Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maiana

mąż każe mi iść do pracy,mamy małe dziecko

Polecane posty

Gość zosia teraz ty wywody robisz
Zosia - sugerujesz, że to, czy kobieta zrobi tak, siak, owak to tylko jej decyzja, nie ICH (małżeńska)? i ona se może decydowac, a mąż musi się godzić, bo w końcu dziecko wspólne ... przy takim komunistycznym podejściu nie płaczcie za jakiś czas, że niestety macie ogromne trudności w znalezieniu pracy ... niestety, trzeba przyjąć pewne sprawy tak, jak kreują je nasze czasy. I nic tu bunt nie da, że ta matka chce tak, a druga inaczej. Chcieć se można, ale są pewne sprawy, które trzeba brac pod uwagę podejmując każdą decyzję. I mówcie co chcecie - finanse rodzinne niestety są tu najważniejsze. Co dziecku po szczęśliwym dzieciństwie z mamą, która będzie sobie odmawiała wiele rzeczy, by mu zapewnić jak najwięcej. I nie mówię o zagranicznych wycieczkach za niemowlęctwa, czy samych zabawkach FP. Generalizując te tematy robimy misz masz. Wygląda na to, że to jak my matki postanowimy, tak będzie i wszyscy będą happy. No ...powiem szczerze - nie zawsze to idzie w parze z pełnią szczęścia. Poza tym - większość mam siedzących w domu na wychowawczym najczęściej narzeka własnie na zmęczenie, że chciałyby się wyrwać, bo całe dnie z dzieckiem , a mąż po pracy legni ena kanapie i nie robi nic, nawet nie zabawi się z dzieciakiem. Ileż tego tu było???? Ano właśnie drogie panie, bądźmy konsekwentne - skoro traktujemy to jako naszą pracę, to bierzmy za nią odpowiedzialność. Co z tego, ze dziecko wspólne, skoro tak podzieliliśmy role w rodzinie??? Czy wy pomagacie facetom i w /ich pracy zawodowej, ze wymagacie potem pomocy po jego powrocie z pracy??? No proszę was, bądźcie konsekwentne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
"Czy wy pomagacie facetom i w /ich pracy zawodowej, ze wymagacie potem pomocy po jego powrocie z pracy??? No proszę was, bądźcie konsekwentne!" Moment moment. Matki jak są na wychowawczym to się zajmują i dzieckiem i domem. Jak byś chciała żeby ktoś obcy to robił za pieniądze to musiałabyś zapłacić osobno za nianię i osobno za gosposię, nawet jeżeli by to była jedna osoba. Więc każde ma po 1,5 etatu. Mąż etat w robocie i pół przy dziecku a żona etat w domu i pół przy dziecku. No i żony nie pracujące zawodowo bardzo często pomagają mężom w ich pracy zawodowej jako stylistki. Kto im te koszule i garnitury szykuje. Do tego robią za dietetyka (kanapki do pracy itp). No i jak sobie ową konsekwencję wyobrażasz, po 8h żona zostawia dziecko bo ona pracę skończyła? Etat to 40h tygodniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do weeeeeeee
Nic dodać, nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia teraz ty wywody robisz
no jak tak se tłumaczycie, to potem nie dziwcie się, że mąż znajduje pocieszenie w ramionach nie księżniczki, a normalnej kobiety... Nie twierdzę absolutnie, że facet ma leżeć i gnić na kanapie, chodziło mi o obrazowość sytuacji. Jeśli kobieta wybierze dom - proszę bardzo. Tylko bez płaczu potem. Uwierzcie mi - nienawidzę niektórych obowiązków domowych, ale jestem pedantką, więc siłą rzeczy zrobię to sama, co mój mąż owszem, zrobi, ale ja i tak po nim poprawię:p niestety, jego pojęcie porządku jest dalece inne od mojego. Ale nie narzekam, on po pracy bierze dzieciaki na dwór, ja opędzę sprzątanie/prasowanie/gotowanie na drugi dzień i mam czas for me:-D czasem gdzieś wybędę z koleżankami, czasem on, czasem gdzieś razem, swoje przyjemności ma on i ja, oboje zawodowo pracujemy i żadne z nas nie ponarzeka, że jest zjechane i nie ma sił na nic. Oboje jesteśmy zjechani, a ze swiadomie zdecydowaliśmy się na dwoje dzieci, to przyjmujemy to jako sprawę naturalną, że po pracy trzeba pobyć z dziećmi, robimy to na zmianę, jak ja mam w domu wsio porobione, to idziemy