Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość haluuuszkkaaa

długoletnie kochanki

Polecane posty

Gość gość
Takie zycie na jakie się godzisz autorko ostatnich postów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra reklama: to Ty jesteś ta ona a prawowita żona jest w ich domu hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeny, kobiety czy wy nie rozumiecie że ci faceci nie mają żadnej motywacji do rozwodu jak dostają od was wszystko czego potrzebują bez rozwodu? Kochacie ich, sypiacie z nimi, dbacie od nich, jesteście wierne i oddane... jak žony, tyle ze bez praw žony. źle im? Brakuje im czegoś? Wielu facetów bez kopa w dupę nigdy się nie rozwiedzie. Lata miną a wy na starość zostaniecie bez niczego i same. A wystarczy postawić ultimatum. Pojechać na wczasy czy święta z przyjaciolmi, odciąć się na trochę. Powiedzieć że taki układ wam już nie pasuje i jak chce być z wami to zapraszacie z wyrokiem orzekającym rozwód. Kocha, myśli o was poważnie to się rozwiedzie a jak nie to i tak to nic nie było warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i sorry ale moi rodzice naciskaliny takiego faceta na uporządkowanie spraw. Mozna kogos lubic, akceptowac ale 8 lat to jyz jakas parodia. Gość czuje ze ma przyzwolenie Twoje , Twojego otoczenia, nie czuje żadnej presji. Dawno przyzwyczaił się do tej sytuacji i nigdy nic z tym nie zrobi. A jeśli jest choć cień prawdy z jego pracą to najwyraźniej jest ona dla niego ważniejsza niż Ty. Pewnie rozwód wcale by mu nie zaszkodzil tylko że to tchórz. Zwykle wygodnictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochanko 8-letnia(!),łykasz wersję faceta,który bajeruje super opinią w pracy,bo wizerunek dobry,bo żonaty. A jak szef(co ma do życia prywatnego?w pracy sie pracuje a nie ocenia za życie prywatne)toleruje zdrady wieloletnie to jest OK i moralne,a jak rozwód to już nie?!czy ty czytasz co piszesz?nie boli cię,że się tak dalas omotać?że to wygodna opcja?Hipokryzja jest to,co piszesz.To na pewno opcja,która on Cię karmi. Wierzysz,że on z tą żoną nie sypia?nie je obiadow?nie wypija porannych kaw? Z mieszkania sluzbowego sie wyprowadza,zrzeka,zmienia prace,rozwodzi w innym sadzie i..?..żyli dlugo i szczęśliwie. Taka ustawiona prawniczka i taki ważny pracownik a lata całe mieszkają w slużbowym mieszkaniu?och,i ty w to wierzysz,bo boisz się samotności.Zostaniesz bez męża,z ubabnraną przeszłością,nie zostaniesz matką,bo on na pewno juz swoje dzieci ma,bez zadnych praw.Ot,zwykła rasowa kochanka. A to sobie ciebie facet ustawił.No,no.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do sadu nigdy nie chodzą kochanki!to najgorsze co może zrobic facet,to kopac sobie dołki.Wiadomo,że żona będzie po złości utrzymywać,że żyją,kochają się co wieczór,maja wspólne konto,gospodarstwo domowe tylko maly kryzysu=ik malzenski przechodzą. Ludzie,ta trzecia z wlasnymi rodzicami chodzi za świadka,to sie w głowie nie miesci.Co oni moga powiedziec?