Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izabela1000

Nowy Topic dla Mam które urodzą w Listopadzie 2012!!!! ZAPRASZAM NA POGADUCHY

Polecane posty

Gość ka85
no wlansie nawet jak chce dac mu cos do raczki to musze sie nagimnastykowac a by mu raczke rozprostowac... jak go karmie tez trzyma piastkii czasami ma taki gest jakby chcial zlapac butelke ale do butelki przyklada tez piastki. nawet teraz lezy w lezaczku spokojnie troche nawet przysypia i zacisniete piastki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melka zaciska piątki ale jak leży sobie sama np a ja ją podglądam tak, żeby nie widziała to sobie paluszki prostuje, ogląda i do buzi :) jak ją karmię to czasem łapie za śliniak albo za moją bluzkę i trzyma bardzo mocno wcześniej kilka razy pociągnęła mi włosy to już do karmienia w kitce podchodzę :) wazka no właśnie tak to jest z rodzeństwem, nigdy nie wiadomo, ale u Nas było ewidentnie tak, że brat był faworyzowany a ja odpychana na bok, dlatego te relacje tak się ułożyły.. właśnie wpakowałam w siebie 4 longery domowej roboty..a dupa rośnie.. :O czasami nie potrafię powstrzymać a waga stoi zamiast spadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ka85 moja mała w czwartek skończy 3 miesiące i też często zaciska piąstki i już sama nie wiem czy mam się niepokoić. Ja jeszcze nie kąpałam się z maluszkiem, bo w mieszkaniu mam tylko prysznic. Poczekam na przeprowadzkę tam będę miała wannę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wglowiesieniemiesci nie wie czy to Cię pocieszy ale ja nie mogę powstrzymać się od słodkości. Dziennie kawka i obowiązkowo coś słodkiego do niej...koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas tez piastki jeszcze czesto widze aczkolwiek teraz maly juz lapie wszystko co kolo niego jest najczesciej pieluche albo kocyk i szybko wedruje z lapka do buzi. U nas maz sie raz kapal z malym tydzien temu i maly byl bardzo zadowolony :D napuscilismy max wody i maly prawie ze sam plywal, maz tylko troche glowe mu podtrzymywal :) u nas Filip juz spi a ja mam milion rzeczy do prasowania.. Creamyful my tez igramy z ogniem ale ja niestety nie moge brac tabletek wiec.. albo abstynencja albo ryzyko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie nie ma bata n slodycze jestem 3-ci tydz scislej diecie i tylko rz w tyg obie pozwaam na mle co nie co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ka85...moj tez ciaglego zainteresowania potrzebuje bo inaczej jest placz.Piastki zaciska jak go kapie,a tak to nie. wazka...bylam na zakupach;) monia...ja obowiazkowo rano kawa jak maly ma drzemke i cos slodkiego do kawy dzis mialam szarlotke wlasnej roboty;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sytuacj kpielowa? :P u nas po i po butli i trakcie zabawy w smoczek :) my nie igrmy z ogniem, tzn nie do konca bo uzywamy gumek (jak ju wogole dojdzie do bumbum- bo przez to ze po tym porodzie jestem tlusta nie mam ochoty jakos strasznie ) nie cierpie gumek ale tabletek tez nie moge ja za to i ciaze i porod wspominam spoko, nawet ten dlugi pobyt w szpitlu bo byla spoko obsluga no i na porodzie tez ok i obslug cacy i sama akcja dobrze (fakt ze ja sie uporalam w 4h i to po oksytocynie :P)a mala jest tez grzeczna i super kochana i dje mozliwosc cieszenia sie maciezynstwem :) wogole dziewczyny u mnie mija rok jak swiat sie obrocil do gory nogami . Pamietam ze ro temu 4.02 dostalam tzw ostatni okres przed ciaza :P i pamietam te robienie testow