Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tatandra

"malzenstwo i dzieci to dla mnie totalna abstrakcja".

Polecane posty

Gość tatandra

Bylismy na imprezie, oboje upojeni alkoholem. Nie bede juz wnikac jak do tego doszlo, zbyt duzo tlumaczenia, ale padly slowa mojego chlopaka "malzenstwo i dzieci to dla mnie totalna abstrakcja". Kochamy sie, jest nam ze soba bardzo dobrze, ja za malzenstwem tez specjalnie nie jestem, ale on wie, ze dzieci chce miec. Nie teraz, nie za miesiac, ale za np. 3 lata. I te jego slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hexen_sztos
Ile ma lat Twój Luby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 mil na północny wschód
oj, no ale ile macie lat? Nie bierz tego do siebie, nie bierz tego na serio.... dla mnie b. długo małzeństwo było abstrakcją, choć może tak tego nie wyrażalam :) co nie znaczy że spotykając właściwą osobą zaczynasz coraz bardziej wyobrażac sobie taką możliwość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
moj luby ma 35 lat. Wyda wam sie duzo, ale oboje prowadzimy jakby inny styl zycia, gdzie malzenstwa, dzieci w wieku ok. 40 lat to normalka. 100mil - on tez tego nie wyraza. To bylo tylko wtedy. co nie znaczy że spotykając właściwą osobą zaczynasz coraz bardziej wyobrażac sobie taką możliwość ---- no wlasnie.... Dzisiaj oboje sie z tego smiejemy, przeciez nie bede mu tego wytykac. Zreszta mnie to lekko smieszy. Taki biedny chlopczyk tlumaczacy mi swoj swiatopoglad na zycie. Tylko to dziecko... Co bedzie jak bedziemy ze soba nascie lat, ja stwierdze ze jestem gotwa miec bobaska, a on nie... To powazna sprawa, tak mi sie wydaje. Teraz jeszcze moge sie z tego smiac. A moze on pozniej do tego dojrzeje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 mil na północny wschód
to wiekowo mniej więcej tak samo i u mnie :) mój facet gdy stał się ojcem miał już 40 na karku, ja kilka lat mniej :) ale nie mieliśmy wątpliwości że chcemy rodzine, choć wcześniej wiedliśmy życie zupełnie inne..... i nigdy nie poddaliśmy się presji zamążpójścia albo rodzenia dzieci, w momencie życie kiedy tego nie chcieliśmy. No nic, pogadaj może z nim przy okazji -= jak to z wami będzie. U nas temat dziecka pojawił się naturalnie, bez żadnych deklaracji, po prostu w pewnej chwili zaczeliśmy je "robić" :) Jeśli masz ok 35 lat to normalne że powoli zaczynasz o tym myslec, jeśli nie wykluczasz dziecka i zasługujesz na rozmowę i jasną deklarację od Twojego faceta. Jesli zdecydujesz się z nim zostać to nie licz że się zmieni na 100%, że dojrzeje.... nie miej wtedy pretensji że dzieciak się nie pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejrzewam, ze
no sorry ale dla mnie dzieci to tez abstrakcja a jestem juz mezatka. Nie beda dla mnie abstrakcja jak je bede miala, na razie nie moge nic o nich powiedziec. To ze Twoj fcet tak powiedzial nie oznacza ze ta zamierza zyc, nie bralabym tych slow zbyt doslownie, ja przed slubem tez sie zarzekalam ze to niemozliwe zebym kiedykolwiek wyszla za maz. Ale uwaga...jesli facet Ci mowi ze nie chce brac slubu odbieralabym to jako "nie chce brac slubu z Toba".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiiixx
a ja zmartwiłabym się bardziej tym, że odrzuca małżeństwo. Dziecko przeraża wielu facetów, bo jest to totalna i nieodwracalna zmiana w życiu. Ale małżeństwo? To dalej ten sam związek z tą różnicą że obwieszczony światu i bardziej odpowiedzialnie. Ile jesteście ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
