Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Córka ojca-nieojca

Jakie macie stosunki z ojcem? Czy złe relacje rzutują na wasze życie?

Polecane posty

Gość Córka ojca-nieojca

Na związek z partnerem? Na dzieci? Macie żal do swoich ojców? Pytam, bo mój się mną nie bardzo interesuje. I mimo, że mam już 30 lat, swoją rodzinę, to bardzo mnie boli, że on taki jest. Interesuje się kasą, znajomościami, chwali się domem i ... mną też. Ale mnie ma w nosie. Nigdy nie zadzwoni jak się czuję, co słychać. Tak samo traktuje moje dziecko.... Jest mi bardzo przykro. Rozmowy z nim trafiają w próżnię. Rodzice rozwiedli się 13 lat temu, ale kiedyś mieliśmy z tatą dobre relacje. Interesował się mną. Od kiedy założył rodzinę z inną kobietą olewa mnie. Nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córka ojca-nieojca
Podszywom dziękuję i proponuję zajrzeć do słownika języka polskiego, aby poznać znaczenie słowa, które was interesuje. A pozatym - proszę o poważne odpowiedzi. Naprawdę mam problem, a nikomu nie mogę się wyżalić, wypłakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za dużo byś chciała , faceci mają w nosie dzieci z poprzednich związków , a jak są dorosłe to już w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość breniaaaak
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5232124 Tutaj jest moj temat, w ktorym opisuje moje relacje z ojcem, a raczej ich brak. U mnie rodzice sie nie rozwiedli, a mimo to mialam zerowy kontakt z ojcem mieszajac z nim pod jednym dachem. Byl a tak jakby go nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam dzieci ale mam męża-widac z resztą w stopce co mam a co nie. Mam 22 lata. Od Slubu mineło 9 miesięcy i mój ojciec uważa że-ma mnie z głowy-tak powiedział gdy po ślubie przestał płacić alimenty. Ma babe i dziecko z nią. Rzwiódł się z moją mamą jak ja miałam 17 lat a dziecko ojca ma 7 lat prawie-czyli wiadomo co było przyczyną rozwodu. dodam że dowiedziałam się że jest z tą babą na boku od lat 12-14 co bardziej boli. bo jak ja i brat byliśmy mali to on już pukał inną-moja mama nie byla zła. Czasami gderała i była przewrażliwiono, coś jej nie pasowała ale ani nie chlała ani nie cpała ani nie pusza\czała sie. Nie wiem czemu znalazł sobie kochanice. Mam do niego duzo żalu. Zwłaszcza że o mojego brata zabiega, interesuje sie. A mnie ma gdzieś.-tak jak powiedział jeden problem z głowy z chwila gdy mam męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leal Price - jak sobie z tym radzisz? Wiadomo na co dzień są zwykłe sprawy, ale jak przychodzi dzień dziecka, urodziny, czy nawet zwykły weekend, a telefon milczy, to jest mi przykro... Mam do niego żal i źle mi z tym. Ester - jak to możliwe, żeby przestać kochać dziecko? Nie ma znaczenia ile ma lat. Widzę innych ojców, którzy kochają swoje dzieci, mimo że nie są już dziećmi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ojciec dzwoni na urodziny i na inne okoliczności...ale boli mnie to że jak już zadzwoni to nie pyta co u mnie tylko żali mi sie!! Ja mam taki problem przynajmniej...może nie chce m sie słuchać o jego bólach biodra, problemach z mieszkaniem, o tym co jego córeczka malutka powiedziała znów "superowego", albo o tym że może i by chcieli dla niej rodzenstwo skopulowac....mnie to nie bawi. A wogóle to obrzudza mnie mój ojciec. Byłam z nim bardzo związana a potem takie coś i mój ideał prysł. I poprostu źle mi ze sie tak na nim zawiodłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córka , oczywiście że to możliwe , mało się zajmują dziećmi w związkach a co dopiero po rozwodzie ! jak zaciekle walczą