Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość siostra siostry grzesznicy

Pytanie do katolikow.Sex

Polecane posty

Gość teologgggggaad
ja mam braki w religii? kochanie od dluzszego czasu w tym siedze, przeczytalam wiele ksiazek, publikacji, wciaz o tym rozmawiam, kontempluje, uprawiam przerozne dywagacje i uwierz mi, ze braki zapewne mam jak kazdy czlowiek, ale nie sa one tak znaczace jak Twoje :) nie chce sie tu klocic, ani sprzeczac gdyz swojej wiedzy w niektorych kwestiach jestem po prostu pewna, a moi wykladowcy (ksieza) sa wielkimi autorytetami, wiec jesli nie zgadzasz sie ze mna to nie zgadzasz sie z nimi, a jesli nie zgadzasz sie z nimi to nie zgadzasz sie z dogmatami i nieomylnoscia papieza, czego oczywiscie nie moze byc w kosciele katolickim. wypraszam sobie, nie jestem nawiedzona, gdybym byla mysle ze juz wiele razy przeprowadzonoby nade mna egzorcyzmy. smieszne a zarazem zalosne jest to, ze w dzisiejszych czasach kazdy kto wierzy w Boga jest uwazany za nawiedzonego. Mow sobie jak chcesz. Ja wierze i jestem z tego bardzo dumna. Ciesze sie jednak z tego, ze chcialo ci sie czytac wypociny takiej nawiedzonej :) jednak poniekad jakos tam szukasz Boga. dzis mnie usuniesz, a za rok czy 5 zaczniesz sie nad tym zastanawiac. to duzy sukces dla mnie :) pisze to oczywiscie do forum strony glownej (ciekawy nick) nie porownuj ciepienia Chrystusa do cierpien ludzi. On zostal wybrany zeby m.in. zbawic Ciebie, zgodzil sie na to, to zupelnie inny rodzaj cierpienia. powtarzam, ze zaden czlowiek oczywiscie nie musi cierpiec!! dlaczego jesli chcesz sie umartwiac to po prostu sie nie potniesz? to jest cierpienie, myslisz ze Bog by tego chcial tak? pragne zaznaczyc po raz drugi, ze nie chce sie klocic i jesli bedziesz odpowiadala mi w sposob niekulturalny to po prostu przestane cokolwiek do Ciebie pisac. nasza wymiana zdan i pogladow moze wzbogacic zarowno mnie, jak i Ciebie ale niewarto wierzyc w swoja nieomylnosc. znam prawdy wiary, dogmaty, zasady w taki sposob w jaki zostaly mi przekazane, wiadomo ze jest to temat trudny i niepojety dla ludzkiego umyslu, jednak w kwestii cierpienia jestem pewna swojej racji. nie wolno sakralizowac grzechu,ktory przynosi cierpienie, nie wolno mowic BOG tak chcial. bzdura. wcale nie chcial, to ty tak chcialas wybierajac grzech. nie ma cierpienia bez winy. Kochana jak mozesz tak mowic. uwazasz, ze wszelkie Twoje cierpienie jest dlatego bys byla zbawiona? Bog moze chciec grzechu fizycznego jesli ma posluzyc wiekszemu dobru, ale nigdy moralnego! Bóg nie przymusza ale jesli zrobimy coś nie po jego myśli to nas ukarze piekłem albo czyśćcem, więc wolność NIE IISTNIEJE kolejna bzdura :) masz 10 przykazan, masz sie ich trzymac. nie wiem co w tym trudnego. poza tym wszystko to sa podpowiedzi jak dojsc do pelni szczescia. dlaczego wiec je odrzucasz? a wyobrazasz sobie cos takiego. np. palisz papierosy(to grzech), czesto sie upijasz(to grzech) i idziesz za to do piekla mimo, ze cale zycie bylas dobrym czlowiekiem? przeciez tak sie nie dzieje, to niedorzeczne. nikt nie zostal stworzony