Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PytającaCoDalej...

Toksyczna babcia - masakra

Polecane posty

Gość PytającaCoDalej...

Zastanawiałam się czy w ogóle pisać ale chyba muszę się wygadać obcym ludziom bo czasami mi wstyd mówić o tym innym w realu. Mam strasznie toksyczną babcie z którą mieszkamy. Początkowo myślałam, że to może starość ale prawda jest taka, że podobno była również taka za młodu. No, może teraz troszkę z wiekiem pewne zachowania się uwypukliły. Starałam się zrozumieć babcie, mieć do niej szacunek, kochać ją jednak na każdym kroku strzela jadem i krótko pisząc: dopierdziela jak może najlepiej. Aż dziw bierze, że z ust osoby starszej mogą padać takie słowa. Tak też powstaje błedne koło ponieważ pojawia się u niech chyba frustracja związana z tym, że się od niej odsuwamy, nie mówimy wszystkiego (bo w gruncie rzeczy wiedzieć wszystkiego nie musi). Ja już jestem na wyczerpaniu jeśli chodzi o tolerowanie jej zachowań. Przykład z zeszłego tygodnia: byliśmy na mszy za dziadków z drugiej strony. Co powiedziała? Że jak było fajnie to mogliśmy tam zostać. Oczywiście modulacja głosu spotęgowała to zdanie. Niby nic ale takie rzeczy ranią... Albo gada, że dzieci to zło bo z nich się niczego nie ma oczywiście przy okazji jakieś sytuacji aby tylko dopieprzyć. Wychwala jedną z swych córek pod niebiosy choć ta jak się zjawia to tylko po kase i czasem jej ostro odpowie jak babka się mądruje. No ale nic, jest najkochańsza. Natomiast my choć słyszymy to co słyszymy jesteśmy źli choć jesteśmy koło niej. Wcześniej były rozmowy, "zwierzania" w granicach rozsądku jednak zaraz to wykorzystywała i jechała po nas jak po kobyle. Jest wiecznie niezadowolona, uważa się za pępek świata. Mówi, że nie chodzimy z nią na spacerki, jak chcemy wymyśla, że źle się czuje. Rozpowiada, że jest samotna. Tylko jak z nią bardziej "rodzinne" rozmawiać jak nas szkaluje. Nawet obcym rozpowiada takie głupoty, że głowa mała. Zastanawiam się jak ją podejść, co jej powiedzieć aby zdała sobie sprawę, że terroryzm to niech na koleżankach stosuje:) Oczywiście przy okazji innych wychwala jacy to oni wykształceni etc. a sama wykształceniem jak i obeznaniem z światem nie grzeszy. Oczywiście tu też tak opieruje głosem/gestami aby było wiadomo, że my to śmiecie. Na grób dziadka ma daleko, na ploty nagle zdrowa. To samo z mądrowaniem - jaka to ona światowa, musi obracać się w eleganckimi i mądrymi, a sama nic nie zrobi, nie ma takiej opcji aby jakaś formalność załatwiła, w supermarkecie zachowuje się - z całym szacunkiem- jak dzikus z buszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhaslem
Ograniczyc kontakty i tyle. Do rozumu jej nie przetlumaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PytającaCoDalej...
Za parę m-cy wychodzę z domu. Zresztą już jakiś czas mieszkałam poza. Jednak trzeba jakoś przetrwać ten czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PytającaCoDalej...
I dziś znów wielka afera. Babka miała odebrać coś z przychodni. Mama postanowiła iśc z nią to zaczęła a po co masz ze mną iść. To ok, moja mama dawno sobie postanowila, że nie bedzie sie bawić w zgadywanki i proszenie. Albo tak albo nie. To powiedziała, ze sama pojdzie po czym dodała, że pewnie kogoś po drodze spotka i poprosi aby z nią na światłach przeszedł. Moja mama znów: to z Tobą pojde. Oczywiście oburzenie, że nie, po co ma z nią iść.... Po czym tekst: ludzie jak coś chcą to mili i coś tam jeszcze... Maskara istna! W każdym razie wyszło tak, że mówi nie a ma protensje, że nie idziemy z nią. Może chciała abyśmy się przed nią plaszczyli i błagali czy możemy ją zaprowadzić. Dla mnie jest to już niepojęte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam niemalże identyczną sytuację. Wszystkie zachowania o których piszesz u mnie wyglądają tak samo. Dorzucę tylko, ze babcia zastępowała mi matkę od 6-go roku życia (21 lat mija). Dziś jestem prawie wrakiem człowieka pomimo młodego wieku. Nerwica, bezsenność, prawie popadłam w alkoholizm. Babcia moja niestety dodatkowo jest straszną materialistką. Oprócz ciągłych wzywisk średnio 2 razy dziennie słyszę, że mam wypierdalać z domu. Mogłabym o zachowaniach babci napisać obszerną książkę. Teraz z mężem mieszkamy z babcią. Jest jeszcze gorzej. Wreszcie powiedziałam sobie dość. Po kolejnej kłótni, gdy babcia powiedziała, że do końca miesiąca ma nas nie być i weźmie sobie kogoś obcego do opieki, pękłam. Za tydzień się wyprowadzam. Tobie radzę to samo.Nikomu nie życzę tak toksycznym relacji. Trzeba ratować siebie przede wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×