razem, spotykamy sie na piwo itd. Takie typoko przyjacielskie spotkania. Czesto sie razem wyglupiamy, zdaza sie, ze moi towarzysze zaczynaja glupkowato mi 'dokuczac'. Kilkakrotnie w moim towarzystwie zdazalo sie niektorym z nich podrywac jakies dziewczyny, czy gadac o swoich 'podbojach'. Czasami mam wrazenie, ze traktuja mnie jak kolege. Z drugiej strony zdaza sie, ze ktorys próbuje mnie obejmowac, czy odciaga od rozmowy z jakims innym/obcym facetem. Sama nie wiem co myslec o naszych relacjach. Z jednej strony mi to odpowiada, ale z drugiej nie chce byc przez nich traktowana jak kolega, zwlaszcza, ze wydaje mi sie, ze czuje cos do jednego z nich. Na moje niejszczescie,od pwnego czasu spotyka sie z jedna dziewczyna, ale sam twierdzi, ze nie traktuje jej zbyt powaznie, kilka razy bylismy gdzies razem, ale znowu oprócz niej nie bylo z nami innych dziewczyn, a kolega o ktorym mowa kilkakrotnie mnie obejmowal. Sama juz nie wiem co o tym myslec, zachowuje sie jakbym miala kilkanascie lat i zadnych wiekszych problemow na glowie, ale z drugiej strony jakos nie daje mi to spokoju. Co myslicie?