Nigdy nie będę Twoja

a jeśli - chętnie z Tobą pogadam nie jest łatwo zapomnieć o kimś kto był ważny ona mnie ewidentnie unika mnie nie chce sie już narzucać szkoda ze tak wyszlo

Wiecie co wczoraj zrobiłam? Odmówiłam awansu, bo wtedy pracowałabym w innym dziale i go nie widywała. Nie był to co prawda jedyny powód, ale najważniejszy. Jestem stuknięta!!!! Powiedzcie....

Jesteś zakochana Ja zaczynam kochać nie wiem sama dlaczego tak się dzieje, ale nie potrafię tego kontrolować;)

oj, dziewczyny dziewczyny nie warto tracić samej siebie

Elu, kiedyś zrezygnowałam dla wielkiej miłości z czegoś ważnego, studiów w pewnym mieście. I co? Wielka miłośc się skończyła. Nigdy nie powtórzyłam już takiego błędu. I nigdy bym nie powtórzyła. Nie warto. Jeśli takie uczucie ma przetrwać i coś ma z tego być to przetrwa. Nie warto rezygnować z siebie. Dla mnie świadczy to o tym, że jestes zakochana na zabój. Ważniejsze jest dla Ciebie jego ciepło niż satysfakcja zawodowa. Mimo wszystko ja bym tak nie postąpiła, ale podziwiam. BIBIOOO, nie cierpisz Słonko? Gadacie ze sobą w ogóle, czy jest to tylko platoniczne uczucie, które pożera Cię od środka? Janku, zaraz wskakuję tam, gdzie chciałeś. I poczekam trochę, bo późnym wieczorem nie mam czasu. "mojego" już wiele, wiele dni nie widziałam i dobrze mi z tym. A poza tym to dziś też piję :)

a jeśli wiesz kim on jest więc wiesz widuję go sporadycznie, ale bardzo mnie to cieszy bardzo:0

Kurczę BIBIOOOO i piszesz, że wpadłaś po uszy?

ehhh, a co u Ciebie?

Janku dopiero przeczytalam Twoja wiadomosc. U mnie bez zmian, co u Ciebie?

ehhh, u mnie ok bedziesz dzisiaj?

ehhh, u mnie ok bedziesz dzisiaj?

ehhh, u mnie ok bedziesz dzisiaj?

ehhh, u mnie ok bedziesz dzisiaj?

cztery razy wrzucilo, hehe

dzis tą jutro inna pozdro

Janie, dzięki za wsparcie na tamtym pijackim topicu ;) Nie wiem co mnie napadło ;)

a jesli, trzymaj fason :) idzie dobrze, dasz rade

Jak czytam co napisałam to podziwiam sama siebie za odwagę ;)

dobrze że nazwiskiem nie rzuciłam

naprawde chcalabys aby to sie stało

tak sądzisz? czy pytasz?

on pewnie czuje to samo co Ty, jesli ma z tego cos wyjsc ktos musi sie zdobyc na odwage. Padlo na Ciebie, chyba ze naprawde chcesz sie dalej meczyc.

lepiej, zeby z tego nic nie wyszło no chyba że się zaprzyjaźnicie ale to co pisałaś wczoraj, to może raczej wypij szklanke wody :)

Jak tak dalej pójdzie to chyba poszukam nowej pracy gdzieś daleko i przeprowadzę się do innego miasta. Będę miała święty spokój. Stara, a głupia jak nastolatka jestem :(

No to pływam w kompocie jak śliweczka. To jak jazda bez hamulca ;)

wodę już wypiłam i to sporo ;) jednak już mnie trochę znasz. chciałabym mieć z nim taki kontakt jak z Tobą. Elu, każdy z nas jest w środku dzieckiem. Wystarczyło przyjąć awans... troche odwagi kobieto- wczoraj byłam odważna gdybym Go wtedy dorwała.... na codzień jestem b.grzeczna

BIBIOOO coś ciekawego się wydarzyło? Czy po prostu niesie Cię fala uczuć?

"chciałabym mieć z nim taki kontakt jak z Tobą" no nie wiem, po tym co wczoraj pisałaś, chyba jednak inny :)

wczoraj nie byłam sobą :p

ale coś tam w Tobie drzemie stlumione... :)