Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maiana

mam dość męża, coraz częściej oboje myślimy o rozwodzie

Polecane posty

Może ,usiądz z mężem i pogadaj,o ty co mu się w tobie nie podoba,i powiedz mu co w nim ci nie pasuje,może wrzuć te szmaty tuz przed jego przyjściem do szafy ,upchnij,udeptaj nogą i będzie ok,pozdrawiam.Może będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina99pl
no tak u mnie też tak sie zaczeło bo ja przeciez caly dzien nic nie robie, pranie sprzatanie i obiad robi sie sam a dziecko zajumuje sie same soba a ja leze. wyzwiska w moja strone po pól roku zamieniły sie w rekoczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiśnia59
Pomysl o wizycie z męzem w poradni małżenskiej, może Twój mąż nie zdaje sobie sprawy z tego jak się zachowuje? Psycholog mogłaby Wam sporo pomóc, nie daj się poniewierac i upadlać bo nie tedy droga do szczęśliwego małżenstwa. Staraj sięnajpierw ratowac to co da się uratować a o rozwodzie potem pomyślisz jak już nie będzie innej drogi dogadania się, ale pamiętaj że nie możesz z meżem rozmawiać z pozycji stojącej niżej i uzależnionej od niego bo przegrasz, nie będzie żadnej rozmowy. Dlatego lepiej aby z Wami porozmawiał psycholog, fachowiec będzie wiedział jak to zrobić. Powodzenia. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiśnia59
Jak są już rękoczyny to za póżno jest już na rozmowy, trzeba kupić sobie i meżowi rękawice bokserskie i walczyc honorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbujcie porozmawiać o tych problemach , które was dręczą. Jeżeli to nie pomoże to rozwód to ostatni mój pomysł. Jeżeli nie jesteście już szczęśliwi to męka być ze sobą. Tobie też od życia się coś należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYLWKA
MAMUŚKO MISIA widzę że napisałaś też i w moim imieniu, jakbym opisywała swojego męża. TO PRAWDA ŻE FACET SIĘ ZMIENIA A SZCZEGÓLNIE JAK PRZYJDZIE DZIECKO NA ŚWIAT. Przed ślubem wydawałoby się że będzie najlepszym ojcem, a w rzeczywistości wszystko mu przeszkadza, płacz jego własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dik
Witam. Szukam pani z Dolnegośląska do stałych spotkań . Mam na imię Wiesiek i mam 46 lat nr dla pani 726548182

