Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła mamuśka

rozpad małżeństwa w ciąży

Polecane posty

Gość przyszła mamuśka

Witam! Piszę tu po raz pierwszy, bo jestem kompletnie zagubiona i muszę się gdzieś wyżalić i poznać obiektywne opinie. Przechodzę w tej chwili poważny kryzys małżeński i jednocześnie jestem w 6 miesiącu ciąży. Mąż bardzo chciał tego dziecka, jeszcze przed ślubem naciskał, żebyśmy zaczęli się starać. Ja nie chciałam iść z brzuchem do ślubu i starania o dziecko odłożyliśmy. Kilka miesięcy po ślubie udało się, 2 kreski na teście ciążowym, ogromne emocje, ale też wątpliwości, czy damy radę. Początek ciąży był bardzo nerwowy. W pierwszym trymestrze ciągle się kłóciliśmy, mąż nie mógł znieść tego, że jestem bardziej drażliwa, że brakuje mi energii i nie funkcjonuję, jak przed ciążą. Później zrobiło się lepiej, ja się uspokoiłam, dolegliwości z początkowych miesięcy osłabły i znów funkcjonowałam praktycznie jak dawniej. Niestety w tym czasie zaczęły się (a właściwie nasiliły, bo one trwają już od dawna) problemy z rodziną mojego męża (teściowa mnie nie akceptuje, nastawia innych przeciw mnie itd.) Widziałam, że mąż stara się dawkować mi emocje związane z jego rodzinką, za co byłam mu wdzięczna, w końcu w ciąży trzeba ograniczyć stresy, zwłaszcza, że wykryto u mnie nadciśnienie. Izolując mnie od tych spraw z jednej strony mi pomógł, ale z drugiej stał się drażliwy, marudny i każdy drobiazg zaczął powodować wybuchy. Ostatnio miał pretensje o wszystko, choćby o to, że gorzej mu się śpi, bo mój brzuch zajmuje coraz więcej miejsca w łóżku! Teraz przez kompletną bzdurę mam wrażenie, że się rozstaniemy. 2 dni temu wybuchła wielka awantura, bo wysłałam znajomej smsa, który mu się nie spodobał (ta znajoma urwała ze mną kontakt w głupich okolicznościach, jak dowiedziała się o ciąży, to nawet się nie odezwała itp. Teraz ja dowiedziałam się, że ona jest w ciąży i nie chciałam zachować się tak głupio, jak ona i jej pogratulowałam.) O taką pierdołę mąż zaczął na mnie krzyczeć, trzaskać drzwiami i od słowa do słowa wyszło, że spakował część rzeczy i nie ma go w domu. Przed chwilą rozmawialiśmy przez telefon i oświadczył, że wróci wieczorem. Ja powiedziałam, że chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia, skoro zostawił mnie samą w ciąży z powodu takiej bzdury, bo nie wyobrażam sobie, że on tak wróci bez słowa i będzie wszystko ok. No i znów kłótnia. To jakiś koszmar! Czy myślicie, że facet zachowujący się w ten sposób jest wart takich nerwów? Czy warto ryzykować, że znów o bzdurę się wyniesie i zostawi mnie z małym? Czy może lepiej zakończyć to teraz i samodzielnie czekać na przyjście na świat dziecka? Pomóżcie, bo nie wiem, co robić. Widzę, że on jednak chyba nie dojrzał do ojcostwa (chociaż ma 30 lat), ale jednocześnie boję się samotnego macierzyństwa i nie chcę odbierać dziecku ojca. Początkowo wątpiłam, czy to ja jestem gotowa na dziecko, a teraz zrobiłabym dla niego wszystko. Tylko troska o nie jakoś trzyma mnie w pionie i nie pozwala ciągle płakać w poduszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morfologia abcd
jesli jest tak jak piszesz, to twoj maz jest kompletnie niedojrzalym emocjonalnie czlowiekiem i po prostu żal mi cciebie ze trafilas na takiego palanta..wybacz mocne, ale prawdziwe. naogladam się ciąż u celebrytek, i mysli ze ty tez bedziesz śmigać w szpilkach itd. i ze bedziesz sie czuc fantastycznie. a potem moz ebyc juz tylko gorzej bo ja ksie dziecko pojawi to wówczas spadną na was nowe, trudne obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlapsakielbasa
