Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Daria;)

KLUBIK KUREK DOMOWYCH

Polecane posty

No to ja, przeniosłam nasz klubik, żeby na ogólnym się tak nie czepiali. Wpisałam duzymi żeby nam było łatwiej znaleźć nasz topik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem i nie przenosiłam bo to Ty tu jesteś dyrektorem hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na ogólnym niestety sama patologia siedzi. Nie lubię tego.Zamiast z życzliwością się odnosić do siebie to tylko gnębią innych.Poza tym na ciąża i macierzyństwo też nie lepiej,niby matki się wypowiadają,ale to co tam czasami można było poczytać to wierzyć się nie chce-ale to mentalność kafeterii niestety. A ile Twoje dziecko ma już? nie wiem czy pisałaś a tam było już o dzieciach ile mają lat od nie jednej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e to o 5m starszy od mojej:) ja sie biore za sprzatanie w miedzy czasie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam to szczęście urodzić pod koniec lutego, nie wiem co to końcówka ciąży w lecie, niby w lecie byłam juz w ciąży ale jeszcze jej nie odczuwałam:) To Twoja córeczka urodziła się 22 lipca? JA mam urodziny 22 lipca:) A mój mały 26 lutego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak:) no końcówka ciąży w gorące lato to przekleństwo. tym bardziej że mieszkamy w bloku obitym blachą:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale teraz macie fajniej bo córcia ma urodzinki w lecie, a u nas jak była imprezka na roczek był mróz, śniegu pelno i w ogóle szybko się ciemno zrobiło, na razie to nie problem ale jak mały podrośnie i będzie zapraszał dzieci to ciężko będzie wykombinować dłuższe zabawy w domu i w ogóle te zaśnieżone buty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyniana222
Hej diewczyny:p znalazłąm was:) Kochane, podajcie mi przepis na biszkopt:p chce zrobic cos słodkiego dla narzeczonego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyniana222
ja ma tak samo.. dla mnie upiecznie ciasta ro zgroza, ale czego nie robi sie dla miłosci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elanna
Cześć dziewczynki :-) Fajnie, że zmieniłyśmy miejsce na bardziej przyjazne kurkom domowych :-) My z małą o 7:30 wstałyśmy. Dzisiaj wybieramy się do miasta oddalonego o 50 km od nas w celu urozmaicenia życia kurki domowej :-) Córa poszaleje na porządnych placach zabaw, a ja po sklepach. Cały dzień spędzimy więc w rozjazdach - mam tylko nadzieję, że nie będzie padać. Miłego dnia życzę wszystkim kurkom :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedyś więcej piekłam, ale jakoś tak nie miałam okazji biszkoptu piec, wpisz sobie w google przepis na biszkopt, na pewno znajdziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie moja mama to mistrz w pieczeniu i gotowaniu ale zaczynala tak jak ja dopiero jak wyszla za maz. my później idziemy do cioci na poziomki bo u babci juz wszystkie zjadla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyniana222
tak bede musiałą zrobic... ja mam dzis pełno roboty w domu..jest takie goraco i w ogóle.. małe mi dokucza, rozciaga macice ze az boli:P gotowac potrafie, tylko te ciasta mnie dobijaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA teraz posprzątam, w między czasie synek zje drugie sniadanko (wczesniej jadł kaszkę a własciwie pił), a potem pojdziemy na działkę bo muszę przedziabać warzywka i skosić trawniki, mam nadzieję że mały nie będzie mi przeszkadzał, oczywiście w między czasie będziemy się bawić w piasku. Po obiedzie (mam z wczoraj kotlety z piersi i zupę ogórkową) pojdziemy na plac zabaw z moją koleżanką i jej synkiem, który jest dwa miesiące młodszy od mojego. U nas na szczęście są świetne place zabaw i nie aż tak bardzo daleko od domu. Jak był boom na budowanie orlików to budowali u nas też takie ogromne place zabaw na których dla każdego dziecka niezaleznie od wieku jest mnóstwo atrakcji, podłoże wyłożone pianką, która nie tylko świetnie amortyzuje upadki ale też jest izolacją od zimna (wiosną, jesienią). Wczesniej sytuacja u nas w mieście (sandomierz) była dużo gorsza jesli chodzi o miejsca rozrywki dla najmłodszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyniana222
