Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zielonooki kot

wpólne mieszkanie, tak czy nie?

Polecane posty

Gość kakakangua
ale jesteście naiwne. jakbyście życia nie znały. ten facet nie ma mieszkania, ogląda się za młodymi studentkami, nie spieszno mu do stabilizacji. Gdyby tak było, gdyby nie spotkał"tej jedynej" miał by chociaż własny kąt, a ty nie ma NIC! Piotruś Pan vel Ruchacz młodych dup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
mamusia jestes glupsza niz ustawa przewiduje, bez urazy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kim bym była, idąc do rodziców po pieniądze? Sami. Absolutnie sami. Mając odpowiedni wkład własny i kasę na remont po swojemu. W normalnym, dużym mieście wojewódzkim. W niewielkim, kameralnym bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
intuicja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakangua
mamusia2009 zgadzam się z Tobą, ale nic tu po nas. Niech się naiwniary ucza na własnych błędach;p Potem będziemy czytac ich dramatyczne posty o tym, jak zostały skrzywdzone i że ich facet to frajer. NIE MOGE SIĘ DOCZEKAĆ. PA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tam go rozumiem. Jest mlody, singiel, po co ma jeszcze kupowac mieszkanie. Lepiej oszczednosci pomnazac grajac na gieldzie albo lokowac odpowiednio. Jak uzna, ze chce z partnerka tworzyc rodzine, to kupi mieszkanie albo kupia oboje. A jak jest sam i wynajmuje, to nic go nie wiaze. Moze zamieszkac w innym miescie lub kraju i nie klopotu co wtedy robic z mieszkaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedni wklad wlasny w wieku 24 lat? To znaczy ile mieliscie? Gdzie zarobiliscie te pieniadze? Piszesz ze oboje studiowaliscie, to kiedy mieliscie czas na studia? No chyba ze byly to studia zaoczne na prywatnej uczelni, kierunek typu zarzadzanie, administracja, HR albo inne nic nie warte hity ;). Wtedy rzeczywiscie, ma sie czas na zarabianie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
przeciez ona glupoty pisze i zmysla;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
wpadla w ciaze na studiach, rodzice chlopaka dali wklad, oni wzieli jakis kredyt na 50 lat i teraz pociesza sie na forum, ze kazdy kto nie ma mieszkania w wieku 25 lat to juz nigdy nie bedzie mial;) taka jest mniej wiecej logika jej wypowiedzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziuta, to nie jest uzasadnienie. Nie nauczyli cię pisac logicznie na tych twoich "mądrych" studiach? 12 tys opłaty typu notariusz, pośrednik, kilkanaście tys wkładu własnego i 40 na remont. W międzyczasie dobre auto. Jak się chce, to można studiować i pracować. Ja pracuję w domu, na komputerze. Wystarczy dobry pomysł. niech mi nikt nie mówi, że w Polsce się nie da. Ale znów odbiegamy od tematu. Poprzedniczka miała rację- nic tu po nas, potem będą tematy jak to facet skrzywdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice męża akurat niestety nie mają. Poza tym jak można, ku***, wyciągać rękę po pieniądze od rodziców? trzeba samemu ruszyć tyłek. Zmyślam? hehe jak ci tak wygodniej, bo sama nie masz, to moge i zmyślać. Dla twojej informacji- tak właśnie jest. Ale trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
no idz troche popracowac, pa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ropulenka
Ja mam 25 lat, moj facet również. za 2 tygodnie obrony, szukanie pracy, planujemy wspólne mieszkanie, ale tylko dlatego, że ja mam mieszkanie po babci. nie wiem kobiety na jakim świecie wy żyjecie :P jakie własne mieszkanie w wieku 25 lat? (chyba, że po babci albo rodzice wam zasponsorują), jaki wkład własny? (oboje pracowaliśmy na studiach dziennych, ale jako studenci dostaliśmy tylko pracę w kawiarniach, księgarniach itp. a z tego raczej nie odłożysz wiele). prawdziwa praca zaczyna się teraz a to, że mamy ewentualnie gdzie razem żyć to tylko łaska moich ś.p. dziadków. chyba, ze mówicie o ludziach, ktorzy na studia nie poszli i od 5 lat pracują w swoich zawodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co .. problem chyba tkwi w czymś innym. Wystarczy założyć, że facet np studiuje medycynę, skoro ona kończy 1 rok, to ma 20 lat, on 28. Zakłądając, że nie dostał się za 1 podejściem, może własnie kończy, albo robi specjalizację. Problem leży gdzie indziej. Nie za wcześnie na wspólne mieszkanie ? Pokłócicie się, rozstaniecie, i problem gotowy. A co więcej, facet który na początku związku ma podane wszystko na tacy, jakoś traci chęć i zapał do starania się. A wyjątki w tej kwestii tylko potwierdzają