O rany..wspolczuje sytuacji...kolorowo nie jest,wiesz ja odbieram twego meza jakby na sile szukal klotni,sprzeczki,nie wyobrazam sobie zeby moj maz po czyms takim sie wyprowadzil itp...przeciez to chore...ja bym ostro z nim zagrala i wstrzasnela nim,albo powie o co mu tak naprawde chodzi i spokojnie porozmawiamy albo koniec...dziewczyno jak on za kazdym razem sie bedzie wyprowadzal o jakas pierdole to ty zwariujesz a jak dziecko bedzie i pojawia sie powazniejsze problemy,sytuacje to ja juz nie wiem jak on sie bedzie zachowywal...sama jestem w ciazy i nie wyobrazam sobie takiego zachowania....smieszny jest,swoja droga nie gadaj mu z kim smsy piszesz,o czym,guzik go to obchodzic powinno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaaaa
wasze rozejscie to tylko kwestia czasu. tym bardziej po porodzie, kiedy na poczatku jest najbardziej stresujacy i meczacy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może ziółek zaparzę..
No cóż - nie wiem, czy gratulować Ci pierwszego czy już drugiego dziecka. Bo masz w domu naburmuszonego i całego w pretensjach 30letniego nastolatka :D i niemowlaka w drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się tyle bo to nie służy dziecku,wiem coś na ten temat bo jestem w 3 nie planowanej ciąży a partner mój miał w lutym wypadek więc u nas też była nerwówka i bida taka że głowa mała. Powiem Ci tak,ja jestem po rozwodzie mam córkę z tego związku i mimo że on był starszy ode mnie o 4lata nie dorósł do tego by być mężem a co mówiąc ojcem a ja głupia się trzymałam jego bo zakochana byłam.Lecz po roku odeszłam rodzice mi pomagali byłam sama przez 4lata,ale dałam radę i poznałam obecnego partnera z którym mam córkę i spodziewamy się jeszcze 1 ;)Powiem Ci tak facet czuje się pewny siebie gdy my się boimy że on odejdzie itp. a on to wykorzystuje,ja już taka głupia nie jestem jak kiedyś i teraz jak coś nie pasi to mówię drzwi otwarte i zapraszam do mamusi hi hi hi :) Obecny partner też takie szopki mi odstawiał ze pakował się i jechał do matki,więc rola się odwróciła i ja go spakowałam i kazałam mu w....pie zaraz mu przeszło a potem przepraszał.Musisz mu pokazać ze jesteś silna i samodzielne że nie potrzebujesz jego łaski że sama bardzo dobrze sobie dasz radę a facet lubi gdy kobieta jest od niego zależna .Mój wie że ja sobie mimo wszystko dam radę ale wie że beze mnie to on zginie tylko trzeba im to udowodnić ;) Rób jak Ci mówię nie krzycz porozmawiaj na spokojnie zapytaj się jego jak on to wszystko widzi i czy zamierza też tak robić jak dziecko się urodzi a potem to maleństwo będzie nerwowe i przeżywać bo tatuś będzie się pakować bo nie potrafi dać sobie rady z problemami itp. A jeśli mu coś nie pasuje to niech powie Ci,niech idzie z przyjacielem na piwo i się rozluźni i wygada.Jeśli nadal nic to nie da to powiedz mu gdzie są drzwi i że sama z dzieckiem dasz sobie radę bez niego.