Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość akszymka

jak go odzyskać ?!

Polecane posty

Gość larra
do pomódl się - ok, prawodpodobnie było jak piszesz, że miał zaplanowane, jednak jako kobieta (sama jestem w związku dość długim) nie wyobrażam sobie przygotowania na odejście. Bo jak "kochanie, poznałem kogoś i planuję za 2 tyg się przeprowadzić"... Ja bym tak nie chciała, bo to jak kopanie leżącego. Z drugiej strony MUSIAŁO się wcześniej coś psuć, coś być nie tak skoro on był już prawdopodobnie zadurzony w tamtej - tylko autorka przez pryzmat czasu idealizuje jego, nienawidzi tej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larra
tylko prawdopodobnie my tego nie rozstrzygniemy, musiałaby rzeczywiście wypowiedzieć się Autorka - Autorko jesteś jeszcze z nami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze pomodl sie za siebie
no wlasnie autorka wie najlepiej jak to bylo , a moze duzo jej powiedzieli przyjaciele.Zazwyczaj wiedza wczesniej niz sama zainteresowana. Autorko jestes tu ? A moze to temat prowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumie Cie ale musze sprowadz
ic na ziemię.ten twoj byly poprostu kocha inna kobiete! ja bylam w zwiazku 9 lat.kiedy zostawil mnie dla innej to rok robilam to co ty. moze troche mniej.szperanie na fb,nk ...ogladalam co rusz jej zdjecia i jego.bylam jak wrak i zapomnialam o sobie. do tego doszla chyba nawet depresja.nie robilam nic.interesowali mnie tylko oni.ponizylam sie kiedy do niego wydzwanialam i pytalam dlaczego ona a nie ja. bylam tak otepiala ze do dzis w to nie wierze.po 2 latach spotkalam mojego obecnego najcudowniejszego na swiecie meza!!!!! mamy dziecko.kocham go nad zycie.zrozumialam ze tamto bylo przyzwyczajeniem i obsesja bo to co dzis czuje nigdy nie czulam z tamtym.zapomnialam o bylym w chwili kiedy poznalam mojego obecnego.nie zagladam juz na fb...nie obchodzi mnie on.juz nie jest z tamta dziewczyna...ona zostawila jego!!! probowal do mnie zagadywac jescze przed moim malzenstwem.chcial odnowic znajomosc mimo ze spotyal sie z kolejna.z ktora jestdo dzis i co? dalej chce sie kontaktowac ...ale ja juz nie chce. moj maz okazal sie lekiem na to wszystko ale musze powiedziec ze uzaleznilam sie od tego mojego leku! jest jak moja witamina bez ktorej zyc bym nie umiala.kocham go calym sercvem i zobaczysz ze kiedys i Ty bedziesz mogla tego doswiadczyc.zapomnij o nim.to jest rozxkaz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akszymka
jestem, napiszę wam dokładnie jutro !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larra
więc czekamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie piszesz nic nowego , a
zakladasz nowy , taki sam temat. Ludzie ci naprawde chca pomoc, doradzic , wesprzec. Juz nie wiadomo czy to jakiej jaja i prowo czy prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już wszystko wiem
jak tak chcecie wszystkim doradzać, pomagać i wspierać to zatrudnijcie się jako wolontariusze w szpitalach i domach opieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyzej ...
