Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakłopotana..

Jakie są plusy bycia małżeństwem?

Polecane posty

Heh, ja też mam mieszkanie, i też zamierzamy w nim po ślubie zamieszkać ;) tzn zaraz po ślubie u mnie w domu rodzinnym, na 2 miesiące, bo mieszkanie do tego czasu jest wynajmowane ;) potem wchodzimy z podstawowym remontem, myślę góra 1-2 tygodnie, i wprowadzamy się do mieszkania ;) Znalazłam kolejny plus małżeństwa - będę mogła karmić zdrowo mojego męża ;) jego mama gotuje dobrze, ale tak.. po staremu. A ja mam małego bzika na punkcie zdrowej kuchni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś coś
Plus jest taki, że we dwójkę jednak jest łatwiej. A w takiej "formalnej" dwójce tym bardziej: nie musisz sama planować wakacji, nie musisz martwić się o powroty z imprez (zapewnia mąż), nie musisz dźwigać ciężkich rzeczy (dźwiga on) itp. Podaję trywialne przykłady, ale celowo. Bo przede wszystkim wiesz, że ten facet Ci deklarował dozgonne bycie przy Tobie. Minusy: - następuje polaryzacja postaw wobec spraw finansowych (jeśli do tej pory byłaś trochę rozrzutna, a mąż miał przed ślubem tendencję do oszczędzania, te Wasze tendencje się pogłębią i... wiadomo) - Twoje obowiązki rodzinno-towarzyskie powiększają się o obowiązki wobec teściów i przyjaciół męża (a stosunki z nimi mogą ułożyć się różnie) - w pracy przestajesz zarabiać na życie - w oczach Twoich przełożonych, skoro wzięłaś ślub, zarabiasz teraz na przysłowiowe waciki. Awansują zatem Twojego kolegę, a nie Ciebie, tym bardziej jeśli jego żona urodziła właśnie dziecko (potrzebuje pieniędzy, bo ma rodzinę na utrzymaniu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) No to jestem w takiej samej sytuacji jak Ty Kreska:-) Wiadomo, że najpierw remont, więc myślę że na jakiś czas zatrzymamy się u moich rodziców. A potem na swoje:-) Na szczęście, w przypadku własnego mieszkania, odchodzi nam opłata za czynsz. Pozostaną jedynie rachunki:-) No i wiadomo podatek gruntowy też. Ja też będę musiała zadbać o zdrową żywność dla mojego męża:-) Teraz jego mama podaje mu za dużo słodyczy, a to są puste kalorie. Dobrze by było gdyby troszkę przytył:-P :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A coś już załatwiliście oprócz sali? Ja zaraz się zbieram własnie podpisywać umowę z restauracją, nie sądziłam, że uda nam się tak szybko coś znaleźć i w dodatku idealnie wymarzone miejsce :D tzn sądzę, że gdybym to ja nie szukała i nie interesowała się, to byłoby biadolenia pół roku, ale mnie to cieszy, a jego cieszy że mnie cieszy, i wszyscy są zadowoleni ;P więc słucham co jakiś czas tylko standardowego "kochanie zrób tak żebyś ty była szczęśliwa" i radośnie realizuje własne wizje :) W następnej kolejności pewnie ksiądz, zaklepanie "Wstępne" terminu w kościele, a potem pewnie jakiś zespół i fotograf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś coś
_Kreska_: "sądzę, że gdybym to ja nie szukała i nie interesowała się, to byłoby biadolenia pół roku, ale mnie to cieszy" Niestety po 2 latach małżeństwa to cieszyć przestaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zalezy gdzie mieszkasz i zyjesz - w konserwatywnej polsce niestety czsaem cos latwiej zalatwic ;-) Natomiast ogolnie to nie ma zadnych plusow ani...minusow. wsztysytko co z pktu widzenia prawa oferuje malzenstwo mozna zalatwiec z pominieciem tejze ionstytucji. To jets po prostu forma zwiazku i tyle. Rozpadaja sie konkubinaty (faktycznie) jak i malzenstwa, jak i zwiazki budowane na zasdzie otwartosci itd. Na pewno w przypadku malzenstwa - trzeba brac pod uwage rozwod - ktory bywa dlugi i troche kosztuje Ja bym powiedzial ze sa ogromne plusy w