Przejechałam wczoraj 110 km rowerem... Nie czuje nóg, całe mi spuchły

nawet nie wiecie jak sie upociłam, glowa mnie bolala, woda mi sie skonczyla, musialam pic z rzeki, na szczescie byla chyba czysta bo nic mi nie jest. Nogi mi spuchły, tyłek boli, nadgarstki, robilam przerwy bo nie dawalam rady... a to wszystko w ramach odchudzania, musialam jechac przez wsie i lasy, drogą ekspresową chyba nie mozna? zresztą i tak bym sie bała jechac krajową, podziwiam ludzi ktorzy nie boje sie zapieprzac na rowerze miedzy TIRami :O

Masakra. :o W ile godzin pokonałaś taką trasę? Masz zamiar tak codziennie? :o

chyba oszalałas :O padłabym na na chodnik i kwiczała wyjechałam o 15 a dojechałam przed polnocą

mam znajomą ktora byla ze swoim facetem az w Hiszpanii, zajebista kondycje ma , a ja? chodzic teraz nie moge :D

Jak się zamęczysz na smierć, to nie schudniesz :P Trochę umiaru, dziewczyno!

Hahaha, wyobrażam sobie. :D Kuźwa, że też Ci się chciało... Do Hiszpanii to i ja bym może dojechała na przyszłe wakacje haha. :)

Skąd jesteś? Może razem pojeździmy?

Warszawa