kurcze, jestes z Sandomierza?:) miszkamy niedaleko siebie... znaczy jakies 100 km:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elanna
Daria ja plac zabaw mam bardzo blisko domu, ale to jest malutki, wiejski placyk. Ale chodzimy tam codziennie i spędzamy tam kilka godzin, bo cóż tu innego robić. Ja zawsze sprzątam jak wstaję, córci daję mleko, ona się w tym czasie zajmuje sobą (aczkolwiek nie zawsze i czasami mi "pomaga"). Na ogródek z małą nie mogę chodzić, bo zamiast chwastów wyrywa warzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyniana222
ja jestem ze wsi:p wiec jak moje małe sie urodzi to bedzie miało gdzie biegac i sie bawic:) zrobimy ooogroomna piaskownice.. r=tylko zima bedzie gorzej bo nigdzie nie wyjde z malenstwem.. własnie, dziewczyny w zime normalnie wychodzicie na spacery z dziecmi? mam termin na 4 grudnia, po jakim czasie moge wysjc na spacer? lepiej jest nie ryzykowac?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czop456
IDŹCIE DO PRACY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!I nie pisze tego złośliwie zobaczycie co 3 obudzi się z ręką w nocniku jak mąż zostawi ja dla młodszej.Nie rozumiecie tego że męszczyźni tez wkroczyli w 21 wiek i preferuja przede wszsytkim kobiety nowoczesne umiące godzic prowadzenie domu z pracą. A jak taki jeden z drugim za 15 lat powie NARAZIE to co zrobicie z marnymi alimentami bez pracy i doświadczenia????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bardzo miło wspominam okres ciąży i mimo komplikacji czułam się w miarę dobrze do samego końca. W 6 miesiącu jak byłam u lekarki dosłownie na fotelu dostałam skurczy i odszedł mi ten cały czop sluzowy, od razu z gabinetu pojechałam do szpitala gdzie dostałam dosłownie po chwili (bez izby przyjąć zawieźli mnie na patologię) dwie kroplówki na zatrzymanie porodu, brałam też kilka leków i trzy razy dziennie mialam kroplówki. Musiałam leżeć, leżeć i leżęć przez miesiąc, potem pozwolili mi wstawać do łazienki kiedy rozwarcie zmniejszyło się do 4cm, ale szyjka była skrócona calkiem aż do porodu, haha teraz się smieję że miałam najdłuższe skurcze bo trwały ponad trzy miesiące, co prawda były usmierzane lekami, ale drobne pobolewania miałam ciągle. Do domu wyszłam jak skończył się 36 tydzień, a dwa tygodnie potem urodził się synek, wszystko skończyło się szczęśliwie. W szpitalu poznałam wspaniałe kobiety z którymi przyjaźnię się do dzisiaj. Chociaż na początku tylko płakałam, bo bałam się że synek urodzi się jako wczesniak albo że w ogóle go stracimy, to potem przyzwyczaiłam się do szpitalnek rzeczywistości. Lekarze walczyli o każdy dzień potem jak sytuacja się troszkę uspokoiła o każdy tydzień, a ja robiłam wszystko żeby jeszcze synek się nie urodził. Teraz wiem, że najwazniejsze są regularne wizyty w ciąży, badania i że jak kobieta wczuje się w swój organizm to kiedy coś będzie nie tak na pewno to zauważy (tak jak ja) a w dzisiejszych czasach lekarze potrafią dokonać wiele, tylko trzeba się przełamać i mimo tych wszystkich negatywnych opinii umieć im zaufać i stosować się do ich zaleceń. Ja jak trafiłam na patologię miałam 7cm rozwarcia, odszedł mi czop