byciu z kims kogo sie kocha ze wzajmnoscia - aczy to jest kochanek, chlopak, konkubent czy maz - nie ma zadnej roznicy;-) as easy as it is;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROR przyznaję Ci rację:-) Kreska my również zabieramy się za podpisanie umowy w restauracji, następnie ksiądz. Jutro jedziemy drugi raz obejrzeć salę, właściciel obiecał pokazać nam ją wraz z dekoracją:-) Nasz ślub odbędzie się w piątek i mamy nadzieję że ksiądz udzieli nam dyspensy na ten dzień:-) Na ile osób robicie wesele? Nam po wstępnych obliczeniach wyszło 66 osób. Zapraszamy tylko tych z którymi mamy kontakt:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyszło ok 50 osób, ale lokal na wyłączność dostaniemy przy minimum 60 gościach (licząc fotografia, zespół itp), więc dzięki temu "przymusowi" możemy zaprosić jeszcze kilka osób z "dalszych kręgów", których początkowo nie braliśmy pod uwagę, bo tak czy inaczej musielibyśmy za to zapłacić, a milej się spotkać z rodziną czy znajomym niż zabierać potem pakowany obiad do domu:P do "kiedyś coś" - sądzę, że przygotowania do wesela przestaną mnie cieszyć po weselu, niekoniecznie 2 lata później ;) ja po prostu lubię takie rzeczy, i mam mnóstwo pomysłów. A z narzeczonym jesteśmy razem ponad 8 lat, dobraliśmy się zarówno zaletami, jak i wadami :) nauczyliśmy się pewnych ustępstw, i zdążyliśmy nieco poznać swoje charaktery i upodobania. Pewnie i tak wszystko wyjdzie potem "w praniu", ale wiem o moim przyszłym mężu, że to dobry, bardzo uczciwy, pomocny i mądry człowiek. Jest na czym budować w każdym razie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A stwierdzenie "biadolenie" odnosiło się do braku zdecydowania, i pewnej właściwej płci męskiej nieumiejętności dekorowania itp. Ja uwielbiam robić dekoracje, zawsze na święta w domu wyszukiwałam mnóstwo zdjęć, pomysłów, tak samo ze stroną kulinarną - ciasteczka, torciki, przystrojenie stołu, klamerki na serwetki ręcznie robione.. Mój chłopak 2 dni temu usłyszał termin "masa cukrowa" (rozmowa o torcie), i "kolorystyka weselna" (myślał, że chodzi o kolor garnituru :) ) stąd moje stwierdzenie, że mogłoby to trwać nieco dłużej, gdyby to on zajmował się całym przedsięwzięciem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) No właśnie i ja ze swoim mam tak samo! Wolę nad wszystkim panować:-) Bo on jakby się za to wszystko sam zabrał, to obawiam się że nie byłoby tak jak ja chcę. Mimo że znamy się myślę, że dobrze:-) Facet to jest facet jednak... Myślał że chodzi Ci o kolor np garnituru z tą kolorystyką weselną?:-) haha! Rozbawiłaś mnie tym:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no sądzę, że gdyby on się za to zabrał, miałabym całą salę w balonach, za stołem wielkie gołębie i papierowe "witamy młodą parę", i jeszcze ktoś ściągałby mi podwiązkę zębami, czy inne tego typu ... brrr.. nie, wolę sama się tym zająć ;) a najbardziej mnie śmieszy to jego zdziwienie na każdy mój pomysł "ooo ale fajne, nie wymyśliłbym tego" .. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ascjdsavl
Jestem mężatką od ponad 1.5 roku. I nie widzę ŻADNYCH plusów bycia żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No gdyby mój wszystko sam robił to ja na stole dla Państwa Młodych i rodziców miałabym wielkie obrączki z papieru, a nad sobą tablicę z napisem: szczęście Boże młodej parze:-) :-) A co masz już załatwione Kreska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Restaurację, oni też zajmują się dekoracją (oczywiście moje sugestie są brane pod uwagę). W środę idziemy do księdza. I jestem na etapie przesłuchiwania zespołów (youtube, jakieś stronki z forum), ale szczerze mówiąc to jestem