a ty po co tu wchodzisz ? Ponabijac sie , bo nawet wesprzec nie chcesz. OBSTAWIAM ,ZE TO PROWO , A TY JESTES AUTORKA I PISZESZ POD ROZNYMI NIKAMI TUTAJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emeraldowoo
Bylam w podobnej sytuacji. W wieku 24 lat zwiazalam sie z mezczyzna, byl to moj pierwszy zwiazek i trwal 5 lat. Przez caly czas jego trwania nic nie wskazywalo na znudzenie sie partnera, codziennie powtarzal, ze mnie kocha, ze jestem idealem kobiety pod wzgledem charakteru, inteligencji i urody, opisywal szczegolowo, jak mu na mnie zalezy, troszczyl sie. Spedzalismy razem weekendy na wspolnym hobby, nie klocilismy sie. Dlatego tez szokiem bylo odkrycie, ze zdradza mnie z rozwodka z dzieckiem, ze swoim i naszym dalszym (mniej mnie znajacym) osobom opowiadal, ze sie nam nie uklada i opisywal im moje liczne wady. Owej rozwodce pisal, ze jest jedynym promykiem w jego smutnym i nieszczesliwym zyciu ze mna, ktora go ograniczam. A ona chetnie brnela w ten zwiazek. Wiec, kiedy sie dowiedzialam, kazalam mu sie wyprowadzic. On zrobil to i od tej pory mieszkaja razem. Moze 2-3 lata temu przestalam sledzic ich na FB, ale - choc sie staram - wciaz nie moge zapomniec. Nie moge tez ulozyc sobie zycia, bo bardzo sie boje kolejnej zdrady. Rozumiem wypalenie sie zwiazku, problemy, rozmowy, w koncu decyzje o rozstaniu - ale nie rozumiem jak mozna jedna kobiete przekonywac, ze zwiazek z nia to najlepsza rzecz w zyciu, a wszystkim innym opowiadac, ze najgorsza... Niemal 5 lat juz minelo... mam 33... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnmm
Emeraldowo , ale nic nie wskazywalo ,ze cie zdradza? Nie zmienil sie ? Nie zostawal dluzej w pracy itp? Piszesz ,ze spedzaliscie razem weekendy , to kiedy spotykal sie z tamta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emeraldowoo
On pracowal od wtorku do piatku po 12h i 1 sobote w miesiacu. Poniedzialki mial wolne. Ja codziennie w pracy po 12-13h, weekendy wolne. Wlasciwie to nie spotykal sie z nia. Poznal ja, kiedy pojechal ze znajomymi (dalszymi) na wakacje - ja nie dostalam urlopu. A pozniej w pracy przez kilka miesiecy z nia mailowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emeraldowoo
Nie, nic nie wskazywalo na to, ze jest mna znuzony. Zachowywal sie normalnie. Nie bylo gluchych telefonow. Byl czuly, opiekunczy i troskliwy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnmm
wychodzi na to ,ze zaufanie zaufaniem , ale osobne wyjazdy to nic dobrego :-0 "okazja czyni zlodzieja "? Czyli ,ze raczej nie sypiali ze soba , tylko romansowali,flirtowali .Moze przyjdzie dzien ,ze w koncu zapomnisz .Nie boj sie poznac druga osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emeraldowoo
Okazja czyni zlodzieja tylko z tego, kto ma zlodziejskie sklonnosci. Wczesniej ja wyjezdzalam sama i mialam okazje do zdrady, jednak bylam wierna. "Tylko flirtowali"?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnmm
no wiesz , chodzilo mi o to ze pisalas ze sie nie spotykali tylko mailowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emeraldowoo
Mieszkali 300km od siebie, wiec trudno byloby im sie spotykac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akszymka
u mnie było tak... dokładnie: w lipcu 2010 miał być ślub, w lipcu 2009 wyjechałam na 2 miesiące do brata do USA. Po moim powrocie końcem sierpnia on był już zmieniony. Aha, mieszkaliśmy osobno. Ja z rodzicami, on wynajmował pokój. Po moim powrocie już był inny, chłodniejszy, bardziej obojętny. We wrześniu raz czy 2 napomknął, że jakby ślubu nie było, to co wtedy... Przychodził do mnie rzadziej, nie zostawał na noc, wymawiał się zmęczeniem, przepracowaniem. W październiku 2009 (koniec) powiedział mi wprost, że nie chce brać ślubu i że mnie zdradził. Wtedy mu wybaczyłam (sama go kiedyś zdradziłam i mi wybaczył). Bolało jak cholera, ale kochałam go bardzo i postanowiłam wybaczyć i walczyć o ten związek. Jedyne co, nie dociekałam co to za zdrada, jakiego rodzaju, z kim co i jak. Daliśmy sobie czas na przemyślenie wszystkiego. Potem spotkaliśmy się 10 listopada 2009 (nigdy tego nie zapomnę) i wtedy mi powiedział, że mnie nie kocha, że nie chce być ze mną, że to koniec. Wtedy fakt ośmieszyłam się, ale błagałam go że nie, że nieprawda, że można wszystko naprawić, że zdradę moge mu wybaczyć... Po 3 godzinach nie powiem, że rozmowy a walki, wrócił ze mną do