Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła mama 272727.

mam dość wkur*iających ucho pytań odnośnie porodu, a Wy?

Polecane posty

a jak mialas w poprzedniej ciazy? urodzilas przed terminem czy po? ja sie troche stresuje tym ze moga mi wywolywac. podobniez wtedy gorzej sie znosi porod. no i poza tym to przedluza pobyt w szpitalu o te dni "przed". mi mama opowiadala ze ja tez nie chcialam sie urodzic i jej wywolywali. dopiero na czwarty dzien pobytu w szpitalu im sie udalo wywolac :S no ale moze teraz sa jakies lepsze sposoby. boje sie bo nigdy wczesniej nie bylam w szpitalu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mama 272727.
baida, szkoda, że zapytałaś:) nie chcę Cię straszyć, bo wydaje mi się, że akurat miałam pecha i się mną nie sugeruj czasem:p Niestety przenosiłam ciążę aż 13dni. Pomimo chodzenia po schodach, picia naparu z liści malin, seksu, szczypania sutków itd, itp nie chciało się nic samo ruszyć...No więc od dnia terminu byłam na monitoringu 3razy i dopiero za 3razem 11dni po terminie zostawili mnie na patologii, bo miałam już małowodzie. Podłączyli mi na 4godz oksytocynę, ale tego dnia nic kompletnie nie drgnęło, następnego dnia również, dopiero w nocy się zaczęło i trwało 19godz, urodziłam na trzeci dzień pod wieczór...Ale za to na pocieszenie powiem Ci, że były też na patologii 2 dziewczyny, które po kroplówce urodziły w 1,5 i 2,5h duże większe dzieci od mojego...Dlatego teraz tak każdy dzień przeżywam i pragnę już urodzić sama, a te pytania kiedy,kiedy,kiedy mnie dobijają jeszcze bardziej, bo nie chcę znów mieć wywoływanego porodu, leżeć tyle dni w szpitalu i się tyle czasu męczyć...Wiadomo, że lepiej jak wody odejdą w domu czy skurcze się zaczną, a nie leżenie tam i czekanie na akcję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Ja jestem dopiero w 7. miesiącu, ale odkąd jestem w ciąży zauważyłam, że ludzie uważają, że mają prawo komentować i pytać o wszystko. Każde spotkanie zaczyna się od komentowania czy i o ile urósł mi brzuch, jak wyglądam, czy mi piersi urosły, czy tyję książkowo itp. itd. Koszmar. Teściowa jak się nakręci to potrafi w kółko powtarzać i komentować, aż mi się do niej chodzić nie chce. No i oczywiście nie mające dzieci koleżanki opowiadają masę horrorów porodowych. Dobrze znoszę ciążę, dobrze się czuję, ale denerwuje mnie bycie w ciąży właśnie przez ludzi, którym dię wydaje, że im wszystko wolno. Chamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mama 272727.
aaa koleżanko, takie pytania to odrębny temat:p również słyszę na okrągło od samego początku ile już przytyłam,czy mam rozstępy,czy będę karmić,jak będę rodzić, także książkę by można było pisać:) dokładnie, ludzie nie mają za grosza wyczucia i wstydu...to jest chyba moja osobista sprawa, ewentualnie najbliższej rodzinie mogę opowiadać o takich rzeczach, a nie koleżankom, znajomym, sąsiadkom i jakimś dalszym kuzynkom czy tam nie wiem komu jeszcze...może od razu powinnam wywiesić baner na balkonie i opublikować wszem i wobec na facebooku ciekawostki z mojej ciąży i porodu:D już by się wtedy nikt nie pytał:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj mnie też to irytowało. A najbardziej sąsiadka która codziennie wysyłała mi smsa że chyba jestem na porodówce skoro mnie w domu nie ma. Myślałam że pierdolca dostane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mama 272727.
arszenika hahaha, jakaś nawiedzona baba:p u mnie jeszcze do tego nie doszło na szczęście, bo w sumie mieszkam na nowym miejscu 4miesiące i większość sąsiadów to starsi ludzie, jest tylko jedna taka koło 40stki, która raz spytała jak się czuję i raz : haaalo,sąsiadko,no jeszcze nic? a tak to nie pyta i nie pisze, nie dzwoni:D ale za to inni znajomi i byli sąsiedzi, których często spotykam na osiedlu zadają w kółko te same irytujące pytania, dzień dnia:) niech ten koszmar już się kończy, jutro mija termin, a tu cisza...do 9ego (indukcja) wszystko stoi pod znakiem zapytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj wkurza! wkurza!
oj wkurza, wkurza :) termin minął mi wczoraj, w dodatku właśnie wróciłam ze szpitala gdzie dowiedziałam się, że przez tydzień to się na nic nie zanosi, ale mam swój sposób... choć ciut chamski :) jak mnie ktoś już tak irytował (bo w sumie od miesiąca już tak chrzanili) to mówiłam, że jak urodzę to Ci którzy są dla mnie ważni to się od razu dowiedzą i że proszę nie zadawać głupich pytań bo to ode mnie nie zależy, a strasznie denerwuje. I cisza :) babcia jeszcze tylko mnie męczy, ale do niej to można jak grochem o ścianę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszla mamo, jasne ze nie bede sie sugerowac! trzeba mimo wszystko myslec pozytywnie. dzis bylam u mojej lekarki i mi zrobila masaz szyjki. powiedziala ze moze pomoc. oby! potem znow na ktg ale skurczow nie bylo :( a najlepsze bylo jak poszlam do pracy dac zwolnienie :) oczywiscie jak tylko weszlam to wszyscy oooo jak tam? kiedy rodzisz? a ja na to : nie rodze! rozmyslilam sie! no i juz nikt o nic wiecej nie zapytal bo wogole nie wiedzieli co powiedziec :D hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×