przerażona tym, bo niektórzy grają tragicznie... a ci co grają w porządku, liczą sobie też całkiem sporo za to.. Chciałam pochodzić po salonach sukien, zorientować się co jest, i w jaki model mniej więcej celować, bo nie mam pojęcia :) trochę wcześnie, ale od października mam studia, a teraz mam czas.. no i zrobiło się przyjemnie chłodno, i człowiek nie czuje się idąc ulicą jakby właśnie wyszedł spod prysznica ;P I szukam inspiracji cukierniczych ;) nie chcę typowych ciast, z doświadczenia wiem, że nikt tego nie je, a moja rodzina na pewno.. chciałabym postawić na muffiny, babeczki i pączki - donaty (tak to się pisze? te z dziurką :) ) , ewentualnie jakieś pralinki. No i szukam wszędzie oszczędności :) tak, żeby móc sobie pozwolić na coś naprawdę super, ciekawego i smacznego, kosztem innych drobiazgów, które dla mnie są bez znaczenia, jak samochód do ślubu, kamerzysta, jakieś wyjątkowe strojenie kościoła czy sali, wspominanych wyżej ciast, zaproszeń..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wracajac do plusów
zakladam,ze malzenswto jest przemyslane i dobre: Daje duzo spokojuo byt, przyszlosc - w tym sensie,ze jak ktores zachoruje, nie moze pracoiwac- drugie zawsze pomoze, pociagnie. Wspolna kasa i to, co sie zdobyło daje poczucie stabilizacji, zwlaszcza przy dzieciach. W takiej bardziej=j stabilnej sytuacji latwiej osiagac inne cele, sukces zawodowy chocby Bez slubu bardzo latwo poklocic sie, wyjsc z domu i nie wrocic ( i nawet pochopnie zwiazac sie zkims innym, ciaza, slub). W malenstwie trzeba to dobrze przenmmyslec, nie dzila sie pod wplywem impulsu. W naszej spolecznoisci niestety kobiete bez meza traktuje sie kiepsko, nie zprasza sie chcetni na imprec=zy,bale ( zreszta c0 - ma przesiedziec? czekac, az sie czyjs maz zlituje? to upokarzajace Latwiej sie gospodaruje 2 pensjami kade z malzonkow ma na ogol inne umiejetnosci, przez co wspolnie maj wieksza wiedzę, sa bardziej skuteczni w działaniu. W wolnuym zwiazku ZAKLADA SIĘ , jak sama nazwa wskazuje wolnosc. Ale jak po 20 latach facet zdecyduje sie na wolnosc, ma porzed soba mozliwosc niowych zwiazkow i dzieci, kobieta nie. W malzenswte ZAKLADA sie wspólne zycie na zawsze Jasne ,ze roznie moze sie zdarzyc, ale takie zlaozenie UCZCIWYM ludziom cos daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko, co powyżej mam w swoim WOLNYM związku i bzdurą jest, że łatwo jest ot tak spakować swoje rzeczy i wyjść po kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plusem bycia małżeństwem jest na pewno poważne traktowanie przez szeroko rozumiane społeczeńśtwo - rodzinę, dalszą i bliższą, znajomych, ludzi z pracy, jak również całkiem obcych,w urzędach, elektrowniach, gazowniach, na poczcie itp itd... Mam na myśli fakt, że większym szacunkiem obdarza się parę małżeńską, niż parę ot tak. Szacunek rozumiem tutaj jako traktowanie ich jak jedność, zapraszanie na uroczystości rodzinne, firmowe, czy inne tego typu zdarzenia, gdzie automatycznie zaprasza się Anię, Zosię czy Gosię z mężem, a już niekoniecznie Basię z partnerem. Można się kłócić, że "mnie nie obchodzą obcy ludzie, ani rodzina co nie uznaje mojej partnerki/partnera życiowego za poważny związek". Może jest jakiś procent ludzi, którym to kompletnie zwisa, ale w większości potrzebujemy takiej czy innej formy akceptacji społecznej, przynależności do grupy. Nie bez przyczyny największą karą wśród dawnych plemion było wykluczenie poza wspólnotę wioskową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozbyłam się już moich wątpliwości:-) Głównie dzięki temu forum... Zrozumiałam, że potrzebuję stabilizacji i myślę że osiągnięcie tego ułatwi mi zawarcie związku