Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Daria;)

KLUBIK KUREK DOMOWYCH

Polecane posty

Jeszcze mi się przypomniał przykład sprzed kilku dni...Syn mojego znajomego 5,5 roku był chory, nic takiego, zwykłe przeziębienie, więc mu obiecał nowy samochód...ale on coś nie mógł mu kupić, więc powiedział, żeby mama tego dziecka go kupiła...a ten dzieciak na to, że nie, bo mama się nie zna, no dobra to jeszcze może ujdzie...ale jak on to opowiadał, to przykro było słuchać, bo widać że ten znajomy dowartościowuje się kosztem emocjonalnym dziecka i jego matki, bo tylko on umie kupić samochód :O, no ale to są kompleksy, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czasami się zastanawiam czy zachowanie mojego synka jest normalne. Ma 2,5 roku a sprząta zabawki po sobie,odnosi talerzyk i kubek po jedzeniu do zlewu, papierki wyrzuca do śmieci a jak mu się sok rozleje to biegnie po mopa ,żeby to wytrzeć. Inni mówią,że powinnam się cieszyć ale z drugiej strony w jego wieku aż takie podejście do porządku to takie troche dziwne dla mnie.Jak jesteśmy na zakupach i kupie mu coś dobrego w sklepie to zaraz dziekuje i rzuca się na szyje z buziakami. Boję się ,że właśnie będzie taki mamisynuś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALE się rozpisałyście dziewczyny:) a ja myślałam że umrę przy fakturach..dzieci porządki w szafkach swoich zrobiły hahahah ale ze mnie wyrodna mata;-) ja też jestem za rozsądnym wychowaniem dzieci co niekoniecznie idzie w parze z brakiem stresu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, hmmm wiesz nie sądzę :). klasyczny mamisynek ;), to właśnie nic nie robi, bo mama wszystko za niego robi, także żadnego sprzątania zabawek i odnoszenia talerzy...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No brak stresu, to jakaś utopia :). Zresztą wielu rozsądnych specjalistów z którymi się zgadzam mówi, że stres być musi od małego, bo w życiu dorosłym pełno go i później rodzą się problemy np. emocjonalne, jak kogoś ostro rodzice od stresu odgradzali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vicoleta1 to moja córka tak ma (3 lata) nawet jak pranie wywieszam to ona pierwsza idzie mi pomóc;-) i ciągle jak coś robię to pyta "mogę pomóc?" syna za to muszę troszkę motywować do sprzątania zabawek czy po sobie. Ale np nigdy nie miałam sytuacji,że tak jak widzi się czasami w supermarketach rzucające się dzieci na podłogę. Jak dzieciaki chcą coś wrzucić do koszyka to pytają czy mogą, jak nie to nie..i zazwyczaj mamy ustalone przed wejściem że kupujemy np. jakieś 2 słodycze albo małą zabawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vicoleta trochę to dziwne jak na ten wiek, ale może ciesz się tym, bo potem jak minie to zatęsknisz. Właśnie się zastanawiam co ugotować na obiad. A Wy co dzisiaj gotujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale takie zachowanie u dziecka to raczej bardzo rzadko się zdarza.Może na to ma też wpływ,że sama go wychowuje albo ma geny po dziadku ,który jest strasznym pedantem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, no rzadko, ale się zdarza, jak wiele innych cech :). ja nie chwaląc się ;), też byłam takim dzieckiem, że łatwo mi było wszystko wytłumaczyć i można mnie było za podwórku na całe godziny samą zostawiać, bo się grzecznie bawiłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama i żona mój też do prania pierwszy nawet sam proszek wsypuje do pralki i ją włącza ja tylko musze mu pokazać jaka temp. ma ustawić bo tak to daje jak mu się podoba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba zrobię duszone piersi z kurczaka z ryżem...hmmmmmmmm......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dziewczyny, czy wasze dzieci też jedzą tylko jakieś konkretne potrawy, a wielu innych nie chcą jeść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama, może nawet nie tyle że byłam taka mocno spokojna, bardziej rozsądna od maleńkości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i moja córka od 8 miesiecy ma etat opiekunki młodszej siostry;-) słuchajcie, ona nawet potrafi jej pieluchę zmienić, troszkę nie udolnie ale trzyma się..mi się nawet nie da dotchnąć! trzyma małej butelkę jak je, buja ją w leżaczku, pilnuje :) czasami jak tak usiądę i patrzę to sama nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niestety byłam łobuzem i chodziłam po drzewach z chłopakami:) do tego biłam się na podwórku non stop. Moja mama miała ze mną udręke. A jeśli chodzi o jedzenie to mój synek uwielbia mięsko w każdej postaci, makarony, ryż, kasze, praktycznie wszystkie zupy. Za to ziemniaków nienawidzi i pluje nimi jak staram mu sie je ukradkiem wepchnąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
córka je wszystko.. syn jadłby tylko naleśniki i kotlety;-) koszmar.. nie lubi bardzo warzyw wiec muszę się nakombinować by coś przemycić do posiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, jak tylko ziemniaków nie lubi, to nie jest źle :) mama, to trochę masz problem, bo jednak warzywa są ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z warzyw to uwielbia marchewkę,groszek i kukurydze a na reszte to nawet nie spojrzy. Dlatego warzywa często rozgotowuje w zupie bo wtedy nie widzi co tam jest i je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mogę się wtrącić? Dodałam ten post na erotycznym, ale nikt nie chce/nie umie mi pomóc.. Nie wiem, co robić, jak tak dalej pójdzie, to chyba czeka mnie rozstanie z Mężem... Wczoraj wieczorem już przeszedł samego siebie. Wygarnął mi, że jestem jak kłoda, że nie potrafie kochać, że nie jestem spontaniczna... Ogólnie że w łóżku do niczego... Rano w nerwach miałam ochotę Mu napisać smsa (wyszedł do pracy), że to on jest do niczego, że nie tęsknię za seksem, bo dla mnie to nic takiego. U nas to trwa kilka minut. On kończy orgazmem, ja prawie nigdy. Jedynie wtedy, kiedy mam dużą ochotę i sama się "przygotuję" na zbliżenie a on jest po alkoholu... Teraz mamy małe Dziecko, które nieźle nam daje czadu, ja zwyczajnie czasami nie mam siły na nic... On mi wygarnął, że zawsze jak chce się kochać, to ja wtedy mówię, że idę pod prysznic i czekam aż zaśnie. Fakt, kilka razy tak było. Ale przeważnie budzę Go. Że gdyby nie to, że on inicjuje zbliżenia, nie kochalibyśmy sie nigdy! Jak On moze mi mówić takie rzeczy...? Powinnam Mu się odwdzięczyć tym samym? Przecież nic się nie dzieje bez przyczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×