ciazowych i zawod ze 1 krech i ze @ mam pyt do przemyslnej odp- nie musicie odpowiadac teraz na syzbko tylko przemyslcie bo na serio mnie ciekawi- pytanie brzmi: CO MYSLICIE O SWOIM MACIEZYNSTWIE? JAK JE OCENIACIE? JAKIE MACIE REFLEKSJE? i blagam nie odpowiaac ze kochacie swoje maluchy i ze sa super slodkie i kochane itd bo to wiem :) bo tez tak mam, podejdzcie do sprawy brdziej filozoficznie ja jutro tez sie podziele swoimi przemysleniami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marien...ja tez ubranka chowam do drugiego.Wrozka mi kiedys powiedziala,ze pierwsze i drugie dziecko bedzie chlopak a trzecie dziewczynka;) ciekawe ile prawdy w tym...Tabletek tez nie moge brac narazie ze wzgledu ze karmie,wiec przeraza mnie wizja drugiego teraz.Chce drugie,ale maly do najgrzeczniejszych dzieci nie nalezy a poza tym jestem sama z tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamucha...co moge powiedziec jest ciezko,ale dam rade;) to tak w skrocie bo nie mam czasu teraz;)Powiedz mi opracowalas moze patent na podtrzymywanie smoczka?Jak zasypia maly w lozeczku i wypadnie mu smoczek to momentalnie sie budzi i od nowa usypianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
senioritka- u mni etez jest ciagle latanie do lozeczka i uychanie jej spowrtem i tak do oporu az zasnie calkiem a co do smoczka to ja taka luzna reka z szeroko ustawionymi paluchami lekko podtrzymujei ustawim kierunek, najwazniejsze by zassala :P probowalam upychac na chma ale ma odruch wymiotny ja mam siostre i jak jak bylam noworodek/niemowlak- to bylam niedobra b malo splam szybko sie wybudzalam potrzebowalam ciaglego poswiecania uwagi bo jak cos nie tak to ryk :)) a moja siostra non stop spala takze senioritka jedno dziecko moze byc takie a drugie takie a nad dp jeszcze pomysl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena_mmmmmmm
Cześć dziewczyny :) podczytuje Was od samego początku, ale jakoś nie po drodze było mi się podłączyć do dyskusji... najpierw dużo pracowałam, potem wpadłam w szał sprzątania (mój syndrom wicia gniazda trwał ponad 2 miesiące- sprzątania gruntowego od rana to wieczora ;) ciągle według mnie było brudno), w końcu urodziła się moja córcia i już kompletnie nie miałam kiedy znaleźć na to czasu... teraz jak czytałam o "szpiegowaniu" Was to pomyślałam, że jak nic to o mnie ;) dlatego postanowiłam się przywitać i przy okazji podziękować, z wielu waszych rad skorzystałam, a czasem wręcz miałam wrażenie, że piszecie specjalnie dla mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka85
witamy lena :) moglabym powiedziec rozgosc sie, ale jesli podczytujesz od poczatku to z pewnoscia jestes tu bardziej "na swoim" niz ja bo ja dopiero od niedawana:) mamucha nie wiem czy to dobry pomysl aby pisac publicznie o tym. kiedys na poczatku macierzynstwa jak jeszcze nie bylam z Wami, szukalam pomocy bo nie dawalam sobie rady i pisalam na forum i napisalam: i tak kocham mojego synka najabrdziej na swiecie mimo ze jest taki nieznosny i daje mi w kosc, to nie chcialybyscie wiedziec co usluszalam w zamian.ogolnie nie bylo skupienia na moim problemie tylko na slowie "nieznosny". ale pomysl dobry bo chcialabym poznac Wasze opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszamy,zapraszamy! Może reszta "podczytujących" zachęcona też się ujawni:) Mamucha czytam posty, musiałam jakoś przeoczyć. Przepraszam:) Kąpiel super, był bardzo zadowolony chociaż obalam mit, że taki maluch ma odruch zamykania buzi