Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maaartyszja

Mam myśli samobójcze i jestem wykończona psychicznie...

Polecane posty

Gość Maaartyszja

Wydaje mi się, że powinniście to przeczytać tylko jeśli naprawdę chcecie mi pomóc - w innym przypadku szkoda Waszego czasu, a moich skołatanych nerwów. Od 9 dni żyję na granicy, codziennie jak palę fajkę na balkonie zastanawiam się co byłoby gdybym przechyliła się trochę do przodu. Chyba jeszcze nie było takiego wieczoru kiedy byłam trzeźwa. Otępiam sobie umysł, bo noce są nie do zniesienia. Cały czas zastanawiam się co zrobiłam źle, gdzie w moim życiu był błąd, dlaczego jestem takim pieprzonym NICZYM. 9 dni temu rzucił mnie facet. Ale nie rzucił mnie w zwykły sposób. Najpierw stopniowo zabierał mi pewność siebie, ciągle krytykował moje życie - pracę, wykształcenie, wygląd, rodzinę. Byłam z nim bo dawał mi poczucie, że może wreszcie stworzę coś trwałego, rodzinę, cokolwiek. W każdym razie na koniec zostawił mnie jak szmatę - przez portal społecznościowy napisał, że nie kocha. Chciał się spotkać, ale przecież nie wytrzymałabym tego psychicznie. Poprosiłam o brak kontaktu i to była chyba jedyna obietnica jakiej dotrzymał. I w ten sposób zostałam z moim życiem, które jest od podszewki fatalne. Jestem nieatrakcyjna, nieinteligentna, nie mam zainteresowań, jestem smutnym człowiekiem. Nie mam znajomych, moja praca jest tak straszna, że dostaję nerwicy zanim tam wejdę. Ale skończyłam gównianą szkołę więc nie mogę liczyć na nic lepszego. Żyję w gównianym mieście, sama w pustym mieszkaniu. Denerwuję wszystkich - od mojego szefa, przez moją rodzinę (matka mnie nienawidzi, dlatego wyprowadziłam się z domu jako nastolatka), skończywszy na koleżankach. Przyjaciółek nie mam. Próbowałam tych wszystkich złotych rad - znajdź hobby, kup sobie zwierzątko, wyjdź do ludzi. Najpierw biegałam w parku, ale wystarczyło że zrobiło się zimno i wymiękłam, potem zaczęłam chodzić na siłownię i aerobik, co znudziło mnie po 2 miesiącach. Czytanie książek jest jedynym hobby jakie mam, ale co to za hobby. Psów nie znoszę, kotów się boję, rybki są głupie. Po prostu w moim życiu nie ma nawet jednej rzeczy, której się mogę trzymać. Jestem ateistką więc nawet poglądy nie trzymają mnie przy życiu. Jedyne co mnie powstrzymuje to cholerny strach. I nie wysyłajcie mnie do psychologa. Nie wiem po co to napisałam. Po prostu piję kolejną lampkę wina i łzy ciekną mi po gębie. Potrzebuje ludzi, bo czuję się tak cholernie samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka-kochajaca.za.bardzo
czesc! ja jestem w anglii. sama jak palec. wynajmuje pokoj u dziadka angola. pracuje z samimi angolami. jak nie jestem w pracy to siedze na necie bo laptop to wszystko co tu mam. do niedawna mialam faceta - az 2 miesiace. poznalam go na portalu randkowym. znudzil sie mna, bo za spokojna jestem. oczywiscie najpierw sie ze mna przespal a po tym stwierdzil,ze do siebie nie pasujemy. jestem sama tu jak palec. mam 31 lat. nic mi sie nie chce. jeszcze mam rodzicow w pl to mam dla kogo zyc, ech napisz do mnie jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuuki.