wszyscy razem na dwór, czasem mąż bierze jedno gdzieś, ja drugie; i jest ok! naprawdę ok! Dzieci rosną, usamodzielniają się, a ja nie żałuję, że musiałam wracać do pracy, tak - w zasadzie musiałam, nawet nie podejmowaliśmy tematu, bo sama kalkulowałam jak tu żyć z jednej pensji, nie mieć oszczędności, nie móc wyjechać gdzieś i nie żałować sobie, nie kupić co miesiąc czegoś z metką...i sorry, ale uważam, że kobiety dla samych siebie powinny pracować zawodowo, bo to wymaga pewnego wysiłku, żeby wyglądać, dbać o siebie, zorganizować się tak, że ma się czas i na pracę, i na dom, i na hobby ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia teraz ty wywody robisz
Aha:) mój mąż kanapki do pracy robi sobie sam, był czas i że i mnie robił:p teraz nie jadam chleba, więc sama se robię żarło do pracy:p tak więc ja na mojego nie narzekam:-D a i dzieci kąpie, nakarmi, zajmie się jak trzeba ... naprawdę :-D mało tego, liczy się z moim zdaniem:-D cud miód i orzeszki, prawda? I nie, to nie ewenement - takich małżeństw jak moje jest więcej, gdzie i kobieta pracuje i nikomu nic nie ubywa, a już na pewno nie dziecku. Amen. Kończę swoje pisanie:) i tak nie przehukam 99% matek typowych polek, roszczeniowo nastawionych do życia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam że od wychowywania dzieci jest matka a nie babcie żłobek czy niania... i jeśli kobieta chce te 2-3 lata być z dzieckiem w domu to powinna mieć do tego prawo no chyba że sytuacja jest naprawdę kiepska i druga pensja jest naprawdę potrzebna do życia.... i idiotyzmem jest robienie z faceta pana i władcy który pracuje i jest zmęczony.... ktoś tu dobrze napisał że on ma etat 8h kobieta a zwłaszcza przy małym dziecku robi 24h i też ma prawo do pomocy i odpoczynku... ja siedzę w domu i może jestem kurą domową ale nie służącą... kiedyś zapytałam męża czy chciałby się zamienić: pranie gotowanie zakupy lekcje ze starszym opieka nad młodszym zebrania lekarz rachunki planowanie budżetu domowego żeby grało a ja na 8h do pracy i luz... powiedział że woli jednak tak jak jest:P a praca kobiety w domu jest dużo więcej warta niż 3 tys tylko mało kto to docenia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jeśli kobieta wybierze dom - proszę bardzo. Tylko bez płaczu potem." a jak wybierze pracę to i tak będzie musiała w domu robić.... a dziecko jest obojga rodziców i oboje powinni się nim zajmować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do weeeee
Dom również należy do obojga rodziców, więc również powinni oboje o niego dbać. I niepojęte jest dla mnie podejście, że szanowny małżonek wychodzi na 8h do pracy, więc nic więcej go nie obchodzi. Bo kobieta w ciągu tych 8h nie leży do góry brzuchem, tylko też pracuje. Sprząta, pierze, prasuje, gotuje, odkurza, zmywa, robi zakupy, oczywiście "w tzw. międzyczasie" cały czas latając za dzieckiem i pilnując go. no ja dziękuję za taki wypoczynek. Po takich 8h to się dopiero należy wolne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
"Nie twierdzę absolutnie, że facet ma leżeć i gnić na kanapie, chodziło mi o obrazowość sytuacji. Jeśli kobieta wybierze dom - proszę bardzo. Tylko bez płaczu potem." Kurcze nie czaję tej obrazowości. Kobieta jak wybiera dom, to właśnie ona zajmuje się tylko domem. I ok mąż się domem nie zajmuje. I tu nie ma problemu z konsekwencją. Jak sobie tak wymyślili to spoko. Ale dziecko to już zupełnie oddzielna sprawa, więc nie widzę tej niekonsekwencji. Żona zajmuje się 8h domem a potem ma fajrant :D. Ale w zakres obowiązków etatu "dom" dzieci się nie łapią. Dzieci to jest oddzielny etat. Jak się wynajmuje nianię to niania ma się opiekować dzieckiem, a nie sprzątać. Jak chcesz żeby niania jeszcze sprzątała to od razu musisz za taką usługę zapłacić ekstra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytałaś?