w sądzie o to żeby jak najmniej płacić na dziecko może tego nie rozumiesz ale mężczyźni nie są aż tak mocno związani emocjonalnie z dziećmi , mój kolega z pracy powiedział że gdyby się rozwodził to nie chciałby żeby dzieci z nim zostały , za duży kłopot byłby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ojciec np. wie że may problemy z dzieckiem. Nie zapytał ani razu czy nam kasy nie brakuje-wiesz ile lekarze kosztują TACY lekarze od TAKICH spraw. Moja mama cały czas sie martwi. Nie może nam dac za dużo ale a to jakiegoś jedzonka dobrego zrobi a to mi jajek przywiezie a to pomidorów ogórków-już nie chodzi o to że mnie nie stać bo stać i absolutnie nie wymagam jakichś pieniędzy dla mnie ale o GEST.A ojciec?? Kupił sobie samochód na kredyt 48 tysięcy i telewizor na kredyt 46 cali biodro na kredyt zoparował za 30 tysięcy. siedzi w wynajmowanym mieszkaniu z babą i dzieciakiem a mi sie żali że on taki biedny!!!Nie zapyta nawet czy mi nie potrzeba pieniedzy na coś. NAWET NIE ZAPPYTA. Juz nie chodzi mi o dawanie bo nawet od niego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leal Price - mam podobnie. Mój ojciec ma mnie w nosie, ale mojemu bratu buduje dom, lata z projektami do architekta, załatwia tańszych wykonawców, etc. Mi w ogóle nie pomaga. Ale nie o to chodzi. NIe o pieniądze, choć to jawna niesprawiedliwość. Ale staram się nie zazdrościć mojemu bratu, a raczej wspierać go i cieszyć się, że chociaż on ma pożytek z ojca i względne relacje z nim. Moj ojciec nie dość, że nie interesuje się mną, moją córeczką a swoją jedyną wnuczką, to ma w nosie, że gnieździmy się w małym mieszkaniu na kredyt. Mojemu bratu najpierw kupił mieszkanie, przepisał go na niego, a teraz buduje mu dom, mimo że brat ma jeszcze i mieszkanie. Brat jest sam. Nie ma żony ani dzieci. Po prostu ma fanaberię, żeby mieć duży i bogaty dom. Nie mam nawet ochoty rozmawiać już z ojcem. Bo o czym i po co? Kiedy był chory to ani jego obecna żona, ani nawet mój brat nie pomogli mu. To ja szukałam lekarza najlepszego w specjalizacji potrzebnej ojcu. Umawiałam go na wizyty, chciałam z nim jechać. Interesowałam się, dzwoniłam.... Tym bardziej jest mi przykro..... Bo to na mnie mógł liczyć jak potrzebował pomocy, a mnie najbardziej odsuwa od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ester co Ty pieprzysz??? Spłacać kredyty za dorosłego ojca???? Nie ma takich możliwości prawnych. Co najwyżej jego nowa żona może spłacać długi. I nie dowalaj dziewczynie bo i tak ma sporo na głowie - ojca pojeba i starania o maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że to tak sie może skonczyc z tymi kredytami ale płaci już z 5 lat a ma dopiero 47 wiec może sam zdąze spłacić. Ostatecznie zrzeknę się 100% spadku po nim jak go szlag trafi i tyle...wtedy nie ma się ani spadku w postaci np. nieruchomosci ani kredytów. Do córka ojca-nieojca to naprawde dziwne dla ciebie-dla mnie wcale. Że twojemu bratu pomaga. Wiesz dlaczego tak jest?? Bo ty moja droga właśnie latałaś za nim załatwiałaś a brat miał go w dupie..i teraz co się dalej stało. Tatuś żeby kupić uczucia brata czyli swojego syna pomaga mu...to obrzydliwe ale ja mam tak samo. Mój brat wypiął sie na ojca już kilka razy a ja go odwiedzałam po operacji latałam załatwiać dokumanty - ojciec do niego wydzwaniał pisał aż w końcu moj brat zaczął go odwiedzać. Mój ojciec płaci na brata 800zł alimentów-brat ma 17 lat. dodatkowo a to telefon nowy co jakiś czas a to prawdziwa skóra a to ciuchy za 1000zł a to kieszonkowe na wycieczke ,a to wyjazd do włoch na tydzien ...