bo znowu się napił:) A jak chwycił siusiaka to myślałam, że go urwie:D Po południu zrobił się marudny - albo cyc albo rączki więc kąpiel była wybawieniem:) Będziemy na pewno to powtarzać. Refleksje to może jutro jakieś bo dzisiaj już sił mi brak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena witaj :-) Mamucha ja w skrocie tylko napisze ze ja chce byc taka matka jakiej samej nie mialam i nie mam.ucze sir kazdego dnia.Meli uczy mnie cirrpliwosci.choc zawsze bylam w zyciu zorganizoeana teraz czuje sie jak superwomen.sa dni ze padam a sa dni jakbym skrzydel dostaje.czytalam kidys ze usmiech dziecka wynagrafza wszystko i dla mnie to najswietsza prawda i moze to oklepane ale dla mnie tak jest poza tym macierzynstwo to misja jak na wojnie.nigdy nie wiesz skad wyleci ostrzal czy wybuchnie mina..tyle na dzis a jutro nadkrobie wiecej w tym temacie senioritka u Nas byly wieczory ze biegalismy co chwile by smoka wlozyc w odpowiednim momencie a teraz juz jest tak ze zuje go sama az zasnie i wypluwa Tez musze za diete sie zabrac bo cwiczenia same to niewiele dadza.problem w tym ze nigdy o wage nie musialam sie martwic bo chudzielec bylam ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czytania :) Wazka nie wiem co z tymi ciuszkami, a juz mi się uzbierało trochę tych za małych. Ja już nie planuję więcej potomków, ale kiedyś ktoś mi przepowiedział 2 synów :) Chociaż jak sie tam mocniej zastanowić, to czasami z moim mężem czuję się jakbym miała juz dwójkę ;) ka85 mój nadal zaciska piąstki a w kapieli to czasami nie ma szans żeby mu rączki umyć. A w ogóle to dzisiaj tez miałam korepetycje bo mi się spodobało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ka85 a co ten szkrab takiego wyprawia, że jest nieznośny :) ja też uwielbiam mojego synka, ale na początku było ciężko a najgorzej w szpitalu po porodzie, miałam jakieś takie dziwne nastroje i do końca nie umiałam nazwać swoich uczuć. a najgorsze, że nie możesz tego nikomu powiedzieć bo przecież w Polsce pokutuje stereotyp matki polki i od razu by cię zjedli. Więc leżałam w tym szpitalu, hormony mi szalały, nie umiałam nazwać swoich uczuć i zastanawiałam się czy jestem dobrą matką. Teraz to wszytko wydaje się śmieszne bo przecież Antoś jest całym moim życiem, ale jescze te 11 tygodni temu nie było mi do śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka85
knika, moj malutki mial okropne problemy z brzuszkiem do tego ze calymi dniami plakal. nie spal w dzien nawet 5 min!! (powaznie) cale dnie przeplakiwal ze az po kilku dniach juz tylko piszczal bo zachrypl:( ciagle na rekach ktore i tak nic nie pomagaly bo i tak plakal no i usypianie do 1 w nocy tez w okropnych placzach. powiem szczerze ze pierwsze dygodnie to przeplakalam razem z nim. myslalam ze juz nie podolam temu wyzwaniu. ale mam nadzieje ze to juz na dobre minelo. ciekawa jestem jakie jutro wypracowania i refleksje sie tutaj znajda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