Życzę Ci wszystkiego dobrego i zdrowego maluszka. PS.nie daj się bo jesteś za dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się tyle bo to nie służy dziecku,wiem coś na ten temat bo jestem w 3 nie planowanej ciąży a partner mój miał w lutym wypadek więc u nas też była nerwówka i bida taka że głowa mała. Powiem Ci tak,ja jestem po rozwodzie mam córkę z tego związku i mimo że on był starszy ode mnie o 4lata nie dorósł do tego by być mężem a co mówiąc ojcem a ja głupia się trzymałam jego bo zakochana byłam.Lecz po roku odeszłam rodzice mi pomagali byłam sama przez 4lata,ale dałam radę i poznałam obecnego partnera z którym mam córkę i spodziewamy się jeszcze 1 ;)Powiem Ci tak facet czuje się pewny siebie gdy my się boimy że on odejdzie itp. a on to wykorzystuje,ja już taka głupia nie jestem jak kiedyś i teraz jak coś nie pasi to mówię drzwi otwarte i zapraszam do mamusi hi hi hi :) Obecny partner też takie szopki mi odstawiał ze pakował się i jechał do matki,więc rola się odwróciła i ja go spakowałam i kazałam mu w....pie zaraz mu przeszło a potem przepraszał.Musisz mu pokazać ze jesteś silna i samodzielne że nie potrzebujesz jego łaski że sama bardzo dobrze sobie dasz radę a facet lubi gdy kobieta jest od niego zależna .Mój wie że ja sobie mimo wszystko dam radę ale wie że beze mnie to on zginie tylko trzeba im to udowodnić ;) Rób jak Ci mówię nie krzycz porozmawiaj na spokojnie zapytaj się jego jak on to wszystko widzi i czy zamierza też tak robić jak dziecko się urodzi a potem to maleństwo będzie nerwowe i przeżywać bo tatuś będzie się pakować bo nie potrafi dać sobie rady z problemami itp. A jeśli mu coś nie pasuje to niech powie Ci,niech idzie z przyjacielem na piwo i się rozluźni i wygada.Jeśli nadal nic to nie da to powiedz mu gdzie są drzwi i że sama z dzieckiem dasz sobie radę bez niego.Życzę Ci wszystkiego dobrego i zdrowego maluszka. PS.nie daj się bo jesteś za dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mamuśka
To fakt, że on szuka sprzeczki na siłę i reaguje niewspółmiernie do zdarzenia. Już od dawna tak było, że jego kłótnie z matką po jakimś czasie odbijały się na naszym związku, bo w którymś momencie miarka się przebierała i emocje szukały ujścia, no a zwykle to ja byłam pod ręką i wtedy wybuchała kłótnia... Tylko zastanawiam się, czy jest jakiś sposób, żeby przemówić mu do rozumu. Jakoś trudno mi przekreślić kilkuletni związek, w którym spodziewamy się dziecka przez taką bzdurę. Próbowałam już podrzucać mu artykuły o ciąży, żeby zrozumiał lepiej, że moje samopoczucie, to nie są wymysły, o połogu i opiece nad dzieckiem, żeby zrozumiał, co jeszcze przed nami itp. Ale od ponad miesiąca nie znalazł czasu, żeby te teksty przeczytać. Macie jeszcze jakieś pomysły, jak dotrzeć do faceta z tym, co jest przed nami? Wiem, że jak będzie trzeba dam sobie radę sama, ale to chyba nie jest najlepsze wyjście z sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlapsakielbasa
Nie wiem autorko jakiej rady ty tak naprawde potrzebujesz,piszemy Ci abys nim wstarzsnela i porozmawiala a ty piszesz ze gazetki mu podrzucasz...postaw sie troche,ja bym odseperowala sie od niego na jakis czas....albo przemysli albo wypad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyszła mamuśka, po prostu twój mąż też przeżywa ciążę, stąd u niego te nerwy. Z moim jest to samo :) Nie uważam, żeby z tego wynikło rozstanie, korzystaj teraz z chwil, kiedy czujesz się lepiej w ciąży (ja też jestem w 6 miesiącu i nastrój mi się diametralnie poprawił) i staraj się zrozumieć męża, bo on łatwo teraz nie ma, (m.in. też przez swoją rodzinę) a niebawem będzie odpowiedzialny już za ciebie i dziecko, to też mężczyznę przytłacza. A tego smsa do ex-znajomej na twoim miejscu też bym nie pisała, po co się napraszać takim ludziom. Inna sprawa, że reakcja męża była dziwna, ale pamiętaj, jemu hormony ciążowe też uderzają do głowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko nie przez bzdurę rozpadnie się wasze małżeństwo, ale przez to jak on się