:) dobrze, ze napisalas. Bo widze, ze bylo podobnie. U nas tez nie ma zadnej presji, a na pewno nie na malzenstwo czy zareczyny czy co tam jeszcze. Sama tego nie jestem pewna, czy kiedykolwiek bede chciala. Dziecka jestem pewna. On nie. I juz nie musze z nim o tym rozmawiac, bo rozmowa byla, dlugo przed tym wydarzeniem. Cos tam tez o dzieciach. Rozmowa skonczyla sie na "jesli bedziesz czula, ze chcesz miec juz dzieci, to wtedy porozmawiamy". Powiedziane czule, z przytuleniem, buziakami. Wydaje mi sie, ze on komplentnie nie lubi planowac czegos. A szczegolnie takich rzeczy, ktorych nie jest sam pewien, a ktore juz wiem, ze sa dla neigo totalna abstrakcja. Ja jestem kilka lat mlodsza :) wiec mam czas. Nie smieszy mi sie w ogole. Po prostu tak jakby dla swietego spokoju chcialabym uslyszec od niego - chce miec w przyszlosci dziecko. I moze zle ujelam z tym jego dojrzewaniem. To chyba nie tak. On po prostu boi sie miec dziecko, kiedys powiedzial, ze boi sie ze moglby spaprac dziecku zycie, dziecinstwo. On sam nie mial zaciekawego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - nie rozumiem o co ci chodzi? Pod wplywem alkoholu (lub nie), ale twoj wybranek wyrazil swoje zdanie - powinnas sie cieszyc ze je poznalas (skoro wczesniej o wzajmenych oczekiwaniach nie rozmawialiscie, co sugeruje twoj post). A ty sie zloscisz, ze on ma inne zdanie i oczekiwania niz Ty.....? I co z tego, ze on wie ze ty chcesz miec dzieci? Ja wiem ze moj chlopak chce jechac na wyprawe bungy jumping - co nie zmienia faktu ze ja nigdy nie zamierzam nawet sprobowac bungy jumpingu;/ Przynajmniej wiesz na czym stoisz i tyle, a informacja zawsze jest w cenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
Malzenstwem sie nie przejmuje. Bo sama nawet nie wiem czy bede chciala btrac slub! To jak moge jego obwiniac o to, ze dla niego to abstrakcja, jak dla mnie tez? Jak dla mnie teraz malzenstwo zupelnie jest niepotrzebne. W nocy sie obudzil, poszedl do kuchni po sok dla nas. Przychodzi do lozka z powrotem, pytam sie jak sie czuje. "Dobrze. Przy Tobie przecudownie. Bez Ciebie bym sie tak nie czul. Przecudownie przy Tobie." ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest to co czesto laski robia;/// dla tzw. sw. spokoju - chca "deklaracj".....;/// same sie prosza o oszukiwanie, nie chca poznac zdania naprawde (moze sie boja zmierzyc z prawda) - chca tylko zeby partner dal im zludzenie ze on czegos podobnego.... odnosze sie tutaj do slow autorki o tym ze chcialaby zeby on ja "zapewnil" ze kiedys tam bedzie chaial miec dzieci, klasyczne niesluchanie potrezb partnera;///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badylloo
Autorko, napiszę Ci to z drugiego punktu widzenia niż "100 mil na północny wschód" Mój facet tez kiedyś coś podobnego powiedział. Ogólnie jakoś nie spieszył sie do ślubu czy do dzieci, chociaż wiedział, że ja kiedyś na pewno chcę mieć dziecko. Lata mijały... Nagle poznał inną kobietę. Odszedł ode mnie, z nią błyskawicznie wziął ślub a po roku urodziło im się dziecko. Przeżyłam to strasznie, dziś wiem, że po prostu ZE MNĄ nie chciał ślubu ani dzieci, a nie że w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze po prostu nie chce miec dzieci i tyle? dacet to nie reproduktor - liczy sie czlowiek czy jego chec + mozliwosci prokreacji, hm? a co bys zrobila gdyby wybranek nie mogl miec dzieci? zmienial go na takiego ktory moze? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