że córka od lat cudzołozy?!fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta ja " 8 letnia kochanka" - wypowiadania głośno to o czym ja myślę. ... No niestety sporo macie racji. Oczywiscie, robicie sporo uproszczen a i ja wszystkiego nie napisałam (np oboje mają niebieskie karty, bo nie raz sobie do gardeł skończyli i była policja. Ona stlukla szyby, przebija mu opony i poniszczyla cały ogrod, spaliła szklarnie (pomidory) substancja zraca.... Szalona kobieta, furiatka ale wolna (wolny zawód, znajdzie pracę wszedzie), on z racji zawodu, który jest jego pasją ograniczony do tego miejsca (a za płotem mieszkają jego rodzice którymi się opiekuje). Jeżeli chce pracować to musi mieszkać w mieszkaniu służbowym, niestety. Żona ma mieszkanie miejskie ale je wynajmuje. Ona mieszka na dole służbowego mieszkania a on na górze. Żywi się u rodziców lub u mnie. Tak więc pozycję z żoną wykluczam. Ma dzieci dorosłe, jedno wróciło do domu służbowego z dzieckiem i bez pracy.... Drugie dorosłe też i niezależne. Tylko strach i wygodnictwo (obchodzą się na kilometr to nie ma awantur) powoduje że ten stan rzeczy trwa.... A co do pracy i szefostwo to fakt jest jeden szef od 10 lat ale nad nim jest szef co 2-3 lata nowy. Każdy donos to zaraz komisja i weryfikacja, m.in zabrali mu broń myśliwska bo niby groził. Odebrała mu jedna z nielicznych pasji. Miał już sąd pracy ale się obronił. Dawno by zrezygnował z tej pracy ale ja nie chcę z nim się przenieść do innego województwa. Ma am też rodziców którymi się opiekuje. Mam dziecko z moim byłym mężem które pomimo wielu różnic jakoś staramy się razem wychować. W jednym macie rację, strasznie to wszystko sobie skomplikowalam. Miałam jednak nadzieję że Wy zobaczycie jakieś światełko w tunelu, którego ja nie widzę. A Wy niestety widzicie to podobnie, jestem tylko "ona" z tej reklamy, bez "ż".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry,ale po tym co teraz czytam tym bardziej nie wierzę w zadną milość tylko współuzaleznienie od siebie:on ucieka z domu do Ciebie udajac,ze tworzycie parę,Ty godzisz na syf. Tam awantury,niebieskie karty,niepracujące dziecko i ty dajaca negatywny przykład na tworzenie rodziny swojemu dziecku. To jest chore! Dlaczego tak komplikujesz sobie życie?bo boisz się samotnosci.Bo lepszy rydz jak nic . Jestes szczęśliwa?sorki,nie uwierzę,ze tak.Facetowi wygodnie,Ty się boisz odejsć przykrywając to miłością.Układ jest chory,toksyczny i w ogóle nie partnerski. W imie czego tak żyjesz? bo sie godzisz być gospodynią,praczką,sprzątaczką,kochanką,utrzymanką,itd. To jeszcze gorzej niż ze swietnej reklamy,bo jeśli z ZONA odejmiemy to Ż,to i tak ONA jest . Ty zaś..nikim.Prawnie,społecznie,jako kobieta w destrukcyjnym układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona bez ż
Myślę że żyje tak, godze się na ten chory układ jak to nazywacie, bo rozwód zawalił pewien móKafeteria.pl Szukaj DT FORUM KATEGORIE Spis tematów Dodaj nowy temat Szukaj Ulubione tematy Szukaj ODPOWIEDZ W TEMACIE Temat dyskusji długoletnie kochanki Twoja odpowiedź Twój pseudonim Użyto niedozwolonych znaków. Twoje hasło (opcjonalne, jeżeli chcesz dodać post jako zalogowany użytkownik) Adres e-mail (nie będzie widoczny dla innych użytkowników) Chcę otrzymywać powiadomienia o nowych wypowiedziach w tym temacie na podany adres e-mail Wyślij odpowiedź Zamów reklamę w Kafeterii / Redakcja (PR) / Autorzy / Kosmetyki do testów / Patronaty © 1999-2016 Grupa Wirtualna Polska S.A. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu. Wszelkie prawa zastrzeżone. j świat. Przestałam wierzyć, że jestem "cos" warta. I choć mam spokojny związek, jest to związek niepełny. A na więcej chyba nie mam odwagi. No to dajecie mi znów do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona stlukla szyby, przebija mu opony i poniszczyla cały ogrod, spaliła szklarnie (pomidory) substancja zraca.... Szalona kobieta, furiatka ale wolna (wolny zawód, znajdzie pracę wszedzie), on z racji zawodu, który jest jego pasją ograniczony do tego miejsca (a za płotem mieszkają jego rodzice którymi się opiekuje). xxx To mieszkanie służbowe ma ogród, gdzie za płotem mieszkają jego rodzice? :D Też w służbowym mieszkaniu? :D Ale kity wciskasz, aż ci się z czubka głowy kurzy. :D I to przebijanie opon. Doprawdy dziwne, że facet chce dalej mieszkać z taką żoną i to jeszcze w mieszkaniu służbowym. Każdy mężczyzna zwiałby gdzie pieprz rośnie byle tylko mieć spokój, ale nie twój kochanek, bo on musi mieszkać w mieszkaniu służbowym z żoną. :D Jednak jesteś tłumok :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bądźcie złośliwi, bo to nieco horyzonty ogranicza. Są zawody, gdzie "mieszkanie sluzbowe" - to dom z ogrodem, a ogrod wręcz musi być wizytówka miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona bez ż
Nie bądźcie złośliwi, bo to nieco horyzonty ogranicza. Są zawody, gdzie "mieszkanie sluzbowe" - to dom z ogrodem, a ogrod wręcz musi być wizytówka miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona bez ż
Nie bądźcie złośliwi, bo to nieco horyzonty ogranicza. Są zawody, gdzie "mieszkanie sluzbowe" - to dom z ogrodem, a ogrod wręcz musi być wizytówka miejsca... I tak jest w tym przypadku. Nie w miescie, a w miasteczku 40 km od wielkich aglomeracji. Jest to dom stary, sluzbowy i przechodni, dla kolejnych pracownikow. A jego ojciec wybudował tuż obok swój domek, na emeryturze, bo kupił ziemię. A wcześniej pracował tam, gdzie mój partner. Nie są to jednak szczegóły istotne dla tematu sprawy. Jego żona zaś dojeżdża te 40 km do pracy i wraca do służbowego domu, a czasami nie wraca (tylko zyje gdzie i jak chce), w którym mieszka za darmo, bo koszty utrzymania (symboliczne) są ściągane z jego pensji. Kto by takie koryto dobrowolnie opuścił? A dla niego rezygnacja z domu to konieczność rezygnacji z pracy. Co ma robić innego, skoro niczego nie umie innego? Zaproponuj górnikowi po 50, który nie umie pływać, prace jako rybak nad morzem.... Myślisz że każdy powie "super!"?... Proszę was o pewną konstruktywna krytykę ew. jakiś pomysł co z tym życiem zrobić, a nie o wiadro pomyj. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ci mozna cokolwiek wyjasniac jak ty go caly czas usprawiedliwiasz,szukasz dziwnych porownan,na nic nie masz odawgi. Rad dostalas duzo.Konstruktywnych. To musi byc prowo,bo jesli dzieja się takie cyrki między nimi i szefowie to tolerują(jakby dom mial wplyw na ocenę pracy,ale to inna bajka) a nie mogą uznać,ze ktos ma spaprane życie i chce się rozwieść,to hipokryzja z tym marnym prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry,ale jesli ty zganiasz syf w ktorym zyjesz od osmiu lat na skutek po rozwodzie,to nie dziwie sie,ze facet na tobie 'wisi',bo wie ze to tolerujesz i bedziesz. To d**ek nie partner,ze obarcza cie od tylu lat marginesem spolecznym w zachowaniach a ty na to pozwalasz i tym samym dajesz kolejny spaczony obraz/model rodziny swojemu dziecku. Facet,ktory kocha kobiete nie funduje jej takiego zyciowego rozedrgania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety to moje prawdziwe życie, nie abstrakcja czy prowokacja. I czuję że doszłam do momentu gdy nie chce dalej na tych warunkach żyć w związku. A Wy potwierdziliście mniej lub bardziej dosadnie, że nic nie usprawiedliwia takiego wyboru.