sluzowy, mialam silne skurcze i według mnie dokonali cudu, że udało im się to zatrzymać, ocami wyobraxni widziałam już koniec synka, a potem urodziłam trzy miesiące poźniej zdrowe dziecko:) Naprawdę mimo tych komplikacji bardzo lubiłam być w ciąży, mam nadzieję że jeszcze kiedyś doswiadczę tego cudu, chociaż teraz jeszcze nie planujemy drugiego dziecka. Zazdroszczę Wam troszkę, bo to naprawdę niezwykłe miesiące, już nigdy nie będzie w Waszym życiu tak magicznie:) A narodziny dziecka to dopiero magia, to najbardziej wzruszające chwile jakie mogą się wydarzyć, ja jak wspominam dzień urodzin synka to łzy wzruszenia same płyną mi po policzkach. Życzę Wam książkowych ciąż i szczęśliwych rozwiązań:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja się o to nie boję,że mój mąż sobie do innej pójdzie,jest ode mnie trochę starszy i już bardziej to on by się bał abym to ja do młodszego nie poszła,ale my się bardzo kochamy i znam go już dobre parę lat i wiem,że baby mu inne nie w głowie:) a pieniądze zarabiać oboje będziemy. Czasami mi się wydaje,że takim ludziom żal dupę ściska że muszą pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyniana222
żadna z nas nie mówi ze bedzie kura domowa przez całe zycie.. pomysl, nikt nie zostawi małego dziecka bez opieki... kazda planuje prace. bezmyslnosc ludzi mnie osłabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elanna
justyniana - ja córkę urodziłam pod koniec listopada i od razu z nią wychodziłam na spacery. Najpierw na 10 minut, potem co raz dłużej. Ale przed pierwszym wyjściem otworzyłam okno w pokoju i tak leżała ubrana jak na wyjście w wózku przez kilkanaście minut. To ja na razie uciekam, bo mi autobus ucieknie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haaaa CZEKAM TYLKO AŻ MÓJ M. Z PRACY WRÓCI TO RZUCĘ SIĘ NA JEGO PORTFEL!!!!ŻENADA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyniana222
jejciu, ja sie czasem boje o moje malenstwo... oczywiscie chodzena regularne badania i dbam o siebie jak tylko moge..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam zagrożoną niestety za krótką szyjkę i łożysko przodujące a pod koniec wielowodzie i urodziłam 13 dni przed terminem-bardzo mi się w ciąży podobało,ale nie 9miesiąc-jak urodziłam to byłam najszczęśliwsza na świecie chyba że mi ten brzuchol zszedł i mam małą zdrową przy sobie-ale miała żółtaczkę po urodzeniu przez miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czop456
Nie pisalem tego aby Was atakowac tylko przestrzec,ale widze ze zabolalo bo juz odbieracie to jako atak,jak nie macie zamiaru pracowac zabezpieczcie sie,jakies oszednosci czy cos,ale teksty typu moj maz nie jest taki i mnie nie zostawi,mnie rozwala,zycie naprawde ukada rozne scenariusze,niebadzcie takie naiwne,czlowiek tak naprwde samego siebie nie zna a co tu mowic o drugiej osobie bo jak pisaa Szymborska "tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynka a gdzie mieszkasz? Ja jak urodziłam synka to tak gdzieś jak miał dwa tygodnie zaczęlismy chodzić na spacerki, tyle że akurat w połowie marca zrobiło się ciepło i zaraz zaczęła się wiosna. Najpierw wychodzilismy na krótkie spacerki i stopniowo wydłużalismy, jak mały miał tak 4-5 misięcy to już był więcej na dworze niż w domu, teraz czasami cały dzień jest na dworze, często przychodzimy do domu tylko na chwilke żeby zmienić pieluchę albo zjeść obiad. Myslę że jak urodzisz 4 grudnia to tak po 2-3 tyg. też możesz normalnie wychodzić odpowiednio ubierając i okrywając dziecko. My nie wychodzimy tylko jak jest bardzo silny wiatr, a w zimie jak był duzy mróz albo jakaś sniezyca to zostawalismy w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×