(mieszkamy w polsce) Zawsze tak sie dzieje jak ojciec jest skurwysynem i próbuje kupić uczucia własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam już u prawnika i on mnie poinstruował co robić w razie czego...najgorzej mnie boli że mam 22 lata dopiero i przez tego dupka problemy..rodzice powinni ułatwiać dzieciom wejście w dorosłe życie . A mi ojciec tylko kłody pod nogi rzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lean Price - naprawdę Ci współczuję. Tobie i sobie :) A co do kupowania uczuć, nie wiem czy tak jest. Nie potrafię tego ocenić. Mój brat rzadko sprzeciwia się ojcu, rzadko się z nim kłóci. Ja z kolei dałam mu sporo popalić, bo próbował mi się wpieprzać w moje życie z mężem, wtedy jeszcze narzeczonym. Wtedy byłam jego córeczką, nikt nie był mnie godzien. Traktował mojego narzeczonego, a potem męża jak powietrze. Urządzał mi kłótnie. Potem sam się przekonał, że dobrze wybrałam męża. Kilka razy zeznawałam przeciwko niemu w sądzie podczas rozprawy rozwodowej i o alimenty, więc chyba mu podpadłam. Było też wiele konfliktów podczas organizacji wesela - bo nie dał ani złotówki, a sam wpychał mi na listę gości ludzi, których na oczy nie widziałam. Zapraszał ich bez mojej wiedzy i zgody, a potem oczekiwał, że ja mam im wysłać zaproszenie, bo jak nie to on się mnie wyrzeka i nie przyjedzie na mój ślub. Ile nocy przez niego przepłakałam, ile straszliwych słów od niego usłyszałam to tylko ja wiem. Nie da się tego opisać. Myślałam, że to już przeszłość, że życie jest zbyt krótkie, żeby się na siebie boczyć, więc przyjeżdżałam do niego z rodziną, próbowałam go związać z wnuczką, pomagałam mu z lekarzami, ale.... nie. Widzę, że tych relacji już nie można odbudować. Nie da się. Źle mi z tym bardzo. I sama już nie dzwonię, raczej nie zamierzam go odwiedzać póki sam nas nie zaprosi... Może jak zatęskni to się pofatyguje wykręcić nr tel. Mieszkamy 150 km od siebie. On wiecznie nie ma czasu nas odwiedzić. Ale jak zaproponowałam, że wezmę mojego przyrodniego brata na wycieczkę do NIemiec, to już następnego dnia był. I nie było dla niego problemu przyjechać do nas i następnego dnia wracać. Czasem jedzie na głupie spotkanie emerytów 400 km, ale do córki ma oczywiście za daleko. Przyrodniego brata mam fajnego, oby nie wdał się w ojca. Ale mój ojciec to porażka. Teraz, w moim dorosłym życiu zupełnie się nie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikomu nie dowalam , córka , zresztą z tego co ona pisze tak właśnie mogłoby się stać ( z tymi kredytami gdyby ojciec kopnął w kalendarz) znam życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i myślę że nie pozostaje wam nic innego tylko zerwać definitywnie stosunki z tymi "ojcami " nie rozumiem dlaczego gotowe jesteście żebrać o jakieś strzępki ich uczuć skoro oni was olewają spadek ( o ile będzie korzyścią majątkową ) wziąć i nie mieć skrupułów , należy się jako odszkodowanie za straty emocjonalne porzuconego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ester - to nie takie proste. Jestem wrażliwa, czuję potrzebę posiadania ojca. Kiedy mój ojciec potrzebował pomocy nie robiłam tego "na żebry", tylko z serca. On kiedyś, kiedy byłam małą dziewczynką opiekował się mną, bawił ze mną, być dobrym ojcem. Nie umiem go przekreślić. Ale nie potrafię też już się starać o utrzymanie relacji. Nie mam sił starać się o coś, co po prostu nie działa. Nie widzę, że on tego potrzebuje. On się zachowuje jakby był częściowo odarty z uczuć, wrażliwości. Dlatego, aby siebie chronić zamierzam się od niego zdystansować. On nie umie ze mną rozmawiać, nie czuje moich emocji, nie potrafi zauważyć że coś mnie boli, że