Obrączka na palcu, czesto ją ściągam....

Czy któraś z Was też tak ma?:( Że żaluje, że ma mężą, że ściąga obrączkę na jakieś wyjście, do pracy;/ Nie powinno tak być, więc czemu jest?:(

kolejna Drama Queen

szukasz pocieszyciela ?

JA w ogóle nie noszę, ale przede wszystkim dlatego, ze nie cierpię biżuterii :-P Po drugie po ciaży jakby mi się "zmniejszyła" :-D Jak szłam do pubu, nigdy nie sciągałam specjalnie, bo nie zależało mi, by uważano mnie za panienkę i podrywano ;-)

Drama Queen? Tak, chyba szukam..

Nie popadam w paranoję i nie dramatyzuję;) Jestem silną kobietą, tylko zastanawiam się co jest ze mną nei tak, czy mąż nie ten, czy błąd ze ślubem... Czasem wstydzę się, że mam obrączkę:(

Ja też noszę rzadko, bo jest trochę za duża i przy myciu rąk zjeżdża mi z palca.

widzisz...wystarczy Ci wrzucić trochę bajeru - zabujasz się i wylądujesz w łóżku oczywiście z "miłości" , bo pewnie "miłości szukasz" ...

Oj nie doczytałam, temat tyczy się wstydu z powodu męża. No ja swojego na szczęście nie muszę się wstydzić, a wręcz przeciwnie, jestem z niego strasznie duma :)

lepiej ściągać obrączkę niż majtki na jakieś wyjście, do pracy itp

z dwojga złego lepiej ściągać obrączkę niż majtki na jakieś wyjście, do pracy itp majtki sciągnie potem - zgodnie z kolejnością

Frankie_Stein ale mąż nie jest pewnie z Ciebie dumny - ale co tam...

nigdy nie sciagam obraczki

revolver Nic mi takiego nie wiadomo ;) obrączkę nosi cały czas, nigdy nie zdejmuje.

frankie obrączkę można nosić...

frankie a tak poza tym , to teraz poważnie - jakiego pocieszyciela szukasz? jakie ma mieć cechy?

revolver Nie mam w zwyczaju odpowiadania na głupie pytania. No bo i po co ?? Ideologię i tak dorobicie sobie sami ;)

oj frankie to tylko żart - żarty są często głupie, więc nie dorabiam niczego - nie muszę :P

mojemy obraczka wrzarła sie w palec (nigdy jej nie zdejmuje) natomist mnie obraczka jest obojetna

nigdy (no prawie) nie noszę obrączki do pracy, bo non stop piszę na komputerze i mi przeszkadza, puchną palce czasem, poza tym cierpię na zespół cieśni nadgarstka (ręce cierpną) i wszelka biżuteria, nawet na palcach, jakoś mnie uraża i potęguje ból. z bizuterii noszę tylko naszyjniki. nie zawsze też noszę obrączkę na wyjscia wspólne z mężem (on natomiast nigdy się z nią nie rozstaje, nawet śpiąc), wtedy żartujemy, że idzie z kochanką;) natomiast ZAWSZE zakładam obrączkę, gdy wychodzę sama, ze znajomymi, bez męża -klub, pub itd, no chyba że jakoś wyjątkowo zupełnie zapomnę. takie mam zasady, że jak jestem bez męża gdzieś w knajpie, to wolę mieć obrączkę na palcu.

poza tym, nie przedstawia dla mnie jakiejś strasznie wielkiej wartości - ważne, że ją mam, że jest. natomiast wiem, że dla mojego męża jest bardzo ważne jej noszenie, kiedyś w przerwie na lunch specjalnie po nią wrócił do domu, bo rano zapomniał ubrać - zdjął do prysznica;) i stwierdził, że źle mu się bez niej pracowało. co do twojego problemu, autorko - nie dojrzałaś do małżeństwa, wstydzisz się zatem faktu, że jesteś mężatką i podświadomie żałujesz. obrączka jest dla ciebie ciężarem i niechcianym 'znamieniem', dowodem zajętości, który cię drażni i odbiera wolność. to częste, wbrew pozorom.