zachowuje. Robi z Tobą co tylko chce, musisz być twarda. Porozmawiaj z nim, a jak zacznie znowu takie akcje odwalać to mu jeszcze pomachaj niech nie myśli, że jesteś zależna od niego. Wróci szybciej niż pomyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam postanowiłam napisać na tym forum ponieważ Twój mąż zachował sie bardzo głupio (ale ja go rozumiem). Nie powinien w ten sposób reagować, powinnien z Toba porozmawaić jak dorosły facet. Mój mąż zachował się podobie, wysłałam sms do mojej kuzynki na święta. Byłam wtedy 2 miesiącu ciąży. Od lekarza dostałam informacje że nie moge nic robic ponieważ ciąża jest zagrożona. Zrobił mi taką awanture że nie pytaj, unosił się honorem, nie oddzywał się do mnie przez prawie miesiąc czasu. Nie sądziłam że wysłanie sms z życzeniami pociągnie za soba takie skutki. Dodam że od początku z moją kuzynką się nie lubili i nie ukrywali tego do siebie. Przepraszałam mówiłam że to jest moja kuzynka że nie wypada abym nie składała życzeń mówiłam jemu że jestm w ciązy że nie powinnam się denerwować. Trwało to długo ale zrozumiałam swój błąd. Urodziłam wspaniałą córeczke mój mąż oszalał ze szczęścia. Po paru miesiącach okazało się że nasze dziecko jest poważnie chore szukaliśmy pomocy wszędzie gdzie się dało. Pewnego dnia postawiłam wszystko na jedą karte i zadzowniłam do kuzynki poprosiłam o pomoc usłyszałam że to nie moje dziecko i nie ma zamiaru pomaga nam. Wtedy mój mąż przytulił mnie i powiedział że mnie kocha. Rozpłakałam się i poczułam wtedy że tak naprawde w życiu liczy się mąż i nasze dziecko. Wtedy zrozumiałam dlaczego on tak jej nie lubi. W tej chwili jestm w drugiej ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asederf
mama justyna a czy twoje dziecko jest zdrowe obecnie? mam nadzieje. fajna historia,,,, fakt nalezy wiedziec kto jest najwazniejszy dla ciebie. dla mnie dziecko i maz. a moze maz i dziecko . w kazdym razie. oboje :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twój mąż to chłopek
roztropek, nic więcej. Niedojrzały, egoistyczny,....współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ! Bedzie dobrze... przejdzie mu i bedzie przepraszal jeszcze a dzidzi zmieni postac rzeczy. Musicie przetrwac ten okres. Ty musisz byb twarda jesli on nie rozumie sytuacjii. Ja mam odwrotnie. To ja jestem w ciazy i ciagle sie czepiam meza... szkoda mi go ale nie panuje nad soba (mam nadzieje ze to przejdzie po 3 miesiacach). Dzieki Bogu on "rozumie" i wszystko znosi nie mogac sie doczekac kiedy wroce do normalnosci. Glowa do gory i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkihhubbhn
a moze to on zrobil dzieciaka tej bylej kolezance i dlatego taki drazliwy teraz.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia1507
Autorko piszesz o swoich odczuciach, ale czy próbowałaś rozmawiac z mężem? Może on czuje się zaniedbany, odsunięty, może brakuje mu seksu, może ty przestałaś o siebie dbac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko a byłaś może z mężem już na USG ? wiesz facetom broszurki nic nie dają, mojemu bardziej kopa dodał właśnie widok USG naszego maluszka, zaangażowałam go poprzez oglądanie wózków bo przecież on wie lepiej, jak wózek powinien się składać żeby zmieścił się do samochodu ;) , czy z fotelikiem samochodowym czy bez, dodatkowo zagoniłam go do przygotowywania kącika dla dziecka typu mały remoncik, półeczki (takie męskie rzeczy) , on ma być ojcem a faceci troszkę inaczej podchodzą. To że twój facet zachował się jak buc i smarkacz to jedno, musisz sobie z nim porozmawiać tak od serca ... Wiesz mój kiedyś też zachowywał się jak smark więc musiałam mu przyspieszyć dojrzewania ;) . Trzymaj się i nie stresuj ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia1507