ROR - po pierwze - jego zdanie znalam. Znalam tyle, ze on TERAZ, na chwile obecna po prostu nie wie. Ale wczesniej bylo to powiedziane w slowach bardziej delikatnych. Wczoraj prosto z mostu, moze dlatego mnie tak to uderzylo? Wiec nie boj baka, w zwiazku rozmawiamy. I prosze, nie porownuj wyprawy do checi posiadania dzieci. Wyprawa nic nie zmienia w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badyllo - zgadzam sie, czesto bywa tak ze milosc bardzo zmusza nas do naginanaia "naszych standardow" i robimy to z usmiechem na ustach w dodatku;-) ja uwazam ze sa ludzi ktorzy czegos tam nie chca nigdy i w ogole - ale w przypadku facetow i kwestii dzieci czy slubow - tzw. "niepewmnosc" powinna byc przez ich partnerki odczytywana jako "ne jestem pewny czy akurat z toba";/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertete
A po co w ogóle jest ten temat, skoro w póxniejszych postach bronisz go jaki jest cudowny, piszesz że pewnie będzie chciał mieć dzieci, ale nie chce niczego planować. To o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
:( swietnie mnie zalamalyscie... Tylko w takim razie nie rozumiem tu czegos. Dlaczego jest nam tak dobrze razem? Dlaczego widze w jego oczach uczucie? Dlaczego on wszystko co robi to zawsze pomysli o mnie? Nigdy nie wymuszam itd. On sam, z wlasnej woli. A co do tej "deklaracji" tak po prostu bym chciala - nie ma tak, ok, spoko, nie nie zrobie, a na pewno nie mam zamiaru naciskac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
". Ale wczesniej bylo to powiedziane w slowach bardziej delikatnych. Wczoraj prosto z mostu, moze dlatego mnie tak to uderzylo? Wiec nie boj baka, w zwiazku rozmawiamy" wiesz ja sie nie boje - bo kwestia mnie nie dotyczy;-) po prostu mowie jak ja to woudze i tyle, moze zabolala cie forma itd. ale nie zmienia to faktu, ze z tego co piszesz wynika - ze zarowno wtedy jak i teraz jest na nie do dzieci, inaczej tylko to wyrazil, co nie? zdanie chyba zasadniczo nie zmienil? "I prosze, nie porownuj wyprawy do checi posiadania dzieci. Wyprawa nic nie zmienia w zwiazku" specjalnie porownalam to do , powiedzmy "wycieczki", bo ten przyklad nie mial sluzyc dyskusji o wycieczce tylko pokazac ze przyjac do wiadomosci czyjesc pragnienia to nie to samo co chciec automatycznie tego samego, odnosilam sie tuytaj do twoich slow typu "on wie ze ja chce keidys tam miec dzieci" - on tylko przykal to do wiadomosci a nie automatycznie zaczal chciec tego samego lub zamierza spelnic twoej oczekiwania, oto mi chodzilo ja tez wiem ze moj pojedzie na wyprawe 9byc moze on liczy ze pojade z nim?) - natomaist ja tutaj mam zupelnie inne potzreby , a jego przyjalm zwyczajnie do wiadomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tylko w takim razie nie rozumiem tu czegos. Dlaczego jest nam tak dobrze razem? Dlaczego widze w jego oczach uczucie? Dlaczego on wszystko co robi to zawsze pomysli o mnie? " jedno nie wyklczu drugiego, byc moze dobrze wam jest na te chwile i tyle. odnosze wrazenie ze piszac ze on jest dla ciebie czuly i kochany - chcesz od nas uslyszec ze wynika z tego ze cie bardzo kocha i w przyszlosci zmieni zdanie co do dzieci wlasnie ze wzgldeu na fakt ze ciebie tak bardzo kocha "A co do tej "deklaracji" tak po prostu bym chciala - nie ma tak, ok, spoko, nie nie zrobie, a na pewno nie mam zamiaru naciskac" no wlasnie ta potrzeba deklaracji jest niepokojaca....bo to tak jakby potrzeba bycia zwodzona - nie wolisz stawic czola faktom i rezczywistiosci? Ze z tego co piszesz bardziej wynika ze on jednak tych dzieci nie bedzie ccial niz bedzie chcial? wolisz zeby cie "zwodzil" nawet jesli przez skore wiesz ze on mysli/czuje inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
ROR - ok, rozumiem Twoja pozycje. Dopiero po ostatnim Twoim poscie. Wiem, wiem, wiem, ze on teraz jest na nie. Choc nigdy nie powiedzial, ze nigdy nie chce miec. Nigdy nie powiedzial - nie chce. Ale ok, nie usprawiedliwiam go. Teraz za to bedzie siedzialo we mnie to, ze moze rzeczywiscie ze mna nie jest pewien co do slubu i dziecka, bo nie jest pewien mnie? :( a nie tak jak ja to bralam - za swiatopoglad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