senioritka ja tez karmie. i mam recepte od mojej lekarki na tabletki dla karmiacych, je sie bierze caly czas bez przerwy na @ przez 28 dni i zawieraja tylko niewielka ilosc hormonu- progestagenu i trzeba je brac codziennie o dokladnie tej samej godzinie. i dzialaja dopiero po 2 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha! I znowu pierwsza, śpiochy wstawać:) Wgłowiesieniemieści tak ładnie napisała na temat macierzyństwa, ze ciężko teraz coś mądrego wymyślić. Nocka w normie - od.23.30 do 6.30-cyc i właśnie się obudził i sobie gada:) Nie umiem zrobić żeby wcześniej zasypiał. To chyba nasza wina bo od początku mąż miał wolne i dosyć długo siedzieliśmy i nie spieszyło nam się z uśpieniem... Teraz jak chodzi do pracy i kładzie się koło 23 to ja sama muszę go usypiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) wazka to tylko w skrócie, hehe ale każda z Nas zapewne odczuwa to w pewien sposób inaczej :) nocka spokojna ale Mała od rana marudna coś :) niby guga do siebie ale z takim fochem , że dajcie spokój co do niej zagadam to mnie olewa :D uciekam zrobić śniadanko :) miłego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Lena witam serdecznie:) Jeśli chodzi o macierzyństwo to przyznam, że bywają ciężkie chwile kiedy mam już wszystkiego dość ale wystarczy ze mala sie uśmiechnie, powie agu i kryzys mija. Kocham swoje maleństwo najbardziej na świecie, a zdarzyło mi się już płakać z bezradności... to są uroki macierzyństwa i gdzieś kiedyś przeczytałam, że: "nie jest to takie łatwe jak na filmach ale przecież życie to nie jest film i trzeba sobie radzic":)Najważniejsze jest to, że nie mimo wszystko niczego nie żałuję i bardzo kocham swoją Córcię:) senioritka ja już jestem po kawie i wafelku:) w poniedziałek zaczynam zajęcia z zumby, może zmienię swoje przyzwyczajenia dzięki temu, pożyjemy - zobaczymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena_mmmmmmmm
Witam, zastanawiałam się chwilkę co by Wam odpisać na temat refleksji... i ta chwilka się trochę przeciągnęła-a na samym końcu moich rozmyślań (po skleceniu już długawego posta) doszłam do wniosku, że nie mogę Wam napisać co myślę, bo byście stwierdziły, że jestem egoistką, która myśli tylko o sobie ;) a nie chcę wywrzeć takiego pierwszego wrażenia :P więc jeszcze raz witam Was z rana i życzę spokojnego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wgłowiesieniemiesci - masz rację, że każda troszkę inaczej odczuwa macierzyństwo ale dla każdej dziecko to skarb i największe szczęście. Jednak pewne obawy czy oczekiwania mogą się różnić. Moją największą obawą był mój wiek - martwiłam się i nadal martwię jak to będzie za 10 lat, czy damy radę zapanować nad buntującym się nastolatkiem, czy będziemy mieli tyle siły i cierpliwości co mamy teraz...Jak będzie miał 11 lat ja będę miała 46 a mąż 49!Pewnie będziemy najstarsi na wywiadówkach ale postaramy się zrobić wszystko żeby Hubi tego nie odczuł i jak Wgłowiesieniemiesci - dać mu wszystko co się da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Chciałam być dziś pierwsz ale z telefonu nie lubię pisać :) Do tabelki możecie dopisać Imię Antonina, poród SN a planowana data była na 5.11 Dzisiejsza noc MASAKRA!!! Chciałam żeby mała przespała noc dłużej niż zwykle... Dałam Jej butle o 22.30 na śpiocha, wypiła 120, jak by miała więcej to chyba by jeszcze pociągnęła. I gówno za przeproszeniem to dało!!! o 2 się przebudziła, czyli o normalnej porze karmienia, dałam smoka, ale wstawałam 4 razy z tym że bez butli... o 4,30 dałam mm i spała do 7.50, teraz śpi od jakiejś godzinki, może krócej, bo zasypia sama. U Nas po okropnym wietrznym wieczorze i nocy jest piękna pogoda, aż wiosnę się czuje w powietrzu :) Tosia się obudzi to lecimy na spacer. Co do refleksji... ja miałam trochę nerwową ciążę od prawie samego początku, ale mniejsza o to... Poród niestety musiałam pokonać sama :) choć taka jedna dobra duszyczka wspierała mnie z tego forum i mój mąż przez tel... Jak mała się urodziła