Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość queque

Bili was rodzice w dzieciństwie?

Polecane posty

klapsy to może już później smyrają :D ale niestety nie jest tak ze znęcaniem psychicznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziała mi że jestem jakąś pierdoloną podmianką szpitalną, śmieciem i mam wypierdalać :( no i wedle życzenia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bili. Ojciec po pijaku i po trzeźwemu, matka nie pije, ale lała prawie tak jak ojciec. Za wszystko. Za zagiętą stronę w zeszycie, za krzywo wyciętą wycinankę, za 4 w szkole, za zadawanie się nie z tymi koleżankami co trzeba, za to, że za długo myłam ręce w toalecie. Ale cóż, takie życie. Nie każdy ma wesołe dzieciństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też swojej powiedziałam że chyba byłam wypadkiem przy pracy skoro była dla mnie taka surowa. Całym jej światem był starszy brat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rhovannion dostawałam za to samo, z tym że głównie chyba ogólnie za to że jestem... po głowie, po twarzy takie liście że nie raz okulary mi spadały, zdarzało się też że np się wygięły od siły uderzenia... za co też mi się potem dostawało - ot, bo były krzywe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarenka11
a przylali mi parę razy na gołą d..pę czy to ręka czy paskiem. raz mnie nawet mama wieszakiem zdzieliła i kablem od magnetofonu. Ale nie zeby się znęcali - po prostu za karę dla przykładu dostałam raz czy drugi. Nie mam o nic żalu, bardzo ich kocham i wiem, ze oni mnie też. Mialam ogolnie super dziecinstwo, byłam kochana i rodzice za mnie by zycie oddali, więc to są epizody, które ledwo pamiętam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
guliette - ja pamiętam, że kiedyś nie chciałam jeść zupy mlecznej i kanapek z kiełbasą na raz, to tak dostałam w głowę, że rozbiłam nią talerz, który stał przede mną. Taką fantazje miał mój tatuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamiętam, że kiedyś jak miałam ok może 9-12 lat weszłam do kuchni i powiedziałam mamusi smacznego, na co ona mi odpowiedziała CHUJ CI DO TEGO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajagababa
ja tez dostawałam od matki głownie kablem, głownie za to że się kłócę z siostra że mam bałagan w pokoju i za to że zaczynałam krzyczeć jak chciała mnie uderzyć, teraz to by od razu sąsiedzi zareagowli jakas opieka społeczna czy szkoła ale 30 lat temu każdy miał to w dupie, kjażdy lał swoje dzieci, jak dorosłam do 15 to jej ten kabel wyrwałam i ją zlałam wyzywając od kurew i to że jej nienawidzę teraz mam 38, oprócz tego że mnie matka lała była alkoholiczką, nie pamiętam żebym kiedykolwiek dostała od niej pochwałę czy miłe słowo, szybko się z domu wyniosłam osiągnełam szczyt!! skończyłam studia i mam zajebista pracę-kierownicze stanowisko i jestem fajnymm szefem niczego od matki nie dostałam, poza upokorzeniem, do czegoś doszłam jednak...zapytacie jak wyglądają moje relacje z ludżmi? zero relacji jestem najsamotniejszym człowiekiem na świecie, byłam w kilku związkach z alkoholikami i z tymi którzy mnie blili...ciekawe skąd te wzo\rce...jestem sama od jakiegoś czasu podsumowanie... paradoks mieszkam teraz z matką bo stara jest i nie ma nikogo gnębi mnie psychicznie nadal, ale ja jej nie lubię nie kocham i nie szanuję jestem z nią bo wiem że zdechła by beze mnie, ale nadal mam do niej żal i nie traktuję jej jak matkę, wiem że zniszczyła mi życie. zapytacie gdzie był ojciec.... zmarł kiedy miałam 2 lata....pamiętam tylko zaszczanych i zapitych kolesi mojej matki która dawał akażdemu jak leci...taki mam obraz kobiety i męzczyzny oraz ich związku soryy nie dałam rady przezwyciężyć wychowania zostałam odludkiem który nie zbliża się do ludzi bo to bardzo niebezpieczne :-((( strasznie mi z tym źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości do tych
ktorych bito w dzieciństwie/ Wy pochodzicie z jakichś większych miejscowości czy z malutkich? Bo ja mam teorię, że właśnie ludzie z maleńkich miejscowości tak się wyżywają na swoich dzieciach za swoje niepowodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak z ciekawości - może coś w tym jest, bo poziom rozwoju na wsi, niestety, ale jest niższy, i te wartości międzyludzkie nie są tak rozwinięte. Ale nie ma co generalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka i iga78