mam problemy. Nie potrafi. On nawet nie ma prawdziwych przyjaciół. Są znajomi do picia, do szpanu, ale nie ma kogoś naprawdę bardzo bliskiego, tak jak ja mam swoje 2 cudowne przyjaciółki od serca. Ale nie da się zapomnieć, że ma się ojca. Teraz wiem, że bardzo wiele zależy od niego, nie tylko ode mnie. Moja miłość i zainteresowania to za mało. Może jak się zorientuje, że nie widział mnie pół roku i nie rozmawiał ze mną to skuma, że czas zadzwonić.... Mam taką nadzieję. A jak nie to nic się nie zmieni. On sobie będzie żył własnym życiem nie tęskniąc za mną, a ja swoim cierpiąc w głębi duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g v c x x x
szczerze to nei wiem jakie mam stosunki z ojcem bo rzadko ze sobą w ogóle rozmawiamy :O pyta mnie jak tam na uczelni, czy wszystko zdałam i tyle. czasami jak np. siedzimy w jednym pokoju i ja coś do niego mówię to nawet nie słyszy :O od czasu do czasu coś tam razem skomentujemy jak oglądamy wiadomości i to by było na tyle moich kontaktów z ojcem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko spadek przyjmuje sie w całości albo sie nie przyjmuje wcale...w całości to wszystkie korzyści jak i wszystkie kredyty...długi..można nie przyjąć jak sie takie pismo napisze do pół roku po śmierci ale nie przyjmujesz wszystkiego i korzyści i długów. Nie da sie wybiórczo wziąć...albo tego albo tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym wogóle zeby cała historia z moim ojcem sie nie wydarzyła...bo mam wstęt do niego. Po tym wszystkim co zrobił juz nawet nie mam ochoty odbierać od niego telefonu. Boje sie z nim rozmawiac. Bo on jest w sumie interigentny jeśli chodzi o rozmowe o uczuciach zachowaniu itp...umie tak mnie obejść w rozmowie że zapominam co mu miałam nawyrzucać..i jest mistrzem w wywieraniu na mnie poczucia winy. Dlatego nie umiem z nim rozmawiac. Np jak coś powiem mu że jest mi źle smutno albo przykro mi że on tak postepuje to on na to: a wiesz jak ja sie czuje!! Jak moge was widzieć tylko raz na 2-3 tygodnie! i Jak się I. Źle czuje z tym wszystkim( I. to jego kochanka) I jak ja ciepriałem jak twoja matka w sądzie takie bzdury gadała(mówiła prawde akurat) i jak ja musze płacić i alimenty i za mieszkanie i nikt mnie sie nie pyta czy mi starcza. ON tak mi potrafi zawsze jak tylko coś w rozmowie powiem takiego i wtedy na kończu do mnie : "ale i tak co byś nie zrobiła to cie kocham córeczko"-rzygać mi sie chce na jego kocham cie córeczko blleeeeeefuuuuj już nawet tego wiecej nie napisze bo zwróce obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
moj ojciec NIGDY nie powiedzial ze mnie kocha. A mam juz 28 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj nie pije nie pali ani nie kradnie. Niszczył mnie emocjonalnie za to przez wszystkie lata. Jaki ojciec zabiera swoją córke w wielu 9 lat z kochanką na obóz i śpi z nią w jednym łóżku gsdy córka spi obok!! A potem mówi mi żebym mamusi nic nie mówiła bo ona będzie zła że to nasz sekret a I. dlatego śpi ze mną bo łózek zabrakło dostawianych i ona musi gdzieś spać. A ja zawsze grzeczna to tolerowałam bo to przyjaciółka taty...ja takie rzeczy zaczełam sobie przypominać jak sie dowiedziałam że Z. jest córką ojca. Że to przeciesz dziecko I. i mojego ojca. Sam mi sie przyznał. Ale takich rzeczy było wiecej np. jak miałam 6 lat pod prosznic razem chodzili i jeszcze mnie zabierali i jak sie myli to mi tatuś tłumaczył że wszystkie dziewczynki mają to samo i sie nie powinnam wstydzić I. Tylko żebym mamie nie mówiła że ona ze mną chodzi pod prysznic bo by była zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×