byłam przeszczęśliwa... W domu pierwsze chwile nie należały do super... Najpierw problem z przystawieniem do lewej piersi-ciężko chwytała, później jak to opanowałyśmy mała zaczęła wymiotować moim pokarmem i musieliśmy przejść na mm. przez te pierwsze 2 tyg nie raz ryczałam razem z Antosią jak z głodu już nie mogła a i załapać cyca nie szło... Teraz jest ok, ale i tak nachodzą dni gdy wieczorem mam już dosyć i tylko pragnę jak maluchy zasną i będę mieć chwilę dla siebie lub po prostu położyć się spać... nie jest lekko ale wspiera mnie mąż bardzo dużo choć czasem musi długo być w pracy to jakoś to przechodzimy... A i jeszcze co... przez długi czas wisiało mi totalnie czy jest porządek czy go nie ma... naczynia nawet do zmywarki nie trafiały tylko góra w zlewie się robiła, kurz zalegał na komodzie... jedyną moją mobilizacją było jak mieli goście przyjechać to ogarniałam wszystko w ciągu 2-3h :) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka85
Wrr, jak tu wrze :) moj maly juz ma pierwsza drzemke wiec mam chwile... madziolek ja tez kiedys probowalam dokarmic na spiocha miedzy 22.30 a 23 (raczej 23 bo wtedy o 22.30 to on dopiero zasypial) i tez budzil sie o normalnej porze czyli 2! tak wiec mial jedno dodatkowe karmienia a nie o to mi chodzilo. z tym ze ja do smoka wstawalam z 10 razy az w koncu dalam cyca bo nie zasnal. i pozniej tez nic dluzej nie spal tylko budzenie o 5 tak wiec metoda ta w moim przypadku sie nie sprawdzila. podobno systematycznosc jest droga do sukcesu, ale jak daje malemu jesc o 20 czy 20.30 to budzi mi sie o 2 - 3 (dzisiaj nawet ok3.20) wiec narazie zostawilam to tak. do 3-4miesiecy dam mu czas na dwie pobudki w nocy (choc wlasciwie jedna bo druga ok 7 to juz norma) jesli do tej pory nie zmieni przyzwyczajen zaczne cos z tym robic. u nas spadl snieg! i teraz wszyscy moim irlandzccy znajomi na fb powstawiali zdjecia! :) a sniegu tyle co kot naplakal :) zaraz pewnie sie rozposci bo slonce wyszlo, ot radoche maja:) sympatycznego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ja od ok 7.30 na nogach plus z 40 min kimy. Mala ladnie pospala od 21.30 do 7 z mala przerwa na jedzonko o 3 po ktorym poszla spac, teraz oczywiscie bujak co do mciezynstwa to ja mam troche jak wglowiesieniemiesci- tez sie czuje superkobieta. A poczatki wcale nie byly super zw pobyt w szpitalu gdzie mala na patologii a j na innym oddziala zupelnie sama wtedy ze 3 dni przeryczalam (ale sie tez wyspalam na maksa) i jak mi ja wkoncu dali to rozpoczol sie u nie okres szokowy, czyli wstawanie co 3h i jedzonko dla malej, przewijanie, ciagle czuwanie czy oddycha czy nic sie nie dzieje. Nie wiem jk wy ale ja owszem bylam od poczatku do malej przywiazana le czy ja kochalam...chyba jeszcze nie (po tym wpisie pewnie osoby szpiegujace pozwola sobie na jakis super komentarza na ktory a teraz od razu odpowiem zeby bylo z glowy- MAM WAS I WASZE ZDANIE W DUPIE) . Malym minusem jest to ze to wszystko troche negatywnie wplywa na moj zwiazek z mezem, ( duzo zlego dje ze on jest na maksa zapracowany i ze mimo wszytsko troche malo sie angazuje w opieke i we wspolne chwile) ale wiem ze to jest pzejsciowe W domu tez nie bylo a poczatku suer mimo ze mala super grzeczna i non sto spala, ja nie moglam sie przyzwyczaic do niej :) no i milosc przyszla z czasem (od ok 1miesiaca tak mysle- taka autentyczn bezgraniczna) Teraz przeszlo u mnie na etap TOTALNEGO PIERDOLCA NA PUNKCIE DZIECKA . Mala daje mi wielkiego kopa do