Aha, i jeszcze jedno pytanie, dlaczego rodzina męża cię nie lubi? chyba są ku temu powody, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mamuśka
Postaram się odnieść do wszystkiego, co napisałyście. Przede wszystkim dzięki za odpowiedzi, jedne dały mi do myślenia, inne podniosły na duchu. Rozmawiać przez ten czas naprawdę próbowałam, jeśli chodzi o to, czy się zaniedbałam, to właśnie nie. 2 razy w tygodniu chodzę na ćwiczenia dla mam w ciąży, żeby utrzymać formę, na początku ciąży nawet schudłam (bo przed nią z powodu świąt i zimy trochę mi przybyło ciała), a teraz to już wiadomo, że brzuch rośnie, więc i ja przybieram, ale nie bez umiaru, bo staram się jeść nie więcej, a zdrowiej. Jedynie malować prawie się przestałam, ale nie zawsze to robiłam i wcześniej, a mój mąż nieraz mówił, że lubi mnie naturalną i złościł się, jak się malowałam. Z seksem też jest całkiem dobrze, na oko nawet więcej, niż przed ciążą, poza krótkim momentem, gdy męczyła mnie rwa kulszowa i byłam jak sparaliżowana. Temat, że to on mógłby być ojcem dziecka tej znajomej dla mnie nie istnienie, bo mimo wybuchowego charakteru i licznych wad, co do tego mam 100% pewności, nie zdradziłby mnie, choćby było między nami bardzo źle. Na USG już był 2 razy, w dodatku pierwszy raz, jak udało się określić, że to będzie chłopak. Angażuję go w sprawy związane z dzieckiem i mam wrażenie, że to go też trochę przeraziło. Zaczęliśmy już większe zakupy, typu przewijak, na dniach mamy zamawiać łóżeczko i fotelik, potem zaczynamy szkołę rodzenia. To chyba sprawiło, że zobaczył, że to już coraz bliżej i stało się bardziej namacalne. Mamo Justyna, mam nadzieje, że Twój maluch już ma się dobrze. Wielkie dzięki za Twoją wypowiedź. A teraz, co się wydarzyło, od mojego poprzedniego wpisu. Postanowiłam zamiast dzwonić i próbować rozmawiać (bo to nie wychodziło, ponosiły nas nerwy) napisać długiego maila. Mogłam dzięki temu poukładać myśli, trochę uspokoić emocje. I to chyba była dobra strategia. Po przeczytaniu maila mąż zadzwonił i rozmowa przebiegała zupełnie inaczej, niż wszystkie wcześniejsze. Wieczorem spotkaliśmy się i porozmawialiśmy. Dzięki temu, że w mailu napisałam, co mnie boli i jakie mam odczucia, łatwiej było tą rozmowę poprowadzić bez krzyków i łez. Trochę spróbowałam potrząsnąć, ale bardziej wytłumaczyć, jak bardzo takie głupkowate nerwy wpływają na młodego. Ogólnie skończyło się na tym, że dajemy sobie szanse, pod pewnymi warunkami. Pokazałam mu, że nie można odcinać się od każdego, kto kiedyś się na nas obraził, albo zachował głupio, bo w ten sposób z całym światem trzeba by zerwać kontakt. Wytłumaczyłam, że jego rodzina też mnie rani i zachowuje się głupio, a jednak jakieś relacje utrzymujemy. Mam nadzieję, że zrozumiał też, że reakcja musi być proporcjonalna do zdarzenia, ale to czas pokaże. Przyznał, że przesadził z reakcją, ja przyznałam, że w kłótni też powiedziałam parę słów za dużo i dzisiaj nocował normalnie, w domu. Mam nadzieję, że nie będę żałować, że wyciągnęłam rękę i dałam mu szansę. W końcu związek, nawet jeśli nie jest łatwy, trzeba próbować ratować, zwłaszcza, jak będzie w nim dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mamuśka