do cierpienia. Ja wierze, chodze do Kosciola, modle sie, nie mam miliardow na koncie, czasem sobie poplacze, posmuce, ale jestem szczesliwym czlowiekiem. BARDZO! tzn. ze nie pojde do nieba, bo nie cierpie? nie cierpie , bo wszystko moge w Tym ktory mnie umacnia. mnie nie torturuje. kurcze czy to dlatego, ze mnie nie kocha ? Oj:( oczywiscie tutaj "twoja paniusia ironizuje") skoro jestes tak negatywnie nastawiona to dlaczego wchodzisz na temat dla wierzacych i czytasz wypociny kolejnej nawiedzonej? uwierz mi, ze nie raz popelnilas zlo moralne jak kazdy z nas. dzis w szczegolnosci otocze wszystkie osoby wypowiadajace sie w tym watku swoja modlitwa :) bo jestem czlowiekiem szczesliwym i takiego wewnetrznego szczescia pragne dla was wszystkich! moge byc glupia, nawiedzona i chora, nazywajcie to jak chcecie. pozdawiam serdecznie moi kochani. Ciesze sie, ze jestescie :) bardzo kocham ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypraszam sobie, nie jestem nawiedzona," Nie będę przepraszać za to, że nie czytam twoich ostatnich wpisów . Wystarczy mi ich ciągłość :o Ps . w "mojej " parafii brakuje nawiedzających i nawiedzonych (stety):o .Więc jeśli już , to może podaj swój adres kontaktowy :) A nuż będziesz miała o jedną zagubioną owieczkę więcej do datków na tacę i konto ........ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teologgggggaad
ja nikogo nie nawracam i nie wiem po czym to wnosisz. nie czytasz, ale uwazasz ze nawracam hehe :) bardzo ciekawe. a co ma do tego taca? nie jestem ksiedzem i taca mnie nie dotyczy :) maila nie podaje na zadnych portalach spolecznosciowych, chyba ze ktos tego naprawde potrzebuje. Potrzebujesz to powiedz :) jednak ja cenie sobie spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agatkaaaaaaaaa
jesteś przede wszystkim pełna pychy, nie imputuj ludziom rzeczy których nie robią bo to też na pewno jest jakimś grzechem i wypchaj sie swoją modlitwą, nie przyjmę modlitwy od kogoś kto się tak wynosi ponad innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teologgggggaad
konkretnej prosze. w ktorym momencie ja jestem pyszna i gdzie zarzucam cos czego nie zrobilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teologgggggaad
dlaczego sie denerwujesz, ze nie jestem "katolem" ktory slepo wierzy w cos co mu sie poda na tacy tylko sie tym szczerze interesuje, zajmuje, rozmyslam, poszukuje. przeciez sama mozesz robic dokladnie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teologgggggaad
nie modle sie do Ciebie, nie Ty przyjmujesz moje modlitwy :) i tak sie pomodle. przepraszam jesli czyms urazilam. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w świetle Biblii nie ma czegoś takiego jak ślub kościelny . Slub jest ślubem wtedy kiedy dwoje dorosłych ludzi , kobieta i meżczyzna łączą siez sobą w jedno ciało , w małżeństwo . Jednak ze względu na porządek społeczny dobrze jest tą chwilę obwieścić nie tylko Bogu , przed którym i tak nic sie nie ukryje ale przede wszystkim przed ludźmi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej to ja caly czas grzesze?