ja mam 32 i dostawlam strasznie wpiredol za wszystko , kablem , lasem, reka kijem o, rozga wszystkim , przy ludziach tez:( ale moja matka to zneerwicowany typ , alkoholik itp.. nienawidze jej i nie ma kontaktow.. moje zycie. hmmmm marnie wyglada ale samoboju nie strzeke sobie znajomych mam kilku,pozatym te wyzywania pozostana.. raz tak dostalam ze chodzic niedalam rady, a siniaki byly w kolorach teczy..:(jak lalla nie patrzyla gdzie.. po glowie po uszach....na jedn do dzis slabo slysze:( fa ceci,, tworze tylko patologiczn e zwiazki.. wiec jestem samaa i bidenie mi ale spokojnie(rozwodze sie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajagababa
ja pochodzę z miasta powyżej 800 tys nie jestem chyba sama w tym wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja matka też ma problem z alkoholem, widzę że coraz większy... na szczęście już nie muszę jej oglądać :) Ja całe życie byłam obwiniana za jej niepowodzenia życiowe, głównie przez to że urodziła mnie w wieku 16 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości do tych
nie chcę generalizować, bo po prostu nie wiem. Dlatego zadałam pytanie. Bo wydaje mi się że życie w maleńkich miejscowościach jest generalnie ciężkie, nudne i wyczepujące. Brak dobrej pracy, płacy i ciagłe frustracje któe trzeba gdzieś wyładować. Plus alkohol bo nic innego ciekawego nie ma, więc zabić smutki trzeba a potem wyżyć się albo na zwierzynie w obejściu albo na dzieciach. Jestem mieszkanką wielkiego miasta i żadna moja koleżanka ani kolega chyba nie byli bici. Przynajmniej nikt nie miał śladów po czymś takim ani nigdy nic nie mówił na ten temat. Stąd moje przypuszczenia co do tego procederu gdzieś ta, gdzie jest ogólnie nudno i źle. Ale może się mylę, więc pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ja pochodzę z dużego miasta, moja matka ma wyższe wykształcenie, ojciec bardzo dobrze zarabiał w czasach mojego dzieciństwa - nikt by nie powiedział, że w domu jest patologia. Co roku wakacje, a w domu koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marianna pe *
dzieciństwo to koszmar znęcanie psychiczne, upokarzanie traktowanie dziecka gorzej niz psa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak z ciekawości do tych - bo o tym się nie mówi. Ja byłam lana przez całą podstawówkę i gimnazjum, potem mnie wywalili z domu. I nikt nie wiedział. Moim znajomym z czasów gim. powiedziałam dopiero niedawno, a jestem już po studiach. Także, nie do końca. Dzieci bite się wstydzą, boją się, co będzie jak rodzice się dowiedzą, albo po prostu myślą, że każdy tak ma. Po prostu się o tym nie rozmawia. A siniaki się ukrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości do tych
czyli moja teoria upadła... Widać wszędzie są normalni i nienormalni rodzice, którzy nie radzą sobie z rodzicielstwem, a jedyna metodą "posłuchu" jest przemoc fizyczna. Współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi znajomi też nie zdają sobie z tego sprawy, wie tylko kilka osób którym się przyznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka i iga78
wiecie co?? najgorsze jest to z e ja uwazalam to zanormalne:(ze tak u kazdego jest.Czesto slysze ,ze kolezankai mowia mnie matka nigdy nie zlala , nigdy nic.. nawet scierka... mysle sobie ojessyyyy ja przy sniadaniu juz dostawalam w leb az mi sie obrocil. szlam do szkoly poplakiwalam i tyle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości do tych
ale przecież tego w "bloku" nie można ukryć, bo wszystko byłoby słychać. Wśród moich sąsiadów na 100% bicia dzieci nie było, bo nie wierzę, żeby odbywało się to w całkowitej ciszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bałam się wracać do domu bo wiedziałam że jakiś powód zawsze się znajdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rhovannion moja mama podobnie do twojego taty, do dziś się śmieje że wsadzała mi głowę do talerza. Pamiętam, to była pomidorówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×