małżeńskiego. Kreska ja jestem przerażona tymi wszystkimi kosztami... Wybraliśmy restaurację w której cena od osoby to 169zł, wesele na ok. 66 osób razem z orkiestrą i fotografem. Rezygnujemy z kamerowania, ale za to fotograf będzie na całej uroczystości ślubnej, potem na weselu i zrobimy jakieś zdjęcia plenerowe. Wokół "naszej" restauracji jest piękny ogród i tam możemy porobić te zdjęcia:-) Jeżeli chodzi o zespół to za dobrze grający na żywo w mojej okolicy trzeba zapłacić ok. 4000zł za sobotę i nieco mnie za granie w piątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nam udało się zarezerwować termin w wymarzonej przezemnie restauracji (narzeczony chyba takowej nie posiada, ale jest zadowolony:P), cena za osobę 145 zł, ale nie ma w tym ciast, tortu, alkoholu i owoców, no i za dodatkowe opcje typu stoły wiejskie/owocowe trzeba sobie zapłacić, jeśli się chce. Wesele na 63 osoby mniej więcej, z fotografem i zespołem (+/- 4 osoby), niestety u mnie ceny fajnych zespołów wahają się w granicach 5-6 tys... albo ja jestem zbyt wybredna:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) No ja w cenie 169zł mam ciasto, owoce i 1,5l napoju na osobę. Cena nie obejmuje tortu, myślę że zapłacę za niego ok. 300zł. Bardzo podoba mi się ta oferta, ponieważ za niczym nie muszę biegać... Moim jedynym zmartwieniem będzie suknia:-) A kiedy masz dokładnie ślub Kreska? Ja 5 lipca 2013.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i wszyło tak????
Z dyskusji o wątpliwościach, o celach małżeństwa, etc wyszły pogaduszki o cenie talerzyka i kto ile ciasta dostanie;) Co tam, dylematy na potem, miłej zabawy dziewczęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i wszyło tak????
Z dyskusji o wątpliwościach, o celach małżeństwa, etc wyszły pogaduszki o cenie talerzyka i kto ile ciasta dostanie;) Co tam, dylematy na potem, miłej zabawy dziewczęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z dyskusji o wątpliwościach, o celach małżeństwa, etc wyszły pogaduszki o cenie talerzyka i kto ile ciasta dostanie:-) Dokładnie tak:-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo duze , przynajmniej ja tak mysle i sadze, ze gdybym wiedziala , ze w malzestwie jest tak super to wyszlabym za maz majac 18 lat a nie 26 :) tylko tzreba trafic na "ta "osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezakochanamezatka
no to ja się dorzucę. 10 lat po ślubie nie widzę żadnych korzyści ani u siebie ani u moich znajomych z podobnym stażem. małżeństwo u wszystkich zabiło miłość i wierność. zostały obowiązki, wspólne kredyty, dzieci i przyzwyczajenie. dosłownie w każdym małżeństwie z takich czy innych powodów jest źle - zdrady i kłótnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszą wszystkie osoby wypowiadające się choćby w tym topiku.. widać wyraźnie, że ile osób, tyle różnych opinii i życiorysów.. Czyli dokładnie tak, jak ze wszystkim ;) I szczerze mówiąc bardzo mnie to cieszy, bo to oznacza, że wstąpienie w związek małżeński nie jest obarczone jakąś klątwą, która sprawia, że nagle ludzie zaczynają zdradzać i bluzgać po sobie. Jak zwykle wszystko zależy od nas samych. I taka opcja bardzo mi się podoba :) Zakłopotana - biorę ślub 20 kwietnia 2013 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś coś
Moment: bierzecie ślub w 2013 roku i JUŹ TERAZ zajmujecie się jego organizacją? Dla mnie to gruba przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest już? A kiedy mamy zacząć przygotowania? Pół roku przed? Tam gdzie będę miała wesele wszystkie soboty są już pozajmowane. Pozostały piątki tylko... Zależy mi na tym konkretnym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×