Nie, oczywiscie nie wole. Oczywiscie nie chce! i on tego nie robi. Jest ze mna szczery. Nigdy, nawet w blahych sytuacjach nie mowi tego co ja chce uslyszec. To nie ten typ. Ok. I niech bedzie, ze przyje bardziej opcje - on nie chce miec dzieci. Ale w takim razie co ze mna? I z moimi potrzebami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 mil na północny wschód
Autorko nie myśl za wiele....bo Twoja sytuacja przypomina bardzo moją chyba :) i nie był to jakiś dramat czy coś... raczej takie pierwsze dylematy życiowe, wynikające z tego że zauwazasz że Twoje podejście do spraw życiowych się zmienia :) Nagle pojawienie się dzieciaka będzie czymś fajnym, a nie tylko ryczącym bachorem :) Przynajmniej Twój facet mówi o tym że to abstrakcja..wiele mężczyzn udaje gotowość do ojcostwa, po pojawieniu się dziecka nie potrafi zrobić nic z tym "fantem", często faceci nawet wycofują się z odpowiedzialności...Twój przynajmniej myśli o tym, analizuje swoje :możliwości" Poczekaj, pożyjcie jeszcze razem - te rzeczy albo się wyklarują do 2,3 lat, albo będzie Ci to tak przeszkadzac że samo się rozpadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
:) 100 mil. Nie mam innego wyjscia. Bo z tak fajnego zwiazku nie mam zamiaru rezygnowac. Tylko dziewczyny zasialy w mojej glowie watpliwosc - ze moze rzeczywiscie to nie ja skoro on nie wie. Ale z drugiej strony patrzac - nie wszyscy rzucaja zaraz slowami - kocham, chce byc z Toba do konca, chce miec z Toba dziecko etc. Niektorzy potrzebuja czasu. Usprawiedliwiam? moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 mil na północny wschód
tatandra a jak długo jesteście razem? i warto "usprawiedliwiać"....wiele nie warto skreślać z takich powodów okresowych zmian, przemyśleń, analiz i rozmów między partnerami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 mil na północny wschód
korekta - *wiele związków nie warto skreślać*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 mil na północny wschód
niestety przeważająca ilość ludzi w związkach "idzie w ślepo" - w małżeństwo, w dzieci.....to często są ludzie którzy płyną na fali tradycji, wymagań i oczekiwań rodziny.... gdy ktoś zaczyna mysleć, jak jego życia ma wyglądać, na dodatek rozmawia o tym z partnerem - to nie znaczy że ma wątpliwości, albo Ciebie nie chce...po prostu MYŚLI i chce podzielić się z Tobą tym co w nim siedzi...... inni ci co ślepo walą do przodu, takich powodów do zmartwień nie dadzą Ci,. ale nie zagwarantują Ci też że po tym ślubie i dzieciach i innych zawsze będzie tak ławo i kolorowo....bo być może gdzieś te wątpliwości w nich siedzą, nigdy niewypowiedziane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatandra
100mil - i jak tu sie z Toba nie zgodzic? I wyglada na to, ze Twoj partner jest bardzo podobny, bo piszac o mojej sytuacji to tak jakbys opisywala moja bardzo dokladnie, i jego zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KeeperOfSecrets
Spytałam właśnie brata (34 lata): "Czy uważasz, że facet może kochać kobietę, a jednocześnie nie chcieć z nią ślubu i dzieci?". Odpowiedział: "Nie. Chyba że rozwodnik źle nastawiony do małżeństwa lub mający już dzieci. Ale bezdzietny kawaler - to niemożliwe by naprawdę kochał, a jednocześnie nie chciał ślubu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KeeperOfSecrets
Autorko, kilka osób pytało Cię o staż waszego związku i nie odpowiedziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgfhgjghjkhk
nastepna dziwa dająca dupska 20 lat starszemu pajacowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×