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia11
współczuję ale czasami warto porozmawiać na spokojnie to zbliża do siebie,chociaż mój maż ma ugotowane,posprzątane,podane pod nos,ja zajmuję się dziecmi,jestem spokojna,miła i co i ciągle mu zle,też są awantury facetom się nie dogodzi,oni tacy już są ,są dwa wyjscia albo odejsc albo zacisnąć zęby i tolerować te kłótnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jeszcze trzecie wyjscie - można zadzwonić do wieśka ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję autorce. Rozmowa tu nic nie da. Bo on tylko żąda. Nie rozumiem takich facetów - żona w domu, gotuje, opiekuje się dzieckiem a temu tylko źle. Kto chce znajdzie sposób, a kto nie chce znajdzie powód jak mówią. Zapewniam Cię co byś nie robiła i tak znajdzie powód. Sory ale ja bym z takim krótko. Człowiek ma żyć a nie usługiwać drugiemu. Na 15 ma być wszystko dopięte :D pan i władca wraca, wielce zmęczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaMałgochaaa
Maiana, przeczytałam Twój pierwszy post - identycznie było w moim związku tylko przed ślubem, do którego ostatecznie nie doszło. Facet zostawił mnie po 7 latach i też czepiał się o błahe rzeczy (ja to, że zapominasz wyrzucić śmieci) i robił z tego wielkie halo (tak jak Ty pisałaś, że on nie może Ci ufać, bo nie wyrzucasz śmieci). Manipulator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaMałgochaaa
Ja próbowałam różnych metod w naszym związku - stawiałam mu sie, to były dzikie awantury, tolerowałam uwagi, to dalej sie czepiał o byle co. Chciałam przeczekać i czekałam aż on mnie doceni, zmieni się. (Przez ostatni rok się taki zrobił). NIC nie pomaga w takiej sytuacji. Po prostu zmienił się z wiekiem. Twoja historia jest bardzo podobna do mojej. Kochasz, a facet jest manipulatorem, pomimo że nie jest jakiś patologiczny. Przemoc psychiczna - nazwijmy fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona2013
Witam, czytając posty moge sie pocieszyć, że nie jestem sama i mam podobna sytuacje do koleżanek poprzedniczek. Moje małżeństwo trwa 8 lat a znaliśmy sie przed ślubem 4 lata. Mąż zawsze był egoista, tchórzem (uciekał od problemów), wyolbrzymiał wszystko, wszystko na mojej głowie (dom, problemy) a do tego lubi sobie wypić. Ja w ciągu tych wszystkich lat spędzonych z nim przeszłam przez wszystko co było do przejścia (w negatywnym tego słowa znaczeniu). Mamy 7-letnie dziecko. Ostatnio ciągle się kłócimy ja już nie mam siły ja upatruje wine w nim, a on we mnie. Nie możemy się pogodzić i dogadać i tak w kółko chwila spokoju i znowu awantury. Parę dni temu wyszedł z domu i zaszył się gdzieś w hotelu jak powiedział chciał uniknąć dzikiej awantury. Wykluczam inną kobietę na 100%. Wzorców pozytywnych w domu jako dziecko nie miał. Ja jestem jego matką, żona i kochanka a on niczego nie docenia. Awantury są zawsze po alkoholu, przestaje panować nad soba wyzywa, przeklina poniża mnie. W domu zawsze posprzątane, ja zajmuje się dzieckiem, gotuje obiady, szykuje śniadania, piore, prasuje.... a on nie robi w domu nic, nie ma obowiązków, bo chodzi do pracy. Wszyscy są winni ale nie on. Po tych kilku jego dniach spędzonych poza domem oświadczyłam mu, że nie chce już z nim być i chce rozwodu, zaczął wine zrzucać na mnie i mówi, że nic się nie stało. Mówi, żebym się nie wygłupiała bo i tak rozwodu nie będzie po co ten cyrk. Boje się co będzie dalej, sytuacja jest skomplikowana znalezienie pracy trochę potrwa, wszystko się zmieni, nie wiem jak sobie poradze. A on nie wykazuje chęci poważnej rozmowy ze mną i zmiany w swoim zachowaniu. Wiem, że jemu jest dobrze ze mną bo ma się jak w raju. I nie dociera do niego fakt, że wszystko może stracić. Przepraszam, że tak sie rozpisałam, ale jestem zdenerwowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka jest prawda, że wszyscy ci macho, psychole, dreczyciele fizyczni i psychiczni mogą sie zmienic tylko w jednym wypadku - gdy wy się zmienicie i nie pozwolicie na takie traktowanie. Czasem trzeba grac, poudawać, zwłaszcza jeśli wciaż kochacie. Ale to jedyny sposób. Dać mu do zrozumienia, ze sie na to nie godzicie, i że jesli nie zmieni postępowania, to się rozstaniecie. Do czego najpewniej nie dojdzie, bo kto by chciał pozbywac się darmowej siły roboczej i kochanki w jednym. Tylko musicie być konsekwentne. Jeśli to nie pomoze, wtedy zostaje rozwód. I tak ich przestaniecie kochac po jakimś czasie, wiec moze i dobrze :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaMałgochaaa
Zmęczona u mnie było tak samo (tylko ze my bylismy zaręczeni, slub mial byc za rok, ale on kilka miesiec temu stwierdzil, ze slub nic nie zmieni miedzy nami i po co mamy sie żenić) - ja sprzatałam, robiłam mu śniadania do pracy (pozniej przestałam), jak był w pracy to dzwonił i pytał czy robie jakiś obiad, więc obiad codziennie tez robiłam, nawet przy ścieleniu łózka mi nie pomagał, a co dopiero przy takich rzeczach jak odkurzanie czy mycie podłogi. Lubie gotowac, piec ciasta, wiec zawsze mial cos dobrego do jedzenia. Nie robiłam żadnych udawanych fochów co 10 minut jak niektore laski, a on i tak mnie nie docenił i wyprowadzil sie, bo powiedzial, ze ma mnie dosyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym na miejscu autorki poszukala pracy na weekendy,zeby tatus tez mogl pobyc z malym,posprzatal i ugotowal obiadek:) a moze poszukaj jakiegos dziecka do opieki,sprzedawaj rzeczy na allegro lub inne chalupnictwo.tak,zeby czul,ze tez chcesz sie dolozyc do domowego budzetu.skoro dziecko masz latwe,to czemu nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest latwo. Wiem cos o tym. Ciagle ponizanie, pracuje tak jak moj maz mam nadgodziny. Dzieckiem ja sie zajmuje w 90%, sprzataniem. Maz prasuje DLA siebie, pranie zalezy kto w domu ma czas. Jedyne co moj Max robi przy dziecku to zaprowadzi go do szkoly 3razy w tygodniu, reszte ja robie. A I talk side naslucham. Poprostu nice jestem silna psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W 90% zajmujesz się dzieckiem? I nie podoba cie się to? To może lepiej pozbawić cię tego balastu i odebrać dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 23 lata , wyszłam za mąż pół roku temu. Nie ma dzieci ,ani planów dotyczących dzieci. Już żałuję slubu . To naprawdę była miłość. . Lekkie kłótnie , mocne kłótnie , godzenie.. jak to w życiu bywa. Ale teraz .. wyzwiska , wyzwiska ,wyzwiska..kocham męża. Ale oboje jesteśmy za nerwowi. Zawsze mam wszystko naszykowane ,posprzatane... pracuje od 6 do 15. Wszystkim wszystko zawsze ogarnę. Ale on nie ma do mnie szacunku. Jestem gospodynią ,ale on nie widzi we mnie kobiety chyba.. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×