regułę. Wystarczy przejrzeć pobieżnie forum, i co 2 wątek jest w stylu "mieszkamy razem, on nie chce się żenić.... całymi dniami gra w gry,... przestał się starać ... chyba mu nie zależy... nie mówi o przyszłości... " itd. Jesteś na początku studiów, daj sobie czas, zamiast pakować się w takie zobowiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale Ty nie osiagnelas tego sama, tylko wspolnie z mezem. A jak ludzie sami wszystko osiagaja, biora kredyt na mieszkanie, na samochod, to troche czasu im to zabiera. I tak jest lepiej, bo nawet jesli osiagna to wszystko po 30tce, to osiagaja to samodzielnie, a wy z mezem wspolnie, czyli nie ma sie czym chwalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kepalena, on wziął kredyt, a ja dałam kasę ;) więc chyba jest czym :) i nie, nie pracuję na etat. Mam mgr, pracuję w domu. Zarabiam tyle,że starcza na wygodne życie. Ale jesli ktoś potrafi, to nie rozumiem skąd podnosi się wielki krzyk polskich przekupek, że jak to!! że ktoś musiał dać!! że to niemożliwe!! Możliwe. Ambicja+pomysł+odwaga. Wystarczy, by zarabiać kilka ładnych tysięcy miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mctjdjgf
wlasne mieszkanie w wieku 25-26 lat? hahahahaha dobre sobie, nie wszyscy maja bogatych rodzicow i etat w wielkiej firmie! wiekszosc ludzi w tym wieku konczy studia i ma smieciowe umowy a jak juz ma etat to nie ma zdolnosci kredytowej , wiec mamusia nie pierdol glupot!! i zeby nie bylo jestem z wroclawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja pytam o co innego, czy w wieku 24 lat byloby Cie stac sama na mieszkanie, remont i samochod? I jeszcze jedno, mieszkanie nowe od dewelopera, czy z rynku wtornego? W centrum lub dobrej dzielnicy, czy na peryferiach? Jaki samochod? Marka? Nowy z salonu, czy uzywany? Bo samochod to mozna miec i za 2 tys :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
na mamusie nie zwracajcie uwagi, bo zmysla, albo ma bogatych rodzicow, albo nadzianego faceta, albo wszystkie 3 opcje;) ona juz na studiach miala zdolnosc kredytowa na 500 tys, zarabiala po kilka tys od razu po maturze, a teraz starcza jej na wygodne zycie siedzac i wyklocajac sie na kafeterii;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
mieszkanie w zapyzialym wiezowcu na ostatnim pietrze albo parterze to mozna miec nawet za kilkadziesiat tysiakow, a auto nawet za 500 zl:D Ale zaraz sie dowiemy, ze mamusia w wieku 24 lat kupila loft za 800 tys i jezdzi range roverem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapyzialy wiezowiec zawsze mozna nazwac apartamentowcem.... to teraz takie modne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
aha czyli on wzial kredyt ty rzucilas kilka tysiecy "wkladu wlasnego" i kupiliscie jakas klitke, to trzeba tak bylo od razu mowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, bo mój kochany nie dołożył się ani do mieszkania, ani do samochodu. Poszedł do banku po prostu po kredyt, ot jego wkład. Gdyby nie to, w ciągu 2 lat kupiłabym sama. Opel Corsa D z 2009 roku. Za rok biorę nowy z salonu. Ale pewnie też Corsę, z sentymentu. Mieszkanie w dobrej dzielnicy dużego miasta. Jak się okazuje, najdroższa dzielnica, ale wychowałam sie w niej, więc kwestia przyzwyczajenia. Rynek wtórny, bo i tak nastawiłam się na kapitlany, i tak. Ale mieszkanie i bez remontu było do zamieszkania. Jeszcze jakies pytania? :) Zamiast dogryzać, bo komuś zyje się lepiej, spróbujcie same podwyższyć swój stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
Ja nie mam zadnych pytan, bo jak juz napisalam wyzej: zmyslasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przeciez wzial kredyt, to byl jego ogromny wklad!!!!! Opel corsa, to samochod sredniej klasy... nie ma za bardzo czym sie chwalic.... a mieszkanie duze chociaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro tak ci wygodniej, już mówiłam. Mam gdzies, czy wierzysz czy nie. To wynika z zazdrości, bo sama nie masz poysłu na swoje życie. nie wiesz, jak zarobić i żyć lepiej. A z takich przykaldów powinnaś czerpać i starać się też mierzyć wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutkaaa
ja nie mam powodow do zazdrosci o cos co nie istnieje:) Zmyslasz i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kepalena, a sama do czego doszłaś? Kup samochód sredniej klasy i mieszkanie. Wtedy podyskutujemy. Najpierw plujesz się,że niemożliwe, potem narzekasz, że średniej klasy. No, na nissana juke jeszcze mnie nie stać, ale pomyślimy za 3-4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×