nie wydajesz się mało inteligentna- to po prostu niskie poczucie własnej wartości ale na pewno są jakieś + w twoim życiu, choćby to że masz pracę chciałabym pomóc, ale tak naprawdę każdy tylko sam sobie może pomóc ale chętnie porozmawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słońce byłaś w bardzo toksycznym związku i może nie będe oryginalna, ale musisz sie wybrać do psychologa. Żadne szukanie hobby na siłe nie pomoże, może ewentualnie załagodzic troche objawy. Nic więcej. Posiadanie rybek nie poprawi twojej samooceny, która teraz wynosi 0!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka niesmialka
to dopiero 9 dni :O ja do siebie doszlam dopiero po ROKU od rozstania. czas leczy rany wiec musisz wytrzymac :) dobrze, ze chociaz masz prace. są tacy co nawet tego nie mają, bo np. mają fobie spoleczną i boją się odezwać nawet na rozmowie kwalifikacyjnej, a ty jesteś KIMS bo masz pracę, wierz mi dla mnie praca to byloby osiągniecie zyciowe niemal, a ja chyba nigdy pracowac nie bede bo jestem koszmarnie niesmiala, a studia skonczylam lata temu. Więc nie zalamuj sie bo jednak jestes cos warta skoro pracujesz, zarabiasz pieniądze. a co do chlopaka to malo kto ma teraz szczescie w milosci, takie czasy nastaly, ze ludzie juz sie nie szanują i nie potrafią kochac. a ten twoj byly to zwykle chamidlo skoro zerwal z toba przez facebooku, nie masz za kim plakac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
migotka tylek jak szczotka, Taaak, niby mam. Teoretycznie, bo przyjaciółmi to bym ich nie nazwała. Wszyscy w związkach. Zresztą ja i mój facet należeliśmy do tej wielkiej ekipy - wszyscy znamy się od x lat. Teraz nie mam ochoty ich oglądać, on z nimi trzyma, ja nie mam siły. anulka-kochajaca.za.bardzo, O to byśmy się dogadały. Ja też od ponad tygodnia po powrocie z pracy siadam przed laptopem i żyję dla How I met your mother i płatków z mlekiem. Fajnie, że masz chociaż rodzinę na której możesz polegać. Mi matka pierwszy raz powiedziała, że mnie nie kocha jak szłam do komunii, pamiętam jak dziś. Wpadła ze mną i przerwalam jej wielką zawrotną karierę. yuuki., No mam pracę... Tak straszną, że już wolałabym chyba dawać dupy za pieniądze, bo przynajmniej miałabym kontakt z jakimiś ludźmi, a nie siedziałabym zamknięta i robiła dzień w dzień to samo gówno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz tak
masz o sobie tak niskie mniemanie przez faceta i to on jest szmata, dupek, nieatrakcyjna kreatura bez serca, sumienia i jakichkolwiek ludzkich uczuc. nie przechylaj sie do przodu, nie chodz spac pijana, to boli ale uwierz mi przestanie! jestes inteligentna, szczera, tylko z tego co piszesz troche zagubiona. facet nie jest wyznacznikiem zyciowego sukcesu - wbij sobie to do glowki. a teraz marsz umyc twarz, i glowa do gory! wierze ze dasz sobie rady bez tego zyciowego tchorza ( bo jaki facet zostawia kobiete przez portal spolecznosciowy - nooo luuudzie litosci! ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobiczka niesmialka
a co to za praca? możemy sie zamienic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
Ameryka Południowa, Może i był toksyczny, ale byl jedyną dobrą rzeczą w moim życiu. Byliśmy razem 4 lata, a znamy się chyba z 5000. Dzięki temu w każdy weekend miałam co robić i codziennie miałam z kim porozmawiać. Miałam z kim jechać na koncert, miałam z kim iść na basen. Teraz nie ruszę dupy z domu chyba nigdy. A nie poznam nikogo przecież już. To jest fatalne.. fobiczka niesmialka, Rok? Jeśli posiedzę jeszcze tydzień w moim mieszkaniu to przysięgam, że sprawdzę skuteczność samobójstw po skoku z 11 piętra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
Pracuję w administracji hotelu. Spoko, spoko. Pracę załatwili mi znajomi, ja w życiu nie przeszłabym żadnej rozmowy. nie pisz tak, Nie uważam, że jest dupkiem. Miał prawo mnie nie kochać i miał prawo nie chcieć ze mną być. Mogł to załatwić lepiej, ale samo to że męczył się w związku bez miłości 4 lata to już powód żeby mu bić brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka-kochajaca.za.bardzo
napisz nr gg - popiszemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franiaaaaaa
Martyszja...szkoda, że jesteś ateistką...wiesz ilu ludzi już Jezus z samego dna wyrwał? Znam ich osobiście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
poczekaj, to muszę założyć bo nie mam takiego sprzętu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
Czytalam Biblię, dla mnie nie ma to sensu... Chodziłam do kościoła do 17 roku życia co niedziela - wielka pobożna rodzina. Potem uciekłam z domu i nigdy więcej nie poszłam. I nie pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfdgfgfhgh
a ile ty wlasciwie masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie.. .. ..
