Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skończona debilka

Popełniłam największy błąd swojego życia. Nie umiem sobie wybaczyć.

Polecane posty

Gość dissolved girl
Już nie przesadzaj z tym biczowaniem się, nie poszłaś do łóżka z pierwszym lepszym przecież. I widać miałaś na to ochotę, dlaczego nie potrafisz tego po prostu przyznać i zwalasz całą winę na niego? Przecież Cię nie zgwałcił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dissolved girl
Twój problem polega na tym, że zawsze robiłaś z seksu wielkie sacrum, nie to co inni, co to się bzykają dla przyjemności :D a Ty jesteś inna bla bla bla. A teraz zwyczajnie miałaś ochotę na seks i nie potrafisz się do tego sama przed sobą przyznać, tylko to komplikujesz i wymyślasz. A że nie miałaś z niego przyjemności - no z takim myśleniem i oporami, jakie masz, to się wcale nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dissolved girl
Jakbyś nie miała, to byś się nie poddała. Proste jak but. Po co się tak oszukujesz? Po co robisz z siebie jakąś inną istotę? I już nie przesadzaj z tym największym błędem życia :o to takie melodramatyczne. Masz kolejną lekcję i tyle, dowiesz się nowych rzeczy o sobie. A, i polecam jednak wybaczyć sobie, bo katowanie siebie nic tu nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też mi się nie podoba obraz
To, że się poddałaś, choć nie chciałaś, to mnie tak bardzo nie dziwi, często ulegamy akcjom, których tak naprawdę nie chcemy i potem plujemy sobie w brodę, czemu się w to wpakowaliśmy. Często ludzie pakują w sytuacje seksualne, których tak naprawdę nie chcieli. Natmiast mnie bardzo dziwi, że on łamał Twój opór, widząc że nie chcesz. To świdczy o egoizmie koncertowym i o tym, że dla niego nie znaczyłaś w tym momencie nic, bo zaspokajał swoje "chciejstwo". Przestań wieszać psy na sobie, powieś na nim i odwróć się od tego plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też mi się nie podoba obraz
"Jakbyś nie miała, to byś się nie poddała. Proste jak but." No to takie proste nie jest. BYły nawet badania na ten temat, wyniki pokazały, ze ludzie często ulegają niechcianym sytuacjom seksualnym. Co do reszty postu zgadam się: nie dramaryzuj, nic złego nie zrobiłaś, popełniłaś błąd i dowiedziałaś się czegoś o człowieku, któremu ufałaś. Włącz to w swoje doświadczenie, potraktuj jako lekcję. I nie przejmuj się tak, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dissolved girl
Plujemy sobie w brodę, ale wtedy, gdy ich skutki są beznadziejne. A co by było, gdyby przyjaciel autorki po wszystkim powiedział, że ją kocha i chce z nią być? Przecież autorka tematu się w nim zakochała, więc chyba w tym zakochaniu mieści się też pociąg seksualny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a odwrotnie
byłaś dla niego aseksualna i musiał łamać twój opór, hallo o co tu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a odwrotnie
Ja ci wyjaśnię to w prosty sposób Twój szanowny " przyjaciel" olał Cię jako kobietę, Ty się zakochałaś i teraz Cię to boli, natomiast Ty teraz pod przykrywką moralizowania o wielkiej przyjaźni szukasz pocieszenia pisząc o wszystkich możliwych aspektach tylko nie o sednie sprawy, do tego powołując się na to co było a już nie wróci, bo to historia, jest tzw syndrom upokorzonej kobiety. Lekcja jest prosta, nigdy nie bądź uzależniona od faceta, bo wcześniej czy później to się mści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też mi się nie podoba obraz
"a odwrotnie" prawdę Ci pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a odwrotnie
Autorko nikt po Tobie świadomie nie chce jechać, tylko pisząc na ogólnym forum o sprawach prywatnych musisz się liczyć z różnego rodzaju odzewem. Swoją sytuację musisz " przerobić" sama w sobie, tylko bez poczucia winy, bo nic złego nie zrobiłaś, inaczej mówiąc wyciągnąć wnioski, a nie biczować się psychicznie za wyimaginowane grzechy. Jesteś kobietą, widać że wykształconą, po dobrym " piórze" , a to już duży atut i nie zapomnij że takich jak Ty są i były tysiące w tym kraju i nie tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pillot Pirx