do do przykre to czy tałaś cały topic czy tylko się tak nakręcasz swoimi wywodami? Autorka napisała wyraźnie, że zgodziła się na pól etatu, żeby trochę kasy było więcej, ale małżonek powiedział nie, cały albo on ją znienawidzi, ponieważ nie może sobie lepszego samochodu kupić tylko z własnej pensji i potrzebna mu tez jej do tego oraz nie ma takich super wakacji jak znajomi. Nie wiem skąd ta dyskusja na temat tego czy iść do pracy czy zostać z dzieciakiem, jak to jest kompletnie nie na temat? Pisze tam któraś, czy nie wstyd autorce, że mąż zapieprza na jej zachcianki. A jemu nie wstyd gonić do pracy żonę i olewać to co z dzieckiem, bo samochód ON chce mieć lepszy? Wszystkie te wasze wypowiedzi są o dupę rozbić, nijak się mają do wypowiedzi autorki i w żaden sposób jej nie pomagają. Jej mąż to kawał gówniarza i może koło 40 dorośnie do małżeństwa, a może nigdy i są to słowa mojego męża, faceta, nie moje, chociaż też uważam, ze kawał z niego gnoja i nie ma tutaj kompletnie znaczeni to czy ktoś chce czy nie chce iść do pracy czy woli zajmować się dzieckiem. Ten facet zachowuje się jak niedorosły gówniarz mówiąc do żony albo pracujesz na pełen etat albo Ciebie nienawidzę, bo nie mogę sobie przez to kupić wymarzonej zabaweczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia //
Zosia - sugerujesz, że to, czy kobieta zrobi tak, siak, owak to tylko jej decyzja, nie ICH (małżeńska)? i ona se może decydowac, a mąż musi się godzić, bo w końcu dziecko wspólne ale mnie łapiesz za słówka, oczywiście że to jest wspólna decyzja a nie widzi mi się" żony." ale ty z kolei uważasz że każda kobieta powinna pracować i AMEN !!! sa kobiety które chcą zostać z małym dzieckiem w domu, stać ich na to więc mają do tego święte prawo. Nikt tu nie mówi o wiecznym siedzeniu ale na czas urlopu wychowawczego. A ty od razu mąż rzuci, z mieszkania wywalą itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia //
brawo czytałaś! lepiej bym tego nie ujęła :) może niniejszym skończmy tę dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta Betterware
Witajcie kobietki :) A ja jestem mamą na urlopie wychowawczym i mam sposób na dorobienie kilku groszy do naszego domowego budżetu poprzez sprzedaż produktów solidnej firmy Betterware, niezbędnych w każdym domu! Sama używam ich na co dzień i polecam moim ciociom,sąsiadkom itp i przyznam,że efekty są z każdym miesiącem coraz lepsze :) Nie obiecuję kokosów,ale przy odpowiednim zaangażowaniu można zarobić na tzw. pieluchy ;) Zasady i korzyści: -zarabiasz na każdym produkcie 23% (albo inaczej- bez marży 30% ) -jako nowa konsultantka otrzymujesz prezenty w programie Łatwy Start - brak limitów i wymogów, kupujesz ile chcesz i kiedy co chcesz,nie musisz zamawiać co katalog -możesz uczestniczyć w bezpłatnych szkoleniach - nielimitowany czas pracy i zarobki -masz gwarancję jakości-czyli możliwość zwrotu produktu,jeżeli nie spełnia on Twoich oczekiwań - co miesiąc nowy katalog, a w nim dużo nowości i produktów w promocji - brak konkurencji! - jesteśmy jedyną firmą w Polsce, która ma tak ciekawy asortyment w jednym katalogu, -przysługują Ci dodatkowe rabaty przy rozbudowie grupy nawet do 15% -jednorazowe wpisowe w czerwcu tylko 1zł!!! i ciekawe nagrody!!! (doliczane do pierwszego zamówienia) -nic nie ryzykujesz-możesz dużo zyskać,wszystko zależy od Twojego zaangażowania Sama zobacz katalogi: http://www.betterware.pl/katalog/0612.pdf oraz katalog BLUE NATURE z produktami z Morza Martwego (wychodzi co 3 miesiące,a w każdym miesiącu jest na dany produkt promocja :) ) http://www.betterware.pl/katalog/bn_0112.pdf Jeśli jesteś zainteresowana ofertą lub masz pytania śmiało piszcie! Chętnie pomogę!!! :) Ja spróbowałam,więc i Wy możecie:) e-mail: marta.jakubowska86@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ranny rany