klasyczny przypadek braku wiary w siebie i niskiej samooceny nie wiem co moze ci pomóc wiem tylko co mi pomaga - nie zamierzam nikomu niczego udawadniac, nie staje na rzesach i nie klaskam uszami aby otrzymać zainteresowanie swoją osobą od kogokolwiek, nie czuje potrzeby bycia w centrum uwagi, robię co do mnie nalezy i nic na siłę, - uświadamiam sobie jak dużo jest dookoła chorób strasznych i krzywdy ludzkiej - wystarczy obejrzec tv - i momentalnie przestaję jęczeć na swój los, biorę się w garść - gadam z ludzmi o błahych rzeczach, nie szukam przyjazni, gadam np o pogodzie, kolorze nowej fryzury jakiejs celebrytki, cenie szynki w markecie, - pracuje nad tym aby sie nie spinac, napinac, obrazac, wiecej luzu - jak mi psycha siada ide na spacer lub siadam na domowy rower i się trzeba zmeczyc wez cos dla siebie, po co jakis psycholog - i jakos leci pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
25 lat mam, a czuję się na czterdziechę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franiaaaaaa
Nikt Ci do kościoła chodzić nie każe :) - ja też tam nie chodzę, brzydzę się Kościołem Katolickim. Natomiast kocham Jezusa, bo wiem, że On ma moc zmienić ludzkie życie. Nie jest jakimś odległym Bogiem, groźnym i niedostępnym - jest blisko, chce być Naszym przyjacielem...kocha Nas tak bardzo, że umarł abyśmy my już nigdy nie umarli...nie ma większej miłosci od tej jak ktoś życie oddaje za przyjacioł swoich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuuki.
wiesz, w pewnym sensie Cię rozumiem ja nigdy nie myślałam, że mogłabym z kimś być, a teraz mój ponad 2-letni związek się rozpada, niby dlatego, że jesteśmy daleko od siebie, cóż pewnie dlatego też kiedyś miałam wiele zainteresowań, a teraz też wieczorami często popijam winko i myślę twoi znajomi nie mogą być tacy źli skoro załatwili Ci pracę ^^ dlaczego tak jej nie lubisz? ja jestem na studiach, które na szczęście są w miarę terapeutyczne dla mnie, taki trochę artystyczny kierunek. Ale teraz jak się zaczynają wakacje nie mam kompletnie motywacji do niczego jeśli jesteś ateistką to, w mojej opinii, namawianie do wiary, to namawianie do uwstecznienia. Ale wiara w jakąś siłę wyższą pomaga, z tym że ja nie potrafiłabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
Wypiłam pół butelki wina, przez to mam wrażenie jakby pisali do mnie jehowi. Z całym szacunkiem - nie mam nic do osób wierzących. Ja po prostu nie uznaję tego, to też pewnie ma jakieś tło psychologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm no cóż może napisze tak - facet guzik warty. Jeśli zostawił Cie w taki sposób to tylko o nim świadczy. Nie będę uzywała wulgaryzmów bo nie ma sensu. Bycie z takim gnojkiem to dopiero załamka. Ty wpadłaś w czarną dziurę ...nie masz co ze sobą zrobic . Pomysl tylko ...jesteś , masz pracę , masz mieszkanie. Przede wszystkim zacznij od tego aby wieczora nie kończyć butelka wina...po co. Chcesz dac facetowi satysfakcję ? Chcesz m pokazac jak się staczasz przez niego? Nie daj mu tej radości, Pokaż ,że jesteś fajną babeczką . Piszesz ,że nic Cie nie cieszy...jest tak bo masz klasyczną deprechę . Nie chcesz iść do psychologa