to znaczy ze miliardy katolikow na świecie pójdą do piekła?Przeciez ślub mało ludzi teraz bierze.Ja mam syna 4letniego i męża,mamy slub cywilny.Sex z nim uprawiam to znaczy,ze grzesze? Przeciez bez tego by mnie po pewnym czasie zdradzil,ja jego chyba też..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stookrottka
Kościół uczy, że małżeństwo powstaje przez zawarcie umowy małżeńskiej, to znaczy przez nieodwołalną zgodę obojga małżonków, poprzez którą oddają się oni sobie i wzajemnie przyjmują. Całkowita wierność małżonków, a także nierozerwalna jedność ich węzła małżeńskiego są potrzebne do zaistnienia szczególnej wspólnoty mężczyzny i kobiety, a także dla dobra dzieci. Małżeństwo i miłość małżeńska ze swojej istoty nastawione są na zrodzenie i wychowanie potomstwa, znajdując w tym swoje uwieńczenie. Jakże często przekonujemy się, że dzieci są najcenniejszym darem małżeństwa i mogą przynieść wiele dobra samym rodzicom. Przez chrzest (sakrament wiary), mężczyzna i kobieta na zawsze zostają włączeni w przymierze Chrystusa z Kościołem, stąd też ich małżeńska wspólnota zostaje "wchłonięta" przez miłość Chrystusa i obdarzona mocą Jego ofiary. Dlatego też ważnie zawarte małżeństwo chrześcijan jest zawsze sakramentem. Dzięki Duchowi Świętemu małżonkowie chrześcijańscy, równi sobie godnością, na wzór Chrystusa, który umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, podtrzymują i umacniają swoje małżeństwo przez wzajemne oddanie i niepodzielną miłość, wypływającą z Boskiego źródła miłości. Dlatego też będą im obce: wszelkie cudzołóstwo i rozwody. (OM 2-11). Małżonkowie, zawierający swoje małżeństwo w Chrystusie, mogą zawsze siebie umacniać poprzez słowo Boże, Eucharystię, sakrament pokuty i modlitwę, wypraszając odnowienie łaski ich sakramentu potrzebnej do wypełniania przyjętych na siebie zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stookrottka
Według ks. Wacława Schenka z czasów przedchrześcijańskich pozostały takie zwyczaje, jak podawanie sobie rąk, nałożenie obrączek, wieniec i welon ślubny, słowa wyrażające wolę pobrania się, ślub wobec świadków, spisywanie faktu zawarcia małżeństwa na specjalnych tablicach. W starożytnym Kościele, przełożeni gmin chrześcijańskich czuwali, aby małżeństwa zawierano zgodnie z nauką Chrystusa, to znaczy, aby było jednożeństwo i nierozerwalność związku. Św. Ignacy Antiocheński (ok. 110 r.) wypowiadał zdanie, że dobrze byłoby, aby ci, którzy szykują się do małżeństwa, najpierw zasięgnęli rady swojego biskupa, gdyż ich małżeństwo winno być zgodne z wolą Bożą i za wiedza gminy chrześcijańskiej. Małżeństwo zawierano w domu. Za czasów św. Augustyna (+430) nowożeńcy zapraszali biskupa do swojego domu, aby potwierdził zawarte przez nich małżeństwo i im pobłogosławił. W niektórych miejscowościach nowożeńcy po swoim ślubie w domu udawali się do kościoła na Mszę św., podczas której przyjmowali Komunię św. i otrzymywali błogosławieństwo. Ciekawy opis zawierania małżeństwa znajdujemy w odpowiedziach papieża Mikołaja I (858-867) danych Bułgarom na stawiane w tej kwestii ich pytania. Otóż papież odpowiadał, że wkrótce po zaręczynach miał miejsce ślub w ramach uroczystości domowej, rodzinnej, w obecności rodziców i krewnych obojga stron. Tu wymieniano zgodę małżeńską, a następnie orszak ślubny udawał się do kościoła na Mszę św. w intencji nowożeńców, gdzie też udzielano młodej parze błogosławieństwa, nakładając welon ślubny. W czasie Mszy nowożeńcy składali swoje ofiary, otrzymywali pocałunek pokoju i przyjmowali Komunię św.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Longinn A