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie jest związek,to jest wygodna opcja dla faceta,by miec odskocznię od tego czym cię od lat karmi czyli swoją sytuacją rodzinną.DZiwie sie,ze chcesz tak życ,jeszcze misia usprawiedliwiasz.I dziecku spaczasz ogląd życia po raz drugi:rozwód i fikcyjny związek,bez zobowiązań. Oświadcz gosciowi,że masz dosć i teraz Ty sie do niego wprowadzasz.Na przykład. zobaczysz ile w tym jego strachu/wygody a nie miłości o której mówisz.Chcesz życ tak,jak on Ci mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
buhahahaha niebieskie karty i nieposzlakowana opinia. każda kochanka to zakłamana kretynka co wymyśla brednie na poczekaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno. Piszecie że na drugiej sprawie rozwodowej musi być orzeczono rozwód. Moze.... Chyba, że żona jest prawnikiem i ma rodzine prawnicza w W-wie, z kancelarii Smoktunowicza.... A mój partner ma "zwykłego" prawnika. Nagle okazuje się że słowo przeciw słowu to zbyt mało by orzec tak po prostu rozwód. xxx Jakie słowo przeciw słowu? Wcześniej pisałaś, ze były zeznania świadków. Zeznawałaś ty, twoja rodzina i rodzina twojego kochasia. Weź ty zacznij czytać to co piszesz, bo robisz z siebie cyrk za darmo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babeczki powiedzmy sobie jedną rzecz:jeśli facet nie zostawi żony przez pół roku to nie ma zamiaru w ogóle odejść od żony.Naiwne kochanki mogą tylko pomarzyć o byciu z Nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Słowo przeciwko slowu" - właśnie tak to wyglądało. On "nie kocham zony", żona "kochamy sie", on "byłem na urlopie z ... moje imie", zona "bylismy na urlopie z moim mezem", sad zdjecia sa? My tak sa. Ona tak sa. I maz patrzy na te zdjecia mowi to nie sa prawdziwe zdjecia! To montaz. Sad pyta: nosnik zdjec jest? Zona: Nie nie ma. Sad dowod niewiarygodny. On: swieta spedzilem z rodzicami moimi i mojej partnerki. Jego ojciec - potwierdzam. Przyjaciolka zony - swieta spedzil z zona i ze mna, w domu".... absurd! Jedynie rozdzielność majatkowa została uznana bo był akt notarialny. A niebieskich kart dorobili sie po drugiej probie rozwodu. Teraz on przygotowuje sie do trzeciej proby. Zbiera dowody.Czy wy wierzycie że słowo przeciw słowu w sądzie coś znaczy?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja. Gdy mezczyzna nie odejdzie od zony w ciągu pól roku - rok to znaczy, ze nie zamierza odejść. On chce w takim układzie trwać. Tak mu dobrze. Jestem kochanką, albo właściwie bylam.. Nasz romans zaczął się trzy lata temu, od dwóch lat spotkamy się regularnie. Ja mezatka, on żonaty. Oboje pracujemy w jednej firmie. Po roku On odszedł od zony. Wprowadził się do innego miasta, tam wynajmuje mieszkanie. Do pracy dojeżdża 40 km. Nadal oplaca zonie czynsz, bo jej nie stać na samodzielne utrzymanie się. Właśnie jest w trakcie pisania pozwu rozwodowego. Jest po rozmowach z prawnikiem. Za chwile będzie rozwód. Ja mieszkam jeszcze z mężem... Czekam na rozwód mojego partnera. Potem bierzemy