nie musiałabym ubolewać nad przyjaźnią, która bardzo dużo dla mnie znaczyła i pluć sobie w brodę, że w porę nie zareagowałam czyżby? jak już przestaniesz się obwiniać za całe zło tego świata to może przenieś ten twój epizod życiowy na płaszczyznę ekonomiczną i tam rozstrząsaj policjantka i złodziej, to dobre porównanie tutaj spróbuj, już bez emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i nie zapomnij że takich jak Ty są i były tysiące w tym kraju i nie tylko" no i to jest wlasnie problem, bo przeciez ona jest lepsza od tych tysięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pillot Pirx
nie... ona nie może strawic tego, że NIE OKAZAŁA się lepsza woli katować się iluzją zamiast zejść z piedestału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dissolved girl
Ja i tak czegoś tu nie rozumiem. Zakochałaś się w nim, ale nie pociąga Cię? Bo tak dziwnie piszesz o tym seksie. Może ja się nie znam, ale jak ja się w kimś zakochuję, to chcę iść z nim do łóżka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna bluzeczk:)
Ale BADZIEW dawno nie czytałam takiej głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jcaksjncakjdh
On Cię nie chce i musisz się z tym pogodzić i z tym że dla niego jesteś gorsza od tych wyśmiewanych wcześniej kobiet też. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka z krakowa
posłuchaj kochanie masz problem i to spory sama ze sobą... zejdź na ziemię, my wszyscy tutaj mamy problemy. każdy swój krzyż niesie... obudź się jest cała masa skurwysynów poubieranych w płaszczyki przyjaciół, znajomych, koleżanek od zakupów albo kumpli od brydża taki lajf zranić się może każdy, przywalić ci może każdy, niektórzy zrobią to nawet z uśmiechem na ustach i w imię twojego rzekomego dobra, tak jak ktoś kogo nazywasz/nazywałas przyjacielem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALE MASZ DYLEMAT:/
WEŹ SKOCZ Z MOSTU I UKRÓĆ SWOJE WYRZUTY SUMIENIA. OBŁUDNA HIPOKRYTKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten koles ktorego nazywasz
miloscia swojego zycia mial cie w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka z krakowa
dziewczę drogie... za dużo na siebie bierzesz, nie tędy droga zejdź na ziemię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amber rain
Bo na nikogo w życiu nie można liczyć, taka prawda A Ty chyba desperacko szukasz w kimś oparcia Nie warto nawet próbować, a zwłaszcza w facetach :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amber rain
Ej ale co jest teraz między wami w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka z krakowa
G. zrazu zarzucał mi egoizm, wywarzaskiwał, że mnie znienawidzi, jak odłoże telefon, krzyczał, że niszczę przyjaźń i że nigdy tego nie chciał. :D, :D, :D, :D ciekawy przypadek ten twój G najpierw nie bierze pod uwage twoich preferencji potem traktuje cię jak instrument i to kiepski, o czym nie omieszkuje cie powiadomić w końcu winą za całokształt sytuacji obarcza ciebie zadam ci pytanie pomocnicze - czy aby na pewno jest to zachowanie przyjaciela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka z krakowa
pierdolisz jak potłuczona Teraz to obraca się przeciwko mnie, paradoksalnie on ostrzegał mnie przed kolejnymi związkami emocjonalnymi wiedząc, co ze mną działo się wcześniej. A teraz?? A MOŻE ON CIE OSTRZEGAŁ BO WOLAŁ MIEĆ CIE DLA SIEBIE W TEJ FORMIE "KADŁUBKA" zwiazku??? Zapewniałaś gnojkowi poczucie bezpieczeństwa, bzykac mógł do woli wszystko co popadnie a dyskomfortu nie czuł bo emocje wpakował w ciebie? Teraz mówi, że nigdy nie chciał i nie dążył do tego, żebyśmy zostali kochankami. patrz pani :D a to ciekawostka :D a jakby ci dzieciaka zrobił wtedy to też byś go zwolniła ze wszystkich zobowiazań BO PRZEZ PRZYPADEK MU WYSZŁO A ON BIEDNY NIE CHCIAŁ??? Jakiż los bywa przewrotny, dziesiątki innych mężczyzn chciało i dążyło do tego, ale żadnemu nie wyszło. A może nie wyszło, bo ty się ze strachu zablokowałas na nim, a on cie w tym strachu utwierdzał, bo mu tak było wygodnie? ( sam na tym korzystałł najwiecej)??? A tu taka prosta zasada: wystarczy, że obie strony nie chcą... Zasada jest nieco bardziej skomplikowana OBIE STRONY OKŁAMUJĄ SIĘ SAME (nie, nie wzajemnie... każde z was okłamuje SIEBIE, a okłamywanie partnera to skutek okłamywania SIEBIE - po prostu mówisz mu te kłamstwa w które sama świecie wierzysz i vice versa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka z krakowa