ale jakieś lekkie tabletki na pewno by Ci pomogły. Nie chodzi mi o rozmowy , sesje ale o środki uławiające życie. Pamiętam jak moja babcia po śmierci dziadka zachowywała się podobnie...nie dawała rady. Było coraz gorzej i gorzej. W końcu na siłę posłali ją do lekarza. Dostała skierownie do szpitala . Miała własnie depresję . wyszła zdrowa, uśmiechnieta ale do dziś bierze tabletki jak tylko dopada ją przygnębienie walcz o siebie, o życie. Nie warto rezygnowac . Może jest ktos kto na Ciebie czeka...nie kupuj zwierzaka bo to nie ma sensu, nie biegaj, nie żwicz jeśli nie chcesz ale zrób coś co Ci pozwoli żyć. Jesli masz dziwne myśi wieczorami to siadaj do kompa i pisz...pisz d nas ...pisz na forach...załóż bloga i wlewaj tam wszystkie swoje żale...pisz wszystko co Cię boli, krzycz , przeklinaj ale WALCZ i nie pij bo to pogorszy stan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franiaaaaaa
Widzisz i tak się kończy Wasza ludzka samowystarczalność - kiedy przychodzą problemy, zostajecie sami...nie ma się do kogo zwrócić... Jak dobrze, że jest Bóg:) I naprawdę współczuję wszystkim, którzy z życiem muszą radzić sobie sami. A raczej chcą...oby uległo to zmianie, życzę Wam tego. Jeszcze mam do Ciebie prośbę autorko, tylko jedną: obejrzyj proszę ten filmik... http://szukajacboga.jesus.net/?/1/miosny-list-od-ojca.html Potem możesz robić co chcesz. Btw. nie jestem jehową:) jestem chrześcijanką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
yuuki., też kiedyś miałam zainteresowania, albo mi się wydaje. jako gówniara bardzo dużo pisałam, wierzyłam, że kiedyś mogę zostać artystką. Plus to, że grałam na gitarce, marzyłam o karierze w zespole rockowym. Ale to były takie błahe sprawy... Rzeczywistość zawsze miażdży. Dziś już nie wiem, które zainteresowania były moje, a które Kamila. Wszystko robiliśmy razem przez tyle lat związku, a wcześniej tyle lat kumpelstwa... Myślałam, że tak będzie zawsze już. Od lat mieliśmy ekipę złożoną z 7 par. Wakacje, weekendy, zawsze razem... No i w tym roku pierwszy raz wypadam z tego wszystkiego. Okazuje się, że ja byłam tylko dodatkiem, bo to on został w paczce a do mnie nawet nikt nie zadzwoni zapytać czy żyje. Pewnie zaraz pojawi się jakaś nowa panna i nawet nie zwrócą uwagi na to, że zmienił się skład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
Chce tabletki Twojej babci tosia81... Wszystko co mi pomoże, a nie będzie kosztowało tyle hajsu (za moje wino płacę prawie 40 zł za butelkę!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za bardzo się nad sobą rozczulasz autorko. niby masz gównianą pracę, ale na samodzielne opłacenie mieszkania i wino cię stać. wygląda mi na to, że nikt cię nie lubi, bo ty nie lubisz nikogo i nawet samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka-kochajaca.za.bardzo
to jak zalozysz gadu-gadu to podaj numer bardzo chetnie z Toba popisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maaartyszja
Zaufaj mi, że nie mam penthouse...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdsfdgfh
przejdzie ci, nie ty pierwsza i ostatnia rzucona przez faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×