się za mój rozwód. Też jest ciężko. Mnóstwo dylematów, obaw, strachu i łez. Ale choc na początku wg niego miałam być tylko przyjaciolka erotyczna... Gdy uświadomił sobie ze naprawde mnie kocha w ciągu miesiąca odszedł od zony. Po 13 latach małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam kochanka przez 7 lat, pewnego dnia nie wytrzymałam pustych obietnic i opnełam go w d**e. no i co?? Zona tez była wariatka, nozem go cieła i inne cuda robiła, jak kopnełam go w d**e i wiedział ze juz powrotu nie bedzie to co zrobił?? pogodził sie z zona, nagle sie okazało ze zona wcale nie jest taka zła i nawet sie dogaduja :D niestety kochanki sa nawine i marnuja swoje życie. Ja po rozstaniu poznałam obecnego meza i dopiero wtedy przejźałam z jakim frajerem sie zadawałam, zawsze była wymówka a bo to dziecko a bo to kredyt a bo to miliony powodów, ale po co miał sie rozwodzic jak wszystko ode mnie miał na tacy podane? Teraz mam cudownego meza który jak cos powie to tak zrobi, docenia mnie i szanuje a nie zwodzi bajkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Słowo przeciwko slowu" - właśnie tak to wyglądało. On "nie kocham zony", żona "kochamy sie", on "byłem na urlopie z ... moje imie", zona "bylismy na urlopie z moim mezem", sad zdjecia sa? My tak sa. Ona tak sa. I maz patrzy na te zdjecia mowi to nie sa prawdziwe zdjecia! To montaz. Sad pyta: nosnik zdjec jest? Zona: Nie nie ma. Sad dowod niewiarygodny. On: swieta spedzilem z rodzicami moimi i mojej partnerki. Jego ojciec - potwierdzam. Przyjaciolka zony - swieta spedzil z zona i ze mna, w domu".... absurd! Jedynie rozdzielność majatkowa została uznana bo był akt notarialny. A niebieskich kart dorobili sie po drugiej probie rozwodu. Teraz on przygotowuje sie do trzeciej proby. Zbiera dowody.Czy wy wierzycie że słowo przeciw słowu w sądzie coś znaczy?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po naszych 8 "wspolnych" latach, dałam mu termin - do końca roku ma być po rozwodzie. Jeśli się zawaha, nie złoży papierów lub zacznie kombinowac ja odejdę. Trudno, może i nasza sytuacja jest skomplikowana, ale na pewno do rozwiązania. Trzeci rozwód, z dowodami (wydruki z biur podróży, zdjęcia z datą na wierzchu, i raporty detektywa na podwójne życie żony, że musi się udać. Albo jeśli tego nie chce robić, niech na dwa baty, na dwa domy nie marnuje życia mojego. Macie wiele racji w swoich odp. Dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli takie cyrki jak podejscia do rozwodow,niebieskie karty,Twoje litowanie sie nad losem misia jest zdrowym zwiazkiem to chyba na innym swiecie zyjemy. To nie jest skomplikowane,kobieto! Mialas na tacy podane rozwiazania a ty dalej uparcie swoje,ze to zwiazek skomplikowany! Nie do konca roku,bo bedziesz zyc nadzieją a potem tak sie wypalisz,ze nie bedziesz umiala z nim życ. Odejdż teraz,natychmiast i niech wróci,gdy będzie mial ze soba sprawy prawne. Zobaczysz wtedy,ze bedzie tak,jak pisza tu kobiety:on zostanie z ta zona a ty rozgoryczona. Dziś,jutro umów sie z nim,badz kategoryczna,powiedz co ci radzimy i zacznij oddychac swoim powietrzem a nie powietrzem kochanka,jego zony,jego dzieci,pracą,sluzbowym mieszkaniem. Wtedy gdy sie wzmocnisz ,przyciagniesz wlasciwego mężczyzne a nie goscia starszego od ciebie duzo,jak mniemam,wolnego od przeszlosci. Wtedy