dzialania, porzdkowania zycia, spraw. Dzieki niej mam czas na wsystko a jednoczesnie dom ogrniety, zarcie zrobione, mam czas na szkolenie sie do nowej pracy, czas dla meza (dlatego tak wczesnie ja kladziemy wieczorem, dla siebie. ) B podoba mi sie ze mam z nia kontkt i uczucie TO MOJE DZIECKO, JESTEM JEGO MAMA, w sytuacjach kiedy mala jest u kogos na rekach a wypatruje tylko mnie, lub jak uspokaa sie tylko na moich rekach bo sie czuje bezpiecznie Kiedy jeszcze przed ciaza jak chodzilam po sklepach i byly jakies mamy z maluchami ja oczywsocie zaczepialam i mowilam jaki sliczny itd i widzialam te dume na twrzy mamus :))) teraz ja tak mam- suer uczucie!!! Jakie plany na dzis? Mnie zara siostra odwiedza, mam milion prasowania malej ubranek (miedzy innymi zajebiste czerwone sztruksowe ogrodniczki), dalsze szkolenie, trening rurowy, no i opieka nad niunia :) a sie rozpisalam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! :) My bylismy dzisiaj na kontroli bioderek - na szczescie wszystko prawidlowo i juz nie musimy kontrolowc :) Mały przed chwila tak wrzeszczal az nie umialam go uspokoic - lzy sie laly strumieniami, on od placzu az spocony. Nie mam pojecia dlaczego tak nagle zaczal wrzeszczec ( bo to nie byl placz) :( az w koncu zasnal. Maz wrocil z nocki i spia razem chlopaki. Tylko ten mlodszy pospi krocej :) Co do refleksji na temat macierzynstwa... hm... my mielismy trudne poczatki - w szpitalu na drugi dzien zabrali malego do innego szpitala - mial infekcje okołoporodowa. Ja po cesarce wypisalam sie na wlasna prosbe. Maly lezal na OIOMie - nie moglam byc tm z nim, tylko odwiedzac na kilk godzin. I tak stalam przy nim clymi dniami. Codziennie z mezem do niego jezdzilismy - w drodze do kliniki zadne z nas sie nie odzywalo - jechalismy w stresie czy nic zlego sie nie stalo, czy jego stan zdrowia sie nie pogarszal :( wracalismy rozmarzeni, mowiac ciagle o nim. Wieczorami oboje plakalismy :(( w koncu pojawila sie nadzieje ze bedziemy mogli wzic malego do domu. Najgorsze chwile w zyciu - w srode Adas sie urodzil - 10 pkt Apghar - nasza euforia - niesamowite uczucie. A w czwartek słowa ordynatora kliniki skierowane do mojego meza - "Mały walczy o zycie". Swiat nam sie zawalil. Łzy, rozpacz - maz w domu, ja w szpitalu (wsrod matek z dziecmi:() i w koncu sie wypisalam zebysmy przez to razem przechodzili. Po 10 dniach Adas wraca z nami do domu - ogromne szczescie! Jak maly byl w klinice obiecywalismy sobie ze to bedzie najbardziej kochane, rozpieszczane dziecko - bo juz na starcie tyle sie nacierpial. Poczatkowo ja zlapalam cos jakby depresje - wiedzielalam ze musze dbac o malego itp. ale hormony mi buzowaly - nerwy, płacze, brak cierpliwosci. Dopiero po miesiacu wszystko sie unormowalo. Macierzynstwo teraz? Najwspanialsze doswiadczenie, są wzloty i upadki, ale jak widze jak rozwija sie mały, z kazdym dniem zaskakuje nas czyms nowym - to zmeczenie idzie w odstawke :)) Jak sobie teraz powspominalam to jak maly byl w klinice to sie poplakałam :((( pomyslec ze mogłoby nie byc :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamucha - to ja miałam wrażenie, że mąż małego nie kochał jak był w brzuchu, nie gadał do brzucha, nie całował, owszem rękę przykładał ale chyba bardziej, żeby mi zrobić przyjemność niż sobie. Nic sam z siebie mu nie kupił i się bałam, że może nie będzie go miał tak mocno pokochać jak pierworodnego, ale oszalał tak samo na jego punkcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×