Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość desperatka....................

kurcze pieczone nie mam jeszcze wyplaty

Polecane posty

Gość Szpindlerowy mlyn
Wszystko zalezy od regionu Polski, zarabiajac ok 4tys wspolnie z mezem mieszkajac w wawie jet ciezko a w innym regionie moze byc absolutnie wystarczajaco, wiec taka praca w budzetrowce wcale nie jest taka luksusowa jak piszecie, ja musze powieziec, ze zawsze podziwialam takie osoby jak katie fitz, ze jakos potrafia rozplanowac, zyc oszczednie a na opisy jej obiadow 'w brzuchu mi burczy' bo jakos teskni mi sie za takimi prostymi potrawami z dziecinstwa:-) u nas jakos za bogato moze nie jest ale pieniadze na koncie zawsze sa i nie musze sie jakos ograniczac, ale przez to sporo rzeczy sie marnuje, kazdy, w sensie ja i maz kupujemy codziennie to na co mamy ochote i przez to duzo pieniedzy sie marnuje, na owoce codziennie wydaje ok 50zl, bo my i cora uwielbiamy, jakies przekaski, nie przemyslane do konca obiady, no i tak sie sklada, ze nawet nie wiem gdzie te pieniaze uciekaja, Fakt, ze to smutne, ze w rodzienie, gdzie oboje pracuja nie mozna sobie pozwolic na zadne luksusy czy tez oszczedzanie, tak nie powinno byc i dopiero gdy to sie zmieni to ludzie przestana wyjezdzac za granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojć ojć ojć
Mam dyplom polibudy, ale na kierunku ekonomicznym, ten drugi. Mój mąż ma oba polibudy, kierunek ścisły, elektrotechnika. To co on umie, to ja nie przeskoczę, wiem:) jestem z niego dumna, bo naprawdę jest łebski i nawet tak, gdzie teraz pracuje, ma łatwiejszą pracę, ma jej więcej, ale lżejsza. Wcześniej robił dużo cięższe tematy, że tak powiem, ale nie rozwijał się i był blokowany od góry, że tak ujmę. Właśnie małomiasteczkowość. Stanowiska kierownicze zajęte, od lat te same osoby, nikt nie zmienia, bo i po co, młodzi, bardziej energiczni i z pomysłami nie mają na co liczyć, bo te osoby popracują jeszcze minimum 10-15 lat. Innej pracy brak. A wyjechać ... nie bardzo. Bo mimo, że małe miasto, to wspólnie mamy nieźle, naprawdę dobrze nam się żyje i na sporo nas stać. Tyle, że ja o własnym rozwoju mogę narazie zapomnieć, a kryzys swoje robi. Zwalniają, a nie przyjmują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojć ojć ojć
No właśnie o tym wspomniałam. Żyjemy w mniejszym mieście, mąż do pracy teraz dojeżdża, ale i tak zostaje nam duzo miesięcznie, po odliczeniu opłat, tego co na życie i inne rzeczy, a także i paliwa. No ale właśnie wiele różnic w zestawieniu z dużym miastem jest. Od kosztów utrzymania, na cenach żywności kończąc. Nie mamy kredytu, nie było potrzeby. Pierwsze mieszkanie kupiliśmy za pożyczone od rodziny, bo akurat mogli pomóc. 1/4 kasy była nasza, 3/4 pożyczone. Spłacaliśmy 4 lata. Potem urodziła się córka, dwa lata po niej syn. Zmieniliśmy mieszkanie, z oszczędności odkładanych przez ten czas uzbieraliśmy tyle, że wystarczyło na dopłatę za różnicę w metrach i gruntowny remont (wzięlismy ruinkę jak na blokowe mieszkanie). Tak więc bez kredytów. Nasze koszty z paliwem i przedszkolem to jakieś 1400 zł, jedzenie tak 1000-1200 jak wypadnie coś po drodze (imieniny, czy jakaś domowa posiadówka z kimś). Troszkę grosza na ubrania, buty, reszta - leży. Adekwatnie przełożyć to na duże miasto -żylibyśmy pewnie od dechy do dechy, zero oszczędności, biorąc pod uwagę oczywiście brak kredytu na ratę. No ale znowu mniejsze możliwości zmiany pracy, czy znalezienia jakiejkolwiek innej , gdy traci się dotychczasową. Wszędzie jest tak samo, tylko proporcje inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mi i mojemu facetowi
Chodziło mi o pojedynczą pierś, z podwójnej piersi zrobię 4 duże kotlety a nieraz nawet 5 jak pierś jest duża. Taką pojedyncza przekroje na pol i wiecej niż 2 kotletow z niej nie zrobię i nie są to giganty kotlety tylko małe lub srednie, gdzie np w niektorych domach jedza po 2 takie kotlety. Uzbierałam jeszcze 2zł w torebce więc kupię chleb, pare ziemniaków i będzie chleb na kolację i śniadanie a ziemniaki zrobię z maślanką bo akurat mam trochę jeszcze w lodówce, do tego jajko sadzone i już jakiś obiad jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mi i mojemu facetowi
Co do przetworów to pewnie, można robić ale jak ktoś ma swoje owoce i warzywa. My wynajmujemy malutkie mieszkanie i z przetworów to jedynie robię ogórki kiszone bo nawet jakbym kupiła na targu warzywa do sałatek czy np podzielić na porcje i zamrozić to nie miałabym gdzie tego dać. Ogórki trzymam u sąsiadki w piwnicy, a lodówkę mamy malutką więc nawet mrożenie warzyw w sezonie na zupę odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×