tu wroc,płacz,żlóść sie a ktos cie wtedy wesprze na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz tego leśnika postawić pod ścianą. Przede wszystkim powinien żonie wystawić walizki za drzwi. Ja się nie dziwię że on nie dostał rozwodu, do tego trzeba rozkładu małżeństwa a to ciężko stwierdzić jak zamieszkują razem. Była żona mojego faceta też nie chciała rozwodu a dostał go bez problemu bo wyprowadził się z domu kilka miesięcy wcześniej i nic ich nie łączyło. Wykazał że mieszka z partnerką (ze mną) w innym mieście i sędzina nie widziała podstaw do pojednania. Inna sprawa to trochę przesadzacie z tymi 6 miesiącami. Gdyby mi kochanek po miesiącu czy dwóch wyskoczył z tekstem że mamy rzucić swoich wieloletnich małżonków to chyba nie potraktowalabym go poważnie. Przecież potrzeba czasu by się pokochać, zobaczyć czy to nie zauroczenie, poznać, na 100% upewnić. My zamieszkaliśmy razem po roku i 7 miesiącach. Po roku kochaliśmy się jak szaleni i wiedzieliśmy że chcemy się razem zestarzeć. Mielismy uporządkowane sprawy finansowe i rodzinne. Raz przesunął on, raz ja. Każde z nas miało poważny powód, ale ufaliśmy sobie i w końcu się udało. Ale po 6 mies żadne z nas nie dałoby rady. Łatwo się tak mówi jak się jest wolną kobietą i oczekuje się tego od zonatego kochanka. Wiem po sobie ze to łatwe nie jest i nieraz wymaga trochę czasu. Z drugiej strony 5,6,7 i więcej lat to już jest absurd nie związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Słowo przeciwko slowu" - właśnie tak to wyglądało. On "nie kocham zony", żona "kochamy sie", on "byłem na urlopie z ... moje imie", zona "bylismy na urlopie z moim mezem", sad zdjecia sa? My tak sa. Ona tak sa. I maz patrzy na te zdjecia mowi to nie sa prawdziwe zdjecia! To montaz. Sad pyta: nosnik zdjec jest? Zona: Nie nie ma. Sad dowod niewiarygodny. On: swieta spedzilem z rodzicami moimi i mojej partnerki. Jego ojciec - potwierdzam. Przyjaciolka zony - swieta spedzil z zona i ze mna, w domu".... absurd! Jedynie rozdzielność majatkowa została uznana bo był akt notarialny. A niebieskich kart dorobili sie po drugiej probie rozwodu. Teraz on przygotowuje sie do trzeciej proby. Zbiera dowody.Czy wy wierzycie że słowo przeciw słowu w sądzie coś znaczy?!!! xxx Co ty za brednie nam tu serwujesz? Widać, ze w sądzie nigdy nie byłaś i na żadnej rozprawie nie zeznawałaś. W sądzie świadkowie przesłuchiwani są pojedynczo. Wchodzą składają zeznania i wychodzą, a nie siedzą na sali rozpraw i potwierdzają, czy przytakują. Kochaś ci kitów nawciskał, ze były dwie rozprawy, a ty łyknęłaś jak młody pelikan - typowa, naiwna kochanka. Pewnie nie było żadnej rozprawy i nigdy nie będzie, bo on już dawno się zorientował, że jesteś głupia gęś, której można kity wciskać, a ty we wszystko uwierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno. Gdyby żonaty facet przyznał się w sadzie do zdrady, że od lat ma kochankę i kochanka w swoich zeznaniach by to potwierdziła, to sąd natychmiast orzeka rozwód z wyłącznej winy męża! Nie mogłaś słyszeć co zeznaje twój kochaś ani jego żona, bo nikt by cię nie wpuścił na salę rozpraw w tym czasie, gdy zeznania składają małżonkowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to nie jest sprawą strasznie tajna na sprawę może wejść każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×