Do dziś jest to tak że małżonkowie ślubują sobie nawzajem i to oni sobie udzielają ślubu, a ksiądz jest tylko świadkiem tego ślubu i prowadzi ceremonię a potem powagą kościoła zaświadcza że ślub został zawarty. Ślub jest dobrowolnym ślubowaniem sobie siebie na wyłączność i na zawsze w obliczu Boga ...i chyba o to chodzi jeśli z kimś wchodzimy w taka wyjątkową jedność. Dla wierzących..............a co jak jedno z małżonków jest nie wierzące i nie chce ....ogranicza się tylko do cywilnego? to wtedy jest problem dla tego wierzącego który w swoim sumieniu grzeszy i nie może przyjmować komuni św........a przecież w tej sytuacji jest coś takiego jak ślub kościelny jednostronny...wierzącego z niewierzącym w kościele...ten niewierzący jeśli kocha może wziąć taki ślub dla uszanowania uczuć wierzącego współmałżonka i i jego wiary. Oczywiście jeśli rzeczywiście kocha i rozumie swego wierzącego małżonka, jeśli zamierza być w trwałym związku....bo zwykle unikanie ślubu kościelnego wynika z zostawiania sobie furtki rozwodowej...czyli zakłada się że to cywilne małżeństwo nie jest trwałe i na zawsze.......są nowe modele i trudno z nich zrezygnować Pytanie autorki tematu.czy ślub cywilny tylko bez kościelnego daje życie w grzechu? Tak ,,,dla wierzącego jest grzechem jeśli się współżyje, w religi katolickiej współżycie seksualne przystoi tylko poślubionym sobie w obliczu Boga, a cywilny nie jest takim ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Longinn A
Dodam Taki ślub jednostronny dla niewierzącego zachowuje ważność na zawsze i ponownie po rozwodzie nie otrzyma drugiego podejścia do ślubu z inną w kościele katolickim o ile pierwsza prawdziwa żona żyje. I tak jest sprawiedliwie. Także wyznawca innej wiary jeśli w swojej wierze brał ślub religijny, a potem sie rozwiódł...jest traktowany poważnie przez kościół katolicki i jest uważany za mającego ważnego małżonka (religia) mimo rozwodu cywilnego...i jako taki nie może w kościele wziąć drugiego ślubu z katoliczką , nawet jak zmieni religię.........bo już jest żonaty i ma żonę .i już. W pewnych warunkach można ślub sakramentalny udzielić sobie w sposób ważny w innych warunkach niż w kościele, ale jest przyjęte że trzeba w kościele jeśli istnieje taka możliwość. Taka ceremonia i szacunek dla niej., bo sakrament wymaga szacunku, bezwzględnego szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Longinn A
Autorko.........czy twój cywilny partner zdaje sobie sprawę z tego że takie życie w grzechu jest dla ciebie zbyt trudne? A może nie ma dla niego znaczenia co ty odczuwasz lub brak mu empatii dla ciebie? Dlaczego on nie chce czegoś tak ważnego dla ciebie co wynika z twojej religii i wiary,,,czy on rozumie to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvia 007
czy Pan Jezus byl prawiczkiem?Nic nie mowia w kosciele o tym! A jak wygladal slub w czasach Jezusa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra siostry grzesznicy
Bardzo mądre słowa tu piszecie,dziekuje. Moj partner wie o tym,ale mowi,ze nic go nie przekona by wszedł do kościoła.Mówi,że ja też powinnam go zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra siostry grzesznicy
I bardzo prosze powiedzcie mi gdzie znajdę jakis fragment w testamencie o tym ślubie? Bardzo chciałabym zagłębić się w tym. Mam też koleżankę,która żyje ze swoim facetem,on nie chce ślubu koscielnego,ona nie chce cywilnego,mimo to mowila mi,ze ksiadz daje im rozgrzeszenie za współżycie,bo to nie jej wina,bo ona bardzo przeciez koscielnego pragnie.Nie wiem co sądzić o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×