wolę być szcześliwa niż mieć rację

czy zgadzacie się z takim powiedzeniem? czy zauważyliście się, że nadmierne przywiązanie ludzi do swojej racji często eskaluje konflikty, buduje mur i ogólnie utrudnia, jeśli nie uniemożliwia porozumienie? i pytanie podstawowe, jak sobie wytłumaczyć, że czyjaś racja nie powinna mieć dla mnie znaczenia? niech ją sobie ma na zdrowie

piszesz?

nikt nic?

być szczęśliwa jeśli wiem, że mam rację, to jej bronię z jakiej paki mam się zgadzać z czyms, co np dla mnie nie jest prawdą? generalne ja jestem osobą, która przyjmuje do informacji fakt, ze może się mylić ;-) jeśli ktoś jest w stanie 'wytłumaczyć' mi dlaczego ja nie mam racji, a np stoi ona po stronie tej osoby, to ok- przyjmuję te argumenty i sie z nimi zgadzam lub sie nie zgadzam i podaje kontrargumenty myślałam, że to NATURALNE zachowanie nie wyobrażam sobie 'odpuszczania' dla swiętego spokoju (chyba, że zdanie konkretnej osoby- jak i konkretną osobę- mam w poważaniu ;-) wtedy w ogóle nie interesuje mnie co ona myśli i czy zgadza się z tym, co ja myślę ;-) )

a ja wole miec racje niz być szczęsliwa, bo bycie szczęsliwym to pojęcie względne ,ktore zalezy od dnia, humoru, sytuacji, soób z ktorymi przebywami,otoczenia ,i wiele wiele czynnikow na ktore nie mamy zawsze wpływu,,a racje to albo sie ma ,albo sie nie ma i trzeba sie jej trzymać. Nawet jesli racja bywa bolesna to i tak zawsze pozostanie racją

najbardziej przemawia do mnie stanowisko samotnego Romantyka

zdanie jak ktos ma inne mam to w dupie i nie zamierzam sie sprzeczac ...

Toksyczna, wolisz więc być nieszczęśliwa i mieć rację niż szczęśliwa bez racji? :) o to czy szczęśliwa z racją nie pytam, bo to oczywiste :)

"jak ktos ma inne mam to w dupie i nie zamierzam sie sprzeczac " czyli sztywność stanowiska na miarę betonu? cóż, bywa i tak... ale to właśnie powoduje często niepotrzebne spięcia

jakiz to cudowny temat z dupy gratu_racje :-)

ahaha, zawsze_szczery to Ty wciąąż zyjesz na forumie? ;) latam mnie tu nie było... wpadłam dzisiaj i... ;)

i sru :-)

molka chodzi o to ,że bycie szczęsliwym jest bardzo ale to baardzo zmiennąi ulotna sytuacją.W ciągu dnia potrafie być szczęśliwa jak i nieszczesliwa, i to kilkakrotnie, wszystko zalezy od czynnikow na ktore nie zawsze mamy wpływ. Bywa i tak że mam racje ale jestem nieszczesliwa w tej racji, mimo tego racji nie mozna zaklamywać i jej przykrywac.Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, nawet jesli nasza racja nas rani,to jednak to jest dla mnie prioorytetowa sprawą.Często bywa tak, że wiem że mam racje ale wcale mnie to nie cieszy,lecz ie chcialabym w obłudzie tkwić i zyc w sztucznym szczęsciu

.W ciągu dnia potrafie być szczęśliwa jak i nieszczesliwa, i to kilkakrotnie o kurwa

ToksycznaKobita, Ty piszesz o zmianach nastroju a nie szczęściu, szczęście jest znacznie bardziej trwałe i stabilne...

jak sztywonosc stanowsika ?:D jak kto ma inne to je przyjmuje do wiadomosci ityle jego wola..