Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość CzystyTerrorek

Czy to zakochanie ?

Polecane posty

Gość CzystyTerrorek

Witam wszystkich forumowiczów. Proszę was o pomoc, gdyż sama już nie wiem co powinnam zrobić w tej sytuacji. boje mamy po 17 lat, nie wiem więc, czy to coś poważniejszego czy tylko widzę coś, czego wcale nie ma Otóż chodzi o mojego kolegę Maćka. Poznaliśmy się 2 lata temu na szkolnej wycieczce za granicę. Stworzyliśmy tam swoje wąskie grono znajomych, i wszyscy świetnie się dogadywaliśmy. Przeżyłam tam pierwszą fazę zauroczenia, ciągle chciałam przebywać tylko i wyłącznie z Maćkiem, myślę, że on czuł coś podobnego - ale to było tylko niewinne zauroczenie. Mogliśmy rozmawiać godzinami o muzyce, filmach i grach komputerowych, zapowiadało się na stworzenie mocnej więzi, oczekiwałam przynajmniej przyjaźni. Jednak po powrocie ta sielanka trwała tylko kilka dni. Potem wszystko "wyblakło", rozmawialiśmy tylko sporadycznie, na neutralne tematy. Żadne z nas nie łaknęło obecności i towarzystwa drugiego, chociaż ja bardzo ciepło wspominam tamten miło spędzony czas na wycieczce.Tak było do dzisiaj, czyli dnia naszego balu dla absolwentów, na którym pojawił się Maciuś. Bawiłam się wraz z moimi najlepszymi koleżankami, szalałyśmy na parkiecie wszystkie razem, do czasu, aż chłopcy nie ruszyli na łowy. Wtedy nasza grupka zubożała o prawie połowę, więc początek "wolnego" przetańczyłam wraz z moją najlepszą przyjaciółką, która tez nie została zaproszona do tańca. I wtedy zdarzyło się coś PRZEPIĘKNEGO. Otóż poczułam, że ktoś odwraca mnie o 360 stopni i mocno do siebie przytula. A tym kimś był ( jak łatwo się domyślić ) Maciek . Ot tak, bez słowa mnie do siebie przytulił i trwaliśmy tak w tej błogości całą piosenkę. Musze przyznać, że ten "wolny" był chyba najprzyjemniejszym w moim życiu. W jego ramionach czułam się niewyobrażalnie bezpieczna, a to, w taki sposób przygarniał mnie coraz bliżej i bliżej do siebie tylko potęgowało rosnące uczucie ciepła w serduszku Jednak po tych wspaniałych 3 minutach cały czar prysł, pogawędziliśmy przez chwilkę i nasze drogie nie przecięły się już do końca balu. Nie jest mi z tego powodu przykro - o nie ! Raczej dziękuję mu w duszy za uczynienie tego balu tak miłym . I teraz mam prawdziwy dylemat. To był przecież tyko nic nie znaczący taniec, ale mam wrażenie, że niósł z sobą potężny ładunek emocjonalny. Patrząc na nas i na inne tańczące pary, można by pomyśleć, że naprawdę jesteśmy razem - między innymi stała taka bariera, jakby się siebie wstydzili. A my ? No cóż Nie mam pojęcia, co powinnam teraz zrobić . Czy powinnam się bardziej zaangażować w tą znajomość ? Czy w ogóle warto cokolwiek zaczynać ? Jak zwykle wyolbrzymiam coś tak niewinnego jak pojedyńczy taniec, ale taka już jestem. Doradzcie mi coś, przez natłok myli nie mogę spać po nocach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×