no i pan nie potrafił utrzymać fiuta w spodniach zdarza się :D tylko jeżeli on teraz tobie opowiada bajki o twoim niszczeniu przyjaźni to znaczy li i tylko tyle że mało iż się nie kontroluje fizycznie to jeszcze emocjonalnie może daj mu dziewczę krzyż na drogę i znajdź kogoś o nieco wyższych standardach samokontroli i samoświadomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gfczfctf
Weźże tak nie przeżywaj, to ńormalne że jak dwoje ludzi się lubi to idą do łóżka. Już nie rób z siebie takiej świętej że Ciebie to nie dotyczy, nie jesteś ani inna ani lepsza od innych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam i czytam, a czyta się dobrze, bo poprawną polszczyzną pisane. Ale do rzeczy. Masz wyrzuty sumienia, moralniaka okropnego. Trochę Twoich wypowiedzi jest sprzecznych. Z jednej strony tęsknisz za tym co było - relacją czysto przyjacielską. Zarzucasz sobie, że poszłaś do łóżka z przyjacielem, a potem piszesz, że się zakochałaś, że on się wyraził, że jesteś aseksualna, i że byłaś na samym końcu listy. Pytanie nasuwa się samo - na czym tak naprawdę Ci teraz zależy??? Tęsknisz za nim jak za przyjacielem czy tęsknisz, bo kochasz??? Nie rozumiem. Raz piszesz tak jakbyś chciała wrócić do przyjaźni, a raz tak jakby to był TEN. Wg mnie to był incydent, który być może nie powinien się zdarzyć. Ale można po nim wrócić do normalności, do tego co było przedtem. Chciał rozmawiać i ta rozmowa pewnie tego miała dotyczyć. Było, minęło, nie wspominajmy o tym. A Ty teraz zaczynasz o miłości, masz jakąś urażoną dumę, bo jak możesz być aseksualna - no przecież skoro się przyjaźniliście to raczej nikt nie myśli o seksualności przyjaciela - tak jak patrzy się na kogoś z kim chce się być. Może przerosło Cię przyjacielskie "kocham"??? Jeśli chcesz wrócić do relacji przyjacielskiej - wg mnie żaden problem. I Tobie i jemu a tym zależy. Wystarczy odczekać chwilę, powiedzieć sobie "To nie powinno było się zdarzyć i zapominamy, że się zdarzyło". I naprzód. Ale jak Ty teraz mieszasz w to uczucie to już nic nie rozumiem czego Ty w końcu chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Normalnym jest, że gdy dwoje ludzi się kocha, to uczucie wieńczy seks." A tego to już w ogóle nie rozumiem. Przecież to była miłość braterska, więc chyba nie powinna kończyć się seksem, no i nie kochaliście się jak para zakochanych. Nie kumam co z tą "miłością"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja też za chińskiego boga...
nie pojmuję. Z całej tej relacji pojęłam, że przyjażń to tylko " grzebanie w bebechach z pełnym zaufaniem " :D, smędzenie i bycie drugą nogą do wspierania. A gdzie radość , dzielenie się zainteresowaniami , pomoc, gdy zdechnie rower ? Że w ramach tej " przyjaźni " można leżeć w łóżku jak z bratem ( fuj ! ) przytulając się na dodatek . Człowiek przez 8 lat musi się zmienić, wcale o tym nie informując, bo sam tego sobie do końca nie uświadamia. Może Jemu zwyczajnie znudziło się to niekończące grzebanie w bebechach ? Te wiwisekcje, marudzenia i malkontenctwo ? Może On przestał mieć ochotę wspierać bo spruchniał wewnątrz ? A może tuż przed łamaniem Twego oporu powiedziałas mu, że się w Nim zakochałaś ? Ot, takie zwierzenie przyjaciółki ? Może te słowa , które powiedział "po" były zemstą za to, że Cię nie umiał zadowolić ? Nie umiesz wybaczyć sobie i wiele osób mądrze Ci napisało, dlaczego. Ale nikt Ci jeszcze nie napisał, że On też jest tylko człowiekiem a nie Twoją prywatna ścianą płaczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×