Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie czuje juz nic

JESTEM W CIĄŻY A CHCIAŁABYM UMRZEĆ

Polecane posty

Gość nie czuje juz nic

Jestem w 8 mies.ciąży. Zaczęłam studia dzienne w październiku, pod koniec pazd wpadłam. Z facetem z ktorym byłam ponad dwa lata,kochałam go-i nadal kocham, ufalam. Zostawił mnie pod koniec trzeciego miesiąca. Przeżyłam strasznie, ale starałam sie trzymać dla dziecka. Dzis pierwszy raz poczułam że zmarnowałam sobie życie. Tak dosadnie. Nie chcę pisac co było tego powodem... Czuje sie strasznie cały czas płacze co w ogóle ze mnie za matka będzie cieszyłam sie z tego dziecka i je kochałam nawet jak zostaliśmy sami a teraz nie wiem już nic boje sie ze sobie nie poradzę że nie skończę studiow że bede juz zawsze sama Boże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Augustina1869
nie martw się, wszystko się ułoży, ktoś ci pomaga? rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annia.....................
Na pewno sobie poradzisz z pomocą rodziców.bardzo nieodpowiedzialny ojciec dzieciaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryśk a.pfdogpokdiofg
Trata tata, po urodzewniu dziecka nic już nie jest takie samo. Czy zmarnowałaś- to zależy od Ciebie. Ale nie licz już na ciało nastolatki po urodzeniu dziecka. Wiedziałaś z jakim facetem sypiasz, moze to chamskie,smutne, straszne, ale mogłas sie zabezpieczać. Facet nigdy nie pomosi nawet w połowie takiej odpowiedzialności za dziecko co kobieta, ciążą-poród--wychowanie etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzianna
dziecko da Ci sile i zobaczysz, ze wszystko sie zmieni i nie bedziesz zalowala. Jesli czujesz, ze nie chcesz tego dziecka oddaj. Ja mialam tez nieciekawa sytuacje i bylo ciezko, po porodzie popadalam w depresje ale wiedzialam, ze mam dla kogo, ze musze bbyc silna. Dasz rade. A ojciec odzywa sie ??? czy umyl rece calkowicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pocieszenie mogę powiedzieć
że nie zmarnowałaś sobie życia, a co najwyżej (jeśli już w ogóle coś zmarnowałaś) kilka lat, kiedy dziecko jest niesamodzielne. Potem możesz wrócić na studia, robić w zasadzie to czego nie możesz robić przy małym dziecku. Dzieci szybko rosną, każdy rodzic to potwierdzi i kiedy chodzą do szkoły to wolą kolegów, potem mają coraz więcej swoich spraw, a ty możesz naprawdę bez wyrzutów sumienia zająć się sobą. To naprawdę tylko kilka pierwszych lat, kiedy musisz faktycznie rezygnować z niektórych rzeczy dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ferdynand dzisiaj pierwszy raz przeszło mi przez mysl żeby je oddać.. Ale nie potrafiłbym chyba, brzydze sie soba ze w ogóle tak pomyślałam bo zdążyłam je już pokochać mimo że jeszcze sie nie narodziło, poza tym do konca zycia myslałabym co sie z nim dzieje czy jest szczęśliwe itd.. Mam tylko tate, rodzice rozwiedli sie piec lat temu mama mieszka na drugim koncu Polski i nie utrzymuje ze mną zadnego kontaktu... Widziałam ja przez ten czas tylko raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bedziesz walczyc o milosc to zycie Ci ja podsunie. znajdziesz byc moze kogos kto pokocha Ciebie i Twoje / jego dziecko. Szacun. trzymaj sie. bedzie dobrze. zycie jest ok. masz dla kogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maryska- wiedziałam, a przynajmniej myślałam że wiem, że go znam dosc dobrze po takim czasie. I jak Boga kocham ten jeden jedyny raz zdarzyło sie że bez zabezpieczenia zadnego spalismy ze soba, wiem że to było wybitnie nieodpowiedzialne ale stało sie i czasu nie cofne... Ojciec dziecka twierdził że cieszy sie ze zostaniemy rodzicami, na początku ciąży było miedzy nami jeszcze lepiej niż wcześniej (choc nigdy nie było zle), miałam wrazenie że zbliżylismy sie do siebie jeszcze bardziej, ale podczas jednej z rozmow on nieoczekiwanie wyszedł z propozycja zrobienia testow dna bo "chce miec 100% pewności" boże jak go mnie zabolało... Wyrzuciłam go wtedy z domu i sama kazałam zniknąć ze swojego życia... Od tamtego wydarzenia nie mamy ze soba kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgorzataxl
dzieci sa wspaniale,za pare lat pomoga tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hghfgf
w koncu przez żołądek w ciąze sie nie zachodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzianna
Na pocieszenie Ci powiem, ze moj byly rowniez chcial testy robic. Moze sobie wymyslil, ze to nie jego i stad takie zachowanie jakby nie bylo to i tak zachowal sie jak gowniarz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2312321312
co studiujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie potrzebuje tego żeby wam mnie bylo szkoda. Chodziłam z chłopakiem ponad dwa lata, po roku- w 1. rocznice pierwszy raz cos miedzy nami bylo, zreszta to byl moj pierwszy raz. A on jedynym facetem. Miałam wtedy 18 lat, dzis 19. Lata swoje miałam zreszta sprawy lozkowe to indywidaualna sprawa każdego/kazdej z nas, wiec dajcie sobie te teksty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsvyrdctddfd
Przede wszystkim... wyrazy współczucia. Po drugie, widzę w Twoich wypowiedziach ogromną depresję, poinformuj Twojego lekarza i bliskich jak się czujesz, niestety po porodzie taki stan może się pogłębić, a mając dziecko, to już nie tylko odpowiedzialnośc za samą siebie, ale również za malenstwo. Po trzecie, ja bym na Twoim miejscu zgodziła się na badania dna, w sumie nic nie tracisz w tej sytuacji, a możesz nieodpowiedzialnego człowieka nauczyć czegoś o braniu odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2312321312
Az zal czytac te niektóre komentarze, co wami kieruje?? Jesteście zakonnicami czy dziewicami po 40? Ja autorko miałam b. podobną sytuację jak ty, tylko kilkanaście lat temu. Tez zaszłam w pazdzierniku na pierwszym roku, termin miałam na lipiec. Zdawałam jeszcze jeden egzamin, najcięzszy na całych studiach, na 3 tygodnie przed terminem porodu. Jak wróciłam na studia w pazdzierniku, to dziecko miała 3 miesiące, pięknie spało w nocy. Tylko nie karmiłam piersią, jak sie karmi to ci nie będzie spac, tylko się budzic co godzina i zdechniesz ze zmęczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2312321312
jak studia humanistyczne to dobrze, bo z reguły maja mało zajec. Ja tez byłam na podobnych, i w ogóle nie czułam studiowania, utrzymywałam się z renty po ojcu, stypendiów. Mieszkałam z moim facetem, wzięliśmy ślub, były jednak od początku zgrzyty. I załuję, że zdecydowałam się na slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzianna
U mnie byla calkiem inna sytuacja. Ojciec dziecka sie znecal nade mna... nawet gdy bylam w ciazy... odchodzilam do niego pare razy ale to jest czlowiek chory psychicznie, nie pozwalal mi zyc, nachodzil mnie, nekal... Odeszlam gdy maly mial pare dni, bo juz nie dalam rady, Popadalam w depresje, dlugo sie leczylam... Od tego dnia minelo 2.5roku widuje sie z nim tylko w sadzie, z wielkiej milosci pozostala nienawisc za wszystkie krzywdy jakie mi zrobil a on ciagle do mnie wypisuje jak to mnie nie kocha i blaga o wybaczenie. Jak to on nie kocha malego niedobrze mi sie robi na to, bo jak mnie dusil a ja prosilam by przestal to w dupie mial czy dziecku nie zabraknie tlenu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to niezbyt pocieszające to jest, bo chciałabym karmić piersią... Bardzo. W ogóle ja kocham to