Kamcia, rodzina męża to temat rzeka. Teściowa nie tolerowała żadnej, z jego wcześniejszych partnerek, nie toleruje i mnie. Relacje były świetne, aż do zaręczyn, od chwili, jak zobaczyli, że myślimy o wspólnym życiu na poważnie pojawił się syndrom mamusi, która nie chce wypuścić synka, bo przecież u innej kobiety będzie mu gorzej. Inni członkowie rodziny (dziadkowie, najbliższy wujek) są po mojej stronie, teściów do siebie nie przekonam, a oni niestety mają też duży wpływ na siostrę męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia1507
Jeśli faktycznie teściowa jest taką wredną małpą, która lubi namiesza, to uciekajcie od niej jak najdalej, bo w końcu nastawi męża przeciwko Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia1507
Co do męża, jeśli tak jak piszesz, nie zaniedbałaś siebie i jego, nie brakuje seksu, relacje są w porządku, to jedyny wniosek to strach, jaki w nim wywołało zbliżające się rozwiązanie, będzie ciężko i teraz i po urodzeniu synka, ale myślę, ze z czasem mąż dojrzeje. U mnie było podobnie, w ciąży sprzeczki, po urodzeniu sprzeczki, poważnie myślałam o odejściu, jednak jak mała skończyła 4 miesiące i wszystko się uspokoił(kolki, nocne budzenie...) to wszystko się zmieniło, mąż stał się znowu moim największym przyjacielem, a córka największą dumą i szczęściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takata..
autorko gratuluje ci tego co zrobiłas wlasnie mialam ci napisac zebys z nim na spokojnie porozmawiala i to pomoze bo u mnie byla podobna sytuacja i trzeba zrozumiec rowniez faceta ktory tez moze sobie z tym nie radzic tak jak my i sobie musimy uswiadomic jakie humory mamy w ciazy i o tym co nas meczy zawsze rozmawiac z partnerem bo to najlepsze rozwiazanie. Zycze powodzenia i zdrowej dzidzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie jeśli chodzi o dziecko to wszystko jest już ok. A co do tej sytuacji o której pisałaś na temat zachowania Twojego męża to zastanawiałam się jeszcze nad tym czy może jego ktoś nie skrzywdził (mam na myśli tą Twoją koleżankę albo ktoś może z jej otoczenia) może tu jest też problem. Jeśli tak się stało to nie ma co się dziwić. Warta by było się zastanowić nad tym jak go uchronić na przyszłość przed takimi sytuacjami. Zastanów się czy warto odnawiać stare kontakty zwłaszcza że się w dziwnych okolicznościach rozstaliście z koleżanką. A mam pytanie czy Twój mąż nadużywa alkoholu jest do Ciebie agresywny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mamuśka
Alkoholu absolutnie nie nadużywa. Wiadomo, czasami wypije z kumplem, czy przy okazji imprezy, ale nie przegina z tym. Agresji też nie wykazuje. A z tą znajomą i ogólnie całym towarzystwem wyszło tak głupio, że jak nam się drogi rozeszły, to oni zachowywali się dziwnie. Wiem, że mąż tej kumpeli kiedyś mojemu mężowi "cześć" na ulicy nie odpowiedział. Wiem, że to chamskie, tylko, że mój sms nie miał na celu odnawiania kontaktów, bo to nie ma sensu. Chciałam tylko pokazać im, że chociaż oni zachowują się głupio, inni potrafią zachować się na poziomie, zwłaszcza w tak wyjątkowych okolicznościach, jak ciąża. Bo nie ukrywam, że mnie bolało, jak wieść o mojej ciąży poszła w świat (w tym do tych znajomych) i nawet słowem się nie odezwali. Tłumaczyłam to mężowi, ale nie mógł tego zrozumieć. Dopiero wczoraj, jeszcze raz na spokojnie mu to powiedziałam i przyznał, że za bardzo uniósł się honorem, nie słuchając w ogóle tego, co do niego mówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdd
widziały gały co brały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×