Rzucamy palenie w ciąży!!!

Na pewno są tu takie co mają to za sobą i może kilka cennych rad? Ja nie pale od piątku 16:00-ostatni papieros. Jest ciężko, ale jestem z siebie meeega dumna. Przed ciążą paliłam paczkę dziennie co najmniej. 7lat palenia teraz zastępuję słonecznikiem;)

Paliłam paczkę dziennie, nie wyobrażałam sobie siebie bez fajka. Zawsze rano musiał być papieros do herbaty, zawsze wieczorem, po seksie. No mnóstwo takich sytuacji gdzie musiał być fajek. 14 maja dowiedziałam się o tym że jestem w ciąży, za namową męża nie rzuciłam z dnia na dzień bo on wiedział że to będzie tragedia. Odkąd się dowiedziałam o ciąży paliłam po pół papierosa, rano i wieczorem, czasem więcej, ale trwało to 4 dni. Potem się przeprowadziliśmy i odkąd w nowym mieszkaniu jesteśmy nie zapaliłam ani jednego. Teraz po 2 tygodniach powiem Ci że mam wstręt do szlugów , czuję jak ktoś pali to mnie mdli. I nie dobrze mi jak pomyślę sobie o paleniu. Poczytaj sobie jak twoje dziecko rozwija się w danym tygodniu ciąży. To mi bardzo pomogło, jak przeczytałam że już serduszko małemu bije, albo że właśnie mózg się kształtuje, to pomyślałam, kurde, nie będę własnego maleństwa truła. Jak będę chciała to sobie popalę jak skończę karmić czy coś a może już nie będzie mnie ciągnęło. Nie wiem. Na razie nie myślę o tym, tylko o maluchu. Ogólnie podsumowując, myślę że gdybym sama nie rzuciła przez te 4 dni, to pewnie odrzuciło by mnie samo w momencie mdłości i innych atrakcji. Pomyśl też czy chcesz skazać swoje dziecko na różnego rodzaju choroby i inne konsekwencje. Albo czy chcesz by Twoje dziecko pływało w czarnych jak smoła wodach płodowych a przy porodzie było czarne albo sine? Jest gdzieś taki temat na Kafe - kobiety palące w ciąży- poczytaj..

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5234429 To ten temat.