domu. Kupiliśmy po drodze butelkę wina. On został u mnie na noc, ale nie kochaliśmy się, byliśmy przybici. Ale myślałam, że wygrałam. Na drugi dzień - pojechał do domu i wieczorem zadzwonił do mnie i powiedział, że chciał zakończyć to jak człowiek w 4 oczy, ale że ja mu nie dałam to musi zrobić to przez telefon i że to koniec. Po tym dzwoniłam jeszcze do niego (końcem listopada), że wypada rocznica śmierci mojej babci i czy poszedłby na mszę i potem czy przyszedłby na obiad z szacunku do mojej babci i nas. Zgodził się i przyszedł. Był uprzejmy ale chłodny. I wtedy zapytał, kiedy mógłby zabrać swoje rzeczy ode mnie (7 lat trochę się ich nazbierało). Samym początkiem grudnia zabrał rzeczy, ja starałam się zachować z klasą i zapytałam jakie ma plany itp. Wtedy powiedział, że jedzie na stałe do Wrocławia, że ma już tam prace, że tam mieszka ona. To był ostatni raz jak go widziałam. Powiedziałam starając się zachować klasę, że może zawsze do mnie zadzwonić, że możemy być przyjaciólmi itp. Potem przed świetami widziałam się z jego siostrą, przekazałam prezent dla niego, dla jego rodziców. Wiem, że na stałe przeniósł się do Wrocławia w połowie stycznia. Jak już pisałam, próbowałam się z nim potem kontaktować, ale zawsze spotykałam się z bardzo zimną uprzejmością i asertywnością... Z jego siostrą mam kontakt do dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akszymka
i ja mam podobnie jak Emeraldowo - oni raczej nie mogli się spotykać, bo ona mieszkała 300 km dalej, a on nie miał ani delegacji, ani nic. Były może 2 weekendy gdy sie nie widzielismy, bo był wtedy rzekomo u rodziców - to jedynie mogli wtedy. A tak, też internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mplolp
wasz zwiazek byl w fazie rutyny i chyba twoj wyjazd wam zaszkodzil . Odleglosc nie jest dobra dla zwiazkow. Gdyby to bylo na poczatku znajomosci pewnie by czekal tesknil , ale po 7 latach wyjazd was oddalil od siebie. Co planujesz ? Postanowilas juz cos ? Sprobuj o nim zapomniec , o nich zapomniec. On juz o tobie zapomnial , swiadczy o tym jego chlod. Tracisz zycie na rozmyslanie o nich .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mplolp
( ja pisalam wczesniej pod nikiem ,,moze sie pomodl za siebie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akszymka
ale ja zawsze wyjeżdżałam na wakacje do brata od początku znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mplolp
ale wydaje mi sie ,ze rutyna i spotkanie jej tak wplynelo na to.Nie mysl o nich , bo on cie skreslil. Przepraszam jesli pisze okrutnie ,ale na to wychodzi. Tracisz swoja energie rozpamietujac ,zyjac ich zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akszymka
z ciekawosci - czemu zmienilas nick?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mplolp
tak jakos wbilam , a potem tylko dopisalam ,zebys wiedziala kto pisze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larra
hmmm, dziewczyno, moim zdaniem powinnaś zgłosić się do terapeuty. Sama sobie nei dasz rady, i to żadna obelga czy wstyd. Po takim czasie rzucasz datami, faktami jakby to było wczoraj. I tak jak koleżanka pomódl się / mpop napisała - on Cie nie kocha! On kocha tamtą kobietę. I niekoniecznie była to rutyna. Ty nie byłaś jego II połówką. I tyle !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mplolp
sprobuj isc na jakas terapie. Zyjac ich zyciem nie otwierasz sie na innych ludzi. A moze jest ktos obok ciebie z kim bylabys duzo szczesliwsza , ale nawet go nie zauwazasz. Nie dajesz sobie szansy i dreczysz sie przeszloscia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mplolp
sorry za pytanie , ale dlaczego go zdradzilas ? Widocznie nie byl taki cudowny skoro stracilas chociaz na chwile glowe czy zdrowy rozsadek dla innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larra
i tak na marginesie - nie odszedł z dnia na dzień :( miałaś jeszcze teoretycznie czas na walkę, ale była to z góry walka przegrana, bo on już wybrał ... i tu nie zmienia nic fakt, że sama go kiedyś zdradziłaś. Po prostu - brutalnie - kocha tamtą kobietę i skoro nadal są razem to chyba tak jest i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akszymka
po prostu straciłam głowę, to bylo na początku znajomości...Właściwie wtedy świadomość, że mogę go stracić i jego walka o mnie uświadomiła mi , że jest facetem mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×