Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malikia

Facet nie dał mi potrzebnego wsparcia...

Polecane posty

Gość malikia

Na depresję chorowałam kilka lat temu, rok temu miałam nawrót... Był wtedy przy mnie wspaniały facet, który wiedział o chorobie i zawsze bardzo troszczył się o to, żeby nie przegapić objawów depresji, ale oboje przespaliśmy moment nawrotu... Zaczął zmieniać mi się charakter i nastrój, wszystko irytowało, na nic nie miałam siły. Ja byłam ślepa, on uznał, że taka po prostu jestem. Z pełnej życia i energii osoby, kochającej ludzi, zamieniłam się w odludka, by dopiero po kilku miesiącach samej przed sobą stwierdzić, że jest ze mną źle, ale gdy tylko poszłam na pierwszą wizytę do psychiatry, mój facet bardzo się zmienił. Zaczął mnie o wszystko obwiniać, oceniać za to jaka byłam przy chorobie. Dla niego nie istniałam żadna ja przed chorobą. Ja to jestem wiecznie smutna, zapłakana, wyżywająca się. I nie dociera do niego, że to była choroba, że jest już ze mną lepiej, jak nie po prostu dobrze. Ciągle słyszę jaki to ze mnie nie potwór. Wiem, że odreagowuje w jakiś sposób to co ja mu przez jakiś czas pokazywałam, ale czy tak po prostu ma prawo się zachowywać? Ranić mnie? Bo już sama nie wiem co jest normalne,a co nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla drugiej osoby nasze problemy ze zdrowiem czasem są za duże.Tak naprawdę tylko osoba chora wię najlepiej jak się czuję i jakiego dużego wsparcia potrzebuje.Mojego faceta też przerosły moje problemy zdrowotne.Wiedział od samego początku o mojej chorobie a wyszło jak wyszło.Jeszcze ja musiałam się zamykać i wspierać jego zamiast odwrotnie.Wiem dobrze co czujesz.Mój związek się rozpadł bo nie umiałam wybaczyć facetowi,że gdy go najbardziej potrzebowałam on zniknął na prawie 3 m-ce.Spierdolił bo go to przerosło.Później wróćił ale ja juz postawiłam ogromny mur,nie ufałam mu,byłam sciekła na niego.On zaczął mnie właśnie obwiniać o wszystko,czepiać sie i wmawiać,że całe zło świata to wina mojej choroby.twój facet jest nic nie wart moim zdaniem i przepraszam,że tak piszę.Ale skoro zamiast Cię wspierać ma pretensje-to jaki sens jest w tym związku tkwić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z doświadczenia powiem tyle ,że partner owszem może być wsparciem ,ale nie może być psychologiem jednocześnie bo wtedy wszystkie "toksyny" spływają na niego i cały zwiazek robi się toksyczny ,że w pewnym momencie nie wiadomo już co jest prawdą ,a co iluzją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież nie świeci wam się wtedy lampka nad głowa pt " uwaga mam ataki " ..tylko po prostu dla drugiej osoby zachowujecie się dziwnie czasem jest to bardzo bolesne ,że my już nie wiemy w którą strone mamy iść. Do tego takie osoby sa bardzo drażliwe więc nie wam powiedzieć nie wolno ,a czasem to zwykłe zdanie potrafi taką osobę rozdrażnić bo z czymś to się jej skojarzy. Za to wy możecie mówić wszystko ,a czasem takie bzdury taka osoba mówi ,że druga osoba w pewnym momencie nie wie już o co chodzi czy to prawda czy nie ?? Partner może być wsparciem ,ale to osoba chora musi sama chcieć się zmieniać leczyć , chodzić na terapie ,a nie liczyć ,że cały ciężar przejmie partner bo jak przejmie to sam się złamie w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malikia
Unmei- ja wiem jak ciężko jest wytrzymać z chorą osobą, nie oczekiwałam, że mi jakoś pomoże, ale że będzie, zrozumie, wytrzyma... Teraz wiem, że nie powinnam zawracać sobie nim głowy, ale to ciężkie takie po kilku latach razem... były prawiczek- on nie był moim psychologiem, chciałam tylko wsparcia, prostego, żeby poszedł ze mną na wizytę do lekarza, żeby zrozumiał moje gorsze dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malikia
o kurva- no, osobe chora na raka, po chemioterapii tez nazwiesz potworem, bo zarzyga cały dom? Choroba jak każda inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
choroby psychiczne nie są jak każde inne bo ich objawy wpływają na charakter i osobę chorą nieraz tak silnie ,że partner po prostu nie wie czy wy faktycznie tak myslicie czy to "wina choroby" ...to nie jest takie proste z drugiej strony jak chora osoba np ni z tego ni z oweg zacznie wyzywać obwiniać z dupy potem jest grzeczna mila potem znowu ..potem się gdzieś chowa ,a potem z innymi obcymi gdzieś wychodzi bo "oni rozumieja" ..i tak to się plecie. No i choroba to nieraz świeta wymówika w stylu ,że pierw osoba chora narozrabia ,a potem ze skruszoną miną " bo ja taka jestem" ..z tym ,że ja potem już nie wiedziałem " jaka jesteś" czy teraz jak to mówi to prawda czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×