Facet chętnie się spotyka ale o numer tele. nie prosi

jak przypadkowo mnie spotka to ok, zaraz wyciąga mnie na kawę, spacer itp. Ale tylko przypadkowo, czemu nie poprosi o numer? o co kaman?

odpowiadać mi i to już :D

wstydzi sie, popros pierwsza pod jakims pretekstem

Nie wygląda mi na zawstydzonego. Nawet jak gdzieś idę i mnie zobaczy to biegnie za mną. Na kawę też on zaprasza itd. Nieśmiałosć bym chyba wykluczyła. :( jest mi smutno. Moze mu sie nie podobam wystarczająco, zeby się jakoś regularnie spotykać.

albo po prostu nie ma telefonu :)

ma, bo widziałam..zresztą jest juz trochę po 20 stce, wiec to nie gówniarz, że mu rodzice zabrali

może ma sam telefon i nie ma w niej karty?

dzięki za takie pocieszanie :D rozumiałabym, że mu sie nie podobam, ale po co mnie tak ciąga jak tylko zobaczy? po co ta kawa, spacer, zakupy....kilka razy to się powtórzyło. Następnym razem tylko powiem mu czesć i przejdę obok.

może on ma na Ciebie ochotę tylko wtedy , gdy Cię zobaczy?

to już wiem czemu się wtedy tak cieszy :D

faceci potrafią jednocześnie pociągągać i denerwować

*pociagać, aż mi się lierki z tych emocji poplątały

Nie bój żaby, żaba w wodzie nie ubodzie. Jeżeli to są jakieś cyklicznie spotkania to wyluzuj. Przecież nie stracisz go z pola widzenia.

facet może ma taką taktykę - powoli , spokojnie do celu , który to cel zwany kobietą , już sie gotuje na samą myśl i zakłady tematy , bo strasznie już zniecierpliwiona czeka na ....

no nie cykliczne właśnie, ale było ich kilka. On pracuje w innym woj i nie często bywa tu gdzie mieszka. Przynajmniej na tygodniu. Ale co Wy byście zrobili? Spotykacie dziewczynę raz, drugi trzeci. Załóżmy że się Wam podoba i zapraszacie na kawę, innym razem na spacer, albo przyłączacie sie do wycieczki po sklepach. I co nie poprosilibyście jej o nr tele?

pewnie ma już pannę i nie chce, żeby się dowiedziała.

revolver, jaka taktyka jak on tmoeż jego nr nie ma i za często mnie nie widzi :P

Ja spotkałem właśnie 3 razy dziewczynę, proponowałem spotkanie i dalej byłem dla niej nieznajomy. Nie dała mi numeru.

i dlaego prowadza się ze mną po mieście? Raczej bałby się, ze nas zobaczy.... Albo ze swoimi rodzicami szedł i zobaczył mnie z daleka i przybiegł do mnie... na ukrywanie to mi nie wygląda.

Jakiś dziwak.

No widzisz, od razu odmówiła spotkania. A ten sam mnie zaczepia i zaraz szuka pretekstu, żeby z nim czas spędzić, a potem się żegnamy i tyle. No jak nic już powinien spytać o ten nr, chyba, że nie chce, albo ma inne powody.

pewnie zonaty nie da nr bo bys mu mogla zakwasic udany zwiazek malzenski

No i jak się żegnaliśmy to powiedziałam, ze nie prędko się spotkamy, a ten zdziwiony czemu. Na co ja, ze przecież do pracy jedzie, to przytaknął :O Chciałam mu zasugerować żeby jakiś kontakt wziąć.... Ja nie wiem, może on ma wrażenie, ze my sie codziennie widzimy? :D

"pewnie zonaty" Czytaj ze zrozumieniem. Facet nie ma oporów przed prowdzaniem się z nia na mieście, więc nie może być żonaty

i co ze nie ma oporow malo to takich czytac mi sie nie chce

Jezeli by był zonaty to by się nie afiszował z inna publicznie.

Nie ma żony. Serio dużo o nim wiem i nie tylko z tego co sam mi mówił. Generalnie jest spoko, nie pozoruje i nie przedstawia się...jest taki prawdziwy. To mi sie w nim podoba. Głupio pomysalałam, że szukam wytłumaczenia. Moze on czuje sie przy mnie gorszy, bo ja mam studia i dobrą pracę, a on matury nie ma... nie wiem :O

jak nie ma zony to nie ma duzo szczescia nacie, ze tak na siebie czesto wpadacie

zapytaj się go kobieto wprost - o co kaman i tyle...powiedz mu , ze czekasz na telefony od niego...po co grać w to w nieskończoność?

nie chce wyjsc na histeryczke co sobie wyobraża nie wiadomo co...ale chyba każdy by sobie cos pomyślał na moim miejscu. Ale o co go spytać. Czemu nie weźmie mojego nr? Czy samej go o niego zapytać? Tak czy inaczej pewnie sie zbłaźnię.