dziecko i chcę go tylko tak bardzo sie boje ze sobie nie poradzę.. Że nie bede wiedziała jak sie nim zająć nie dosc ze sama jestem młodziutka to nie mam żadnego rodzeństwa nigdy nie widziałam jak sie trzeba opiekować takim malenstwem i boje sie też tej depresji poporodowej o ktorej ktos wspomniał... :( nie wiem czemu tak dzis pomyślałam żeby je oddać, może dlatego własnie że wtedy nie musiałbym sie martwić o to czy sobie poradzę i czy dam temu dziecku wszystko czego potrzebuje, boże to tak strasznie brzmi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2312321312
rzeczywiscie, jesteś nawet jak na wiek niedojrzała... :( Nie mozesz zdecydowac się czy karmic dziecko piersią, czy je oddac. Logiczne. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna mama26
nie pociesze cie kochana. ja tez zostalam zostawiona w ciazy. Bardzo ciaze przezywalam. Nie pomyslalam jednak nigdy by oddac swoje dziecko. Kocham je ponad zycie. teraz juz dwa lata po porodzie niestety nie ciesze sie zyciem. Kocham coreczke ale zycie mam calkiem zmarnowane, depresja, nerwica. Tragedia. czasem zastanawiam sie czy dorbze zrobilam zatrzymujac coreczke pzy sobie. Moze skim innym miala by lepsze zycie:( Cizeko ejst samej wychowywac, bardzo ciezko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
231 czemu zalujesz? dsv.. wg mnie on odpowiedzialnym czlowiekiem juz nigdy nie będzie. Jest sześć lat starszy ode mnie ma 25 lat i widzisz jak sie zachowuje, kompletnie olal nas. Zuzinka, boże, nie wiem nawet co napisać. brak mi slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzianna
w tym momencie nie martw sie czy bedziesz karmila piersia czy nie. Ja z nerwow stracilam pokarm, tylko 2 tyg mialam mleko a pozniej maly jadl Bebilon i okaz zdrowia :D Zastanow sie co chcesz robic. Ja wiedzialam, ze dziecka nie oddam za nic na swiecie, chcociaz cala ciaze plakalam i tez myslalam jak Ty, ze zmarnowalam zycie. Jednak dzis wiem jedno, ze to byl tylko okres przejsciowy spowodowany zlym nastrojem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2312321312
Załuję, bo uzerałam się z nim- jego głupim charakterem przez ponad 10 lat, teraz mieszkam od 4 bez niego i jest lepiej. Znałam go przed ślubem ponad 3 lata, były fajne chwile, ale jeszcze przed dzieckiem- zaczeło sie pogarszac. Slub z powodu wpadki to nonsens, ale takie jest chore społeczeństwo w tym kraju, na szczęście u młodych w tym coraz lepiej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
231 chyba troche zle mnie zrozumialas... Samotna mama własnie o tym myslalam przedtem... Ze powinno miec pełną rodzinę, miec wszystko zeby niczego mu nie brakowalo. Ale ja chyba nie dałbym rady oddać, wtedy juz chyba kompletnie nie miałabym po co zyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2312321312
karmienie piersią wzbudza przynajmniej u co drugiej osoby obrzydzenie, a te dzieci wcale nie rozwijają się lepiej, to jedna wielka bujda. Jeszcze o tych orgazmach w trakcie jak się słyszy... mozna się porzygac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto cie bedzie utrzymywal tera
rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
231 przepraszam, nie wiedziałam ze rozstaliscie sie. Ja tez mysle ze wpadka to nie powod zeby sie od razu hajtac, choc on jak dowiedzial sie o ciazy to wspomnialo slubie, ale powiedziałam ze jesli juz to najwcześniej jak urodze, ze chce sie przez ten czas skupic tylko na dziecku.. Zuzinka ja jakos dawalam rade do dzis, dzis we mnie cos peklo dziecko powinno miec tez ojca itd a ja sama to bez studiow, po ogolniaku poki co i jaka ja przyszlosc mu zapewnie? Strasznie sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×