Zrób jak zaplanowałaś Mąż nie ma racji albo to zrozumie albo niech życie kiedyś mu to uświadomi. Ty sie trzymaj tego co postanowiłaś dla dobra dziecka a on niech dojrzeje -jak nie to straci rodzinę Ciebie i dziecko Facet nie jest pępkiem świata i albo się ogarnie albo niech spada !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ranny rany
Nie daj sie poniżać! Nigdy w życiu Atak odpierasz atakiem i rzeczowymi argumentami. A jak ucieknie to znaczy że jest małym chłopcem a zdaje się nim być. Przerost ambicji nad jajami Wyżej sra niż dupę ma... Nie daj sie mu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33m33m33
Kobieta ma prawo zostac z dzieckiem, maks. te 3 lata. Przeciez potem moze wrocic do pracy czy znalezc inna. I nie porownujcie etatu-8 godzin w pracy, po ktorych maz ma prawo nie robic nic do pracy w domu kobiety, gdzie przez te 8 godzin (etatu meza) zajmuje sie domem, dzieckiem, zakupami, planowaniem budzetu, a po powrocie Pana dalej siedzi z dzieckiem i ze wszystkim uzera sie sama. Gdzie tu sprawiedliwosc? Moj maz, jak bylam na wychowawczym tez stwierdzil, ze on woli isc do pracy a po zajac sie dzieckiem, zmyc podloge czy gary po obiedzie niz by mial caly dzien z dzieckiem siedziec, gotowac, sprzatac, robic zakupy a ja bym do pracy poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj,ale burzliwa dyskusja...Ja podpisuję się pod słowami zdecydowanej większości; ja nie mówię o sytuacji,w której kobieta koniecznie chce mieć dziecko,mąż z kolei nie,ale ona i tak stawia na swoim,pomimo protestów męża,zachwycona wizją macierzyństwa i zadowolona zaspokojeniem swoich potrzeb,a potem płacz i lament,że nie tak miało być.Wtedy jeszcze jestem w stanie zrozumieć takiego faceta,może nie do końca,ale jednak.Natomiast w sytuacji autorki,jak i wielu innych w naszym kraju,jestem za tym,żeby facet pomagał przy dziecku i w domu. Ładnie tu już napisano,że on ma 8h etat,potem wraca,na kanapę i "Kobieto,podaj obiad i piwo",ogląda TV,w dupie ma dziecko (ewentualnie 5 min przytulanek,ale nie więcej,bo mógłby się przemęczyć po ciężkim dniu pracy),a ona niczym służąca podaje mu wszystko pod nos i dalej zapieprza,żeby w domu było czysto,żeby było ugotowane,wyprane,dziecko zadbane,nakarmione i najlepiej posłuszne i ciche,bo Pan musi mieć spokój,w końcu w pracy tyle się nasłuchał!! Mija 20:00,dziecko w końcu położone spać (przy optymistycznym założeniu),kobieta ledwo patrzy na oczy,ale nie bardzo może odpocząć,bo jakaś kolacja,ogarnięcie mieszkania z zabawek dziecka,ewent.wyprasowanie rzeczy męża do pracy na dzień następny (chyba że o tej 20:00 daje sobie spokój i ma fajrant,natomiast wstaje o 5 rano,żeby z tym wszystkim nadążyć).Łaskawie o 22:00...wow,czas dla siebie.Może TV? Może internet? Może książka? Obojętne jaką opcję wybierze,po góra 15 minutach,oczy same jej się zamykają,ostatkiem sił dociera do łazienki,żeby się doprowadzić do porządku,już prawie czołga się do łóżka,udaje jej się wejść pod kołdrę i zasypia momentalnie (aczkolwiek bywają momenty,w których jednak nie jest jej dane od razu usnąć,gdyż Pan domaga się stosunku). To taka troszkę podkoloryzowana wersja,aczkolwiek nie jestem do końca pewna,bo życie wielu matek wygląda bardzo podobnie...I mimo,że kochają swoje dzieci i swoich mężów,nieraz mają ochotę się powiesić na pasku zadań Windowsa...Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×